rażało je na prędszy czy późniejszy zabójczy wpływ bakterji rozkładowych.
Dopiero w połowie XIX wieku zaczęto się poważniej zastanawiać nad dokładnym i trwałym sposobem konserwowania zwierząt, a ciągłe próby i doświadczenia dały nam dziś już maksimum w kunszcie wiernego i trwałego odtwarzania i zachowania zwierząt dla kolekcji naukowych i amatorskich.
Płyny konserwujące.
Już w pierwszej chwili śmierci istoty żywej tkwiące w niej bakterje rozkładowe rozpoczynają niszczycielski swój wpływ.
Krew krzepnie, płyn krwisty ścieka na niżej położone organy, wywołując plamy, smółka krwi (składająca się z krwinek) krzepnie, mięśnie zaś tężeją i utrudniają dowolne zginanie kończyn zwierzęcia. Bakterje gnilne atakują mózg, rozradzają się gwałtownie we wnętrznościach, bogatych w pożywkę.
Rozpoczyna się proces rozkładu.
Niewidoczny narazie u zwierzęcia (ciało pokryte piórami i sierścią), nieszkodliwy dla organów, które zachować dla siebie mamy (skóra, rogi, czaszka, pióra), niemniej jednak postępujący ciągle i systematycznie.
Przechowywanie w chłodzie nie przerywa procesu rozkładowego, gdy zważy się, iż niektóre bakterje niszczycielskie wytrzymują fantastyczną temperaturę — bo do 110° C., które nawet w najostrzejszej zimie wyprodukować byłoby niemożliwością w normalnych warunkach. Temperatura — utrudnia proces gnilny, nie zapobiega jednak jemu, a zbyt długie przechowywanie zwierzęcia, bez konserwacji z naszej strony, jedynie li tylko na zimnie, zniszczyć może objekt naszego zainteresowania.
6