jako lokum kilka ubogich resztek (Fedida 1971, 372). Zmarli zabijają, mówi Freud. Relikwia urzeczywistnia iluzoryczny kompromis, którym posługuje się człowiek, aby móc przeciwstawić się strachowi przed śmiercią, tak że nigdy mu się nie udaje zharmonizować wyobrażenia śmierci z -będącą losem - koniecznością „ niczego więcej” (Fedida 1971,372)
Obecnie relikwie są coraz większe. Nie są zachowywane tak, jak zostały znalezione, ale są doprowadzane do lepszego stanu niż kiedykolwiek. Korepetycje, pouczenie zmarłego, skierowana w przeszłość pedagogika: tak byłoby bardziej zdatnie. Rzekomy głęboki szacunek do historii łatwo zamienia się w rodzaj eliminacji historii, ponieważ historia znaczy również przemijanie. Zaprzeczenie to, jeśli się powiedzie, nie jest bezpieczne, każdorazowo prowadzi indywidualnie do psychozy, która zaklina w halucynacyjnym obsadzeniu wyimaginowane zachowanie utraconego obiektu (Fedida 1971, 372) albo doprowadza do nastania śmierci (morderstwo lub samobójstwo).
Obecnie buduje się coraz większe muzea, i pomimo zbrojenia rakiet średniego zasięgu niebezpieczeństwo samozniszczenia nie zostaje zażegnane.
Relikwia staje się ponownie rodzajem obiektu przejściowego. Wywodzi się ze stosunku do tej czy innej osoby, która jest martwa, nieobecna. Nieobecny jest również czas, który kiedyś otaczał przedmiot. Zastępuje go witryna. Otacza przedmiot starym po wietrzeń. Przedmiot był częścią czynności zmarłego, my poprzez konserwację też mamy w tym udział, ale nie używając przedmiotu, lecz wyłącznie poprzez to, że on tam się znajduje. Dlatego nie może zostać zniszczony; zerwałoby to połączenie z przeszłością, która utrzymywana jest jako obecna. Relikwia umożliwia i wymusza inną percepcję.: ...zakładając, że przedmiot znajduje się poza zwyczajowym użyciem, i traci swoją użyteczność, utrzymuje się i zastyga jako przedmiot prywatnego kultu, mówi Fedida - wprawdzie odnosząc się do indywidualnej warstwy psychicznej. Utrzymywany wewnątrz codzienności, przestaje natomiast komunikować się i wymieniać z innymi domowymi przedmiotami. (Fedida 1971, 375)
Jeśli ta struktura pomyślana od strony jednostki przeniesiona zostanie na grunt publiczności, trzeba inaczej obchodzić się z przedmiotem. Trzeba podjąć takie środki zaradcze, żeby przedmiot mógł zostać uznany za relikwię i być traktowany w taki sposób, ponieważ kontekst, z którego został i dalej być powinien odgraniczony, nie jest znany wszystkim sam w sobie. Jeśli jednak przedmioty pojawią się w pobliżu miejsca codziennej używalności, następują zniszczenia (Beuys), podczas gdy przedmiot zostaje oczyszczony i ponownie używany. To, że ze strony samego obiektu - w szczególności w niektórych obszarach sztuk plastycznych, jak również przedmiotów będących obiektami w muzeach sztuki i rzemiosła - coraz częściej istnieje zbliżenie do dnia codziennego, nawet tylko jako brud, złom, śmieci, utrudnia odgraniczenie. Wymagana jest pobudzająca intelektualnie dyscyplina.
Relikwia jest fragmentem kontekstu życiowego „świadkiem widoczności ukrytego” (Fedida 1971, 375). Ukryte jest to, co martwe i zmarli. Zniknęli z dnia codziennego, w tych okolicznościach nigdy
10