38098 skanuj0018

38098 skanuj0018



66 Paweł Hostowiec

Weli Chan był niewielkiego wzrostu, z twarzą okrągłąjak księżyc, wyrażającą głębokie zadowolenie. Mahmud Tarzy był wyższy, szczuplejszy, skórę miał ciemną jak cholewa, nosił czarną brodę, patrzył najczęściej w ziemię i zdawał się nie przewidywać niczego dobrego. Pewnego razu objaśnił mi różnicę między wyglądem swoim i swego znakomitego kolegi.

„Czy pan rozmawiał kiedyś z Weli Chanem w cztery oczy, czy też widywał go pan w otoczeniu innych Afgańczyków?”

Odpowiedziałem, że nigdy nie widziałem go na osobności.

„W cztery oczy wydałby się panu mniej wniebowzięty. Uśmiech i zadowolenie jest u nas grzecznością, którą wykonujący władzę winien jest swym poddanym. Aby jeden mógł być na wierzchu, wszyscy muszą się na to złożyć w pieniądzach, upokorzeniach i przykrościach. Byliby więc nieprzyjemnie zdziwieni, widząc, że emir jest niezadowolony, i ofiary ich były próżne”.

Tu wyjął z szuflady fotografię Weli Chana w otoczeniu kilkunastu Afgańczyków i ciągnął dalej:

„Patrząc na tę grupę może pan od razu poznać rangę każdej osoby. Twarz stojących na najniższych szczeblach wyraża skupioną uwagę i gotowość do usług. Twarz stojących wyżej wyraża gotowość do usług i przekonanie, że usługi ich będą należycie ocenione. Stojący na samym wierzchu patrzy trochę ponad głowy innych i ma taki wyraz twarzy, jak gdyby widział już z bliska raj Muhameda”.

Mahmud Tarzy był więc człowiekiem nie tylko doświadczonym, ale przywykłym do rozważania spraw ludzkich w ich wielkich aspektach. Korzystając z jego pogodnego-nastroju, zapytałem go jakie wrażenie wyniósł z objazdu Europy i co myśli ojej przyszłości.

„Nic dobrego” - odpowiedział - „gdyby Europejczycy zajmowali się jak my wypasaniem kóz i nie mieli innych kłopotów, mogliby być może patrzyć pogodnie w przyszłość. Administracja tak wielkich bogactw i złożonych przedsiębiorstw wymaga jednak pewnej inteligencji, której tu nigdzie nie mogę się dopatrzyć. Dlatego myślę, że Europa stoi na progu bezprzykładnej katastrofy, i że wy wszyscy zginiecie mamie, niesławnie jak zwierzęta idące pokornie pod nóż”. I po chwili dodał: „Najlepiej jeszcze podobali mi się Anglicy. Nie są mądrzejsi od innych, ale na razie mają jeszcze więcej pieniędzy”.

Od tego czasu minęło wiele lat. Słowa Mahmuda Tarzy przypominały mi się nieraz, ilekroć patrzyłem na zdumiewającą dyscyplinę obecnych mrowisk ludzkich. Pod komendą szalonych dyktatorów czy nie mniej nieprzytomnych rządów demokratycznych całe narody szły „w karnych szeregach” do nieuniknionych i z dala widocznych katastrof. Nikt nie próbował myśleć samodzielnie, nikt nawet nie uciekał, chyba porwany owczym pędem. Zmiany jakie zaszły w Europie, niegdyś centralnym laboratorium myśli loytycznej, są tak głębokie, że sami nie dostrzegamy już prawie groteskowości naszego zachowania się, które napełniało zdumieniem górala z Afganistanu.

