Scan0020 (29)

Scan0020 (29)



Lucja nadal miała wątpliwości. Nicholas był zainteresowany, a Floss popatrzyła na nas ponad naręczem różowego filcu i czerwonych piór. Uniosłam brwi, robiąc zachęcającą minę. Ale gdy nic nie nastąpiło, stwierdziłam:

-    To może byście nam powiedzieli, gdzie jest to idealne miejsce?

-    Sagę i Damen - powiedział Max.

Nicholas zmarszczył brwi.

-    Coś jest na skrzyżowaniu Sagę i Damen? Nie mogę sobie nic przypomnieć. To znaczy nic, co by się nadawało. To bardzo industrialna okolica.

-    Doskonała na romans - odezwał się Tonio. -Spójrz na Maxa i mnie. Spotkaliśmy się na prywatce w opuszczonym magazynie.

-    I pewnie jako jedyni wyszliście z tego bez szwanku - westchnął Nicholas.

Był na tyle mądry, by wiedzieć, że nie każdy oskarżany o kupowanie i sprzedawanie naprawdę coś przeskrobał. Wiedział też, że dilerami nie zawsze okazywały się magiczne istoty. Ale to nie znaczy, że aprobował tych, którzy biorą, a oni tak często pojawiali się na podobnych imprezach. Nie lubił kultury ćpunów.

-    Ranisz mnie - wyznał dramatycznie Tonio.

-    Nie braliśmy, tylko się bawiliśmy - poinformował sucho Max. - Wiesz, że nie bierzemy.

Tonio w końcu się nad nami zlitował.

-    Miejsce: stara fabryka. Nie za duża. Mnóstwo kabli.

Nicholas natychmiast się zainteresował. Jego miłość do oświetlenia zwyciężyła.

-    Łatwo tam dotrzeć i dostać się środka, niedaleko jest ślepa uliczka...

-    I to legalne - dodał z uśmiechem Max. - Stać nas na wynajęcie tego miejsca na krótki czas.

-    Chwila - odezwałam się triumfująco. - Wiem. Róg Sagę i Damen. Stara fabryka czekolady?

-    Brawo! - Tonio poklepał mnie po głowie. - A najlepsze jest to, że pachnie cudownie.

-    Czekolada. - Uśmiechnęłam się szeroko.

Co wieczór będziemy wracać do domu otuleni ubraniami, jakbyśmy byli czekoladkami w sreberkach.

-    Wiemy - powiedział ze swoim prezenterskim akcentem Tonio. - Potrzebujecie motywacji.

Floss pociągnęła nosem.

-    Zawsze ją mieliśmy, skarbie. Skończyłam. A raczej skończyłabym, gdybym miała trzy długie skarpetki i kilka patyczków od lodów.

Nicholas rozesłał z lewego konta mejle z informacjami. Łucja i ja rozwiesiłyśmy więcej ulotek na mieście.

Max i Tonio wypisali czek dla właściciela fabryki czekolady, chociaż i tak nie było go na miejscu i zanim zdążyłam się przygotować. Zdecydowanie za wcześnie zaczęły się próby na miejscu.

Gdy za pierwszym razem to usłyszałam, myślałam, że chodzi o próby kostiumowe.

-    Nie, skarbie - odpowiedział mi Tonio. - Te są później. Większość ludzi robi od początku próby na miejscu wystawiania.

-    Czego my oczywiście nie robiliśmy - dodała Floss. Wskazała na wschód i dodała: - Możesz mi podać ten złoty miecz?

Na początku, gdy dołączyłam do Banitów, tego rodzaju pytania mnie zaskakiwały. Teraz po prostu idę po złoty miecz. Czy czego tam sobie życzy Floss. Tyle że teraz wiem, że chodzi jej o rekwizyt albo kukiełkę.

41


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
scan0021 (29) 280 Polityka między narodami i perspektywie. Użycie broni nuklearnej, nawet na og
scan0021 (29) 280 Polityka między narodami i perspektywie. Użycie broni nuklearnej, nawet na og
scan0005 (29) k / 6 S tabs, ppatrykp, kuterekTSiK UWAGA! DUŻO POWTÓREK TEST 1/ fili 1. Dany jest syg
Scan0007 (29) Mu tsgsny bicłogiczne ^ wirusy Wirusy DNA (papiiioma, SV40, Epstein-3arr; WZW 3} Wirus
Scan0010 (29) ‘* f» ł ■ ł ^ k /i /t * ^    ^ %-jr - *•i^i!Mtt§Sg& /l -W%
scan0014 (29) Pokój i irij/m jgpgH
SCAN0015 (29) ; O^owr llŁ-    SpoGob^    Uwocjtj ^UmXolCCJ fjjtfa
Scan0017 (29) stycznych, czasopisma przedmiotowe, wycinki z prasy i inne;    • 2

więcej podobnych podstron