użyciach przymiotnik „historyczny” („historyczna wizyta”, „historyczne plenum” itp.).
^/Niekiedy w nowomowie pojawiają się chwyty poetyckie.Jakby z tzw. poezji lingwistycznej rodem, choć z poezją oczywiście nie mają wiele wspólnego. Myślę tutaj o igraniu dwuznacznością słów, jak można się domyślać — założonym z góry. W okresie marcowym używano tak właśnie słowa „rewizjonizm”. W zasadzie była mowa o tych, co chcieli zrewidować program partii, ale manipulowano słowem w ten sposób, by sugerować maluczkim, że naprawdę chodzi o zachodnioniemieckich rewizjonistów, którzy kwestionują nasze granice. Ostatecznym celem igrania sensami jest sprowadzenie dwóch nie mających ze sobą nic wspólnego znaczeń do znaczenia jednego. Niekiedy takie igranie słowami przebiega nieco subtelniej i polega na tym, że używa się słowa w jednym znaczeniu, tak jednak, by użycie to stanowiło aluzję do znaczenia innego. Na przykład w artykułach polemizujących z opozycją pisze się, że w naszym społeczeństwie KOR stanowi margines. Z pozoru chodzi tu o liczebność, nie tylko jednak — sformułowania tego rodzaju mają przypominać o „marginesie społecznym”, a więc ewokować formułę, która ma konotacje zdecydowanie negatywne.
Występowanie w nowomowie peryfraz, eufemizmów, hiperbol, a nawet dyskontowanie wieloznaczności słów nie budzi zdziwienia. Budzi je natomiast inne zjawisko: nowomowa ma także swój język ezopowy. Pojawia się on przede wszystkim wtedy, gdy władza pragnie zakomunikować społeczeństwu to, czego expressis verbis sformułować nie chce lub nie może. Nie tylko dlatego, że w pewnych sytuacjach nowomowa okazuje się nieprzydatna, przede wszystkim ze względu na doraźne sytuacje czy doraźne korzyści. Język ezopowy przywoływany jest zazwyczaj w położeniach dramatycznych; mówi się wówczas, że „zajścia pociągnąć mogą nieprzewidywalne w konsekwencji skutki”. I niczego się nie precyzuje bliżej; odbiorca w takich przypadkach powinien być domyślny, powinien umieć czytać między wierszami. Być może tego typu język ezopowy jest właściwością tylko polskiej wersji nowomowy, służy technice perswazyjnej, którą określiłbym jako straszenie przyjaciółmi; nie wiem, czy występuje on w wersji rosyjskiej, wydaje się jednak, że w tej postaci byłby w niej bezprzedmiotowy. W momentach dramatycznych język ezopowy pojawia się w jeszcze innych uwikłaniach, wtedy mianowicie, gdy chce się powiedzieć, że stało się coś groźnego, wrogiego, niedobrego, nie informując, co się stało naprawdę. Językiem ezopowym pisano np. wiosną 1977 o manifestacjach studentów krakowskich po śmierci Stanisława Pyjasa. Posługiwano się jedynie formułą „to, co się stało w Krakowie” (lub „to, co się zdarzyło w Krakowie”). I na
16