Zemsta Aleksander Fredro


Zemsta
Akt I- str 2
Akt II- str 24
Akt III- str 49
Akt IV- str 70
Omówienie  str 94
1
Akt I
OSOBY:
CZEÅšNIK RAPTUSIEWICZ
KLARA, jego synowica
REJENT MILCZEK
WACAAW, syn Rejenta
PODSTOLINA
PAPKIN
DYNDALSKI, marszałek
ŚMIGALSKI, dworzanin Cześnika
PEREAKA, kuchmistrz
Mularze, hajduki, pachołki etc.
Scena na wsi
Nie masz nic tak złego, żeby się
na dobre nie przydało. Bywa z węża
dryjakiew, złe często dobremu okazyją daje.
Pokój w zamku Cześnika, drzwi na prawo, lewo i w środku, stoły, krzesła etc., gitara
angielska na ścianie.
SCENA PIERWSZA
CZEÅšNIK, DYNDALSKI
Cześnik w białym żupanie, bez pasa i w szlafmycy siedzi przy stole po prawej od
aktorów stronie, okulary na nosie, czyta papiery - za stołem, trochę w głębi, stoi
Dyndalski, ręce w tył założone
CZEÅšNIK
jakby do siebie
Piękne dobra w każdym względzie -
Lasy - gleba wyśmienita -
Dobrą żoną pewnie będzie -
Co za czynsze! - To kobiéta!...
Trzy folwarki!
DYNDALSKI
Miła wdowa.
CZEÅšNIK
Arcymiła, ani słowa.
kładzie papiery
Cóż, polewki dziś nie dacie?
Dyndalski wychodzi.
2
Długoż na czczo będę czekać?
po krótkim milczeniu
Nie - nie trzeba rzeczy zwlekać -
Dyndalski, spotkawszy we drzwiach hajduka niosÄ…cego na tacy wazkÄ™, talerz, chleb itd.,
odbiera od niego i wraca, zawiązuje serwetę pod szyję Cześnikowi, potem podaje talerz z
polewkÄ…, co wszystko nie tamuje rozmowy.
Qua opiekun i qua krewny,
Miałbym z Klarą sukces pewny;
Ale Klara młoda, płocha,
Chociaż dzisiaj i pokocha,
Któż za jutro mi zaręczy!
DYNDALSKI
nabierajÄ…c na talerz
Nikt rozumny, jaśnie panie,
Rzecz to śliska.
CZEÅšNIK
obracajÄ…c siÄ™ ku niemu
Tu sęk właśnie!
Na toż bym się, mocium panie,
Kawalerstwa dziś wyrzekał,
uderzając w stół
By kto... niech go piorun trzaśnie!
Długo będzie na to czekał.
po krótkim milczeniu, biorąc talerz
Ma dochody wprawdzie znaczne -
Podstolina ma znaczniejsze;
Z wdówką zatem działać zacznę.
po krótkim milczeniu
Bawi z nami - w domu Klary,
Bo krewniaczka jej daleka,
Ale mnie siÄ™ wszystko zdaje...
DYNDALSKI
Ona czegoś więcej czeka.
CZEÅšNIK
parskając śmiechem
Ona czegoś... więcej... czeka...
A bodajże się, Dyndalu,
Z tym konceptem! - CzegoÅ› czeka!
śmieje się
Tfy!... jakżem się uśmiał szczerze!
Czeka! - bardzo temu wierzÄ™.
jedząc i po krótkiej chwili
Jeszczeć młoda jest i ona,
Ależ wdowa - doświadczona -
Zna proporcjÄ…, mocium panie,
3
I nie każe fircykować,
Po kulikach balansować.
po krótkiej chwili
No - nie sekret, żem niemłody,
Alem także i niestary.
Co?
DYNDALSKI
niekoniecznie przystajÄ…c
Tać...
CZEÅšNIK
urażony
Możeś młodszy?
DYNDALSKI
Miary
Z mego wieku...
CZEÅšNIK
kończąc rozmowę
Dam dowody.
Chwila milczenia
DYNDALSKI
skrobiÄ…c siÄ™ poza uszy
Tylko że to, jaśnie panie -
CZEÅšNIK
HÄ™?
DYNDALSKI
W małżeńskim ciężko stanie:
Pan zaś, mówiąc między nami,
Masz pedogrÄ™.
