73930 skanuj0030 (107)

73930 skanuj0030 (107)



_52__

straszony wyskoczył. Zaareszt^wany* ^dał wszystkie kryjówki.

Nie wiedzieliśmy wtedy cP zr°b^ * dokąd dalej mamy uciekać. Na drugi dzień raniutK0 rozpierzchli się po lesie ale nie zdążyli się ukryć; t?y^a obława i wszystkich nas wyłapano. Siedziałam w bunkr#e P0^ szmatami i nie chciałam wyjść. Dopiero, gdy złapać Żydzi wrócili po rzeczy i opowiadali, że Niemcy spalą bunkry i gdy zobaczyłam przygotowane flaszki z naftą wysz^am * przyłączyłam się do reszty.

Niemcy uformowali kolui*11^ i zaprowadzili nas do ścieżki opackiej. Tu rozdzielili mieszkańców każdej kryjówki i mężczyzn z Borysławia Strasznie bili, by wydali dalsze kryjówki. Mężczyzn z Drob°bycza nie bili, bo wiedzieli, że to są finansiści, którzy nic wiedzieli, gdzie są bunkry. Bili nahajkami po głowie i po tyłkach i krzyczeli „zeigen, zeigen”. Potem odprowadzili naS do koszar. W koszarach bardzo mi się wtedy podobało, dzieci były czyste, umyte goniły po podwórkach. To było tylko pierwsze wrażenie po lesie. Gdy się tym dzieciom bli^j przypatrzyłam, były obdarte i dość zbiedzone.

Mensinger chodził po wzgórzu 2 lornetką i obserwował, czy ktoś się porusza po lesie. Ki^yś złapał jednego Żyda i ten wyciągnął broń, ale Mensinger go uprzedził i postrzelił w nogę. Wziął go potem do koSzar> jego i jeszcze jednego Żyda zastrzelił.

Pewnego razu zebrano ludzi na apel i zastrzelono dwóch nie wiem dlaczego. Niemieccy szefowie zapowiedzieli, że o ile któryś z mieszlcaifcbw koszar pójdzie do lasu i znajdą go, zostanie zastrzelony* Dla zadokumentowania tego zastrzelili trzech Żydów.

Mieszkałam z koleżanką, którą bardzo lubiłam i jakiś czas panował spokój. Były tylko apele. Na jednym oznajmiono, że będzie wywózka. Teraz koszary były już pilnowane przez „Lagerwache”. Nie było tak łatwo uciec. A przy tym Hildebrand przyjechał, obstawiono koszary, urządzono apel i na drugi dzień była od razu wywózka. Niektórym ludziom udało się schować w koszarach. Słyszałam, że dają na drogę prowiant, poszłam do kuchni z jakimś panem i kucharz nas schował do tego zmywka na kartofle, gdzie byłam za pierwszym razem schowana, ale o nim już zapomniałam. Na drugi dzień był już spokój. Ilu ludzi wywieziono, nie wiem. Znajomy tatusia zaopiekował się mną. Tymczasem front się zbliżał. Sowieci byli już pod Lwowem. Baliśmy się, że będzie wywózka. Ludzie czuwali po nocach. Jednej nocy zbudził mnie mój opiekun. Koszary były obstawione. Mieliśmy wtedy kryjówkę w łaźni. Spałam w dezynfektorze, było tam dużo ludzi. Stamtąd przez okienko można się było dostać do łaźni. W łaźni był ogromny piec, budowany przez jednego Żyda tak, by mógł być użyty na kryjówkę. Weszliśmy do pieca a w panice zapomnieliśmy skręcić gaz, nad nami woda wrzała, było strasznie gorąco, byliśmy zupełnie mokrzy, brakło powietrza, zostawiliśmy otwartą klapę, ale ludzie zaczęli się dusić.

Jakieś dziecko zaczęło majaczyć, jeden pan już charczał. Potem ten Żyd, który budował piec, przyszedł, domyślił się, że ludzie są w piecu, zgasił gaz i napuścił zimnej wody. Mimo to ten pan, nazywał się Nowak, udusił się. Chłopak, syn Nowaka (8 lat) krzyczał i majaczył: „Nie bijcie mnie, nie ruszajcie mnie” i nie dał się nawet dotknąć swojej matce. Nowakowa i jej córka też się dusiły. Wyszła z kryjówki, zabrała chłopca i powiedziała, że jeżeli nie dadzą jej wody, to wyda kryjówkę. Jeden pan poszedł po wo-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0012 (42) — 52 ZARYS DZIEJÓW TURYSTYKI Można w nim znaleźć informacje na temat możliwości wyja
skanuj0013 (107) 122 6. Zagospodarowanie turystyczne wyposażone w urządzenia sportowo-rekracyjne (
skanuj0021 (107) 1 1 1 ! ■-1-1-!-1-1-1-1— i

więcej podobnych podstron