DSC07105 (5)

DSC07105 (5)



łożenia znamy)28. Przed r. 1944 można było wreszcie dla całej centralnej Polski przy układaniu genealogii szlacheckich korzystać z archiwum byłej Heroldii Królestwa Polskiego27.

Wszystkie te badania dotyczące XIX w. wzięte razem, bez uzupełnienia jakimiś archiwaliami rodzinnymi czy bodaj notatkami, dają często fragmentaryczne tylko wiadomości, a wymagają niemałych wysiłków i kosztów.

8. FALSYFIKATY

W krytyce materiału źródłowego obowiązują te same zasady co i we wszystkich innych dziedzinach historii. Stwierdzenie autentyczności dokumentu będącego dla genealogii jedynie źródłem pośrednim natrafia często na poważne trudności, bywają bowiem dokumenty fałszywe, lecz zawierające niemało cech autentyczności, bo podrobione nieomal współcześnie z datą ich rzekomego wystawienia. Tą grupą źródeł zajmuje się dyplomatyka, nas będą przede wszystkim interesowały fałszerstwa dokumentów i zapisów stanowiących źródła genealogiczne bezpośrednie, a jeśli pośrednie, to dokonywane wyraźnie w celach tworzenia fikcji genealogicznych. W ogromnej większości są to twory zarówno pod względem treści, jak i formy naiwne i nieudolne, dla dzisiejszego badacza nietrudne do zdemaskowania. Dokonywano tych fałszerstw już w XVII i XVIII w., ale prawdziwa ich powódź pojawiła się w' pierwszej połowie XIX w., kiedy rządy zaborcze zabrały się do legitymowania szlachty28. Wtedy na wielką skalę poczęto fikcyjnymi zapisami zapełniać puste a nie zawsze przekreślone stronice ksiąg grodzkich i ziemskich, poczęto w dokonanych tam autentycznych zeznaniach wydrapywać lub poprawiać nazwiska, poczęto wpisywać zmyślone metryki w księgi kościelne, dodawać tak pożądane słówka, jak: generosus, magni-ficus czy bodaj nobilis. Wszystko zdradza nieprawdziwość tych wpisów: kolor atramentu, charakter pisma nie odpowiadający epoce, najbardziej zaś treść nieomal z reguły skończenie naiwna. Fałszerze mieli dookoła siebie w archiwach gotowe wzory na wszystko, ale do tego stopnia brakło im wykształcenia paleograficznego i dyplomatycznego, że nie umieli z nich korzystać. Chęć zaspokojenia hojnie płacącego) klienta dyktowała im umieszczenie w akcie czy dokumencie wszystkiego, czym spodziewali się owego klienta ucieszyć. Stąd w fałszywych zeznaniach o treści majątkowej lub w metrykach kościelnych owe wzmianki o herbach. Zda-

=B Nie znaczy to jednak, by akta sądów XIX i XX w. nie obfitowały również w materiały genealogiczne, zwłaszcza akta doryczące spraw spadkowych, opiekuńczych, rozwodowych. Trudno je jednak wykorzystać, tak dla rozproszenia po wszystkich siedzibach sądów w kraju, jak i dla utopienia dokumentów o treści genealogicznej w morzu papierów nie dotyczących tych zagadnień.

57 Legitymacje szlacheckie mieszkańców Królestwa Polskiego w drugiej połowie XIX w. po skasowaniu Heroldi1 przeprowadzane były w Departamencie Heroldii Rządzącego Senatu w Petersburgu i odnośne akta przechowywane są dziś w Centralnym Państwowym Historycznym Archiwum w Leningradzie. Znajdują się tam lównież bardzo bogate maierialy legitymacyjne rodzin szlacheckich zamieszkujących tzw. zacno-1nie gubernie Cesarstwa. Wśród nich wielka moc oryginalnych dokumentów i ekstraktów z ksiąg sadowych, sięgających wstecz aż po XVI w.

S. Dziadulewicz, Jak sit legitymowano przed b. Heroldią Królestw. Polskiego, MH 1914 VII.

rżały się one często i w dokumentach autentycznych już w XVIII w., ale wyłącznie w formie przydomkowej. Poraj-Konarzewski, Gozdawa-Dzierźanowsld czy też Szeliga-Łukomski nie budzą najmniejszego podejrzenia, gdy jednak . czytamy o transakcji pieniężnej dokonanej przez Łukomskiego stemmatis Szeliga, lub kiedy chrzci swe dziecko Dzierżanowski stemmatis Gozdawa\ możemy być pewni, że mamy do czynienia z fałszerstwem. Taka forma bywała w użyciu tylko i wyłącznie w zapisach mających dowodzić szlachectwa.