Zaczynając od Jakuba Burckhardta, wszyscy, którzy w ostatnich dziesiątkach lat widzieli jasno rzeczy przyszłe, byli smutni. Ciążyła na nich samotność i bezu-żyteczność ich wiedzy. W czasach mojej młodości z słusznych przewidywań można było wyciągnąć pewne skromne korzyści osobiste. Dziś i te możliwości są zamknięte. Z miejsca, w które ma uderzyć piorun, przezorność nakazuje uciekać. Ale dokąd? Wojna i chaos mogą się zacząć wszędzie. Wojna ostatnia zaczęła się w leżącej na uboczu Hiszpanii. Dyktatorzy rozważali także rozpoczęcie jej w Ameryce Południowej. Uciekać więc nie ma dokąd. Nieliczne kraje spokojniejsze strzegą swych przywilejów na użytek własnej ludności i zamykają granice dla obcych. Państwo nowożytne z jego drobiazgową reglamentacją życia nie daje zresztą obcym żadnego wartego zachodu azylu. Uciekać więc nie ma dokąd i nie ma po co.

Zdolność przewidywania nie jest potrzebna współobywatelom, którzy nie przypisują jej żadnego znaczenia. Nie jest potrzebna również samemu przewidującemu, który w obecnej organizacji społecznej nie może z niej wyciągnąć żadnej korzyści. Jest więc nieznośnym ciężarem, dziś trudniejszym do zniesienia niż kiedykolwiek.

Po co więc przewidywać? Jeden z przyjaciół zajmujący się polityką powiedział mi niedawno: „Po 40 latach doświadczenia przyszedłem do pewności, że największy handicap naszego życia stanowią rozsądek i zastanowienie”.

Czy wobec jego całkowitej bezużyteczności uzdolnienie do widzenia rzeczy przyszłych będzie jeszcze nawiedzało wybranych?

To pytanie przypomina mi bardzo już dawną rozmowę w laboratorium, do którego jako młody student przyniosłem kiedyś nową podówczas książkę Blaringha-ma o nagłych mutacjach roślin i zwierząt. Mój profesor i kierownik laboratorium, uczony fizjolog i członek wielu towarzystw naukowych, zainteresował się tą książką i czytał ją przez cały wieczór. Następnego dnia rankiem zapytał:

„Studiował pan przedtem historię; czy pana zdaniem cywilizacje historyczne nie były skutkiem mutacji podobnych do tych, jakie opisuje Blaringham?” „Wszystko, co o tym wiemy, zdaje się na to wskazywać. Każda nowa cywilizacja była dziełem paru pokoleń, które - trafiając na pomyślne okoliczności - ujawniały nieznane przedtem uzdolnienia”. „To samo przychodzi mi na myśl, kiedy patrzę na rozwój nauk przyrodniczych. Uzdolnienia potrzebne do tego, co robimy obecnie w naszych laboratoriach, rozwinęły się dopiero u paru ostatnich pokoleń, i nie ma żadnego dowodu, aby istniały poprzednio”.

Tu westchnął i dodał:

„Wyciągam z tego wnioski bardzo dla nas wszystkich niepomyślne. Odmiany oparte na mutacjach są bardzo niestałe i ulegają równie nagłej regresji. Możemy więc któregoś dnia obudzić się pośród kretynów niezdolnych w ogóle do zrozumienia tego, w co włożyliśmy tyle pracy i dowcipu”.

W pewnym węższym sensie słowa jego spełniły się, bo w dziesięć lat później, z okazji czystek politycznych w Niemczech, został usunięty z uniwersytetu i pozbawiony możności pracy naukowej.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0013 56 Paweł Hostowiec z rodu Priama i podzielili między siebie kobiety. Kassandra schroniła
skanuj0016 62 Paweł Hostowiec inaczej?” Znałem wówczas nieźle sprawy niemieckie, i jego dalsze wywod
skanuj0014 58 Paweł Hostowiec imestra broni się, wysuwając różne argumenty. Chór przyznaje im nawet
74243 skanuj0013 56 Paweł Hostowiec z rodu Priama i podzielili między siebie kobiety. Kassandra schr
13510 skanuj0015 60 Paweł Hostowiec siada znaczenia. Najtrafniejsze nawet przewidywanie skutków dane
54009 skanuj0017 64 Paweł Hostowiec stało już nic. Jedynym logicznym dla mnie wyjściem z tej sytuacj
63327 skanuj0019 68 Paweł Hostowiec Z autorów przytoczonych wyżej przewidywań, nikogo już prawie nie

więcej podobnych podstron