80
czących powodzenia w ich przedsięwzięciach.
Żaden świecki, król nawet lub naczelnik narodu, nie był przypuszczony do świątyni, a od czasu niepamiętnego, w którym płaz boski w niej zamieszkał, nikt go nigdy nie widział. Bardzo też jest prawdopodobnem, że świątynia nie posiadała żadnego węża, a jeżeli kiedy miała choćby jednego, to z pewnością nie był nim ten, o którym legenda wspomina. Wszakże pomimo braku tego węża urojonego, każdy mógłby i może jeszcze widzieć liczne jego potomstwo. Innemi słowy gatunek, w którym ów wąż za praojca jest poczytywany, rozrodził się bez przeszkody pod osłoną czci, jakiej stał się przedmiotem. Nie ma jedne murz
jest samica^
rzemienna, ściele jej łoże, w którem może wydać potomstwo i wychowywać je dotąd, póki to nie będzie w stanie samo sobie wyszukać pożywienia. Ma to miejsce przynajmniej w tym razie, gdy węże pręgowane są źyworodnemi i opiekują się swemi dziećmi. Ktokolwiekby ośmielił j|
ukarany śmierci
dzić najmniejsza przykrość wężowi świete-
mu
Bosman i des
ais zapewniają, że pierwsi anglicy, którzy założyli w Wy dach dom handlowy, za zabicie węża znalezionego w nocy w ich sklepie, i wyrzucenie o za próg tegoż, zostali wymordowani co do je-nego. Lud rozżarty zniszczył nadto ogniem ich
\