51
piękniejszych na Rossy cmentarzu. W skale, ułożonej sztucznie z kamieni, wprawiona tablica skośna, marmurowa, na niej skromny napis...»
Kiedy się jest w Wilnie, i to pod znakiem Słowackiego, który tu przeżył całe swoje lata pacholęce i młodociane, przedewszystkiem, po Ostrej Bramie, Uniwersytecie i Katedrze, pragnie się zrobić pielgrzymkę do grobu Euzebjusza Słowackiego.
Jest to pod każdym względem bardzo miła pielgrzymka, zwłaszcza w piękną, czerwcową pogodę, w dzień słoneczny i ciepły, a nie upalny. Gdy się nie rozporządza za wielką ilością czasu, najlepiej jechać otwarłem autem, co daje możność oglądania wielu interesujących widoków po drodze, szczególniej kościołów i klasztorów.
Minąwszy bramę cmentarną, przechodzi się koło gotyckiej kaplicy z czerwonej cegły, w której pobliżu znajdują się dość długie katakumby w formie ściany z trzema, a nawet czterema rzędami nisz na trumny, przeważnie już zamurowanemi, poczem wchodzi się na falisty grunt cmentarza. Trudno go lepiej opisać, jak to czyni Pawłowicz, który taki daje piękny obraz:
Położony wśród uroczej miejscowości, ocieniony wie-kowemi sosny i zieloną dąbrową łozin i dębów, urozmaicony falistością wzgórz i dolin, w tajemniczej głębi cieniów, o ginących w sinej dali widokach, jakby pozujących dla malarza, zdawałby się być raczej parkiem jakiejś królewskiej rezydencji, niż miejscem smutku, niż rezydencją śmierci, gdyby nie cisza uroczysta i rzewna, co tam wśród mogił ocienionych krzyżem zaległa...
Rzeczywiście cmentarz jest prześliczny, na każdym kroku tworzący piękne, malownicze motywy. Nie brak ładnych nagrobków, czasem wspaniałych nawet, a co uderza powojennego turystę, to, że na grobach wszystkie napisy są polskie. Nawet za czasów Mura-Wiiewa i później, za innych rusyfikatorskich jenerał-gubcmatorów, cokolwiek w zakresie «obrusjenja» wyprawiano w samem mieście, na cmentarzu nie wyru-
4*