46621 kok9

46621 kok9



Ellen dostało dygotek ł zaczęła mówić o naruszeni granic prywatnej nieruchomości i tak dalej. Ale powił kio się za mną i Joołs do pogrążonego w mroku iyinegj wejścia. Usłyszałyśmy muzykę. Drzwi do głównej sol] klubowej znajdowały się naprzeciwko, ale po prawni stronie było pomieszczenie, w którym chłopaki urządził I sobie garderobę. Często tom chodziłam, żeby catofl woć się z Robbiem. Na samą myśl o nim przeszył mnie! dreszcz, aie przypomniałam sobie, że Robbie woli odel mnie futrzone stworki zwane 'ęorbaczami. Powinnanl myśleć przyszłościowo. Kiedy otworzyłyśmy drzwi, pal wiedziołom do Jools i Ełien:

i Rod sufitem jest szpara w ścianie, przez którą widać 1 scenę. Mogłybyśmy wejść na krzesło, a potem na te pudła!

Miałam tok wąską spódnicę, że musiałam ją wetknąć I sobie w majtki, żeby móc podnieść nogę.

-No, teroz to zobaczyłam dosłownie wszystko -I stwierdziła Jools.

Ełien nie chciało się tom wdrapać, bo straszny z niej i boidudek. Albo miała na sobie jakąś koszmarną bieli-1 znę. Pewnie odbyło studia w Wyższej Szkole Wielkich Gaci Jos.

Było to bardzo ekscytujące. Stojąc na pudłach, widzio-1 lyśmy całą scenę, ole nikt nie widział nas. Czułam się I jok szpieg.

Och, no widok chłopaków przemieniłam się w gałare- fl tę... Podziałał na mnie zwłaszcza jeden z nich. Masimol miał na sobie czodową włoską koszulę i dżinsy, opiewał 1 Phy CooI*, co | jego lekkim akcentem brzmiało fanta-1 stycznie.

1 Pkjy oool (ang.) - bqdż no luzie.

\tl

.. Ru-fKjHpepnęła Jools.

-    Mo^HBbknęlam

Parę minu«p6źniej chłopcy skończyli grać i Dom za-

propOOOwał:

-    Może Spokujem> już graty? Umieram z głodu.

-    No... |a też... {ak to się mówi... coś bym przetrącił -powiedzie! Masimo. - Może byśmy poszli do mnie na spaghetti i wino?

-    Ciao bella, mon amigo1 - powiedział Dom.

Wybuchnęłi ^miechem i zaczęli pakować sprzęt.

-    0 cholera Gsjddezwał się Masimo. - Scusi2... najpierw muszę zadzwonić

-Randka? -Spytał Ben.

Mosimó się Epniechnął. Matko kochana, mogłabym go schrupać.

-    No... to... ona..Biimówię się z nią na inny wieczór. Spoko,

Zeskoczył ze sceny. Och, na miłość boską, może wejść do garderoby... pchociaż byłam bardzo napalona, to jednak wł0łabym, żeby mnie nie zobaczył dosłownie na golasa na stercie pudeł.

Zlazłyśmy na podłogę, niemal zabijając Ellen, i popędziłyśmy do wyjścia.

■HHf Musiałam biec, żeby jeszcze przed powrotem Krnoich starych dotrzeć do Kwatery Głównej Gestapo. Uf-uf-uf. Masimo jest - uf-uf - genialny, ale do kogo - uf-uf ^dzwonił?

1

Ciao bella (wł.), mon (fr.) amigo (hiszp.) - cześć piękna, mój przyjacielu.

2

Scusi (wł). -iifzepraszam.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
kok9 i---J® t-e *śss pogechała z •es»5 Drużynę A*W    *&m*r po orf-,***. okarwsz
page0049 49 usiadła na nim, nie okazując żadnego podniecenia. Wzrokiem zapraszałem ją, by zaczęła mó
kok9 Położyłam się na łóżku z plasterkami ogórka na powiekach. Aaaach. Niech spłynie ze mnie całe n
stawały mi się jeszcze większą mękę. Poszłam przed Najświętszy Sakrament i zaczęłam mówić do Jezusa:
96 97 Wspólne szukanie rozwiązania Karen zaczęła mówić, zanim wszyscy zdążyli zająć miejsca. —
18327 kok 9 Wtong^># 3 W( Leje jak z cebra. Kiedy razem z Jas wlokłyśmy się pod parasolami do szk

więcej podobnych podstron