CZEÅšNIK
niekontent
Ej, czasami
DYNDALSKI
Kurcz żołądka.
CZEÅšNIK
Po przepiciu.
DYNDALSKI
Rumatyzmy jakieÅ› Å‚upiÄ….
4
CZEÅšNIK
zniecierpliwiony
Ot, co powiesz, wszystko głupio. -
Ten mankament nic nie znaczy:
Wszak i u niej, co w ukryciu,
Bóg to tylko wiedzieć raczy;
I nikt pewnie siÄ™ nie spyta,
Byle tylko w dalszym życiu
Miedzy nami była kwita.
SCENA DRUGA
CZEÅšNIK, DYNDALSKI, PAPKIN
Papkin po francusku ubrany, przy szpadzie, krótkie spodnie, buty okrągłe do pól łydki, tupet i
harcopf, kapelusz stosowany, pod pachą para pistoletów; zawsze mówi.
PAPKIN
Bóg z waszmością, mój Cześniku.
Pędząc cwałem na rozkazy
Zamęczyłem szkap bez liku;
Wywróciłem się sto razy,
Tak że z nowej mej kolaski
GdzieÅ› po drodze tylko trzaski.
CZEÅšNIK
A ja za to ręczyć mogę,
Że mój Papkin tu piechotą
Przywędrował całą drogę;
A na podróż dane złoto
Gdzieś zostawił przy labecie.
PAPKIN
pokazujÄ…c pistolet
Patrz, Cześniku - poznasz przecie...
CZEÅšNIK
Cóż mam poznać?
PAPKIN
Wystrzelony.
Wypalony!
DYNDALSKI
na stronie, odchodzÄ…c
GdzieÅ› na wrony.
PAPKIN
Gdzie, do kogo, milczeć muszę,
Lecz nie karty sÄ… przyczynÄ…,
5
Żem się w drodze spóznił nieco.
Ani ziewnÄ…Å‚, na mÄ… duszÄ™!
Tak z mej ręki wszyscy giną!
CZEÅšNIK
poprawiajÄ…c w mowie
Wszystkie.
PAPKIN
Wszystkie?
CZEÅšNIK
Ćmy, komary.
PAPKIN
Waszmość nigdy nie dasz wiary.
CZEÅšNIK
Bom niegłupi, mocium panie.
PAPKIN
Ach! co widzę, tu śniadanie.
CZEÅšNIK
Ha, śniadanie.
PAPKIN
Ach! Cześniku!
Już to sześć dni i sześć nocy
Nic nie miałem na języku.
CZEÅšNIK
Jedz i słuchaj!
PAPKIN
Tak siÄ™ stanie.
siada po drugiej stronie stotu, jak do siebie
Strzelam gracko, rzecz to znana.
CZEÅšNIK
Rzecz to znana, iż w mej mocy
Kazać zamknąć waszmość pana
Za wiadome dawne sprawki.
PAPKIN
zastraszony
Zamknąć! po co?
CZEÅšNIK
6
Dla zabawki.
PAPKIN
Czyż nie znajdziesz lepszej sobie?
CZEÅšNIK
Cicho! ciszej! Ja to mówię,
By odświeżyć w twej pamięci,
Nim powierzę moje chęci,
CoÅ› mnie winien, a ja tobie.
PAPKIN
Ach, co każesz, wszystko zrobię.
Byłbym zaraz dopadł konia...
Bom jest jezdziec doskonały:
Niechaj będzie wzięty z błonia,
Dzik to dziki, lew to śmiały -
W moim ręku jak owieczka,
Bom jest jezdziec doskonały.
CZEÅšNIK
A bodajżeś!...
PAPKIN
Tylko pozwól...
Kładłem nawet w strzemię nogę,
Kiedy nagle wielka sprzeczka
Przedsięwziętą spaznia drogę;
A ta była w tym sposobie:
CZEÅšNIK
SÅ‚uchaj!...
PAPKIN
Zaraz... Szedłem sobie;
Mina tęga, włos w pierścienie,
Głowa w górę - a wejrzenie! -
Niech truchleje płeć zdradziecka!
CZEÅšNIK
SÅ‚uchaj!...
