Dziś miejsce Gerwazego, najdalsze od progu.
Między dwiema ławami, w samym karczmy rogu. Zwane pokuciem, kwestarz ksiądz Robak zajmował.
Stąd też zapewne wywodzi się ludowe porzekadło: „Siedź w kącie a ujrzą
cię“.
Wzmiankowane opiekuńcze demony domowe otaczane były czcią i powszechnym szacunkiem. Posiadanie bowiem przychylnego demona domowego, życzliwej doli i sporysza stanowiło gwarancję dobrej egzystencji całej rodziny i wszystkich domowników. Szczególnie więc przestrzegano zasady systematycznego „karmienia" owych demonów. Naczynia z ofiarnym jadłem i napojami ustawiane były, zwłaszcza przez kobiety, przy otworze pieca chlebowego, na przyzbie lub w kącie izby, na strychu, koło studni, w oborze oraz w ogrodzie (zazwyczaj pod krzakiem bzu). W materiałach ludoznawczych z końca XIX w. zarejestrowany został opis, funkcjonującego na wschodniej Białorusi, obrzędu ofiarnego wypieku chleba ku czci demonów domowych. Miało to miejsce nocą podczas pełni księżyca. Z pierwszego wypieczonego bochenka gospodarz odkrawał sporą kromkę, posypywał grubo solą i zanosił do obory. Tu składał ją do żłobu, wypowiadając przy tym następującą modlitwę: „Domowy duchu! Przyjmij ode mnie chleb i sól, miłuj moje konie i bądź dla nich łaskaw. Ja też będę cię miłował i będę łaskaw dla ciebie".
Karłowatość postaci większości wyobrażeń demonów domowych przyczyniła się także do baśniowego wątku wierzeń ludowych o skrzatach i ubożę-tach opiekujących się zaklętymi skarbami ukrytymi w ziemi bądź w niedostępnych pieczarach skalnych, zapadliskach, korytarzach podziemnych i innych tajemnych skrytkach. Jest to zresztą bardzo popularny wątek tematyczny w europejskim folklorze ludowym.
W grupie szkodliwych dla człowieka demonów niewątpliwie na pierwszym miejscu umieścić należy demoniczne wyobrażenie śmierci. Ludowa wizja tego demona najczęściej odwoływała się do postaci starej kobiety okrytej białym całunem żałobnym, pod którym ukrywała oścień albo niewidzialny młot, lub do postaci żywego kościotrupa z kosą w ręku. Wyobrażeniu temu nadawano też postacie zwierzęce, zwłaszcza kota, sowy i myszy. Dość powszechny był pogląd, iż zbliżanie się demona śmierci sygnalizowane jest ludziom przez niektóre zwierzęta (np. wycie psów, niepokojące rżenie koni czy hukanie puchacza). Różnie też przedstawiano sposoby działania tegoż demona. Mógł on pozbawiać ludzi życia niewidzialnymi strzałami z łuku, symbolicznym cięciem kosy czy uderzeniem niewidzialnym młotem w głowę, jak również poprzez wyciąganie z nich duszy za pomocą ościenia. Wierzono także, iż niekiedy śmierć można przechytrzyć i oszukać, a nawet ją uwięzić i tym samym i lożna było dalej cieszyć się pełnią życia. Ślady tego typu wierzeń występują w licznych słowiańskich baśniach i opowieściach ludowych. W pewnym zwią-
26