Wyliczanie przy okazji zeznania o treści prawno-majątkowej dziadków, pradziadków, czy jeszcze dalszych antenatów, jeśli nie było usprawiedliwione treścią samego zeznania, np. sprawą spadkową, budzi podejrzenia dwojakiej natury. Kiedy strona zewnętrzna nie wywołuje żadnych zastrzeżeń i wpis ma wszelkie cechy autentyczności, możemy stawiać znak pytania przy szlachectwie zeznającego. Kto bez żadnej prawnej potrzeby nazbyt gorliwie i dokładnie wyliczał swoich przodków w pierwszym lepszym wpisie w księdze sądowej, ten albo sam nie był ich zbytnio pewny, albo chciał rozproszyć wątpliwości żywione przez innych. Robili tak czasem przybysze z dalszych dzielnic, szlachta autentyczna, ale w nowym środowisku nie dość jeszcze znana. W drugim wypadku, kiedy strona formalna wywołuje wątpliwości lub gdy zeznanie znamy jedynie z ekstraktu czy z późniejszej obiaty, możemy obawiać się poważnie, iż mamy do czynienia z falsyfikatem świeższej daty. Dyktował je przeważnie zwykły snobizm. To właśnie skłoniło najpewniej sufragana krakowskiego z XVII w. Wojeńskiego do przedzierzgnięcia swoich mieszczańskich antenatów w boczną odrośl rodu Zadorów z Brzezia i Wodzisławia, od których wiedli się autentycznie Lancko-rońscy. Zarówno tych ostatnich, jak i siebie „udostojnił" podrobionym dyplomem na tytuł hrabiowski wydanym rzekomo przez cesarza Karola IV, a wyprodukowane dokumenty podrzucił do Archiwum Koronnego, którego był rewizorem29. Rodzina Dunin Borkowskich posiadała „autentyczny" dyplom hrabiowski króla rzymskiego Ferdynanda I, osobliwy tym, że wystawca zdradzał w nim nieznajomość filiacji swoich najbliższych habsburskich przodków. August II jako król polski swym polskim poddanym nie mógł nadawać tytułów hrabiowskich, zabraniało mu bowiem takich praktyk ustawodawstwo polskie. Nie mógł ich nadawać również i jako elektor saski, w Rzeszy bowiem, było to regale cesarskie. Nie przeszkodziło to jednak kilku polskim rodzinom szczycić się „autentycznymi" dyplomami hrabiowskimi takiego właśnie sasko-polskiego autoramentu. Kto wie czy ich pomysłowym fabrykantem nie był osławiony Wojciech Wielądko? (zob. niżej). W czasach poprzedzających ostatnią wojnę oparła się aż o władze sądowe próba wzbogacenia wiedeńskiego archiwum państwowego naiwnym falsyfikatem kroniki „hrabiów" Bem de Cosban. Miała ona udowodnić pokrewieństwo słynnego generała z jego przedsiębiorczym imiennikiem i biografem, który w tym samym celu dokonał też pewnych „uzupełnień" w lwowskich księgach

30 Sfabrykowany w ten sposób tytuł hrabiowski' Lanckorońskich figurowa] jeszcze w almanachach gotajskich 5V czwartym dziesięcioleciu XX w. Zob Z. Lasocki, Ojalsyfikaiach a Archiicum Skarbka Koroiiiugot ,MH 1930 IX.

3* 35


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC00303 (7) 28) Facja wapieni oolitowych jest charakterystyczna dla: a)    górnej ju
DSC00303 (7) 28) Facja wapieni oolitowych jest charakterystyczna dla: a)    górnej ju
061 (11) berg przy Oschatz. Przed 80 laty można było zobaczyć nawet okolice Lutzen i Eilcnburga. Dzi
berg przy Oschatz. Przed 80 laty można było zobaczyć nawet okolice Lutzen i Eilenburga. Dziś, za spr
2013 10 28 01 13 60 CZ. II. PRZESZŁOŚĆ Około 180 milionów lat temu można było rozpoznać pewne częśc
brzuchu przed cesarzem i cesarzową. Nic cesarzowi nie można było dać gołymi rękoma. Teodora Zmarła n
67954 str07 Otwór przed chłodnicą zasłonięty był pokrywą, którą można było otwierać i zamykać z
geremek15 BRONISŁAW GEREMEK Nowożytna polityka społeczna rodziła się w klimacie przymusu i represji.
Image001 Czego chce Ewa Kiedy można było poprzestać na podstawówce, dzieci Reginy na niej poprzestaw

więcej podobnych podstron