52626 kok2

52626 kok2



Żeby się trochę ogrzoć, zapaliłyśmy kilka ^ fi bunsenowskich. Krecik nadal siedzi w słoiku, macfj B do nos łopkq.

-    Cześć, kreciku - powiedziałam. - Mój fota wp^J nory borsuka.

Pomyślołam, że chętnie posłucha wiadomości chociaż od lat jest za wekowany.

Rosie próbowała upiec kawałek banana nad otwcrfl płomieniem z palnika. Groziło to spaleniem proco! biologiczno-chemicznej, ale nic nie powiedziałam, chcąc zepsuć jej dobrego nastroju. Poza tym przed on lq opatuliłam się jakimiś fartuchami. Postanowiłam, opowiem jej o Marku Wielkiej Japie.

Wysłuchała mnie i powiedziała:

-To wyjątkowy palant, ale przecież już wcześni o tym wiedziałaś. Daj sobie spokój, mamy ważniejsi sprawy na głowie. Czeka nas mnóstwo roboty, a tobol dzo ważny semestr.

Spojrzałam no nią ze zdumieniem.

-    Rosie, proszę, powiedz, że nie mosz na myśli egzl minów I że liczy się wygrana, a nie to, jak biegniesz. 1

Zerknęła na mnie zezem.

I Nie zachowuj się jak idiotka, palanciara i debili! w jednym. Mówiłam o naszych planach związany! z odejściem pana Attwooda.

NMnaflgu VoItefo

Na wuefie nastrój trochę mi się poprawił. Nie mato,l jok rzucać po trawie kawałkiem cementu i poobijać sol bie golenie kijem do hokeja. Od razu krew w żyłachI szybciej krążył Do tego jeszcze Okropno R Green stolo j

K 1    1

na bramce, co gwarantowało niezły cyrk. Już i tak można pęknąć ze śmiechu, kiedy się widzi, jak w wielkich ochraniaczach gramoli się, Wyjmując krążek z bramki, ale ptece de rśsistance* nastąpił, kiedy przewróciła się na plecy i nie mogła wstać. Machała nogami w nagolennikach jak wielki żółw. W końcu, gdzieś po dziesięciu minutach, udało jej się podnieść, ale kiedy tylko stanęła na nogi, w jej stronę poleciał krążek, który trafił ją w brzuch, I znowu się wywaliła.

To okrutne, ale nieźle się uśmiałam.

U 3ot$


Jos i Pysio niedługo jadą na kurs przetrwania, więc Jas zaciągnęła mnie do siebie, żeby pokazać rzeczy, które ze sobą zabiera. Matko kochana, czego się nie robi dla przyjaźni.

W jej pokoju panuje idiotyczny porządek, wszystkie pluszowe zabawki są ułożone według wielkości. Żałosne. Powiedziałam to, rozglądając się wokół.

-    Bardzo, bardzo żałosne.

Ale Dzika Kobieta z Buszu była zbyt zajęta przekopywaniem swojej szafy, żeby zarejestrować moje słowa. Było bardzt&tt^ntuzjazmowana

-    Patrz, moje specjalne wojskowe, wodoodporne spodnie. Nawet jeżeli wpadnę w bagno, to i tak będę miałb suche nogi.

Spojrzałam na to żółte obrzydlistwo.

-    Jas, jesteś pewna, że to nie po prostu ogromne pie-luchomajtki?

4 ft£ce de rćsistance (fr.) popisowy numer, gwóźdź programu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
52626 kok2 Żeby się trochę ogrzoć, zapaliłyśmy kilka ^ fi bunsenowskich. Krecik nadal siedzi w słoi
kok2 Żeby się trochę ogrzoć, zapaliłyśmy kilka ^ fi bunsenowskich. Krecik nadal siedzi w słoiku, ma
37484 kok1 W co się gra? Co ona, na gacie Ethelreda Bezradne, go1, bredzi? Kiedy szłyśmy do pracown
kok2 - Wow!!! Och, wow! Fantastycznie! Boże, żeby tylko się nie okazało, że kupił sobie jeszcze bar
kok2 cfeco, ałe w pewnym momencie panna Stamp g wałMjfc ■ me odwróciła się do klasy i zobaczyła, że
kok 2 Obejrzeliśmy film, ale z powodu straszliwego napięcia nic z niego nie pamiętam. Moje ramię zna
Image0045 BMP Basia wstała od stolika i pobiegła do łazienki. Zęby sobie trochę popłakać i poużalać
„‘Taniec to nie układ figur, żeby się go nauczyć, trzeba go pokochać." Augustę
skan2 (4) ROZDZIAŁ 1 sie ze sobą oczekiwane lub nieoczekiwane konsekwencje, ale myśli się 0  &

więcej podobnych podstron