kontynuatorów awangardy. Pisałem uprzednio, że poetyka zestawienia u Różewicza kontynuuje wcześniejsze doświadczenia poezji Ważyka. Obecnie trzeba powiedzieć to samo o antymetaforycznym kierunku poezji Różewicza. Walka, jaką Różewicz wypowiedział metaforze (oczywiście — w teorii najsilniej, w praktyce chodzi przecież tylko o rozłożenie akcentów) — jest właściwie kontynuacją praktyki określonej przez Ważyka jako kubistyczna, praktyki, którą za Jakobsonem nazwiemy metonimiczną. Jeśli zgodzić się z Jakobsonem i przyjąć jego uwagi o przeważającym, jak dotychczas, typie istnienia i badania poezji (a choćby tylko — przeważającym aktualnie typie) — nietrudno zrozumieć oddźwięk poezji Różewicza, uderzającej na naszym gruncie odrębnością swej metody. I co za tym idzie — nowością wnoszonych treści.
Ale, jak się rzekło, traktując przedmiot historycznie, nie można nie zauważyć, że mamy tu do czynienia z kontynuacją cech opisanych ostatnio przez Ważyka i realizowanych w jego i nie tylko jego poezji już w dwudziestoleciu i wcześniej. Można tylko powiedzieć, że w swej teorii Różewicz podkreślił o wiele silniej antymetaforyczność swoich poczynań artystycznych, swoją walkę z metaforą. Uzasadniał ją także inaczej — przede wszystkim swoiście pojętym etyzmem. Nie rozwijam tej sprawy szerzej, gdyż wypowiedź Różewicza jest znana i była wielokrotnie przytaczana i analizowana przez krytykę.
Propozycje Ważyka czekają dopiero na obszerną dyskusję i analizę. Takim zasadniczym problemem, który nie rysuje się dostatecznie jasno, jest stosunek tej poetyki do problemu symbolizmu i typu badań strukturalnych. Chodzi mi między innymi o następujące zdanie Ważyka korespondujące niewątpliwie z ostatnio przytoczonym cytatem z Jakobsona: „O ile mi wiadomo,
komentatorzy analizujący lirykę bez założeń psychologicznych unikają utworów typu kubistycznego. O odczuciu struktury rozstrzyga tu pewna nadwyżka liryczna, nie dająca się zanalizować ich metodami. Może trzeba odwołać się do prawa reintegracji u czytelnika? W określonym kręgu doświadczenia życiowego i kultury poszczególne elementy tekstu wywołują w pamięci większe całości; ale nie jest to pewne i nie daje odpowiedzi na drażliwe pytanie dotyczące struktury” |Miejsce kubizmu).
Jak widać, cytowany tekst Ważyka pozwala na odniesienie do metody badań strukturalnych, dlaczego jednak ukazuję problem w powiązaniu z sytuacją symboliczną utworu poetyckiego? Postaram się to wytłumaczyć. Otóż za maksymalnie symboliczną uważam taką sytuację utworu poetyckiego, w której zamyka się ona w pewnym sensie całkowicie w obrębie tekstu. Tak jest, jeśli założymy, że to, do czego odsyła utwór par excellence symboliczny, nie jest niczym znanym ani dającym się wyrazić słowami (w istocie paradoks, słowa bowiem mają to wyrazić), jest — że posłużę się słowami wstępu Mieczysława Jastruna do książki Symboliści francuscy — tym, „co głuche, nieme, .niewyrażalne, usiłujące [...] unaocznić to, co nie ma widzialnego kształtu”. Jako cel wyrazu zakłada się wprawdzie element transcendentny w stosunku do utworu, ale jednocześnie nie istnieje on właściwie, jest nicością lub objawia się tylko w mistycznej poetyckiej teofanii, którą można odczuć czy zbadać jedynie przeżyciem, psychologią czy wyrazić w terminach psychologii. Nietrudno zauważyć, choć stwierdzenie takie dziwi w pierwszej chwili, że badacz struktury utworu poetyckiego nie-psychologista ma sytuację idealną. Utwór odsyła wprawdzie do czegoś, ale tego czegoś nie można zbadać,. użytkowana metoda nie posiada odpowiednich na-