PAPKIN
Zaraz... IdÄ™ sobie;
A wtem jakaś księżna grecka;
Anioł! bóstwo! zerk z karety -
GinÄ… za mnÄ… te kobiety! -
Zerk więc na mnie - zerk ja na nią,
Koniec końcem pokochała,
7
Zawołała et caetera...
Książę, tygrys, ludzi zbiera...
CZEÅšNIK
uderzając w stół, aż Papkin podskoczył na krześle
Ależ cicho!
PAPKIN
Nadtoś żywy.
CZEÅšNIK
A bezbożny ty języku!
I tyrkotny, i kłamliwy.
PAPKIN
Nadtoś żywy, mój Cześniku.
Gdybym także, równie tobie,
Namiętności nie brał w ryzy,
uderzając w rękojeść szpady
Ostrze mojej Artemizy...
uprzedzając uderzenie w stół Cześnika
Proszę mówić.
CZEÅšNIK
po krótkiej chwili
Ojciec Klary
Kupił ze wsią zamek stary...
PAPKIN
Fiu! - mój ojciec miał ich dziesięć.
CZEÅšNIK
uderza w stół i mówi dalej
Tu mieszkamy, jakby sowy;
Lecz co gorsza, że połowy
Drugiej zamku - czart dziedzicem.
Przestrach Papkina
Czy inaczej? - Rejent Milczek -
SÅ‚odki, cichy, z kornym licem,
Ale z diabłem, z diabłem w duszy!
PAPKIN
Jednak zgodnie, jak sÄ…siady...
CZEÅšNIK
Jeśli nie ja mymi psoty,
Nikt go stąd już nie wyruszy.
Nie ma dnia bez sprzeczki, zwady -
Lecz potrzebne i układy.
8
Pisać? - nie chcę do niecnoty.
Iść tam? - ślisko, mocium panie:
Mógłby otruć, zabić skrycie.
A mnie jeszcze miłe życie,
Więc dlategom wybrał ciebie:
Będziesz posłem tam w potrzebie.
PAPKIN
Za ten honor ściskam nogi!
Wielki czynisz swemu słudze,
Ale nazbyt jestem srogi:
Zamiast zgody, wojnÄ™ wzbudzÄ™,
Bo do rycerskiego dzieła
Matka w łonie mię poczęła;
A z powicia ślub uniosłem,
Nigdy w życiu nie być posłem.
CZEÅšNIK
Czym ja zechcę, Papkin będzie,
Bo mnie Papkin słuchać musi.
PAPKIN
Lecz porywczy w każdym względzie,
Jak sÄ…siada Papkin zdusi,
Jak mu kulÄ… Å‚eb przewierci,
Jak na bigos go posieka -
Któż natenczas sprawcą śmierci?
Kogóż za to kara czeka?
CZEÅšNIK
BiorÄ™ wszystko na sumienie.
PAPKIN
Chciej rozważyć.
CZEÅšNIK
Już się stało.
Teraz inne dam zlecenie:
Mości Papkin - ja się żenię.
PAPKIN
Ba!
CZEÅšNIK
przedrzezniajÄ…c
Cóż to: ba?
PAPKIN
Tak siÄ™ cieszÄ™!
9
I w tę sprawę chętnie spieszę.
powiedz, gdzie mam błysnąć chwałą;
Mamże zostać dziewosłębem?
Mamże zmusić zbyt zuchwałą?
Mamże skłonić zbyt nieśmiałą?
Mamże, jeśli cudzą żoną,
Jej tyrana przeszyć łono?...
CZEÅšNIK
Cóż, u diabła, za szaleństwo!
PAPKIN
Znasz, Cześniku, moje męstwo.
CZEÅšNIK
Słuchaj: mówiąc między nami,
Bez mej chluby, twej urazy,
Więcej niż ty, mój Papkinie,
Mam rozumu tysiÄ…c razy.
Papkin chce przerwać, co Cześnik znakiem wstrzymuje
Lecz rozprawiać z niewiastami,
Owe jakieś bałamutnie,
Afektowe świegotanie -
Niech mi zaraz Å‚eb kto utnie,
Nie potrafiÄ™, mocium panie.
Ty więc musisz swą wymową...
