skanuj0021

skanuj0021



zadbał o to, bym nie mógł podjąć pracy w białostockiej filii Uniwersytetu Warszawskiego...

O paru naszych spotkaniach znalazłem wzmianki w terminarzu z 1969 r. I tak pod datą 19 marca czytam o dyskusji na temat motywacji artystycznej skłaniającej do pisania poematu. Witold Wirp-sza, który był bohaterem wieczoru w „Nurcie”1, czytał swój poemat Faeton, Barańczak ciekawie mówił m.in. o muzyczności w poemacie, a ja deliberowałem o geście demiurga. Tydzień później, znów w Pałacu, rozważaliśmy zagadnienia z dziedziny antropologii faszyzmu. Zabierałem głos dwa razy (jak odnotowałem w terminarzu) i zwróciłem uwagę na specyficzną cechę cywilizacji zachodniej: aktywizm, z którego wynikała potrzeba zmieniania świata per fas et nefas zamiast postawy kontemplatywnej wobec rzeczywistości, charakterystycznej dla kultur Wschodu, zwłaszcza Indii. Aktywizm realizował się w dwóch podstawowych działaniach: porządkowania (konsekwencja racjonalizmu) i podporządkowania (libido dominandi). W dyskusji brał udział Hubert Orłowski, żywo zainteresowany moim wywodem, i teraz nie wiem, czy jego, czy mego autorstwa była refleksja, że substratem intelektualnym faszyzmu stała się filozofia esencji. Barańczak się nie odzywał, natomiast pilnie maczkiem notował - to akurat pamiętam, choć nie mam tego w zachowanej notatce.

Nie jestem w stanie przypomnieć sobie szczegółów ani chronologii gorących debat na tematy aktualne. Raz czy dwa razy były toczone w obecności zaproszonego z Warszawy - przez Zielińskiego (?) prezesa Oddziału (?) - Stefana Matuszewskiego, który nieco paternalistycznie, ale życzliwie traktował zgromadzenie gorących głów, a niżej podpisanego nawet komplementował, doceniając dostrzeżone podobno walory oratorskie politycznego mówcy. Matuszewski był pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warszawskiego i chyba prezesował Towarzystwu Kultury Moralnej. W latach 40. i 50. należał - najpierw jako członek PPS, potem PZPR - do najważniejszych działaczy politycznych i funkcjonariuszy państwowych2, o czym wtedy nie mieliśmy pojęcia.

Wszystko zmieniało się nader szybko, okazuje się, że nawet wyczerpywała się formuła Towarzystwa Kultury Moralnej, o czym przeczytałem kilka zdań w kalendarzu niemal po czterdziestu latach. Oto pod datą 16 października 1969 znajduję notkę o organizującym się Klubie Krytyków i o tym, że w zebraniu temu poświęconym brałem bardzo czynny udział. Z faktu, że po tym zdarzeniu znalazłem się w kawiarni „Gwarnej” z Bajerowiczem, Piskorem i Lisem (chyba Krzysztofem - dziennikarzem), wynikałoby, że była to grupa założycieli klubu, później na prywatny użytek nazywanego przeze mnie Klubem Krytyków Kultury, z tym że tą nazwą obejmowałem całokształt naszej aktywności, także wcześniejszej w ramach TKM.

Nie potrafię usytuować w czasie - przypuszczam, że było to też jesienią 1969 roku - spotkania o wyraźnych cechach schyłkowości. Odbyło się ono w klubie studenckim na Winogradach („Nurt”?), a uczestnicy zatracili się - w czym celował jeden z dziennikarzy - w autoironii, autoparodii i w śmiechostwie. Miałem poczucie wyjątkowego dyskomfortu i zniesmaczenia. Teraz się zastanawiam, czy udziału w wytworzeniu tej atmosfery nie miały służby, które niewątpliwie nie wyłączały z obserwacji TKM. Może w IPN-ie są na ten temat jakieś dokumenty.

Na przełomie października i listopada 1969 roku musiałem po raz drugi opuścić Poznań. Skończyła mi się umowa najmu pokoju sublokatorskiego, szans prolongaty nie miałem. To była jednocześnie ewakuacja ze swoistej wyspy wolności, którą wykreowaliśmy w formie grupy seminaryjno-dyskusyjnej, nawiązującej w istocie do tradycji filomatów sprzed półtora stulecia. Takich wysp swobody na peerelowskim oceanie pospolitości, tchórzostwa i zniewolenia było niemało. Po latach geologia polityczna uruchomiona przez niepodległe umysły sformowała z nich kontynent, który się nazywa wolna Rzeczpospolita.

14 czerwca 2008 r.

1

   Klub studencki na Winogradach (przyp. red.).

2

   Szczegółowe informacje o funkcjach publicznych Stefana Matuszewskiego można znaleźć w obszernej publikacji Tadeusza Moldawy Ludzie władzy 1944-1991. Władze państwowe i polityczne Polski według stanu na dzień 28.11.1991, Warszawa 1991.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0021 zadbał o to, bym nie mógł podjąć pracy w białostockiej filii Uniwersytetu Warszawskiego..
22149 skanuj0138 (16) f-poka piśmienna — doba nowopolska 272 skiego. Szober, profesor Uniwersytetu W
„Jeżowik” przy pracy i zabawie 237 - jak ujął to Chruszczów. - Stalin nie mógł się mylić. Potrafił
Karta pracy 1. Uzupełnij: I. GDYBYM MÓWIŁ JĘZYKAMI LUDZI I ANIOŁÓW, A MIŁOŚCI BYM NIE MIAŁ, STAŁBYM

więcej podobnych podstron