DSCN4474 (3)

DSCN4474 (3)



£K RYMKIEWICZ

Nic nie świadczy o tym, by wyimaginowany artysta ze Studi1 przedmiotu, ustanawiając okrzykiem «pion — poziom® najprosfc - pierwotną relacje przeciwstawnych kierunków i powołując pr} to do istnienia jedyny stworzony świat godny tej nazwy, chciał] lub miał z woli Herberta — wyrażać i przedstawiać jakąś kosmii  jedność lub jakąś uniwersalną istotę rzeczy. Relacja «pion —■ ziom» ma więc w poemacie sens inny, niż «relacja zrównoważos Mondriana, bo czemu innemu miałaby ona służyć. Dla Mondnl była to relacja przedstawiająca, u Herberta jest to relacja stworę] Porównując te wersy Studium przedmiotu, w które (być może) wj sana jest aluzja do płócien lub do teorii Mondriana z tekstami mego Mondriana, możemy więc tylko powiedzieć, że Herbert zali artyście naszej epoki skonstruowanie świata — czyli-dzieia —|

__skonalę "harmonijnego \ dnsktMłirn* zrownowazuitUliu. Iju ogzanii

neSó~du pierwotnej relacji «dwu kierunków tworzących kąt prost Jest jednak w tej części Studium przedmiotu wers, który pozw nam relację ustanowioną przez wyimaginowanego artystę (rela v/ której możemy dostrzec kolejne wcielenie będącego-a-nie-bę cego przedmiotu) porównać bliżej i niemal utożsamić z konstruowaną na płótnie kosmiczną relacją Mondriana (rówr^B ewokującą przedmiot będący-a-nie-będący, bo nie będący widz^H nie, ale będący istotnie). Aby powołać do istnienia relację «pion^B poziom» , artysta wieku powinien — mówi to wers 50 —,«krzykn^H Powinien więc wydobyć z siebie głos, czyli — w spogob-35o|B i nieartykułowany, ale donośny — ustanowić pion i poziom w akŁ$| ekspresji.

Mondrian, każąc naśladować sztuce to, co istotne i utajone w ną§ turalnych wyglądach przedmiotów, widział w niej jednocześnie czy* reprezentacje ludzkiego umysłu. To. co już ze swej istoty wsm dzie obecne i wszystko scalające — ów pierwiastek uniwersalny® było dla niego obecne również i w będącym częścią natury cało* wieku. Relacja reprezentująca pierwiastek uniwersalny — a tym samym: reprezentująca wewnętrzną tożsamość i jedność wszystl^B 80 — musiała więc zostać przezeń uznana również za reprezentg® utajonej a wiecznej istności człowieka, czyli ^niezmiennie charal^B rys tycznej dla umysłu harmonii i jedności®. Tak rozumiana, rel^| ta — gdy objawiała się na konkretnych płótnach i w konkretn® uwikłaniach kolorystycznych — nie mogła już być tylko obra® Wyabstrahowanej z wyglądów szczegółowych istoty wszechświ® Miała być — i być musiała — także wizerunkiem wnętrza arty® tńalowanym przy pomocy abstrakcyjnych znaków — i poprzez zfl ki owokującym to, co jest wieczne i wspólne w duszach li^|

kich — portretem indywidualności twórczej. Zacytujmy raz jeszcze tekst Mondriana:

W zakresie kompozycji neoplastycyzm jest dwoisty. Poprzez ścisią w£| konstrukcję relacji kosmicznych w sposób jasny wyraża on pierwiastek uniwersalny — poprzez swój rytm, poprzez materialną realność ionnj plastycznej wyraża zaś indywidualną osobowość artysty!

lWizer^jlr0™    artysty (ł nawet nie wizerunkiem, lecz

jakby wnętrzem samym czy duszą samą) miał być również — wypada nam teraz powrócić znowu do aluzji wpisanej w drugą część Studium przedmiotu — ów namalowany przez Kazimierza Malewi-cza bzarny kwadratl który pojawia się w wersie 26. Powiedzieliśmy Uprz&dflła'— i Chyba nie popełniliśmy błędu — że kwadrat Male-wicza był swobodnie wykreowanym i niczego nie przedstawiającym znakiem abstrakcyjnym: a więc takim znakiem, który niczego nie oznacza. Nie przedstawiając i nie oznaczając niczego, co istnieje jawnie i namacalnie — nie był bowiem obraz Malewicza wizerunkiem jakiegoś konkretnego kwadratu — a także, w przeciwieństwie do mondrianowskiej relacji zrównoważonej, nie przedstawiając niczego, co istnieje (lub mogłoby istnieć) istotnie i w ukryciu — nie był bowiem ten obraz przedstawieniem idei kwadratu lub stosunku zachodzącego między kwadratem a otaczającym go białym polem — czarny kwadrat nie był jednak, przynajmniej w zamyśle autora, pozbawiony wszelkiej treści. Był tylko pozbawiony treści przedmiotowej. Ale poza tym był treścią samą. W pracy Die Gegenstandslose Welt, opublikowanej w roku 1927, Malewicz pisał:

Suprematyści jednak zaniechali przedstawiania twarzy ludzkiej (w ogóle przedstawiania naturalistycznego elementu przedmiotowego) i znaleźli nowe znaki dla oddania bezpośrednich odczuć (nie zaś «ob!e-czonego w kształt* odbicia odczucia), ponieważ suprematysta nie ogląda i nie bada dotykiem — ale odczuwa

| Czarny kwadrat był więc — miał być — znakiem oddającym odczucie lub (to także termin Malewicza) ‘fftp™? wyra,,n,vą- H-fyyjlduFćzuda. Ale był — zróbmy to zastrzeżenie ponownie: miał być — chyba i czymś więcej. Wśród definicji Malewicza, określających istotę czarnego kwadratu, jest bowiem i taka, w której nie ma mowy o kształcie czy znaku odczucia. Brzmi ona tak: * kwadrat = = odczucie, białe pole — nic poza tym odczuciem*.* Wpisany w białe

! Tamże, s. 308.

I Tamie, s. 359 i 355.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMGp80 (2) Boy i posłaniec stoją teraz zwróceni do siebie. Posłaniec słucha, lecz nic nie świadczy o
CCF20100928016 Flaubert analizuje Flauberta. Lektura „Szkoły uczuć „JffipSS&k gSp^if 1^1 uB- Ni
IMG60 Nic nie świadczy lepiej o odmienności literatury i pisarstwa
IMAG1677 Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, Tym bar
DSCN44741 m JAM0U4W MAMO KrWOlW Sic alf iMciy o tym, by wjtufrm artysta^Sludl prwimhtB, ustanawiając
poczuje się nieswojo i nie podejmie trudu, by pokazać nam, że jest dobrze przygotowany. Tym samym po
SailorMoonParallel  i- X Pei-CHAN, CZY TO PPAWDA, £6 TWÓJ MĄ Z PPACUJB JAKOTO nic Nie da. K
Któż z nas nic marzy o tym, by zo-
P1000975 tym zaś sądzę, iż nie tylko nio można dowieść, ale nawet nic jest rzeczą prawdopodobną, by
ZĄB (12) Ale jak się nic wiedzie, to się nie wiedzie! Tym razem pękł sznurek przywiązany rlrt yohn P
img100 krytycznej, co świadczy o tym, że nasze początkowe sugestie nie były zupełnie nieuzasadnione.
skanuj0058 już koniec, a ty im wierzysz, znika poczucie zagubienia. Nie masz już nic do stracenia. I

więcej podobnych podstron