79742 Strona026

79742 Strona026



kontekście językowym postać cudzysłowowego „esse”, to mamy do czynienia z metaforyzowaniem (wówczas semantyka sujet principal pełni wobec semantyki sujet secondaire rolę interpretansa). W tym ostatnim przypadku semantyka przedmetaforyczna podmiotu głównego dokonuje redeskrypcji (tym samym reinterpretacji wedle mojego ujęcia) semantyki podmiotu wtórnego.

Jakkolwiek ujmiemy relację między interpretansem a interpretan-dum, czy w kategoriach metaforyzowania, czy tylko jako interpretowanie, czy może rozumienie, to ujęcie owo wskazuje, z jakim rodzajem dyskursu mamy do czynienia. Jeśli relacja między interpretansem a interpretandum ma charakter metafory poetyckiej, to metafora taka byłaby wówczas mikrointerpretacją poetycką (da się bowiem wskazać w trakcie analizy, co jest w niej interpretansem, a co interpretandum). Jeśli zaś relacja między nimi staje się ścisła i bardziej jednoznaczna, wyznaczana przez rygory wynikania logicznego czy tożsamości, wówczas mamy do czynienia z wyjaśnianiem lub definiowaniem, procedurami charakterystycznymi dla dyskursu naukowego (w jego rozumieniu scjentystycznym, pozytywistycznym, neopozytywistycznym).

E. Interpretacja humanistyczna jako interpretacja historyczna

Uwagi te prowadzą mnie do zajęcia się bliżej kwestią interpretacji humanistycznej, jak w swoim czasie filozofowie nauki nazwali procedurę interpretacji działań ludzkich praktykowaną przez humanistykę.

Na wstępie zastrzegam, że stosowalność owej procedury widzę szerzej, niż czynią to autorzy tej koncepcji. Dotyczy ona nie tylko jednostkowych działań ludzkich, a więc takich, co, do których interpretator mniema, że podejmowane są przez podmiot postrzegany jako jednostka ludzka, ale także antropomorfizowanych podmiotów sprawczych Zauważam, że w historiografii klasycznej jako sprawcy historii, twórcy zdarzeń występują uczłowieczone podmioty działające właśnie na sposób ludzki. Z nawyku myślowego (narracyjnego) uczłowiecza się byty historyczne, co do których w rzeczy samej nie sądzi się, że są to byty ludzkie.

Czyni się tak zapewne z wielu powodów i czyni się tak od wieków także dzisiaj. W ten sposób udostępnia się świat historycznych fenomenów potocznemu myśleniu, które o wiele łatwiej pojmuje je wtedy.

tyki B. Definiując w języku naturalnym, w zasadzie powinniśmy pisać „‘jest” a nie „jest”. Patrz: W. Wrzosek, Mieżdu diefinicjej.

gdy ujęte są w kategorie łatwo zrozumiałe, bliskie światu zdroworozsądkowych, potocznych kategorii doświadczanego życia codziennego. Podobnie uprzystępniamy dzieciom świat, poprzez personifikowanie (antropomorfizowanie) go w klasycznej bajce. Czynimy tak, aby je w nim zadomowić, pozwolić im bezpiecznie się w nim poruszać czy rozumieć.

Podobnie postępujemy w klasycznych narracjach historycznych. Co więcej, niemal wszystko, co gotowi jesteśmy presuponować o człowieku działającym, przesądzamy o innych podmiotach dziejów.

Historyk, wpisując się w zastane sposoby narratywizowania przeszłości (o przeszłości), stawiając pytanie choćby o to, Kto, Kiedy, Gdzie i Co uczynił - przesądza najczęściej milcząco, że pytania te są zasadne w tym sensie, iż o owym „Co" przesądza jego związek sprawstwa z „Kto”. Wymienione partykuły pytajne wyznaczają niewiadome pytań. Pytając, „kto?”, przesądza o związku fenomenu (sygnalizowanego partykułą „co?”) z „kimś”. Najczęściej - jeśli wolno szacować - prefigurowana „natura”, „Co” przesądza, czy owo „Coś” związane jest z „Kimś”, czy nie*7. Zabieg upodmiotowiający (łączenie Kto z Co) wiąże właśnie jakby ex definitione (na podstawie entymematycznej quasi-definicji „natury”, „Co”) fenomen z jego podmiotem, aktantem, sprawcą. Jednocześnie kwalifikacja podmiot (odpowiednio: akt ant, sprawca) wynika także z „natury” fenomenu analizowanego, bowiem do przekonań o jego tożsamości w sposób oczywisty wchodzi przeświadczenie o sposobie jego pojawiania, jawienia się w świecie i o przysługujących mu cechach. Identyfikowane są one właśnie w związku z Kimś. Dlatego też upodmiotowienie rozumiane jest jako „znalezienie”, „wskazanie” („skonstruowanie”) sprawcy88. Zauważmy, że przez sam fakt upodmiotowiania, który, jak już podkreślałem, dokonywany jest w trybie prefiguracji, przed-są-dzenia, zachodzi zjawisko humanizowania owego „Co”, uczłowieczania fenomenu interpretowanego. I nic w tym dziwnego, powtórzy po raz kolejny, lecz w innym kontekście: ponieważ humanistyka humanizuje

"7 Nasza standardowa wiedza współczesna nie kojarzy wybuchu wulkanu („Co") z „Kimś” (duchem. Bogiem Vulkanem), lecz raczej z „czymś", tj. splotem fizykalnych procesów, opisywanych przez geofizykę (sejsmologię).

" Ufam, że czytelnik domyśla się, iż terminu'sprawca' używam w sensie źródłosłowo-wym, odczasownikowo, od czasowpiKa^fi^gu^iąć* (czynić generująco, jeśli tak wolno powiedzieć).    /zf

l°wPoznaniui)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
20293 skanuj0018 (176) eksponowane to mamy do czynienia z rozrywką, natomiast jeśli przebiega według
43814 P1590356 jeżeli łożysko nie odeszło w ciągu 2 godzin, to mamy do czynienia ym dla zdrowia klac
to mamy do czynienia z tłumieniem krytycznym. Rozwiązanie w tym przypadku wygląda
poetyka026 Dzielny młodzieniec w sieni zawracał, Wasilij w terem zachodził. to mamy do czynienia nie
Jeżeli występuje określony stan i proces z tego punktu widzenia jest dopuszczalny, to mamy do czynie
Image0018 (8) rze i siłom obu stron, to mamy do czynienia z naturalnym prawem, z porządkiem współżyc
DSCg83 rze i silom obu .stron, to mamy do czynienia z naturalnym prawem, z porządkiem współżycia, kt
Fesnak. Treningi. Szkolenia. są naliczane tylko raz w ciągu roku, to mamy do czynienia z kapitalizac
img204 Jeśli mamy do czynienia z n wektorami wyników obserwacji y2« •••* y» (n ^ P + 1). to odpowiad
PRINCE2 FoundationSzkolenie Z projektami mamy do czynienia codziennie, gdyż projekty to sposób na
IMG$71 (4) bądź to zawinionej, bądź -niezawinionej. Z przypadkiem bezradności zawinionej mamy do czy

więcej podobnych podstron