CCF20081221020

CCF20081221020



czy owak się dzieje — mamy co do tego naoczne prze-świadczenie, aliści nie 'zauważamy żadnego musu w tym, iż dzieje się tak właśnie, nie inaczej. Jan ma nos krzywy, ' ale żadnej sprzeczności wewnętrznej nie widać w przypuszczeniu, że nos Jana jest prosty. Czy jednak wewnątrz ‘ obszaru obserwacji możliwe są takie sądy, które nie tracąc empirycznego charakteru mówiłyby nam coś więcej ; o święcie, aniżeli tyle, że to oto w tej chwili tak lub ■ owak nam się przedstawia? Inaczej: czy istnieje dziedzina wiedzy, w której konieczność, znamienna dla wiedzy typu i matematycznego, łączyłaby się zarazem z realnością treściową?

Na tym właśnie polega doniosłość pytania o prawo-mocność stwierdzeń odnoszących się do stałości związ- ■; ków przyczynowych. Stwierdzenia takie miałyby bowiem, wedle powszechnego mniemania, kojarzyć dwie własno- ści poznawcze uchodzące za wybitnie cenne, a występu- 1 jące gdzie indziej tylko rozdzielnie: konieczność i realność; miałyby nam o świecie realnym podawać jakieś wiadomości — w odróżnieniu od twierdzeń matematyez- nych — a zarazem zawierać w sobie nieodparty przymus, różniący je od zwykłych jednostkowych konstatacji spo- ; strzeżeniowych. Możliwość takich sądów ma kapitalne znaczenie epistemologiczne, decyduje bowiem o tym, jaki sens mamy przypisywać tym twierdzeniom naukowym, które nazywać się zwykło prawami, a które, wedle Hume’a, mają właśnie postać sądów ustalających nieuchronne związki przyczynowe.

Wynik analizy Hume’a okazał się druzgocąco jednoznaczny. W sądach przyczynowych upewniamy się co do \ zajścia pewnego zdarzenia na podstawie innego zdarzenia. Jest jasne, że wiedza taka nie powstaje z samego rozbioru pojęć wchodzących w grę; pospolity sąd, który powiada, że „cokolwiek ma początek, ma również przy-czynę istnienia”, nie daje się przyjąć na zasadzie oczywistości intuicyjnej w oparciu o sam sens słów, w przeciwieństwie do sądu, który‘orzeka, ma przykład, że dwie proste nie mają nigdy wspólnego odcinka; ten ostatni sąd nie może nawet być ustalony doświadczalnie, albowiem rysunek geometryczny nigdy nie jest tak dokładny,

42

by nie budził wątpliwości, jeślibyśmy chęieli ha jego podstawie orzekać o trwałych własnościach figur i brył. Jednakże same idee zaangażowane w takich sądach upewniają nas dostatecznie o ićh prawdziwości. Natomiast wiedza

0    pewnych jakościach rzeczy nie pozwala nam wnioskować niezawodnie o innych jakościach, będących ich następstwami; kamień pozbawiony oparcia spada, ale w samym położeniu kamienia nie zawiera się a priori żadna wskazówka co do tego, że pozbawiony oparcia będzie spadał raczej, niż się unosił w górę; z samej jasności

1    ciepła ognia nie można wywnioskować, że ogień spala.

Jasne jest tedy, że więź przyczynowo-skutkowa daje się ustalić jedynie na podstawie obserwacji, nigdy a priori. Z kolei obserwacja bezpośrednia poucza nas o styczności pewnych wydarzeń, nie zawiera w sobie wszakże żadnej więzi koniecznej. Przyczynę można określić jako „rzecz, która poprzedza inną, jest do niej styczna i tak z nią związana w wyobraźni, że idea jednej z nich skłania umysł do tego, iż tworzy sobie-ideę drugiej, i że impresja jednej skłania umysł do tego, iż tworzy bardziej żywą ideę drugiej”. Wnioskowanie ze skutków o przyczynie opiera się tedy jedynie na oczekiwaniu po pewnych zdarzeniach określonych — innych zdarzeń określonych, a oczekiwanie to pochodzi z przyzwyczajenia. Mamy prawo powiedzieć, iż przekonaliśmy się, że z pewnym przedmiotem łączył się stale pewien rezultat, nie ma jednak reguł, które pozwoliły stąd poprawnie wnioskować, iż z przedmiotami podobnymi co do jakości zawsze takie rezultaty muszą być stowarzyszone. Racja połączeń między zdarzeniami nie ujawnia się w doświadczeniu, samo połączenie tylko odsłania się naszemu wzrokowi, Mamy zatem zarówno psychologiczne wyjaśnienie pospolitych przesądów w .sprawie konieczności związku przyczynowego (nawyk powstały z kojarzenia), jak też racje, które przesądy te obalają. Konieczność zawarta jest w umyśle tylko, nie w rzeczach samych.    ................

Podobnie niszczące wyniki przynosi analiza naszych przekonań dotyczących substancji. I tu, jak zresztą Berkeley wykazał, opieramy si<? na nieuprawnionym przechodzeniu od związku pewnych jakości w postrzeże-

•    43


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCI00108 (2) IV. Jak się zdaje spór co do tego, czy do prawa cywilnego należy prawo rodzinne, jest j
43261 P1010227 (2) 4. Czy każdy może być wampirem? Co do tego zdania są podzielone. W opowiadaniu To
P1010227 4. Czy każdy może być wampirem? Co do tego zdania są podzielone. W opowiadaniu Tołstoja nar
IMG 41 74 CsfJ& i, rozdani /X Przez podobność więc z tego, co się dzieje w nałogach ręki do gran
socjo4 Klasyczne teorie i studia empiryczne w mikrosocjologii 119 wówczas można się spierać co do t
63674 skanuj0065 (12) 20 zmian w świecie pojawia się niepewność co do tego, czy w ogóle istnieją wła
330 HELENA. VI. 17 b. dzimierzem Wasilkowicem nie da się wytłomaczyć innymi co do czasu bliższymi
330 HELENA. VI. 17 b. dzimierzem Wasilkowicem nie da się wytłomaczyć innymi co do czasu bliższymi
kupisiewicz dydaktyka ogólna0 282 Dydaktyka ogólna 1.    Materiał nauczania dzieli s
skanuj0179 (5) Etatuazu zajmujący się historią tatuażu są zgodni co do tego, że tatuaż swój rozkwit
IMG?67 (2) 1.4.2. Plan pomiaru Na plan pomiaru składa się wiele decyzji, co do wielkości i ich miar,
1545234f7540119969100s2490240 n 27. Jeżeli statek ma wątpliwości co do tego czy jest statkiem wyprze
z14299956Q I. CO SIĘ DZIEJE? 1. Zawołaj: - Co się stało?!. Jeżeli poszkodowany nie reaguje, dotknij&

więcej podobnych podstron