DSC11

DSC11



iOO Zycie na niby

cia” przez władze umniejszać ryzyko tej hodowli. On wreszcie potrafił swoją rodzinę uchronić przed wywózką na roboty i jemu to na gospodarstwie nie zbywało rąk do pracy. Spekulacyjne nałogi handlu okupacyjnego zetknęły się ze wsią głównie przez chłopa bogatego i jego to utwierdziły w egoizmie klasowym.

Stopnie przenikania gospodarki wyłączonej na wieś wymagałyby analizy bardziej skrupulatnej, aniżeli ją tutaj szkicuję. Nie mogąc jej podać w pełnym rozmiarze, wskażę przynajmniej wrzód najbardziej obnażonego spekulanctwa, najpewniejszych zysków i ustawicznych kontaktów łapow-niczych z policją granatową i niemiecką. Byl nim młyn wiejski. Był zaś z wielu przyczyn. Ograniczenia przemiału obchodzić się musiało, a najłatwiej się je obchodziło w ustronnym młynie. Za ryzyko nielegalnego przemiału młynarz kazał sobie dobrze płacić, albowiem rzeczywiście suto oddawał władzom. Nic oddawał jednak ani części tego, co za ryzyko pobierał. Wszelkie władze lokalne doskonale się orientowały, że młynarze przepisy omijają, ale nie były skłonne tej wiedzy wykorzystywać na swoją niekorzyść. Nie miały zamiaru czopować źródła tryskającego wódką, obstawionego workami z najczystszą pszenną mąką. I dlatego kio by skutki gospodarki okupacyjnej na wsi pragnął prześledzić w jej przykładzie najbardziej jaskrawym, niechaj akcję swojego utworu umieści w młynie pod olchami, na ustronnym krańcu wsi, w błotnistym krajobrazie listopadowym. Powinien panować zmrok, a zalani policjanci i Sonderdicnst mają się sadowić na bryczce. Pod siedzeniem boczek i wódka.

Z ustronnego krańca wracając do wsi stwierdzamy, że procesy gospodarcze bogatego chłopa były najbardziej wyłączone z procesów zbiorowych. Tracił podobnie, jak i tracili wszyscy, ale w proporcji tracił znacznie mniej i co gorsze, jedynie chłop mógł to sobie odbić na skórze ziomków. Nie on szukał nabywcy ze swymi produktami, ale nabywca przyjeżdżał do niego, na wieś najbardziej zapadłą, i płacił każdą cenę. Nie on ponosił główne ryzyko handlu okupacyjnego -przewóz, ale handlarz miejski, zawodowy czy przypadkowy. Podobne procesy powtarzają się każdej wojny, nie inaczej sytuacja wyglądała pod koniec ubiegłej wojny, ale tym razem,-wobec zarządzeń niemieckich, objawy te doznały szczególnego zaostrzenia. Ta uprzywilejowana sytuacja wyrobiła specyficzną nadczułość ceny, trwającą do dzisiaj: łatwo i w byle jakiej okoliczności cena ulegała podbiciu, a już szczególnie słonina miała tutaj wrażliwość mimozy. Trudno natomiast i opieszale wracała do normy, mimozo wat a dotąd słonina stawała się nagle nieczuła jak agawa.

Chłop nasz, jak każdy zresztą, jest nieczuły i twardy. Jego nieczułość pogłębiały specjalnie polskie remanenty wiekowej niedoli chłopskiej. W tych okolicznościach stawał się nieczuły do potęgi i takim go dziedziczy Polska po czasach okupacji.

Wielka

własność

Stosunku do wielkiej własności nic tłumaczą żadne widoczne i dostępne zarządzenia, ale motywy sięgające głębiej, mianowicie nadzieje Niemców co do przyszłości Wcichselraumu. Jak Niemcy przedstawiali sobie przyszłą strukturę rolną Generalnego Gubernatorstwa, nie wyjaśniają tego — z wyjątkiem „wzorowych” osad niemieckich w Zamojszczyżnie i w dystrykcie radomskim - stosunki panujące w Gubernatorstwie, lecz tylko zmiany przeprowadzone przez nich na ziemiach przyłączonych do Rzeszy. Przede wszystkim zmiany w pasie pomiędzy granicą rosyjsko-nie-miecko-austriacką z roku 1914 a granicą Rzeszy i Gubernatorstwa. Pas od Żywca po Mławę, najszerszy na równoleżniku Kalisz—Koluszki.

Struktura rolna ziem polskich miała być włączona w system kolonizacji Wschodu przez chłopa niemieckiego. Podstawą jej na tym pasie było osadzenie w każdej wsi kilku lub kilkunastu bauerów, wyłącznie prawie przesiedleńców z Bukowiny, Siedmiogrodu, pomiędzy których podzielono ziemię przynależną wsi, tworząc w ten sposób kilkanaście dużych gospodarstw rolnych typu i wielkości istniejącej już dawno w Po-znańskiem. Ludność autochtoniczna była przydzielona tym kolonistom jako parobcy na własnej roli. Reszta, zbędna do tego zadania, wobec przeludnienia naszej wsi ilościowo znaczna, jechała do Rzeszy do fabryk, najaktywniejsi do obozów zniszczenia. Stadium to, już niosące w sobie straszliwą groźbę, stanowiło niewątpliwie ogniwo przejściowe. Niewątpliwie w razie zwycięstwa niemieckiego element autochtoniczny polski, niebezpieczny, bo związany z ziemią obrabianą, zostałby zastąpiony elementem roboczym ściągniętym z innych krajów. Przejściowa pańsz-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC01 Życie na niby objaw zwracamy uwagę u samego początku. W tej bowiem deklasacji wyraża się cale
DSC17 178 Życie na niby - A to - kończył znajomy gospodarz wskazując na betonową kopułkę — przyda s
DSC10 Życie na niby raz na zawsze. Wieś dostarczyła później najwyższego proporcjonalnie ze wszelkic
DSC99 Życie na niby 0    łapownictwie jako obronie zbiorowej, juko czynić z gulunku
DSC00 Życie na niby nkict euforii płacimy za to teraz i jeszcze długo płacić będziemy. Było zatem t
DSC02 Życie na niby ,i    robotnik nasz w wielu okolicach nie jest jeszcze okre

DSC10 Życie na niby raz na zawsze. Wieś dostarczyła później najwyższego proporcjonalnie ze wszelkic
DSC98 140 Życic na niby z inteligencji ludność polska gdzieś nad Wołgę, ludność rosyjska za Ural. C
Kazimierz Wyka, Życie na niby, Kraków 1984 Są to, ogólnie mówiąc, szkice o wojnie. Wyka dzieli się z
DSC19 2y cic na niby niemieccy. Okryci zielonymi płachtami, cekaemy gotowe do strzału. Obstrzał art
DSC18 ISO Życic na niby podmokłych, torfiastych ląk. Leżą te łąki dobrze na północny zachód od Krak

więcej podobnych podstron