lenią starych drzew ogrodu pałacowego, tworzy jeden z najpoetyczniejszych zakątków wileńskich, apoteozo-wanych pi zez Bułhaka na jego mistrzowskich fotogra-fjach.
Ponieważ w Wilnie zwiedza się prziedewszystk^em miejsca związane wspomnieniami z Mickiewiczem, więc mając już za sobą «celę Konrada*, pragnie się czem-prędzej zobaczyć mieszkanie Mickiewicza, w klórem jeszcze jako romantyczny kochanek Maryli pisał swą Grażynę. Że zaś z placu Napoleona do Zaułku Bernardyńskiego jest dość daleko, więc siada się do auta, któ-rem też w parę minut zajeżdża się na miejsce.
Wilno podobnie jak Kraków, obfituje w mnostwo malowniczych zaułków, które, zachowawszy charakter dawnych wieków, mają swój osobliwy urok. «One to przedewszysIkium — słowa są prof. Kłosa — wywierają nieprzeparty urok na zwiedzającego miasto turystę, pozostawiając najtrwalsze wspomnienie swą malowniczą nieregulamością i naturalnem pięknem, i budzą zachwyt w rzeszach malarzy i fotografów, utrwalających raz po raz na papierze lub kliszy te zakątki zaciszne*. Najciekawszym z nich jest Zaułek Bernardyński w postaci wąskiej i krętej uliczki ze staroświec-kiemi domami o bogatych, barokowych portalach, z oryginalnym łękiem przez najwęższą część uliczki przerzuconym. Trudno go opisywać: trzeba to na własne oczy widzieć. Takim jest np. dawny pałac hr. Oli-zarów, z fasadą o motywach w połowie rokokowych, w połowie .klasycznych, a zaraz za nim, po przeciwnej stronie, pod nr. 11, spostrzega się dom z wmurowaną tablicą kamienną:
TU MIESZKAŁ MICKIEWICZ 1822
Najpiękniejszą częścią tego domu jest prześliczne, z winem na ścianach pedwóreczko, będące klejnocikiem