img014 (55)

img014 (55)



206 Rozwój po Śląsku: procesy kapitalizacji kultury w śląskiej społeczności górniczej

Trudno, żebyśmy w pobliżu Księżej Góry, która jest naszym skarbem i gdzie chcemy rozwijać turystykę, żeby tam robić przemysłowe inwestycje. Trzeba było to jakoś podzielić. Ale to nie dlatego, że rządzą radzionkowianie i oni chcą na złość Rojcy. Przecież wielu naszych radnych mieszka w Rojcy. I my też dużo robimy w Rojcy. Tylko że niektórzy chcą te sentymenty wykorzystać i podpuszczają i budzą niepotrzebne konflikty (wyw. 27).

Późniejszy napływ ludności (druga połowa lat siedemdziesiątych minionego wieku) koncentrował się w specjalnie budowanych na te potrzeby osiedlach mieszkaniowych. W odróżnieniu od „starej” Rojcy, która zintegrowała się z Radzionkowem i, wydaje się, w większym stopniu stanowi kulturową całość, osiedla mieszkaniowe pozostają względnie zatomizowane i kulturowo wyalienowane. Tutaj proces integracji nie wszędzie się dopełnił. Część mieszkańców osiedli nadal nie utożsamia się z Radzionkowem i nie akceptuje faktu odłączenia od Bytomia.

Osiedla napływowe są mniej aktywne, mniej zorganizowane, bardziej zatomizowane i częściej dotykają je różnego rodzaju problemy społeczne. Pojawia się pytanie, czy lokalna kultura, radzionkowska tożsamość i tradycja nic stanowią bariery dla integracji ludności napływowej i ich zaangażowania w procesy lokalnego rozwoju. Innymi słowy, czy nie stanowią one mechanizmu ciiscmpowcrmcnt, wykluczającego napływowych mieszkańców osiedli z udziału w rozwoju. Gdyby tak było, możliwości rzeczywistego rozwoju takiej społeczności byłyby ograniczone, a skutki nietrwałe. Oparcie procesu wyłącznie na tradycyjnej integracji społeczności wykluczałoby jednostki o odmiennej tożsamości i stwarzałoby obszary peryferyjne i zmarginalizowane, co w alternatywnych koncepcjach nie stanowi przypadku społecznego rozwoju. Pierwsze procesy upodmiotowienia przez celebrację lokalnych tradycji wydawały się zatem dzielić społeczność na upodmioto-wiony „stary" Radzionków i wykluczony Radzionków „napływowy", co najlepiej oddaje nazwa, którą część rodzimych mieszkańców Radzionkowa określała napływowe osiedla mieszkaniowe: „ZOG”, czyli „zamknięty okręg goroli".

Wiąże się z tym problem ogólniejszej natury: czy społeczność „zamykająca się do wewnątrz”, w swojej tradycji, może się rzeczywiście rozwijać? Jak można się przecież domyślać, nikt - może z wyjątkiem niektórych starszych rodzimych mieszkańców gminy - nie chciałby mieszkać w skansenie. Społeczność, aby się rozwijać, nie może trwać w przeszłości. Świadomi tego problemu są sami mieszkańcy. którzy twierdzą, że wprawdzie tradycja nie pozostaje w sprzeczności z nowoczesnością, pewne jej elementy mogą jednak powodować stagnację i opór wobec zmian. Jako przykład przywołują najczęściej takie cecliy lokalnej tożsamości, jak wspomniana już skłonność do podporządkowania i uległość, które „nie są na te czasy” (fok. <l). Nie dotyczy to jednak wyłącznie negatywnych elementów tradycji, ale również jej treści w swej istocie pozytywnych. Integracja wokół tradycji może blokować napływ nowych wartości i utrudniać w ten sposób niezbędne dla rozwoju innowacje. W grupach homogenicznych, szczególnie tych „zamknię-

j

łych do wewnątrz”, trudniej o kreatywność i nowatorski stosunek do bieżących problemów. Rezultatem „zamknięcia w tradycji” jest zatem stagnacja. Choć więc mieszkańcy takiej zintegrowanej społeczności mogą być doskonale zorganizowani, gmina nie będzie się rozwijać w sposób trwały.

