etyka msroda2

etyka msroda2



Henryk ELZENBERG

Powinność i rozkaz

Referat polemiczny o wnioskach czysto negatywnych ma rację bytu tylko o tyle, o ile się przeciwstawia jakiejś teorii rozpowszechnionej i cieszącej się znacznymi wpływami. Uwagi poniższe niezupełnie zdają się czynić zadość temu warunkowi; atak jest tu skierowany przeciw pewnej dość ogólnikowej tendencji raczej niż przeciw poglądowi gotowemu i określonemu. Ale właśnie takie tendencje teoretyczne nie skrystalizowane w doktrynę bywają nieraz brzemienne w konsekwencje praktyczne, które nie mogą moralisty zostawić obojętnym. Rzeczą czytelnika będzie osądzić, czy w danym wypadku ta okoliczność zachodzi i czy kwestię, o której będzie mowa, warto było istotnie poruszać.

Istnieje tedy w teorii powinności tendencja, którą można by nazwać imperaiywistyczną, a która w swojej postaci ściśle spekulatywnej polegałaby na tym, że usiłuje się zdać sprawę czy to z pojęcia powinności przez pojęcie rozkazu, czy to z faktu powinności przez fakt rozkazu; biorąc rzecz nieco bardziej normatywnie, twierdziłoby się tu, po pierwsze, że treść wszystkich naszych powinności jest identyczna z treścią pewnych rozkazów wydanych faktycznie; po drugie — twierdzenie pochodne, ale dla praktyki bardzo istotne — że, by poznać nasze powinności, drogą właściwą jest zaznajomić się z owymi rozkazami wydanymi faktycznie. Jest to pogląd etyczny, na który powoływały się nieraz, mniej lub więcej wyraźnie, różne systemy polityczne i społeczne, zmierzające do oparcia całego ładu w stosunkach międzyludzkich na zasadzie posłuszeństwa

czystego — systemy, które jak wiadomo, odżywają dziś z wielką siłą. Toteż abstrakcyjna nasza dyskusja okaże się nic bez znaczenia w dziedzinie rzeczywistości najbardziej konkretnej i bezpośredniej, zaprzeczyć bowiem przesłankom imperalywizmu, to pozbawić niejeden żywy dziś system jego podstawy filozoficznej, zgoła może obojętnej jego szermierzom w dziedzinie czynu, ale z którą teoretyk — gdyby przedstawiała wartość istotną — musiałby się przecież liczyć poważnie.

Pojęcie rozkazu, jak wiadomo, spotyka się nie w samych tylko etykach głoszących heteronomię; w czasach nowszych rolę najwybitniejszą odegrało, jak wiemy, właśnie może w systemie zdecydowanie autonomicznym. Toteż można by chcieć uznać za dopuszczalne stanowisko teoretyczne, które byłoby imperatywizmem w obrębie etyki autonomii. Wydaje się jednak — pomijamy argumentację, która rozsadziłaby ramy referatowe — że popełniłoby się wtedy błąd: faktycznie, autonomista mówiący o rozkazie czy nakazie etycznym używa tego wyrazu w jakimś znaczeniu czysto przenośnym: i u Kanta np. należałoby mówić nie o pojęciu nakazu, ale raczej — bez zamiaru pejoratywnego — o jakiejś frazeologii nakazu, tzn. pewnym repertuarze zwrotów przenośnych zaczerpniętych z tej dziedziny, a przesłaniających pojęcie w istocie swej odmienne i niedostatecznie sprecyzowane. Przyjmiemy więc, że imperatywizm ma sens tylko w etykach heteronorra-cznych, i tylko na tym terenie spróbujemy go poddać dyskusji; rozkaz, o którym będzie mowa, będzie to więc zawsze rozkaz pochodzący z zewnątrz.

Tak jakeśmy ją zdefiniowali, tendencja imperatywistyczna może, jak się zdaje, znaleźć swój wyraz w trzech poglądach teoretycznych dostatecznie zróżnicowanych. Poglądy te, chociaż wszystkie trzy dadzą się podciągnąć pod bardzo elastyczną, podaną tu przed chwilą ogólną formulę imperatywizmu, między sobą jednak wyraźnie się wykluczają: możliwe są, innymi słowy, trzy niezgodne między sobą koncepcje, między którymi imperatywista musi wybierać i których nie ma prawa łączyć ani kombinować. Podkreślamy to, gdyż faktycznie imperatywista lubi czasem takie nieuchwytne prześlizgiwania się z jednego z tych stanowisk w drugie lob trzecie, i takie to nie zauważone prześlizgnięcia mogą czasem nadać jego wywodom niejaki pozór siły. Jeśli się natomiast raz przeprowadzi rozróżnienie trzech koncepcji jako odrębnych i ustali ich między sobą arezgod-ność, wyparcie imperatywisty z każdej pozycji z osobna adąje się być już rzeczą jeśli nie po prostu łatwą, to w każdym razie zupełnie wykonalną.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
etyka msroda2 Henryk ELZENBERGPowinność i rozkaz Istnieje tedy w teorii powinności tendencja, którą
etyka msroda9 Henryk ELZENBERG JOo tuzina ostryg ale nie dostarczenia przez jedno lub drugie równej
etyka msroda3 Henryk ELZENBERG \ rzeczywistości formuła nasza znaczy coś całkiem innego. Znaczy ona
etyka msroda4 Henryk ELZENBERG 7. Stany rzeczy nie są wartościowe. Mówi się nie tylko, że jakiś prz
etyka msroda5 Henryk ELZENBERG rzeczy. Ale jest faktem, że w pewnych można. Przekonanie przeciwne z
etyka msroda7 Henryk ELZENBERGWartość i powinność I. Analiza pojęcia wartości (Tylko te rodzaje war
etyka msroda4 Henryk ELZENBERG 7. Stany rzeczy nie są wartościowe. Mówi się nie tylko, że jakiś prz
etyka msroda7 Henryk ELZENBERGWartość i powinnośćI. Analiza pojęcia wartości (Tylko te rodzaje wart
etyka msroda7 Henryk ELZENBHRG 5. Znaczenie aksjologiczne właściwe. Znaczenie, o które chodzi w nas
etyka msroda3 Henryk ELZENBERG W rzeczywistości formuła nasza znaczy coś całkiem innego. Znaczy ona
etyka msroda5 Henryk ELZENBERC rzeczy. Ale jest taktem, że w pewnych można. Przekonanie przeciwne z
etyka msroda2 :i: Menrjk ELZENBERG którego coś nie będzie wartościowe perfekcyjnie, może być nie ty
etyka msroda2 Henry k ELZENBERG którego coś nie będzie wartościowe perfekcyjnie, może być nie tylko
etyka msroda0 Henryk til.ZENBERG w języku może przyjmować termin „wartość"). Wybór musi być ja
etyka msroda4 Henryk BLZENBKRG dyby imperatywista cofnął się rzeczywiście, widywanie było s,Us/,K 1
etyka msroda3 Henryk I I ZIlNBERti Oto więc tera/ tr/ teorie wchodzące w rachubę, każda z odpowiedn
etyka msroda9 Henryk ELZF.NBERG A jest. to świat jako całość jest bardziej wartościowy, niż gdyby A

więcej podobnych podstron