55

55



5ff

—    Mam nadzieję. że ten jego kolega ille jest dla mnie. Wic** przecież, że nienawidzę mężczyzn...

W końcu zgodziłam się z nią pójs'ć. Pod warunkiem, że Colette zadzwoni do Noela i odwoła przyjazd jego kolegi. W sobotę rano byłyśmy gotowe. Colette pożyczyła dwie sukienki w kwiatki od No-rcen O'l)onovan. Obie były niebieskie, ale moja w kolorze nieba, a Colette gołębio-blękltna. Spod sukienki Colette wystawały jakie* trzy centymetry koronki.

—    Mam ja oderwaC? — zastanawiała się Coleuc trzymając koronkę w dłoni.

—    Nic. na miłość boską — powiedziałam zdenerwowana.

—    W barzc „U Rebeliantów" pomyślą, że zjawił się l-cgion Maryi — stwierdziła Colette pizeglądając się w lustrze.

Próliowała wyglądać świętoszkowato, ale brwi zdradz.dyjej prawdziwą naturę, tak że od razu zaczęłyśmy się śmiać. Rzuciłyśmy się na łóżko, żeby się powstrzymać. Drgania rozchodziły się po naszych ciałach, jak ból. Kiedy się w końcu uspokoiłyśmy, musiałyśmy odwrócić się do siebie plecami, żeby włożyć ciemnozielone skaq>ctki. Nic miałyśmy odwagi na siebie spojrzeć, obawiając się nowego ataku śmiechu. Na sukienki włożyłyśmy nasze ciemnozielone płaszcze i mocno Je ściągnęłyśmy w pasie — aż do ostatniej dziurki, tak zdążyłyśmy już schudnąć.

Koronka Colette zwisała pod sukienką.

—    O Jezu, zaraz, kurde, Ją oberwę.

—    Nic! — prawic krzyknęłam z powodu podniecenia naszą eskapadą. Podpięłam jej koronkę agrafką.

Włożyłyśmy też nasze zielone berety i wyglądałyśmy naprawdę dziwnie. A przynajmniej Colette. Wydawało mi się, że j.« wyglądam Jak ktoś. kto Idzie wycinać darń. Jak taki leśny ludzik.

—    Ty wyglądasz na kogoś z IRA — powiedziałam do Colette. — Brakuje ci tylko ciemnych okularów.

—    Trafna uwaga, ochout i ku Jones. Gdzie są te moje okulary przeciwsłoneczne?

Znalezienie ich zajęło wieki. Musiała wyciągnąć walizkę i sury worek marynarski spod łóżka. Potcin zabrała się za szuflady. W końcu znalazła okulary w kieszeni rozpinanego swetra.

—    Kiedy je nosiłaś / tym swetrem?

—    Czasami zakładam je w czasie niszy.

—    Żartujesz!

—    No Jasne, że żartuję.

Trochę byłam rozczarowana. Noszenie okularów na mszy to byłby odlotowy pomysł.

—    Przepraszam, ale mam tylko tę Jedną parę. towarzyszu.

—    Zdaje się, że miałam być ochotnikiem. Towarzysze są w komunizmie, prawda?

—    A ty chcesz być ocłtotntkicm?

—    Tak naprawdę to nie. Uważam, ze to głupi |>omysł. Powinnyśmy raczej być normalnie przebrane, a nie przyciągać uwagę służb specjalnych.

—    Służb sjtecjalnych? Myślisz, że są w Mayo Jakieś służby specjalne? W takiej dziurze. Chyba żartujesz.

Przekonałam Ją, że powinna zdjąć okulary. Uważałam, że przyniosą nam pecha. A kiedy |uż wcszlyśiny do baru -U Rebeliantów" barman stwierdził, że zapomniałyśmy chyba tylko strzelb.

Noel też już tam siedział. 1 to było naprawdę krępujące, bo wszyscy się z nas śmiali. A nawet ja widziałam, ze Noel był po prostu wspaniały. Czarne, kręcone włosy miał ostrzyżone jakby na kształt czapki Eskimosa. Jego małe, opalone dłonie wyglądały na bardzo czyste. Patrzyłam, jak te dłonie głaszczą Colette po piecach, kiedy rzuciła się mu na szyję. Byli tego samego wzrostu. Kluka mnie zazdrość, więc zajęłam się oglądaniem automatu z papierosami. Jakby nigdy nic. Nie mieli marlboro.

—    Daj nam szybko papierosa, nie mogę się już doczekać... — Colette odrzuciła włosy do tylu. jakby występowała w reklamie jakichś papierosów.

—    Ty też nic możesz się doczekać? — spytał utnie Noel.

—    Cały ranek czułam okropny głód nikotynowy — przyznałam.

—    Ja zostałem wyrzucony 2 Colł.mtc Mhuire za palenic — przyznał Noel.

—    To okropne.

—    A ja byłem uszczęśliwiony. Myślałem, że Już nigdy tego nie zrobią — odpowiedział

Zaczynał mnie intrygować.

—    Głodzili nas tam — stwierdził po chwili i wskazał na wypchaną siatkę. Włożył rękę do środka. — Patrzcie, co przyniosłem. Batoniki Honeyerisp. Mars. Catchcs, Cninehles, Pub Tavos


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
—    Mam nadzieję, że len Jego kolega ule jest dla mnie . y przecież, że nienawidzę
B C str 6 7 (2) ków tytoniu”. Mam nadzieję, że atlas ten wypełni lukę w naszej literaturze i ułatw
skanowanie0083 Żegnam Was Kochane Przedszkolaki, mam nadzieję, że dobrze się bawiłyście i dużo
Slajd34 Więziennicy bardzo chwalą sobie współpracę z AA. Mam nadzieję, że na ogół z wzajemnością. Za
JJ D&M djinn03 16 ZAPŁACIŁEM KROCIE ZA TQ &YS SC ZJAWIŁA W TYM POKOJU MAM NADZIEJE, ŻE NIE
Image (5) Praca w zespoleDo jakiego zespołu należę? Mam nadzieję, że w tej chwili potrafisz już rozp
98 Michał Hucał za żonę zanim umrę..., mam nadzieję, że Pan nie odbierze mi mojej odwagi i mojej rad
P1050375 0 Pragmatyczna motywacja hipotaksy209 Mam nadzieję, że ta nowa sztuka zrobi furorę, bo osta
rpism Dokument pomoc w przygotowaniu się do terminu poprawkowego z RP&SM. Mam nadzieję, że rzec
Twarz czy Kim je.st jako najwyraźniej spokrewnione pary. Mam nadzieję, że w przyszłości znajdzie się
felietone-mentorCzy świat się wiele zmieni? Mam nadzieję, że pytanie „co z tą...” nie jest opatentow
Od Redakcji Wiesława Klemens redakcja@gdansk.oil.org.pl Mam nadzieję, że mimo strajku pocztowców
Mam nadzieję, że aktualizacja treści opracowań, zamieszczonych w tym zbiorze, otwierającym cykl
80 81 (9) Mam nadzieję, że zastosowanie parametrów wynikających z teorii Kandyńskiego w analizie pra
strona0067 Zakończenie Mam nadzieję, że moja publikacja i przeprowadzone badania choć częściowo przy
Plansze?ukacyjne q oś czasu Słabo roumiesz czasy?? Masz a nimi problem... -rzuć okiem na poniższy r
—    A jeżeli nawet wróci, to mam nadzieję, że będziesz jej pomagała, a nic namawiała
1 } Niestety nie wygląda tak prosto jak pseudokod ale mam nadzieję, że niedługo wszystko się wyjaśni

więcej podobnych podstron