jest odpowiednie dla małego państwa, które te wszystkie stopnie rujnują”. i
Jeśli jednak jest rzeczą trudną, by wielkie państwo by{ ło dobrze rządzone, o wiele trudniejsze jest, by było do-J brze rządzone przez jednego człowieka; a każdy wie, co się dzieje, gdy król przybiera sobie zastępców.
Jest zasadniczą i nieuniknioną rządu monarchicznego' wadą, z powodu której zawsze będzie on stać niżej od re-f publikańskiego, że przy tym ostatnim zawsze prawie głos publiczny wynosi na pierwsze stanowiska ludzi światłych i zdolnych, którzy je sprawują z honorem, gdy przeciwnie’ ci, co w monarchii dochodzą do stanowisk, są najczęściej jedynie drobnymi warchołami, łajdakami, intrygantamiJ których małe talenty, prowadzące na dworach do wysokich miejsc, wystarczają im jedynie do publicznego pokazania własnego głupstwa, skoro tylko się wzniosą. Naród o wicie mniej myli się w swym wyborze niż książę36; i człowiek prawdziwej zasługi prawie tak jest rzadki w ministerstwach, jak głupiec na czele rządu republikańskiego.; Toteż, gdy szczęśliwym trafem jeden z tych ludzi urodzo-^ nych do sądzenia obejmuje ster praw w monarchii, znisz-1^
” Im rząd liczniejszy, im więcej wchodzi w skład jego obywateli, tym jest bliższy narodowi, tym lepiej z nim związany, a wola jego tym łatwiej identyfikuje się z wolą powszechną, Przeciwnie, im rząd ma mniej członków, tym bardziej oddala się od narodu i tym silniej przemawia w nim wola grupy, tłumiąca wolę powszechną. Stąd potrzeba licznych ciał pośrednich, które by przez swoje znowu wole odrębne neutralizowały wolę rządu, stanowiąc równocześnie łącznik między rządem a poddanymi. - Monteskiusz uważał (z innych powodów) istnienie władz pośrednich za istotną cechę monarchii.
M W XVIII w. bardzo rozpowszechniona była wiara w zdolność narodu do wybierania sobie na kierowników ludzi znakomitych.
czonej prawie przez bandę tych ślicznych rządców, wszyscy dziwią się środkom, jakie wynajduje, i stanowi to epokę w kraju37.
By państwo monarchiczne mogło być dobrze rządzone, trzeba, żeby jego wielkość, czyli obszar, przystosowany był do zdolności rządzącego. Łatwiej jest podbijać niż zarządzać. Przy odpowiedniej dźwigni jednym palcem można wstrząsnąć światem; by go podtrzymać jednak, trzeba ramion Herkulesa. Prawie zawsze książę jest zanadto mały, choćby na niezbyt wielkie państwo. Jeśli odwrotnie wydarza się, że państwo jest za małe dla swego naczelnika, co jest bardzo rzadkie, tedy znowu jest źle rządzone; naczelnik bowiem, idąc zawsze za swymi wielkimi zamiarami, zapomina o interesie narodów, i nie mniej czyni je nieszczęśliwymi przez nadużywanie swych za wielkich zdolności, jak naczelnik ograniczony przez brak zdolności, na których mu zbywa. Trzeba, żeby się tak wyrazić, by królestwo rozszerzało się lub zwężało z każdym panowaniem, stosownie do znaczenia księcia; gdy tymczasem przy senacie, posiadającym bardziej stałą miarę zdolności, państwo może mieć trwałe granice, a zarząd nie być gorzej sprawowany.
Najbardziej dotkliwą złą stroną rządu jednostki jest brak ciągłości w następstwie, tworzącej w obu pozostałych rządach nieprzerwaną łączność. Gdy król umrze, trzeba innego; elekcje wytwarzają niebezpieczny czas przejściowy; są burzliwe; a - o ile obywatele nie mają bezintere-
,ł Komplement zwrócony w stronę potężnego w latach I7S8-I770 ministra Ludwika XV, ks. dc Choiseul. którego przychylność chciał sobie Russo w ten sposób pozyskać (por. Humania, część U, księga XI. 1761).