78469 Picture181

78469 Picture181



dość. Nie będę myślał, tylko aż .do lata będę się ściślej trzymał wskazówek lekarza. A potem zobaczymy. Doc-I syć już na teraz tych wahań!...” Łatwo to było powie-J dziec, ale wykonać niemożliwie. Ból w boku wciąż do-1 kuczał i jak gdyfby wzrastał, ustalał się, smak w ustach... był -coraz (dziwniejszy — zdawało mu się, że z ust wy-f dzielał się jakiś okropny zapach, .a apetyt i siły słabły;* coraz bardziej. Nie mógł już siebie oszukiwać dłużej; działo się teraz z nim -coś strasznego i pełnego powagi, powagi większej niż cokolwiek, co dotychczas przeży- -wał. Sam jeden wiedział tylko o tym, całe zaś otoczenie; nie rozumiało-, czy też nie chciało rozumieć, i myślało,że na świecie wszystko idzie jak dawniej. To było najbardziej bolesne dla Iwana Ilicza. Domownicy,' a zwłaszcza żona i córka w zapale składania wizyt —- ■ widział to dobrze — nic nie rozumiały; niezadowolone-były tylko z tego, że on jest przygnębiony i wymagający* jak gdyby to była jego wina. Chociaż można było sądzić, że starały się ukrywać swe: uczucia, czuł, że im przeszkadza; wiedział, że żona wyrobiła sobie opinię o jego chorobie i trzymała się jej niezależnie od tego, co on mówił -czy czynił. Opinia ta polegała na tym;

—    Państwo wiedzą — mówiła do znajomych — Iwan Ilicz niie potrafi, jak wszyscy śmiertelnicy, dokładnie spełniać lekarskich przepisów. Jednego dnia bierze ■krople i je, .co mu kazano, i kładzie się wcześnie; drugiego znowuż, jeżeli ja o tym zapomnę, nie weźmie lekarstwa, naje się jesiotra (czego mu nie wolno) i siedzi przy kartach do pierwszej w nocy.

—    Co ty pleciesz? — -mówił Iwan Ilicz z niezadowoleniem. — Raz kiedyś u Piotra Iwanowioza...

—    A wczoraj z Szebekiem?

—    I tak bym nie mógł zasnąć z powodu tego bólu...

—    Zawsze masz jakieś preteksty, ale tym sposobem nigdy nie wyzdrowiejesz i tylko nas męczysz...

Na zewnątrz opinia Prask owii Fiodorowny o chorobie frnęża, wypowiadana do innych ludzi i do niego, wyglądała tak, jakby choroba ta była winą samego Iwana o; Ilicz a i była po prostu nową przykrością, którą on zrobił żonie. Iwan Ilicz wiedział, że żona rozumuje tak .'mimo woli, ale nie czuł się przez to lepiej.

!>;•. W sądzie Iwan Hi-cz zauw.ażył, czy też myślał, że zauważa, ten sam dziwny stosunek do siebie: to mu się wydawało, że się -mu ludzie przyglądają jak człowiekowi, który ma wkrótce zwolnić zajmowane stanowisko; : to- znowuż jego przyjaciele poczynali nagle po przyjacielsku podśmiewać się z jego hipochondrid, jak gdyby to coś przeraźliwego i strasznego, coś niesłychanego, co ^zamieszkało w nim i bez przestanku ssało go i niepowstrzymanie pociągało nie wiadomo dokąd, było- naj-przyjemnie j szym .tematem do żartów. Zwłaszcza Szwarc swoją żartobliwością, werwą i wy t wonnością, przypominającą Iwanowi Ilicizowi jego samego sprzed dziesięciu lat, drażnił go niepomiernie.

Przychodzili również przyjaciele na partyjkę, siadali, rozdaw-ano nowe karty, składało się — kara do kar; było ich siedem. Partner powiedział: bez atu, podtrzymał go: dwa kara. Czegóż jeszcze trzeba? Wesoło, radośnie — na pewno będzie szlem, I nagle Iwan Ilicz czuje ten ssący ból, ten smak w ustach, i zdaje mu się po prostu czymś dzikim, że przy tym można się cieszyć ze szlema.

Patrzy na Michała Michajłowicza, partnera, jak uderza po stole sangwiniczną dłonią i jak uprzejmie i łaskawie powstrzymuje się od chwytania lew, przysuwa je do Iwana Ilicza, aby mu przysporzyć przyjemności w zbieraniu ich bez wysiłku, bez wyciągania- zbyt daleko ręki. ,,Co on sobie myśli, że jestem taki słaby, że nie mogę ręki wyciągnąć?” — myśli Iwan Ilicz, zapomina o atutach i bije niepotrzebnie swoją lewę, i prze-

25* 387


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nie będę się bardzo rozpisywać, tylko wymienię zagadnienia jakie podał Pan Kierownik: 1.
page0310 306 szacunkiem, ale zarazem z zupełną niezależnością; nie będę się pytał o ich wiarę, ale p
skan7 domości; nie będę się więc zajmował tą bardzo trudną kwestią historyczną. Chodzi mi o Chrystu
W Bogu uwielbiam ego słowo,Bogu ufam, nie będę się lękał: cóż może mi
DSC04213 (4) XXIJ POETYKA DYGRESYJNEGO POEMATU ..Nie poemat pisząc tylko gadkę’’ (I 295). W- Beniows
DSC00417 (6) 1 j#iaJek zeznaje: bez względu na to czy Marek Falenia przekazywał mi te nagrania M lei
rynkowych. Niewykorzystanie zdolności pogłębia się i kryzys nie zmniejsza swojego oddziaływania, aż
W pierwszej dekadzie funkcjonowanie OPEC nie odnosiła większych sukcesów. Aż do 1971 r. realna
Nie tylko drewno Do lasu udajemy się w poszukiwaniu owoców runa leśnego. Las nazywamy „zieloną
IMGP4117 Ch. Psychosomatyczne - przyczyny ♦ Nie chodzi tutaj tylko o karmienie *•* Do potrzeb oralny
zrozumieli, że dla życia gospodarczego nie jest ważne tylko to, co stricte łączy się z biznesem, ale
skanuj0086 zmianie obciążenia odczekać przed dokonaniem odczytu wskazań czujników aż do ich ustaleni
skanuj0086 zmianie obciążenia odczekać przed dokonaniem odczytu wskazań czujników aż do ich ustaleni
C rotny od maszyn alianckich aż do momentu pojawienia się samolotów Grumman F6F Hellcat i Nort 

więcej podobnych podstron