skanuj0010

skanuj0010



204    _, III Krakowskie inscenizacje

wyższym stopniu nią udręczony, porażony, błagający

0    zmiłowanie. A wizja odkupienia, wizja zstępującego „namiestnika wolności” przerasta go. W uniesieniu, podniecony, jakby nie mógł nadążyć za uciekającymi obrazami, mówi na jednym oddechu, natężając wszystkie swoje wątłe siły. Kończy już ostatkiem sił, półprzytomny: „Z matki obcej: krew jego: dawne bohatery, A imię jego: czterdzieści

1    cztery.” Już zamierającym szeptem, ostatnim tchem powtarza „Sława! sława! sława!” Zsuwa się nieprzytomny na ziemię. Podnosi go Kapral. Niesie przed sobą na rękach omdlałą, rozkrzyżowaną postać Księdza Piotra.

Aniołowie nie powiodą w przedstawieniu duszy Księdza Piotra w „niebo trzecie”. Jego_ wizja_ zps:fcała~w~sp.ęktaklu przedstawiona- na tych samych prawach, co. inne sny i widzenia. ... Jest to wizj a bardziej mistyczna niż prorocza. Ksiądz Piotr też w przedstawieniu nic. nie wie o przyszłym wywyższeniu... Konrada (Egzorcyzmy, skreślone wiersze! 189—194), nie zna losu Doktora (Pan Senator, wiersze! 368—369), nawet nie poucza, przypowieściami Senatora 1 (Pan Senator, wiersze 572—609). .Jest„w 'nim wiara, ale wiara, która, zna zwątpienie, nie ma w nim pewności co do,przyszłychJosów_świa.ta. Ustawienie postaci i widzenia Księdza Piotra ma znaczne konsekwencje w dalszym rozwoju scenicznych zdarzeń.

Improwizacja, Egzorcyzmy, Widzenia, miejsca w kompozycji dramatu centralne, rzutują na kształt rzeczywistości przedstawionej w dalszych scenach dramatu. W przedstawieniu wyznacza go nie tyle prawda mesja-nistycznej idei objawionej Księdzu Piotrowi, ale prawda, którą swoim życiem zaświadczył Konrad. Wartość cierpienia ujawnia się w procesie doskonalenia tak jednostki, jak społeczeństwa. Ksiądz Piotr został, niejako, „naznaczony” Konradem.i w_pewien sposób kontynuuje jego drogę po przemianie. Ale nie jest z nim tożsamy. Innym odbiciem drogi Konrada jest droga Rollisona. Sam Konrad natomiastH jest obećny~przede wszystkim jako 'poeta, który zgodnie ze swoją' zdobytą wiedzą i doświadczeniem kształtuje zdarzenia dalszych scen dramatu. Tych scen dramatu, któreś • obejmują już zupełnie inny obszar rzeczywistości. Zmienia I się nawet wystrój sali-Lokaje.rozciągają na podeście-czer-A wony dywan (wyrzucają z podestu Konrada). Okno kościoła zostaje przesłonięte częrw.oną kotarą.JDiabłyjąmoszą na pierzynie"śpiącego Senatora. Zmienia, się sposób przedstawiania postahi~=^Sęnątor jest pierwsza w spektaklu_po-

Dziady

205


stacią, którą reżyser pokazuje nie szczędząc, złośliwej

ironii. ......... ..........."    .

*~Diabły za sprawą Belzebuba czmychają. Senator zostaje sam. Budzi się, wstaje. Kraciastą pierzynę zarzuca sobie na plecy jak płaszcz koronacyjny. Jest w białej przykrót-kiej koszuli nocnej, zdobnej czerwonymi wstążeczkami. Zachowuje się tak, jak gdyby był w pełnej gali. Dumny i wyniosły, z twarzą jak maska nieruchomą, szerokim, pewnym gestem. Każde słowo wypowiada wyraźnie, z namaszczeniem akcentując jego treść. Idzie, kroczy w górę podestu, rozpiera go duma, syci się pogardą. Ponosi go własna wizja, już słyszy wokół „lube szemrania”, rozpływa się w rozkoszy. W rozkosznym uniesieniu, coraz bardziej podniecony, zupełnie jednoznacznie tłamsi pierzynę — „Ach, niech umrę, Niech umrę śród tego szemrania, jak śród nałożnic moich łaskotania!” Ale już się spina, już' „Cesarz wchodzi...” Już gotów jest godnie przyjąć zaszczyty, ale wyimaginowana postać odchodzi, nie zaszczyciwszy nawet spojrzeniem. A on zostaje z rozdziawionymi ustami. Załamuje się. Już nie panuje nad sobą. Nie może opanować rozbieganych spojrzeń, rozbieganych nerwowo ruchów. Zaplątuje się w pierzynę, upada, stacza się w dół podestu. Atakują go ostro rwane, wysokie dźwięki. Owe muchy, świerszcze, puszczyki, grzechotniki, przytyki, dławi się nimi, ogania, opędza pierzyną. Wreszcie pokonany upada. „Senator wypadł z łaski, z łaski, z łaski!” Półprzytomny zasypia. Wynoszą go Diabły.

Widzenie Senatora jest ironicznym odbiciemco wyraź- ■— nie podkreśla układ ruchu scenicznego — scen poprzednich. Droga Senatora jest ironicznie analogiczna do drogi Konrada. Ta zależność i nieodparty komizm sceny, między innymi, mówi o ludzkim, nie demonicznym.jujęciu postaci. To nie znaczy, że reżyser broni Senatora. Bynajmniej. Zaraz okaże się, że jest .on..człowlekiem_bęz,.serca i sumięnia, ale_człowiekiem,.nie demonem, nie bestią.

Diabły, a właściwie jeden z nich — Belzebub,-pozostaje obecny na scenie. Zaznacza trwającą w dramacie historycznym obecność dramatu metafizycznego. Belzebub przechodzi do dramatu historycznego nie po- to, by wyznaczać sfery dobra i zła, alęjżeby judzić, prowokować, siać zwątpienie. Strona wyznaczona przez Anioła Szarego na podeście zostaje teraz przyznana postaciom patriotów — w Salonie Warszawskim i na balu u Senatora. I ich funkcja będzie podobna.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
57009 skanuj0004 204 Część analityczni- ® ^ do coraz to wyższych stopni. Te pozornie sprzeczne, podw
skanuj0012 208    _    Krakowskie inscenizacje w grze. Gruby, zad
43476 skanuj0007 198 Krakowskie inscenizacje nie spełnionym ostatecznie ideałem, który dalej będzie
skanuj0001 I i 188____Krakowskie inscenizacje di — odwiecznej komedii odgrywanej pod okiem Boga. Ale
58768 skanuj0014 212_Krakowskie inscenizacje cmentarne upiory tylko w słowach obrazuje Guślarz, tylk
20629 skanuj0011 206 Krakowskie inscenizacje Ale rzecz nie przedstawia się tak całkiem jednoznacznie
22272 skanuj0009 202___Krakowskie inscenizacje no,.narasta,_aż. dochodzi do uniesienia, do miłosnej

więcej podobnych podstron