33854 margul (6) []

33854 margul (6) []



nU‘KVi\ i poii.imem o pompie. iwiwjc w* mcraciui cpoto 1 Wwiny niędr/cc Manu czerpiąc dłonią wodę z malej |JI||

przepisowych obmywań wyłowił malutką rybkę. Ulilowa|0 ?>i Zazgrzytała skorupa żółwia pod nieludzko wielkim ciężarem góry k/bronnynt stworzonkiem sera’ Manu: postanowił wrzucili Mandary. ale wytrzymała napór. Żółw swypłynął z balastem na occ-(cmici wody. ihy się nic męczyła. I oto stal się dziw n* 1 att. a* woda wypiła z brzegów. Teraz żółw nakazał wrzucać do » przemówiła ludzkim głosem: „Nie wrzucaj mnie do > to»\«to tourac ooł«. ocak»e na statku Mnni. omdrogoonae

| „ocalę Ciebie i Twoich najbliższych". Po jednej no3 kamieme CThodz.lo o to. aby bełając ocean, swypełmony aromatya-, n j • • i • i A• m ńvn roślinami i iskrzącymi się klejnotami, można było uzyskać me* wody stała | za mała. Po godzinie ryba me mieściła się j||J    r 1

ku, do wieczora za ciasna okazała się sadzawka, potem jezior^ | zaczęła się scena, jakiej świat dotąd nie widział i już nie ujm. picro ocean zdolni pomicścif ryhę-olhrzynia. Wtedy dopiero ^ Ananta (według innyoh opowiadań wąż Wasuki) oplótł kilka* zrozumiał, |S pod tę postacią kryje się sam wielbi Bóg-ZbaiJj krotnie swym długim cielskiem górę Mandarę. Asurowie chwycili za boski Wisznu. Wisznu-Ryba zapowiedział, że za siedem dni rw głowy potwora, bogowie za ogon. Żółw, a właściwie sam Wisznu, zatok wielki deszcz, że trzy światy: ziemia, powietrze i niebo |jj|| aą| dyrygować podnosząc i opuszczając głowę. Wskazywał w ten || w octanie Manu będzie uratowany za swą pobożność, ale ji sposób, w którą stronę należy ciągnąć Anantę, Rytmiczne szarpanie zbudować okręt potężnej konstrukcji, aby mógł on pomieścić po' wężem oplatającym górę spowodowało ruch obrotowy tej masy karze wszelkich zwierząt, wszystkie lecznicze zioła i nasiona. I gdy nJJ mknnej, tam i z powrotem, tam i z powrotem. Miarowo i poważnie szedł straszny potop, Wisznu pod postacią Ryby podpłynął pod* kiwał Wisznu-Żółw głową, a obracająca się góra powodowała fanta* tek i utrzymy wał go na swoim grzbiecie, dopóki nic opadły \yq| i s|Jane ,arc'e- ^ zaczęły się wydobywać opary, a potem i płonic prędzej pow rócił dobry Wisznu na grzbiet swego węża Aiial nienie' Od wyładowań, dziś powiedzielibyśmy elektrycznych, rozpę-póki ziemia nie odżyła na nowo i nie zapełniła się uratowanym ni || ^ *)U[za' ®e*,anu ,owarzyszyły jęki miażdżonych mieszkańców Itobroczyńcę życiem    wód. Na górze rozszalał się pożar. Wyginęły w ten sposób słonie, Iwy

Okazja do następnego zstąpienia-awataru nadarzyła się w zupek "f T^,a żMce,na Mandane- Trzeba było aż wzywać pomocy

odnwmd, Wj Oto na wielkiej góreS 3 BiB ■ 0 B ■    ,

■ ■ M Li i gwiazdy, na gdrze MHIM . |K*1' Sg SIES IB

H »taym blaskiem i Lem. wogrodzie wysokim mieszkatZ SIHRB EOS 9

*__* • *    • i 1 Z. .    .• rA •    ' zaczęły juz być widoczne. Do oceanu spływały bez przerwy sola ro-

asurowie. popod i bracra bogów, mdyj cy tytani. Gdy s,ę roma. flin; JJ, rozlopione żarem zJwod, gęstniała w mleko,

