0010401

0010401



202 DATA WIECZORU W SOPLICOWIE

Przyjeżdża na wieś na wyraźny rozkaz Sędziego, w którego domu było akurat dużo gości, dużo panien, i Telimena, doradczyni Sędziego. Wojski, który pierwszy powitał Tadeusza, stwierdza, że przyjazd jego nie przypadł w terminie przewidywanym, jak to bywa, gdy się wraca po ukończeniu roku szkolnego:

Dobrze, mój Tadeuszu, żeś się dziś nagodził Do domu, właśnie kiedy mamy panien wiele,

Słryjaszek wkrótce myśli sprawić ci wesele,

Jest z czego wybrać.

Jeszcze długo u nas ukończenie dwóch albo trzech klas przez syna obywatelskiego było już niezwykłym wysiłkiem intelektualnym.

Wszystko to nasuwa myśl, że termin przyjazdu na wieś Tadeusza Soplicy nie łączył się z terminem uroczystego zamknięcia roku szkolnego i że był od niego wcześniejszy. Ta trudność zatem odpada.

Przejdźmy do przypuszczalnego terminu żniw.

Posiadamy pod tym względem ciekawe przysłowia ludowe. Dnia 13 lipca przypada świętej Małgorzaty. I oto przysłowia głoszą: „Święta Małgorzata pierwsza żnarka“, „W świętą Małgorzatę skąd wiatr duje, drogę przez zboże toruje" (Adalberg, Księga Przysłów, str. 285).

Ale pamiętamy i potwierdzali nam to gospodarze, że żniwa zaczynały się niekiedy już 5 lipca.

Zresztą bieżący rok 1920 blisko o miesiąc przyspieszył rozbudzenie się całej natury. W niektórych okolicach żniwa zaczęły się 3 lipca.

Pan Tadeusz rozpoczyna się od najpiękniejszej pogody. Mowa jest nawet o „wczesnem" oraniu.

Tedy w roku 1811 mogły się były zacząć żniwa na Litwie już w ciągu pierwszego tygodnia miesiąca lipca.

Zatem i ta trudność byłaby usunięta.

*

Przejdźmy do chronologji Pana Tadeusza.

Wspomnieliśmy, że wedle dawnego już ustalenia chronolo-gji tego naszego eposu akcja w nim rozpoczyna się w piątek, albowiem w księdze czwartej wymieniona jest niedziela:

Po rannej mszy w kaplicy, że była niedziela,

Zabawić się i wypić przyszli do Jankiela.

Dnia tego odbywa się polowanie na niedźwiedzia. Odbywa się także grzybobranie. Tu nie powinno nas mylić wyrażenie „o rannych kłótniach" Telimeny z Tadeuszem. Chodzi tu o kłótnie „wcześniejsze". Wedle Mickiewicza pierwiosnek jest „naj-rańszym" kwiatkiem i skowronek wydzwania „najrańszą" z piosnek. Ksiądz powiada do Gustawa, że przychodzi „nierano". Więc plątawy w akcji niema. Tegoż dnia, czyli w niedzielę, odbywa się uczta w zamku, zakończona awanturą. Wszystko to wypełnia resztę księgi czwartej i całą księgę piątą.

Następnie w księdze szóstej mamy poniedziałek z opisem zaścianka, w księdze siódmej naradę w nim, zakończoną okrzykiem „Hajże na Soplicę", poczem księga ósma przedstawia nam wykonany bezpośrednio zajazd. Ale nim ten tak niespodziewany dla domu Soplicy zajazd nastąpił, wszyscy po wieczerzy siedli na dziedzińcu zażywać wieczoru. Gdy mrok gęstniał, wzeszedł księżyc a na zachodzie widniały Bliźnięta.

Jakiż to był poniedziałek?

*

Sięgnijmy do starych kalendarzów. Oto, które wpadły nam w ręce:

1)    Kalendarz Polski, Ruski i Astronomiczno - Gospodarski na rok Pański 181 1... przez Franciszka Ksawerego Ryszkow-skiego F. i M. Doktora na Południk krakowski ułożony, a przez Piotra Kandianiego na Xięstwo Warszawskie wyrachowany, w Krakowie, w Drukarni Gróblowskiej.

2)    Kalendarz krakowski na rok 1 81 1, w Krakowie, w księgarni Gróblowskiej.


Wyszukiwarka