PAPKIN
Jest już twoją - daję słowo -
Chcesz, przysięgnę - masz już żonę,
Bo ja szczęście mam szalone:
Tylko spojrzę, każda moja,
A na każdą spojrzeć umiem.
IdÄ™.
CZEÅšNIK
DokÄ…d?
PAPKIN
Prawda, nie wiem.
CZEÅšNIK
Podstolina...
PAPKIN
Już rozumiem.
CZEÅšNIK
zatrzymujÄ…c go
10
Tu jÄ… czekaj.
PAPKIN
Ani słowa!
Za godzinÄ™ jest gotowa.
CZEÅšNIK
odchodzÄ…c
Ja potrafię ci odwdzięczyć.
PAPKIN
Za Cześnika można ręczyć.
SCENA TRZECIA
PAPKIN
sam
Cześnik wulkan - aż niemiło.
Gdybym krótko go nie trzymał,
Nie wiem, co by z światem było.
po krótkim myśleniu
Lecz nie będę ja tu drzymał
I w podziele tak siÄ™ zwinÄ™:
Jemu oddam PodstolinÄ™,
Malowidło nieco stare;
Sobie wezmę śliczną Klarę.
Już od dawna mam nadzieję,
Że jej serce mnie się śmieje.
Już by para z nas dobrana
Zaludniała Papkinami,
Gdyby Cześnik, jakby ściana,
Nie stawał zawsze między nami.
po chwili
Znak dać muszę, że tu jestem;
Niechaj lubym śpiew szelestem
W lube, drogie uszko wpadnie -
Ach, jak anioł śpiewam ładnie!
śpiewa przy angielskiej gitarze
 Córuś moja, dziecię moje, co u ciebie szepce?
Pani matko dobrodziejko, kotek mleko chlepce;
Oj kot, pani matko, kot, kot,
Narobił mi w pokoiku łoskot.
Córuś moja, dziecię moje, co u ciebie stuka?
Pani matko dobrodziejko, kotek myszki szuka;
Oj kot, pani matko, kot, kot,
Narobił mi w pokoiku łoskot.
Córuś moja, dziecię moje, czy ma ten kot nogi?
Pani matko dobrodziejko, i srebrne ostrogi;
11
Oj kot, pani matko, kot, kot,
Narobił mi w pokoiku łoskot .
SCENA CZWARTA
PAPKIN, PODSTOLINA ze drzwi prawych
PODSTOLINA
Wszak mówiłam - albo koty,
Albo Papkin nam się zjawił.
PAPKIN
Żartobliwej pełna weny,
Podstolino! pół anioła!
Kolosalny wzorze cnoty
Pośród hemisfernej sceny,
Strojny w miłość, lubość, wdzięki!
Pozwól kornie ugiąć czoła
I na śniegu twojej ręki
Złożyć ustek wyciśnienie.
całuje w rękę
Sługa, służka uniżony.
PODSTOLINA
Cóż sprowadza w nasze strony?
PAPKIN
Miłe wszystkim nam zdarzenie.
PODSTOLINA
Tym zdarzeniem?
PAPKIN
Twe zamęście.
PODSTOLINA
Moje?
PAPKIN
Właśnie miałem szczęście
Mieć u siebie na wieczerzy
Lorda Pembrok, kilku panów,
Cały tuzin szambelanów,
Dam niewiele, ale jakich!
PODSTOLINA
Któż z kim swata?...
PAPKIN
12
Szmer siÄ™ szerzy:
Za mąż idzie piękna Hanna.
Ten zapewnia, ów nie wierzy,
Ale każdy z ócz mych czyta.
Wtem miledi, bóg-kobieta,
Lecz w zazdrości diablik mały,
Wciąż mnie szczypiąc pod serwetą,
Na pół z płaczem dwakroć pyta:
 Skąd masz styczność z Hanny losem?
Ach, spokojnÄ… bÄ…dz w tej mierze -
Szepnę w uszko wdzięcznym głosem -
Przyjaciela Hanna bierze.
PODSTOLINA
Ależ kogo? powiedz, kogo?
PAPKIN
Wszyscy wybór chwalą zgodnie...
Bo nie chwalić jakże mogą!
PODSTOLINA
na stronie
Ha, rozumiem...
PAPKIN
Człowiek grzeczny
I majętny, i stateczny.
