zysk smiertelne zlecenie


Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Copyright © Katarzyna DÅ‚ugosz-Rygiel 2011
All rights reserved
Redaktor prowadzÄ…cy
Tomasz Zysk
Redaktor
Agnieszka Bosacka
Opracowanie graficzne i techniczne
Jarosław Szumski
Projekt okładki
Anna M. Damasiewicz
Wydanie I
ISBN 978-83-7506-836-8
Zysk i S-ka Wydawnictwo
ul. Wielka 10, 61-774 Poznań
tel. 61 853 27 51, 61 853 27 67, fax 61 852 63 26
Dział handlowy, tel./fax 61 855 06 90
sklep@zysk.com.pl
www.zysk.com.pl
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
Wczesny listopadowy zmierzch okrył warszawskie ulice szarą
smugą cienia. W blasku ulicznych lamp i samochodowych świateł
coraz wyrazniej widać było krople marznącego deszczu, który
nasilił się i zmusił nielicznych przechodniów, by przyspieszyli
kroku. Stojący w bramie mężczyzna z rozbawieniem obserwo-
wał, jak tulą się do parasoli i poprawiają kaptury. Mijały sekun-
dy. Papieros w jego dłoni dopalał się powoli. Słupek popiołu, na
który zupełnie nie zwracał uwagi, wydłużył się niepokojąco, więc
strzepnął go w końcu, a potem rzucił niedopałek na ziemię i zdu-
sił go masywnym butem na grubej podeszwie. Solidne obuwie
dobrze komponowało się z markowymi dżinsami i ciemnozieloną
kurtką w stylu militarnym. Noszący ją mężczyzna mógł mieć
około pięćdziesiątki. Był wysoki i dobrze zbudowany, a dzięki
zdecydowanym rysom twarzy wciąż jeszcze uchodził za przy-
stojnego. W pogłębiającym się mroku rzucała się w oczy jego
niczym nieosłonięta łysa głowa.
Najwyrazniej na kogoś czekał i w końcu zaczął zdradzać
oznaki zniecierpliwienia. Zamierzał zapalić jeszcze jednego pa-
pierosa, ale rozmyślił się i schował go z powrotem. Potem spojrzał
na zegarek i z dezaprobatą pokręcił głową. Widocznie podjął
jakąś decyzję, bo postawił kołnierz kurtki i wysunął się z bramy.
W tej samej chwili usłyszał za sobą szybkie kroki. Ktoś złapał
go za rękaw i zmusił, aby się zatrzymał. Odwrócił się i zobaczył
 5 
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
znacznie młodszego od siebie mężczyznę, który tak długo kazał
mu na siebie czekać. Dorównywał mu wzrostem. Krótkie jasne
włosy krył pod ciężkim od deszczu kapturem.
Stali obok siebie, z pozoru spokojni, jednak uwadze bystrego
obserwatora nie uszłaby nerwowość ujawniająca się w ruchach
ich dłoni podanych na powitanie, gestykulujących w czasie roz-
mowy, w końcu chowanych do kieszeni w obawie przed chłodem
zbliżającej się jesiennej nocy. Unikali swojego wzroku nawet wte-
dy, gdy siÄ™ do siebie odzywali.
 Spóznił się pan  powiedział łysy z przyganą, z przy-
jemnością rejestrując zmiany zachodzące na twarzy tamtego.
W pierwszej chwili wyrażała popłoch, potem złość, w końcu, gdy
już się opanował, chęć udobruchania rozmówcy.
 To przez tę pogodę  tłumaczył się, rozglądając się wo-
kół.  Nie tu się umówiliśmy. Dlaczego nie wszedł pan do środ-
ka?  spytał, wskazując drzwi pobliskiego lokalu, które właśnie
się uchyliły. Zastukały obcasy. Kobieta zatrzymała się nieopodal
i zaczęła rozglądać za taksówką. Obaj mężczyzni przez chwilę
taksowali jÄ… wzrokiem.
 Lubię świeże powietrze  powiedział w końcu starszy,
gdy pojawił się wyczekiwany pojazd i atrakcyjna pasażerka znikła
z pola widzenia.  Chociaż teraz zaczynam żałować pięknych
widoków  dodał, kierując się w stronę wejścia. Blondyn bez
słowa podążył za nim.
Wnętrze knajpki było prawie puste, jeśli nie liczyć dwóch
czulących się do siebie par, na widok których łysy skrzywił się
z niesmakiem. Usiadł tyłem, by oszczędzić sobie podobnych ob-
razków. Jego towarzyszowi ludzka wylewność była chyba zupełnie
obojętna. Nie zaglądając do karty zamówił kawę dla nich obu. Ze
skórzanej torby wydobył plik zdjęć i rysunków i zaczął go kartko-
wać. Wydawało się, że ta czynność pochłania go bez reszty.
 6 
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce
 Więc jak? Da się pan namówić?  zapytał wreszcie. Wy-
raznie zarysowana dolna szczęka nadawała jego twarzy wyraz
uporu i zaciętości.
Odpowiedziała mu cisza. Zaszeleściły kartki, które trzymał
w ręce.
 Nie jestem pewien  odparł z wahaniem pięćdziesięcio-
latek.  To dość poważne przedsięwzięcie.
 I doskonale płatne  przypomniał mu blondyn.  Nad
czym tu się zastanawiać?
 O tym już sam zadecyduję  mruknął jego towarzysz,
mnąc w palcach brzeg zdjęcia, które podał mu rozmówca. Dłu-
gą chwilę przyglądał się fotografii i, choć bardzo się starał, nie
potrafił ukryć podziwu.
 Muszę znać pańską odpowiedz jeszcze dzisiaj. Mam mało
czasu. Proszę pamiętać, że są inni specjaliści  ponaglił go młod-
szy mężczyzna.
Aysy popatrzył na niego z pełnym politowania uśmiechem.
 To rzemieślnicy. Nie poradzą sobie z tym.
 Zatem co pan proponuje?  zaniepokoił się nagle blondyn
i jego dłonie na moment zastygły w bezruchu.
 Zrobię to dla pana&  zawiesił głos pięćdziesięciolatek
 & za inne pieniÄ…dze.
 Ile?
 Dwa razy więcej.
 Ceni siÄ™ pan  prychnÄ…Å‚ zdenerwowany blondyn.
 To dzieła sztuki. Chyba nie muszę panu tego tłumaczyć.
 Niczego nie musi mi pan tłumaczyć  warknął przyszły
zleceniodawca. Zacisnął zęby i jego dolna szczęka zarysowała się
jeszcze mocniej.
 Tak właśnie myślałem.
 7 
Kup książkę Przeczytaj więcej o książce


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
002543 umowa zlecenia(prawna fizyczna)
Umowa Zlecenia (3) Nieznany
Ebook Zysk Wencel Gordyjski
instrukcja pierwszej pomocy zlecenie opracowania instrukcji pierwszej pomocy
Zysk Mediapolis Fantastyka
Zysk Gra O Tron Fantastyka
Ebook Zysk Rozbitek@Brzeg
423 (B2007) Zysk (strata) ze sprzedaży w porównawczym rachunku zysków i strat
zysk berber
Stroiciel Ciszy Zysk I S Ka Ebook
Śmiertelny grzech kościoła katolickiego
zysk halina
zysk zgred

więcej podobnych podstron