29156 Obraz1 (33)

29156 Obraz1 (33)



SI charakterystyczne zabiegi stylistyczne, sprowadzające się przede wszystkim do techniki pośpiesznego skrótu ij Zdanie dosłownie towarzyszy tu przebiegowi niejasnego odczucia psychicznego, krystalizującego się w uświadomioną myśl"1.

Barańczak miał do czynienia wówczas z pierwszym tylko tomem poezji Krystyny Miłobędzkiej. W następnych zbiorach poetka poszła jeszcze dalej w komplikacje poetyckiego języka. Postaramy się i o tym opowiedzieć w swoim czasie. Na razie spróbujmy przybliżyć ten swoisty styl, analizując jeden z wierszy tomu Pokrewne. Nic nie zastąpi bezpośredniego doświadczenia nabywanego w trakcie rozwiązywania, krok po kroku, słowo po słowie, zagadek ukrytych przez poetę w pojedynczym wierszu, świecie samym w sobie.

Oto utwór Ta jabłoń we mnie odkąd się zaczyna:

Z białości ponad ogród czarną słyszę jabłkami zawęźloną w kwiaty, przez śnieg nagłe odbywam zielenie. Liści się bezwiedna mojej obecności, zbyt jawna jeszcze, zbyt jabłoń, aż nasycone wspólnym oddaleniem ramionami plączemy ciemność. „Zdarzyłaś mi ogród, w którym jestem dzieckiem, w śniegu cała, jabłek pełna i zakwitająca".

Wiersz to — czy proza poetycka? Barańczak we wspomnianym szkicu o Pokrewnych stwierdza jednoznacznie: „Miłobędzka pisze wyłącznie prozą poetycką". Otóż nie wyłącznie; nawet w Pokrewnych (choć tu rzeczywiście najmniej) znajdziemy najnormalniejsze wiersze, czyli sformułowania celowo rozbite na poszczególne wersy o specyficznej składni i wyraźnie „zamkniętej" myśli. Ale Ta jabłoń... sprawia faktycznie wrażenie prozy poetyckiej, przynajmniej graficznie. Autor niniejszych uwag nie miałby jednak nic przeciwko uznaniu, że jest to dziwaczny może w swej oksymoroniczności, ale — wiersz pisany prozą. Zaś wiersz pisany prozą (prozowiersz?) to jednak niedokładnie to samo, co proza poetycka. Tak jakby trochę bardziej wiersz niż proza. I poprzestańmy

na tym, bo się całkiem zaplączemy i do niczego me dojdziemy.

Już pierwsze zdanie rzeczonego utworu wprawia w niejaki kłopot. Pozornie niegramatyczne, domaga się usilnych domysłów. Najpierw: jaką „czarną słyszę"? Czyżby odpowiedź kryła się w tytule — że chodzi o jabłoń? Bardzo być może, tym bardziej że w drugim zdaniu autorka wyraźnie już powiada o jabłoni jako bohaterce wiersza. Ale skąd czarna? I dlaczego powtórzmy — „czarną słyszę"?

Uporządkujmy pierwsze wrażenia. Jak łatwo zauważymy, czerń jest tylko jednym z kolorów, których dziwnie sporą ilość, dającą tym samym do myślenia, zawarła autorka w pierwszym zdaniu utworu. Biel, czerń, zieleń — to jest powiedziane wprost. I jeszcze barwy nie wprost: jabłka (zielone? czerwone? żółte?), kwiaty (zważywszy na charakter drzewa, zapewne chodzi o białe, bo takimi kwitnie jabłoń), no i oczywiście śnieg. W następnym zdaniu są jeszcze liście (tu barwa raczej zielona), jest ciemność, a w ostatnim jeszcze raz śnieg i jeszcze raz jabłoń; o tej jabłoni z ostatniego zdania pomówimy na końcu, bo jest bardzo dziwnym drzewem, godnym odrębnej refleksji.

Znów uporządkujmy. Zestawy barwne wskazują dość wyraźnie, że mamy do czynienia z jabłonią raz białą, raz czarną i raz „jabłek pełną", czyli zapewne po prostu kolorową. Biel w tym wierszu jest bielą śniegu — i bielą kwitnącej jabłoni. Idźmy po kolei. „Z białości ponad ogród czarną słyszę jabłkami zawęźloną w kwiaty". Pierwsza biel wygląda na śnieg, na zimową jabłoń pokrytą śniegiem (albo po prostu na ogród w śniegu). Świadczyłby o tym przymiotnik „czarna"; tylko w zimie, zwłaszcza na tle śniegu, jabłoń może sprawiać wrażenie czarnej, bezlistnej. Skąd zatem jabłka i kwiaty? Zauważmy, autorka nie mówi: widzę jabłoń. Mówi: słyszę. Czarną słyszę jabłkami zawęźloną w kwiaty. Rozwinięte w przybliżoną całość logiczną zdanie to powinno brzmieć: wprawdzie widzę czarną jabłoń, ale „słyszę" już w niej pęczniejące kwiaty, z których zrodzą się jabłka. Owo słyszenie pełni tu funkcję wyobraźni; choć

1

Stanisław Barańczak, In statu nascendi, w: Ironia i harmonia, SW Czytelnik, Warszawa 1973, s, 146-147.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz3 (33) Ryn. 28. Produkty procouu koksowania węgla kamiennego drzwi do komory. Przez ubicie węg
Obraz4 (12) Piekarz I Charakterystyka stanowiska
64748 Obraz9 (33) Rodzinnym Poród dla rodziny wiąże się ze mianami dla wszystkich jej członków. Dla
89597 Obraz5 (15) Kelner Charakterystyka stanowiska Restauracja składa się z pomieszczeń na jednym
Obraz6 (13) Prasowaczka Charakterystyka stanowiska ; Prasowalnia znajduje się w budynku piętrowym,
skanuj0067 (17) WSPÓŁCZESNA KOSMETOLOGIA
img130 130 ci metodą przybliżoną. Zagadnienie obliczeniowe sprowadza się wówczas w ostateczności do
a po wykorzystaniu bilansu węgla sprowadza się tę zależność do postaci n = 0,05583 + z +0,24765 2 Z

więcej podobnych podstron