PODSTOLINA
na stronie
Od Cześnika ma zlecenie
I zachodzi tak z daleka
Tam, gdzie go siÄ™ dawno czeka.
Głupi mędrek.
PAPKIN
na stronie
Tam do licha!
Ona zerka, ona wzdycha -
Czy nie myli siÄ™ w osobie?
Może we mnie.... dałżem sobie!
A to plaga, boska kara:
Do mnie młoda, do mnie stara.
Jeszcze zerka... czy szalona!
Tu żartować nie ma czego -
Zjadłbym śledzia z rąk patrona,
A mnie po co, na co tego!
To już dłużej trwać nie może.
do Podstoliny
13
Pozwól pani: Cześnikowi
Gratulację niechaj złożę.
PODSTOLINA
Więc to jego mam być żoną?
PAPKIN
Jakież czynisz zapytanie?
Bajkęż by to rozgłoszono?
PODSTOLINA
BajkÄ™ dotÄ…d...
PAPKIN
Lecz siÄ™ stanie
Wkrótce prawdą - czy się mylę?
PODSTOLINA
Ciekawości skądże tyle?
PAPKIN
Gdyby Cześnik rozogniony,
Wskroś przejęty twymi wdzięki,
Drgnął miłością i rzucony
Do nóg twoich, błagał ręki?
PODSTOLINA
Cieszyłby się z odpowiedzi.
Odchodzi w drzwi prawe.
PAPKIN
sam
A że w każdej diablik siedzi,
Co pustoty rozpoczyna,
Jeno wspomnisz zapowiedzi!
Bo kto mÄ…dry, niech mi powié:
Po kaduka Podstolina
Daje rękę Cześnikowi?
SCENA PITA
PAPKIN, CZEŚNIK wychodzi ze drzwi lewych już ubrany.
CZEÅšNIK
Cóż u czarta! ty spokojny,
Kiedy Rejent mnie napada
I otwartej żąda wojny?
Lecz godnego ma sÄ…siada!
Dalej żwawo! - niech, kto żyje,
14
Biegnie, pędzi, zgania, bije!
PAPKIN
Cóż się stało?
CZEÅšNIK
Mur naprawia!
Mur graniczny, trzech murarzy!
On rozkazał! on się waży!
Mur graniczny! - Trzech na murze!
Trzech wybijÄ™, a mur zburzÄ™!
Zburzę, zniszczę, aż do ziemi. -
PAPKIN
zmieszany, niechcÄ…cy powtarza
ZburzÄ™, zniszczÄ™...
CZEÅšNIK
Dajesz słowo?
Zbierz więc ludzi - ruszaj z niemi!
I jeżeli nie namową,
To przemocą spędz z roboty -
Ty się trzęsiesz?
PAPKIN
To z ochoty.
Ale czekaj - słuchaj wprzody
Mojej szczytnej, pięknej ody.
CZEÅšNIK
Co?
PAPKIN
Tak, ody do pokoju -
A jeżeli żądza boju
Nie umilknie na głos Muzy...
CZEÅšNIK
grożąc
Zostań. - Ale!...
Odchodzi.
PAPKIN
idzie za nim ze spuszczoną głową
Pewne guzy!
SCENA SZÓSTA
Odmiana sceny. Ogród, kawał muru całego, od lewej strony ku środkowi prosty, od środka w
głąb sceny załamany i w połowie zburzony, przy tej części mularze pracują. - Po lewej stronie
15
zupełnie w głębi za częścią całego muru baszta albo róg mieszkania Rejenta, z oknem. Nieco
na przodzie po prawej stronie podobny róg mieszkania Cześnika. Altana po lewej stronie na
przodzie. KLARA przechodzi scenę. WACAAW, wszedłszy wyłomem, skrada się wzdłuż muru i
pokazuje się powtórnie w altanie przy Klarze.
KLARA, WACAAW
WACAAW
Bliskie nasze pomieszkania,
Bliższe serca - ach, a przecie
Tak daleko na tym świecie.
KLARA
Jakież nowe dziś żądania
Chmurzą jasność twego czoła?
Nigdyż granic, nigdyż miary -
Nicże wstrzymać cię nie zdoła,
Nawet miłość twojej Klary?
WACAAW
Widzieć ciebie jedną chwilę,
potem spędzić godzin tyle
Bez twych oczu, twego głosu -
I mam chwalić hojność losu?
