3582321048

3582321048



Mniej znana książka lureata nagrody Nobla, jednak nie mniej znacząca w jego dorobku artystycznym. Nie jest to powieść w tradycyjnym znaczeniu; zawiera w sobie monolog -spowiedź, moralitet i esej filozoficzny. Książka jest opowieścią losów fizycznych i duchowych, wręcz spowiedzią przedstawiającego sig za sędzię - pokutnika Jeana - Baptiste Cłamence przed jednym z, wybranych przez bohatera, klientów knajpy dla marynarzy w Amsterdamie. Narrator wybiera spośród najgorszego elementu międzynarodowego portu słuchacza. Z rozmysłem wciąga on słuchacza w perypetie sweo życia, wzbudza w nim ciekawość i fascynację tajemniczym życie. Clemence snuje swą opowieść w czasie przechadzek nocnych po urokliwym i tajemnym Amsterdamie, poprzecinanym wieloma kanałami, na początku autor opowiada swe pełne sukcesów zawodowych i towarzyskich życie w Paryżu. Okazuje się, że wówczs był cenionym adwokatem, podziwianym za kunszt zawodowy i morale przez innych kolegów po fachu jak i wielu klientów. Nie dość, że inni go cenili to sam uważał, że w pełni zasługuje na swe sukcesy. Dodatkiem do tego powodzenia były sukcesy w podbojach serc kobiecych. Kobiety go uwielbiały, on sam zaś uważał to za oczywiste. Nigdy nie wiązał się z żadną kobietą na stałe, gdyż żadna z nich me była dość doskonała dla niego. Co do jego moralności uważany był powszechnie za niezwykle dobrego człowieka, gdyż wielokrotnie bronił biednych ludzi za darmo. Szczególnie upodobał sobie biedne wdowy, ponieważ wówczas jego dobroć była najbardziej widoczna (wydawała się bezinteresowna) i bardziej doceniana, żyjąc w ten sposób odczuwał samozadowolenie, uważał siebie za prawie doskonałego człowieka i adwokata. Skaza na zadowoleniu z siebie pojawia się niezauważalnie i niespodziewanie, w chwili apogeum jego sukcesów. Otóż pewnego dnia idąc, zadowolony z pełnego sukcesów dnia, ze swej wspaniałomyślności wobec bliźnich, nabrzeżem rzeki i przechidząc przez most, usłyszał pełen kpiny śmiech za swymi plecami. Gdy pbejrzał się nikogo tam nie było. To zdarzenie zasiało w nim ziarno niepokoju, które próbował zniszczyć w towarzystwie długo niewidzianych przyjaciół. Od tego dnia unikał zawsze mostów. Pomimo to spokoju ducha nie potrafił osiągnąć i cień zwątpienia towarzyszył mu stale. Zaczął sobie przypominać wszelkie niedoskonałości swego ducha, wszystkie pomyłki i lapsusy, które zakłócały jego idealny obraz. Na przykład w czasie jazdy samochodem, zatarasował mu drogę motorowerzysta, co skutkowało słowną utarczką. Zirytowany bohater wyszedł z auta by rozprawić się z adwertsarzem, ten jednak niespodziewanie uderzył go i szybko odjechał. Ta sytuacja spowodowała zwątpienie w swą odwagę, gdyż nie dogonoł przeciwnika i nie dał mu nauczki. Jednak najgorsze było poczucie, że ośmieszy! się przed wszystkimigapiami na ulicy. Takie wspomnienia powodowały, że tracił szacunek do samego siebie, a przez to stracił wiarę, że inni tez go nie szanują. Jednak gwoździem do trumny jego samozadowolenia było wydarzenie w czasie listopadowej nocy. Przechodząc po północy przez most zauważył stojącą na jego skraju kobietę. Gdy ją minął usłyszał plusk wody, jakby ciało ludzkie wpadło do rzeki. Poczym usłyszał krzyk. Po krótkim namyśle, pomimo chęci udzielenia pomocy tonącej osobie, ruszył dalej, nikogo nie powiadamiając o tym zdarzeniu Od sytuacji na moście zmieniło się życie adwokata. Zauważył, że nie wszuscy go szanują, że ma nawet nieprzyjaciół. Przyjaciele zaś przestali być ostoją, bezpiecznym portem, lecz stali się sędzxiami, którzy mogą sądzić jego nowo odkrule niedoskonałości. Również praca adwokata okazała się nagle grą, przestała być dla niego powodem durny z siebie. To powodowało, że swe obowiązki wykonywał coraz coraz gorzej i tracił klientów. W końcu doszedł do przeświadczenia, że każdy może śmiać się z niego i sądzić go. To było nie do zniesienia . Dlatego porzucił karierę adwokacka w Paryżu i zaczął karierę sędziego - pokutnika w Amsterdamie mieście setek mostów, których tak się obawiał. Dzięki swej spowiedzi przed obcymi ludźmi, obnażając swe słabości, obnosząc się swą pokutą na amsterdamskich mostach, zrnuszł swych słuchaczy do zastanowienia się nad samymi sobą, do odkrycia prawdy o sobie. Pokutując za swe grzechy, jednocześnie sądzi swych słuchaczy za obłudę, dobre mniemanie o sobie. Sam siebie sądząc sądzi innych. W


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Homeopatia 3 igrozema duchowe ków. Jednak nie jest to cała prawda - one występują, tyle że są innej
11 pie do Studiów z dziejów literatury i kultury Pigonia23. Jednakże nie jest to jedyny występujący
80 Małgorzata Kamieniecka Jednakże nie jest to proces niemożliwy do wprowadzenia. Wymaga przebudowy
Homeopatia 3 igrozema duchowe ków. Jednak nie jest to cała prawda - one występują, tyle że są innej
skanuj0016 (176) swój sposób. Nie jest to jednak wyobrażeń* powszechnie aprobowane. W wieku XX poj^f
skanuj0110 (21) 228 a mianowicie Romów. Nie jest to jednak współczesna opowieść lecz epicki, history
P1011877 butor pracuje ciętej, więcej ma kłopotów i je mniej od innych we wsi. Nie Jest to prawda w
IMG67 A f ł i. crv/ivn cmiLT rniirn i c mianach mentalności angielskie) w tym okresie. Jednakże nie

więcej podobnych podstron