12403 kok3

12403 kok3



- O, cześć, Rachel - powiedział i cmoknął w połirj Ona pocałowała go w usta i objęła za szyję. pociągnęła go za sobq i wyszli do drugiego pokoju, n ły czas się do niego przytulała.

Nie wierzyłam własnym oczom.

Bo to było niewiarygodne.

Nie mogłam zostać.

Wfymknęłam się, wzięłam płaszcz i wyszłam w cierrJ noc.

Trzymałam się, dopóki nie znalazłam się na ulicy. pJ tern już nie mogłam się pohamować i łzy same popi nęły mi z oczu. Nic mnie nie obchodziło, że będę wyg u dać jak panda w spódnicy.

Za sobą usłyszałam kroki. Jeżeli Dave chciał mnie] przeprosić, to mógł sobie odpuścić. Usłyszałam jednali głos Jas.

-Georgia, to ja. Wracam... wracam z tobą. Widzjaj łam, co się stało.

Maże i jest skończoną grzywiastą idiotką, ale to mojg najlepsza kumpelka.

Objęła mnie i powiedziała:

-    Oni są tylko przyjaciółmi, a nie... no wiesz... yyy.l

-    Tb straszne. Nie chodzi jedynie o to, że zamierzałam go ignorować... myślałam, że to nie tylko mój przytulała He i kumpel. Wprowadził mnie w tajniki Pod jarki, o td oz poszedł sobie z inną...

-    Wiem.

-    Bez namysłu poszedł z Inną.

-    Wiem.

-    A ja nawet nie zdążyłam ostygnąć.

-    Wiem.

-    Ona ma ryżowe włosy.

-Wtem.

-    A jo o wiele ładniej się uśmiecham.

-    Wiem... yyy... trzymaj się, co?

-    Dobra.

-    No i dobra.

-    Zostałam porzucono na -wraku życia.

-Wtem.

-    Jas, wcale mnie nie pocieszasz

-    No wiem, ale to dlatego, źe nie ma się z czego cieszyć Nie chciałabym być na twoim miejscu.


Jas mówi, że już nigdy nie okaże mi współczucia - tylko dlatego, że naciągnęłam na jej głupią gębę tę głupią czapkę i Jas przewróciła się na chodnik. To mnie akurat trochę rozweseliło, ale poza tym moje żyde to jedna wielka kicha, dno i pięć metrów mułu.


W intencji Robbiego zapaliłam świeczkę na ołtarzyku (przedtem musiałam usunąć stam-tqd Barbie nurka i przeżutą ćmę).

Dlaczego, och, dlaczego to mi się przytrafiło? Pewnie w poprzednim życiu zrobiłam coś nieprawdopodobnie złego.

Może byłam tym kolesiem z Rzymu, który grał na swoim instrumencie, kiedy Rzym płonął - tyranozauru-sem reksem. Nie, zaraz, to nie był tyranozaurus, tylko Neron. Gdyby chodziło o tyranozaurusa reksa, toby znaczyło, że dinozaur grał na skrzypcach, co jest oczy-wiście niemożliwe


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
kok3 Dom pewnie zrozumiał, że mózg mi się wysunął z czajJ ki, bo powiedział: —    Ma
kok3 - Och, nie, czuję się dobrze, dzrękuję, wszystko u nos w porzqdku - powiedziała. - Po prostu G
29721 kok3 Dom pewnie zrozumiał, że mózg mi się wysunął z czajJ ki, bo powiedział: —   &n
image00010 Kwiaty lubią kupą. Można powiedzieć, że ją jedzą. Dlatego obkłada sip je kupą, którą nazy
chali z całej Polski, że Bóg ich kocha, jak im powiedzieć, że ja ich kocham, jak zrobić to szyb
Każde dziecko to potrafi Część 4 (36) Zobacz, co ja już potrafię 45

więcej podobnych podstron