KLARA
Wspomnij, wspomnij, mój kochanku,
Jakie były twe wyrazy,
Gdy zaledwie parÄ™ razy
Zeszliśmy się na krużganku.
 Pozwól, droga, kochać siebie,
O nic więcej łzy nie proszą;
Z mą miłością stanę w niebie
Bogiem, będę żył rozkoszą!
WACAAW
Co mówiłem, nie wiedziałem.
KLARA
Kochaj - rzekłam - ja nie bronię;
Ale wkrótce, gdyś z zapałem
Cisnął w swoich moje dłonie:
 Kochasz ty mnie, droga Klaro? -
Zawsześ mnie się, zawsze pytał,
Chocieś w oczach dobrze czytał.
WACAAW
Któż by nie chciał dać pół życia,
By mógł wyssać do upicia,
16
Wyssać duszą z ust twych słowa,
Które jeszcze uśmiech chowa!
KLARA
Niech tak będzie - rzekłam w końcu:
Kocham - bom też i kochała.
udajÄ…c jego zapal
 Co za szczęście, rozkosz, radość!
Dzięki niebu, ziemi, słońcu!...
Tym życzeniom czyniąc zadość,
Już natura zubożała
Więcej dla cię nic nie miała.
WACAAW
Prawda, wyznać się nie boję,
Dopełniła wtenczas miary;
Lecz gdy zwiększa miłość moję,
Czyż nie winna zwiększać dary?
KLARA
Za dni parę rzekłeś luby:
 Ach, to okno, ach, ta krata
Będą zródłem mojej zguby.
Patrz, jak różdżka różdżkę splata,
Jak ku sobie kwiat się skłania,
Któż nam, Klaro, tego wzbrania?
WACAAW
Miałżem w myśli mych zamęcie
Zimną kratę brać w objęcie?
KLARA
Usłuchałam cię, Wacławie:
Dzień w dzień schodzim się w altanie,
Lecz i razem co dzień prawie
Nowe od cię mam żądanie -
Tobiem szczęście życia winna,
Ty nawzajem - chętnie wierzę;
Czemuż twoja miłość inna
Coraz nową postać bierze?
Kiedy rozkosz być przy tobie
Aż przepełnia serce moje,
Ty, niewdzięczny, w tejże dobie
TÅ‚umisz tylko niepokoje.
WACAAW
Ach, obecność mnie zastrasza,
Bo tak dotąd czynim mało,
By zapewnić przyszłość całą -
17
A przyszłością miłość nasza.
Z twoim stryjem ojca mego
Ciągłe sprawy, sprzeczki, kłótnie
Nic nie wróżą nam dobrego;
Raczej mówią, iż okrutnie
Będziem kiedyś rozdzieleni,
Jeśli...
KLARA
Dokończ - pokaż drogę;
Ty czy ja tu pomóc nogę?
WACAAW
Tylko twoja wola zmieni,
Co siÄ™ zdaje nie do zmiany.
KLARA
Mówże, słucham.
WACAAW
Żem kochany,
Że cię kocham nad te nieba,
Że przy sobie żyć pragniemy,
To oboje dobrze wiemy;
Nie oboje, czego trzeba,
Aby zniszczyć to ukrycie,
W którym pełza nasze życie,
I nie truchleć, czy dzień szczęścia
Nie poprzedza dnia żałoby.
KLARA
Czegoż trzeba? mów!
WACAAW
Zamęścia.
KLARA
O szalony, gdzież sposoby?
WACAAW
W twojej woli.
KLARA
W woli stryja,
W woli ojca, powiedz raczej.
WACAAW
Co zawadza, to siÄ™ mija,
Gdy nie może być inaczej.
18
KLARA
A, rozumiem! - Nie, Wacławie,
Gdzie mnie zechcesz, znajdziesz wszędzie
Zawsze twoją - prócz w niesławie.
WACAAW
Ależ, Klaro, moją żoną...
KLARA
Któż to, powiedz, wiedzieć będzie,
Czyś poślubił wykradzioną...
Co za hałas? - Słyszę kroki!
Coraz bliżej!... idz bez zwłoki!
WACAAW
Jedno słowo.
KLARA
Już ci dane.
