75747 Obraz4 (68)

75747 Obraz4 (68)



SS    Rozdział il. Archeologia duszy Bohatera Polaków

Trzecia antyteza jest najbardziej znamienna. Tym razem z jednej strony mamy konsolację przemienioną w przyjęcie, z drugiej zaś obyczaj spożywania na mogiłach najprostszego jedzenia. „Każdy posiłek — pisał Novalis — staje się ucztą dla uczczenia czyjejś pamięci, ucztą dającą pokarm zarówno duszy, jak i ciału, tajemniczym środkiem przeniesienia i przebóstwienia nas już na ziemi, ożywiającym obcowaniem z Absolutnym Życiem.”4 Takim też jest posiłek ludu na grobach. Wykształcone towarzystwo profanuje pradawny rytuał pogrzebowej stypy. Zamiast zasiąść do obrzędu, który przez podstawową czynność jedzenia włącza owianych skrzydłem śmierci żywych ludzi w życie, jaśniepaństwo gromadzi się na salonowym przyjęciu. Po odstąpieniu anioła śmierci, wykształceni zamykają się natychmiast w trójwymiarowej klatce materii. Lud natomiast pamięta o duszy zmarłego i wybiega w wieczność.

Ten wspaniały wywód Ksiądz przerwał tonem nie znoszącym sprzeciwu: „Ani słowa”. To wszystko jest prawda, lecz Dziady nie mają z tym nic wspólnego. To jest wiara w magię, w duchy, w upiory, których nie ma. Toteż przywołany w ten sposób do porządku nocny gość spiął się w sobie, zmienił taktykę i prosto z pogrzebowego konduktu poszybował między gwiazdy.

Więc żadnych nie ma duchów?

(z ironią)

Świat ten jest bez duszy?

Żyje, lecz żyje tylko jak kościotrup nagi,

Któiy lekarz tajemną sprężyną rozruszy;

Albo jest to coś na kształt wielkiego zegaru,

Który obiega popędem ciężaru?

(z uśmiechem)

Tylko nie wiecie, kto zawiesił wagi!

O kołach, o sprężynach rozum was naucza;

Lecz nie widzicie ręki i klucza!

(HI, 91)

Upiór w dalszym ciągu nie jest uczciwym polemistą. Bohater Polaków najwyraźniej nie umie rozmawiać. Tym razem jego ironiczna inwektywa ocieka fałszywą insynuacją. Bo przecież Kartezjusz, skądinąd uczony chrześcijański, który traktował świat jako doskonałą maszynę, idealny zegar, widział i klucz, i rękę. Deista Newton wręcz twierdził, że Najwyższa Inteligencja, stworzywszy ów zegar, przykłada do niego ręki tak często, że naprawdę trudno nazwać

świat bezdusznym organizmem. Praw natury - pisał - nie da się wytłumaczyć tylko za pomocą mechaniki.5 W końcu sam Voltaire nie zapomniał o dłoni Wielkiego Zegarmistrza.

L’univers m'embarassc, et je ne puis songer,

Que cette horloge existe et n’ait pas (Thorloger.6

Chyba tylko niektórzy Encyklopedyści twierdzili, że kosmos jest samona-kręcającym się odwiecznym mechanizmem, raz na zawsze zdeterminowanym.

Atak Upiora był więc skierowany przeciw XVIII-wiecznym ateistom, których przedstawicielem był chociażby ów „filozof sędziwy” z Sofiówki Stanisława Trembeckiego. Zegarmistrz rzeczywiście nie był mu potrzebny, ponieważ zastąpił go wieczny i mechaniczny ruch, zamykający całą historię ludzkości w ciągle powracających bezdusznych kołowrotach. Ale trudno sobie wyobrazić wiejskiego Księdza jako zwolennika Encyklopedystów. Irytującą przywarą Upiora jest nieustanne mówienie do swoich myśli, na ogół bez związku z tym, co przed chwilą wygłosił jego rozmówca.

Jednakże czas nieubłaganie mija i nocny gość musi przystąpić do ostatecznej rozprawy. Jest on zwolennikiem romantycznego platonizmu. Gdyby przejęty oświeceniowym racjonalizmem nauczyciel użył jako narzędzia poznawczego „zmysłów wewnętrznych”, zrozumiałby, że prawdziwy i życiodajny ruch stwarzają w świecie owe tajemne duchy, spychane przez niego zawzięcie do sfery zabobonu. Aby zademonstrować Księdzu tę prawdę, Upiór ponownie zaprasza dzieci pod kantorek.

Już w pierwszej godzinie swej wizyty kazał przyłożyć jednemu z nich ucho do tego demonicznego biureczka. Dziecię usłyszało wówczas jakieś szmery. Nocny gość pospieszył więc z wytłumaczeniem, że są to dźwięki czynione przez robaczka zwanego kołatkiem, w którym pokutuje dusza zmarłego lichwiarza.Według Pisma Świętego lichwa jest jednym z najobrzydliwszych grzechów, można więc sobie wyobrazić, co za lament rozbrzmiewał w tych deskach. Ta pokutująca dusza najwyraźniej coś mówiła, ale dziecko nie było wówczas w stanie zrozumieć jej mowy. Rozumiał ją Upiór, toteż pospieszył z tłumaczeniem słów tego nieszczęśnika, który znalazł swój czyściec w kantorku.

Ledwie skończyło się to interludium, przybysz zbliżył ręce do uszu, ponieważ gdzieś w pobliżu usłyszał pisk złego ducha. Domownicy nie usłyszeli nic. Dziwny gość kazał im wsłuchać się w świat. Liczył więc na cud, podobny do tego, jaki


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz9 (68) 7g    Rozdział II. Archeologia duszy Bohatera Polaków Filister, który by
Obraz2 (68) 84 Rozdział II. Archeologia duszy Bohatera Polaków kochanki przeciwstawił więc swoje „z
Obraz9 (68) 7g    Rozdział II. Archeologia duszy Bohatera Polaków Filister, który by
Obraz5 (68) 90 Rozdział II. Archeologia duszy Bohatera Polaków zdarzył się w kaplicy cmentarnej, po

więcej podobnych podstron