54331 skanuj0002 (360)

54331 skanuj0002 (360)




Punkt odniesienia: Theodore Roosevelt czy Woodrow Wilson


Jeszcze w początkach naszego wieku w amerykańskiej polityce zagranicznej przeważał nurt izolacjonizmu. W krąg spraw międzynarodowych popchnęły Amerykę dwa czynniki: jej szybko rosnąca potęga i stopniowy upadek światowego systemu skoncentrowanego na Europie. Przypadło to na czasy dwóch przełomowych prezydentur - Theodore’a Roosevelta i Woodrowa Wilsona. Trzymali oni stery rządów w okresie, kiedy wir spraw międzynarodowych powoli wciągał niechętny temu naród. Obaj świadomi byli wagi roli, jaką Ameryka miała do odegrania w świecie, chociaż na uzasadnienie wyjścia kraju z izolacji przedstawiali całkiem odrębne filozofie.

ffM1    ■ c,;. c

Roosevelt był wyrafinowanym analitykiem równowagi sił. Obstawał przy międzynarodowej roli Ameryki, ponieważ jej interesy tego wymagały i ponieważ nie wyobrażał sobie globalnej równowagi sił bez amerykańskiego udziału. Dla Wilsona uzasadnienie międzynarodowej roli Ameryki było mesjanistyczne - Ameryka zobowiązana była nie tyle dążyć do równowagi sił, co szerzyć amerykańskie ideały na całym świecie. Za prezydentury Wilsona Ameryka stała się jedną z czołowych potęg w polityce międzynarodowej, głosząc zasady, które - choć odzwierciedlały truizmy amerykańskiej myśli - stanowiły dla dyplomatów Starego Świata odmianę wręcz rewolucyjną. Zgodnie z tymi zasadami pokój zależy od rozprzestrzeniania demokracji, państwa powinny być oceniane według tych samych kryteriów etycznych co jednostki, a w interesie narodu leży stosowanie się do uniwersalnego systemu prawa.

Otrzaskanym weteranom europejskiej dyplomacji opartej na równowadze sił poglądy Wilsona na temat z gruntu moralnych podwalin polityki zagranicznej wydawały się dziwne, nawet nacechowane hipokryzją. Filozofia Wilsona jednak przetrwała, w zapomnienie natomiast poszły zastrzeżenia jego współczesnych. Wilson stworzył wizję ogólnoświatowej organizacji - Ligi Narodów, której zadaniem miało być zachowanie pokoju nie poprzez przymierza, a poprzez bezpieczeństwo zbiorowe. Chociaż o zaletach tej idei Wilson nie potrafił przekonać własnego kraju, żyła ona nadal. I to właśnie Wilsonowski idealizm, bardziej niż cokolwiek innego, nadawał kierunek amerykańskiej polityce zagranicznej od czasów' jego przełomowej prezydentury, i jeszcze dziś odgrywa tę rolę.

To jedyne w swoim rodzaju podejście Ameryki do spraw międzynarodowych nie wykształciło się od razu, nie powstało w wyniku jednego źródła inspiraqi. We wczesnych latach Republiki amerykańska polityka zagraniczna była w rzeczywistości wyrafinowanym odzwierciedleniem interesów narodowych, polegających wówczas na utrwaleniu niepodległości nowego narodu. Ponieważ państwa europejskie nie mogły faktycznie zagrozić Ameryce, dopóki miały własnych rywali, z którymi musiały się liczyć, Ojcowie Założyciele okazali się gotowi manipulować znienawidzoną równowagą sił, gdy odpowiadało to ich interesom. W rzeczy samej, z talentem manew/owali pomiędzy Francją a Wielką Brytanią nie tylko żeby zachować niepodległość Ameryki, ale również żeby powiększyć jej terytorium. Ponieważ nie było ich zamierzeniem, by którakolwiek ze stron biorących udział w wojnach Rewolucji Francuskiej osiągnęła zdecydowane zwycięstwo, ogłosili neutralność. Jefferson określił wojny napoleońskie jako zmagania między tyranem na lądzie (Franqą) a tyranem na oceanie (Anglia)1 - innymi słowy, walczące strony w europejskim konflikcie były sobie moralnie równe. Stosując wczesną formę niezaangażowania, nowy naród odkrył korzyści


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
73162 skanuj0029 (100) sposób swój podstawowy punkt odniesienia, a jednocześnie z pola widzenia bada
skanuj0037 (58) Żółw, Owieczka, Myszka i Kotek... Czy wiesz już, kogo zabrakło na tej wspólnej fotog

więcej podobnych podstron