WACAAW
Jak nie zmienisz, żyć przestanę.
KLARA
z czułością, jakby poprawiając
Przestaniemy - jeśli zechcesz.
WACAAW
Pomyśl tylko, Klaro droga...
KLARA
wytrÄ…cajÄ…c go prawie
Ale idzże, idz, dla Boga!
Przechodzi scenÄ™.
SCENA SIÓDMA
PAPKIN. ŚMIGALSKI, kilku służących z kijami, pózniej REJENT i CZEŚNIK w oknach
PAPKIN
Panie majster, proszę waści
Przyzwoicie, grzecznie, Å‚adnie,
Nie murować tu z napaści,
Bo mu na grzbiet co upadnie.
po krótkim milczeniu
Wy zaÅ› drudzy, dobrzy ludzie,
Którzy młotki, piony, kielnie
W niepotrzebnym dzisiaj trudzie
19
Używacie arcydzielnie,
Idzcie wszyscy precz, do czarta!
po krótkim milczeniu
Będzie, widzę, rzecz uparta!
Ta hołota, jakby głucha,
Mego słowa ani słucha. -
No, Śmigalski! Nie trać czasu -
Ściągnij za kark! wez narzędzie!
Grzecznie, ładnie, bez hałasu,
Niech wszystkiemu koniec będzie.
Nic się nie bój - ja za tobą.
Śmigalski posuwa się ze służącymi ku mularzom, Papkin cofa się za róg domu.
ÅšMIGALSKI
Precz! precz!
REJENT
w oknie
Stójcie! co to znaczy?
ÅšMIGALSKI
Cześnik, pan mój, kazać raczy,
Aby muru nie kończono.
CZEÅšNIK
w oknie
Tak jest, każę, bo mam prawo.
Dalej naprzód, dalej żwawo!
Śmigalski posuwa się naprzód, Papkin, który był wyszedł, znowu się cofa za róg domu
REJENT
Jakie prawo?
CZEÅšNIK
Jak kupiono
Mur graniczny, tak zostanie.
REJENT
Ależ luby, miły panie,
To szaleństwo z waszej strony -
I mur będzie naprawiony.
CZEÅšNIK
Wprzódy trupem go zaścielę.
REJENT
do mularzy
Kończcie śmiało, przyjaciele,
Gardzcie ze mną próżnym krzykiem.
20
CZEÅšNIK
Chcesz więc bójki?
REJENT
Mój Cześniku,
Mój sąsiedzie, luby, miły,
Przestań też być rozbójnikiem.
CZEÅšNIK
Co! jak! - Żwawo! bij, co siły!
Śmigalski ze swoimi ludzmi wstępuje na mur, mularze cofają się tak, że bójka zostaje zakryta
częścią muru całego.
REJENT
Panie majster - ja w obronie.
Nic się nie bój! - niechaj bije,
Kiedy go tam swędzą dłonie.
Dobrze! dobrze! - po czuprynie -
Ot-tak - lepiej! - co siÄ™ wlezie! -
Nic się nie bój! - tego trzeba -
Niechaj bije! świat nie zginie!
Ja Cześnika za to skryję,
Gdzie nie widać ziemi, nieba!
CZEÅšNIK
wołając za siebie
Hej! Serwacy! daj gwintówkę,
Niechaj strącę tę makówkę -
Prędko!
REJENT
zamyka okno
CZEÅšNIK
Ha, ha! fugas chrustas.
No, Śmigalski! dosyć będzie,
Daj półzłotka albo złoty
Baserunku dla hołoty,
Ale zabierz im narzędzie.
Dosyć, dosyć na dziś będzie.
Zamyka okno.
Po odejściu wszystkich Papkin obejrzawszy się, że już nie ma nikogo. mówi ku murowi.
PAPKIN
sam
Ha! hultaje, precz mi z drogi,
Bo na miazgÄ™ was rozgniotÄ™ -
Nie zostanie jednej nogi -
21
A mam diablÄ… dziÅ› ochotÄ™!
Wielu was tam? chodz tu który!
Nie wyłezie żaden z dziury?
O wy łotry! o wy tchórze!
Jutro cały zamek zburzę.
SCENA ÓSMA
PAPKIN, WACAAW
WACAAW
stanąwszy tuż za nim
Jutro?
