margul (74) []

margul (74) []



stanawial się Wejno. jak podiuelić iskierkę pomiędzy wszystkie ciemne ub> Ka/c«aii. a lu nagle iskierko wyrwała mu sic z rąk, osmaliła brodę, poparzyła Ilmarincna i pomknęła pned siebie paląc cale po-lacie k/aju. Ruszył stary Wejno śladem pożogi i odnalazł iskrę w dziupli korzenia olchy. Nauczony doświadczeniem. włożył ostrożnie iskrę Hjaz z brzozową hubką do miedzianego kociołka, zaniósł do łCaJewafi I rozdzielił pomiędzy wszystkie demne izby.

Zacisznie już w chatach, ale mimo to smutek panował w Kalewali. Nac hdedło sforfce, nie błyszcza! miesiąc nad jej łanami. Mróz nisz* czy# zasiewy, w mroku marniały trzody. Nic wiedzieli ludzie, czy to ranek, czy północ, bali się ciemności. Piękne dziewczęta zwróciły się | prośbą do ilmarincna. mocarnego kowala, by wykuł nowe słońce i nowy księżyc. Nie opar# się prośbom kowal i z całym zapałem i kunsz-tem wziął się do dzieła. Już robota skończona, słońce wykute ze szczerego złota, a jego towarzysz z najczystszego srebra. Wydźwig-nąl kowal z mozołem księżyc na szczyt jodły. wywindował słońce na koronę świerka. Ciężka to była praca, aż pot uperlił mu skronie. Zawisły wykute tarcze na drzewach, ale żadna nie chciała świecić.

Gdy zawiodła sprawność i siła Dmarinena, cała nadzieję pokładano w Wejno i jego wieszczym darze. Dowiedział się stary od losu, że prawdziwe słońce i księżyc zostały złośliwie ukryte w lodowcu Pohio-11 we wnętrzu miedzianej góry. Trzeba iść znów do Louhi. W izbie wiedźmy zastał wielu mężów raczących się miodem, z mieczami u pasa. Uzbroili się wojownicy północy, by zadać śmierć przyjacielowi fal. Synowie Pohioli ani myśleli oddać zagrabionych ciał niebieskich. Odpowiadali wykrętnie, jak to księżyc stał się żelazną skalą, a słońce kolorowym kamieniem.

Dwoma ciosami miecza ściął Wejno głowy wszystkich kłamliwych mężów i ruszył na poszukiwanie miedzianej góry. Ujrzał zieloną wyspę, na wyspie brzozę, obok lodowy blok, przy bloku skałę, a w skale dziewięć bram, sto rygli w bramach. Spostrzegł rysę na skale. Jedno uderzenie klingą miecza spowodowało, że kamień pękł na trzy części, W szczelinie pełno było wężów raczących się piwskiem. Rzecze Wejno do siebie:

Oto czemu gospodyni taka skąpa była w piwo,

Aby węże i złe żmije Mogły raczyć się nim tutaj.

{Kalewala, runa 49. ww. 261-265)

Odciyl głowy wężom i zmiażdżył podłe żmije: nic będą ju2 więcej opijać słodkiego napoju. Próbował pieśniarz na przemian siłą I zaklę-liitmi otworzyć rygle, ale daremnie. 1 pieśni i słowa byty bezsilne.

Wrócił smutny Wejno z opuszczoną głową, nic dokonał zamierzonego dzieła. Słońce i księżyc nadal w niewoli... Teraz cały ratunek w kowalu llmarinenie: Niech wykuje w swej kuźni tuzin haków, pęk kluczy i pęk odpowiednich włóczni. Zaniepokoiło bezzębną Louhi, co też knują bohaterowie Kalewatt. Uczyniła z piór dwa skrzydła i poleciała na przeszpiegi. 1 oto zaszybowat nad głową llmunncna szaty jastrząb i zapytuje, nad czym teraz majster pracuje. „Kuję teraz mocarną obrożę dla staruchy z Pohioti, by uwięzić ją przy mocnej skale" — brzmiała odpowiedź.

Zrozumiała Louhi. ukryta pod postacią jastrzębia, grożące jej niebezpieczeństwo. Pomknęła do mrocznej krainy, uwolniła słońce ze skały i księżyc z kamienia i jako gołąbka powróciła z dobrą wieścią.

Pozdrowili bohaterowie odzyskane światła niebieskie. Odtąd słońce wstawało co rano i codziennie przynosiło swe radosne pozdrowienie ...Skończył a się pierwsza długa noc podbiegunowa. Czy nie nadejdzie nowa, czy nie powtórzy się znów historia z Sampo. z Louhi, I ciemnościami? Chyba tak. bo oto wieszczy Wejno wyruszając w świat taką pieśń zaśpiewał Kalewali na pożegnanie, stojąc już w swej za pomocą czarów zbudowanej łodzi:

Kiedy miły czas upłynie,

Przyjdą dni i dni odejdą.

Znów zapragną mego wsparcia.

Będą szukać mnie i czekać,

Abym stworzył nowe Sampo,

Abym dał im znów kantelę.

Abym księżyc wwiódł na niebo,

Abym nowe słońce zdziałał.

Bo zagaśnie słońce, księżyc,

A ze świata zniknie radość.

(Kalewąla, runa 50. ww. 491—500)

Wyśpiewał Kalewali te ostatnie pienia stary, wieszczy, wieków iecz-oy Wejnemejnen i w miedzianej łodzi ruszył z głośnym szumem żagla do miejsca, kędy ziemia styka się z niebem. I przebywa tam do dziś ze swoją łodzią. Ale nie odszedł całkiem. Pozostawił przecież po sobie kantelę-harfę. pozostawił piękną muzykę dla Suomi. pozostawił radość swemu ludowi i cudne pieśni jego dzieciom...

Ml

S


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
margul (74) [] stanawial się Wejno. jak podiuelić iskierkę pomiędzy wszystkie ciemne ub> Ka/c«aii
78128 margul (74) [] stanawial się Wejno. jak podiuelić iskierkę pomiędzy wszystkie ciemne ub> Ka
I nie czujcie się zawiedzeni, jak na grze i tak wszystko pójdzie zupełnie inaczej. To jest właśnie c
I nie czujcie się zawiedzeni, jak na grze i tak wszystko pójdzie zupełnie inaczej. To jest właśnie c
Po piąte, pragną oni doprowadzić do skutku jak najściślejszą współpracę pomiędzy wszystkimi narodami
PA270065 przecięcia się stycznych luków - 74%; d) pominięcie problemu-10%. Jak widać z przedstawione
scandjvutmp13201 74 Stanąwszy na miejscu, pełni zadumienia, Iż się Bóg tak zniżył do Swego stworzen
038 6 74 Estkowski się zarówno teorią tzw. sztuki czystej, jak i sztuki stosowanej. E. zajmuje się&n
30747 Obraz5 (74) chemicznymi smakami wciąga jak narkotyk. Chce się jeść i niekoniecznie po to, by
DSCN0035 *74 I Dialektyka ołwiectn;a toteż zachowuje się tak jak owi młodzieńcy w trakcie ccrcmoni*
skanuj0010 (350) Włączające systemy edukacji nie tylko jednak starają się zapewnić jak najliczniejsz
fotografowanie architektury8 ZAKOŃCZENIE W topice o fotografowaniu architektury staraliśmy sie podać
14 Jezior znajduje się w Złotowskiem jak wogóle na Krajnie znaczna ilość. Największe z nich to jezio
43 gdzie Antoni Malczewski wówczas starszy odemnie znajdował się, i tam, jak prawdziwie krewni znali

więcej podobnych podstron