Jak więc społeczność Radzionkowa radzi sobie z tym janusowym obliczem tradycji? Decydujący ponownie okazali się lokalni liderzy, którzy „otwierają” społeczność na zewnętrzne wartości kulturowe i sprzyjają nowym formom integracji w przestrzeni publicznej. Zasadniczym elementem, który zadecydował o uruchomieniu procesów reintegracji i upodmiotowienia ludności napływowej, było lokalne społeczeństwo obywatelskie wraz z partycypacyjnym systemem sprawowania władzy oraz inkluzyjna polityka kulturalna miasta.

Przedstawione obserwacje wskazują, że współczesna społeczność Radzionkowa nie ma ekskluzywnego charakteru, a procesy integracji występują w sferze publicznej, coraz rzadziej typowo prywatnej, co stwarza potencjalne szanse na integrację osób spoza radzionkowskiego kręgu kulturowego. Innymi słowy, rozwój przestrzeni publicznej opartej na partycypacyjnym sprawowaniu władzy umożliwił transformację społeczności w kierunku społeczności nowego typu. Wyrastająca początkowo z afirmacji lokalnej tożsamości samoorganizacja mieszkańców i rozwój stowarzyszeń z czasem przerodziły się w zjawisko o szerszym zasięgu i odniesieniach kulturowych, wykraczając poza ramy górniczo-śląskiej tradycji. Niezwykle istotną rolę w tej materii odgrywa stowarzyszenie Zielona Ziemia, które swoją proekologiczną aktywnością wpisuje się w iście postmaterialistyczne wartości kulturowe, jednocząc wokół swoich celów zarówno rodzimych Ślązaków, jak i przybyszów z odległych regionów Polski. Integruje również Związek Emerytów, który skupia w swoich szeregach emerytów „rodzimych”, „napływowych”, jak i starszych mieszkańców innych miast. Rodzaje aktywności oferowane przez te stowarzyszenia przyciągają napływowych mieszkańców, którzy w ten sposób integrują się ze społecznością. Integracja przebiega zatem w przestrzeni publicznej. W przeciwieństwie do tradycyjnie prywatno-rodzinnych form integracji przybysz nie musi się stawać „swój”, co w przeszłości następowało zazwyczaj przez wejście do rodziny i przyjęcie lokalnych zwyczajów. Płaszczyzną integracji są wspólne cele i zainteresowania, a nie pokrewieństwo ani podobieństwo kulturowe. Innymi słowy społeczność „przeniosła się” do stowarzyszeń, które z natury rzeczy mają bardziej inkluzyjny charakter. Decydującą rolę odegrali tu liderzy tych organizacji, „ludzie-instytucie”, o szerszych horyzontach kulturowych, którzy niejako otworzyli społeczność i wpuścili do niej obce elementy.

Badani radzionkowianie w zdecydowanej większości deklarują otwarte i tolerancyjne postawy. Zarówno wśród lokalnych liderów, jak i w działających na terenie gminy organizacjach funkcjonuje wiele osób napływowych. YV związku z tym - zdaniem lokalnych samorządowców i działaczy - problem leży po stronie przybyszów, którzy niechętnie integrują się ze społecznością. Potwierdzają to także ci


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
89412 img015 (55) 208 Rozwój po Śląsku: procesy kapitalizacji kultury w śląskiej społeczności górnic
img018 (55) 214 Rozwój po Śląsku: procesy kapitalizacji ktillury w śląskiej społeczności górniczej O
img001 (57) 180 Rozwój po Śląsku: procesy kapitalizacji kultury w śląskiej społeczności górniczej w
img003 (62) 184 Rozwój po Śląsku: procesy kapitalizacji kultury w śląskiej społeczności górniczej ny
img011 (59) 200 Rozwój po Śląsku: procesy kapitalizacji kultury w śląskiej społeczności górniczej In
img020 (53) 218 Rozwój po Śląsku: procesy kapitalizacji kultury w śląskiej społeczności górniczej ro

więcej podobnych podstron