B > BIs,lni ebn,e- ;z b« ■ ■ !■ N fil ■■ SS| iii® i oto

1 ostateczne zssycęstwo przypadło w udziale bogom ale stało,    ^    ^ ZMSjużnag

to kosztem wielkiego przelewu km, wielkich strat Widok tylu p* m Wg ko|ejno; bóg H Czandra - bóg bięźyca, i strojna w glych przeciwników zatrwożył serca bogów. Poznali nowe, okroi* szaty Lakszmi, bogini miłości, szczęścia i piękności. Otzaro-uczucie strachu przed śmiercią. Kto wic. może i bogów spotka kiedy walazaraz wszystkich. Prześcigano się w obdarowywaniu nowonaro-klęska podobna do tej. jaką zgotowali tytanicznym asurom? Bogo* ^onej cudnej bogini. Boski artysta Wiśwamannan dał jej piękne zapragnęli więc napoju nieśmiertelności, cudownego płynu zapei wyroby złotnicze, małżonka Brahmy Saraswati — naszyjnik. Brah-niającego wiecznie młode życie.    ma — kwiat lotosu, węże i kolczyki, a Wisznu — swą rękę. Tak

Wszystkie spojrzenia zwróciły się błagalnie do Wisznu jako 4 wszystkich zajęła cud bogini, że nic od razu spostrzeżono nową. wy-mądrego boga, wybawiciela od wszystkich nieszczęść. Ten przeji laniającą się z ubitej wody postać. Był to przyszły lekarz bogów Dhan-komendę i oto, co rozkazał czynić. Ulubiony wielogłowy wąż AM yrantari, dzierżący nektar Amritę, cel gigantycznego zabiegu, przy-wyiwal i korzeniami górę Mandarę, przypominającą ogromny | noszący nieśmiertelność. Młodzieńczy, ciemnoskóry, kędzierzawy, czek. Pod ten kolosalny ciężar podpłynął sam bóg Wisznu, tyrnn silny jak lew, zdobny w wieniec i klejnoty, ofiarowywał bogom czarę zem w postaci drugiego awataru, ogromnego Kurmy, czyli ZM pełną drogocennego płynu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dwudziestolecie międzywojenne Jerzy Kwiatkowski (78) m. rtM nu iw:ZA FRONTEM WkJyik« Rejmont. /* /
1467409 363459612398450431282 n L k‘ .&/*> t /<juuiiuM> ;</:9u^.v/o. J F ^W*“j . k^
P1090832 112«w.łnłMych k„ "W^t-lc.nu Tobl. 13 Najbardziej ulubieni autorzy I t» i mmn«Wr* i *
02(1) k «K ** W «* •nu V
koło z mechaniki 4 K-. i-ł»i- •• mi. MkRM* • — ........... R >«k*l I Ir. J i * r*>> •—, m n
X COM UFO?fense 4 TL ~ ~k . i ■BT . nU i- V. -Ł — 1 .%■ . dB, v.VLy ‘
DSC43 492 492 *5. Środki nu <5, L,«MP»Wre,’K’P0"h0Cq D’a<rflm ^ooycf
S5000099 ko/mies/c/t-nu- ogni;»k tr/esjęń Ziemi Ittrrft Benioffa)
prep biomol skrypt5 Ćwiczenie 5. Rnzd/inl    ’k ji!a/m misicnin nu Tu(b
DSC09374 M Al Hu •k W "KO Iłln Min KI .lłV iu*    im n«t%i nu « .....h
& NAUflL Sltt 63 V* 23 3W2S. DOH-II ?$?}33 2Ł . nu ^J3 -v ■k:EL. 73 tf* 4M asc; r •

więcej podobnych podstron