Papkin zdejmuje kapelusz.
Mamże wracać w progi,
Które pewnie z przyszłą dobą
Zrówna z ziemią wyrok srogi? -
Wołę jeńcem iść za tobą!
PAPKIN
wkładając kapelusz na bakier
Pardon mówisz?
WACAAW
Pardon, panie.
PAPKIN
Znasz me męstwo?
WACAAW
Jak zły szeląg.
PAPKIN
Boisz mnie siÄ™!
WACAAW
Niesłychanie!
PAPKIN
Pójdziesz za mną?
WACAAW
Pójdę, panie.
PAPKIN
Któż ty jesteś?
WACAAW
Jestem, panie.
22
PAPKIN
Lecz czym jesteÅ›?
WACAAW
Czym ja jestem?
Jestem... jestem...
PAPKIN
chwytając za broń
Cóż to znaczy!
WACAAW
...Komisarzem mego pana.
PAPKIN
Co? Rejenta?
WACAAW
Nie inaczéj.
PAPKIN
Czy to, proszę, rzecz słychana!
Ledwie szlachcic na wioszczynÄ™
Z pękiem długów się wydrapie -
Już mieć musi komisarza.
Dziw siÄ™ potem, gdy siÄ™ zdarza,
Że wołają:  Sto tysięcy!
Kto da wiÄ™céj!
A jak krzyknÄ… po raz trzeci,
Jakby z procy szlachcic leci
I do swego komisarza
Idzie w służbę za szafarza.
Ale chodzmy.
na stronie
Cześnikowi
Wielką radość jeńcem sprawię,
I zapewne do mnie powié,
Gdy mu zdobycz mÄ… przedstawiÄ™:
 Niechaj Klara twÄ… zostanie .
Chodz, mój jeńcze.
WACAAW
IdÄ™, panie.
23
Akt II
Pokój jak na początku aktu pierwszego. Cześnik siedzi przy stoliku.
SCENA PIERWSZA
CZEŚNIK, PAPKIN wchodzi, za nim WACAAW, który zostaje przy drzwiach.
PAPKIN
rzucając się w krzesło
A bierz licho takie znoje!
Ledwie idÄ™, ledwie stojÄ™ -
Ależ bo to było żwawo!
Diabłem gromił w lewo, w prawo -
Ledwie żyję. - Każ dać wina,
A starego. - Wyschła ślina -
Pot strugami ciecze z czoła -
Któż me dzieła pojąć zdoła!
CZEÅšNIK
Ja, bom widział.
PAPKIN
Ha! widziałeś? -
Gracko? -
CZEÅšNIK
Gracko - z tyłu stałeś.
PAPKIN
Z tyłu, z przodu, nic nie znaczy,
Dobry rycerz wszędzie straszny.
CZEÅšNIK
Ta bezczelność...
PAPKIN
Nie inaczéj,
Bezczelności trzeba było,
Aby walczyć z taką siłą.
CZEÅšNIK
Waszeć kłamiesz, mocium panie...
PAPKIN
24
Tylko słuchać, słuchać warto:
Chciałem zdobyć rusztowanie,
Lecz skoczyłem tak zażarto,
żem się znalazł z drugiej strony,
Przyciśnięty, otoczony
Mularzami, pachołkami,
Hajdukami, pajukami,
A - kroć kroci! Jak się zwinę!
Jak dwóch chwycę za czuprynę!
Dalej żwawo młynka z niemi -
Jak cepami wkoło młócę.
Ile razy się obrócę,
Po dziesięciu ich na ziemi.
Tak mi rosła wciąż mogiła,
A gdy z murem równa była,
Otworzyłem obie dłonie
I stanÄ…Å‚em na tej stronie.
Lecz co jeszcze...
CZEÅšNIK
Tfy! do czarta!...
PAPKIN
Podziwienia rzecz jest warta,
Że uniosłem z sobą jeńca -
Teraz, panie, czekam wieńca.
CZEÅšNIK
spostrzegłszy Wacława
Cóż to znaczy?
PAPKIN
ocierając czoło
Komisarza
Pana Milczka w jasyr wziÄ…Å‚em.
CZEÅšNIK
A to po co? - jakim czołem?
PAPKIN
Ja zabieram, co siÄ™ zdarza.
CZEÅšNIK
do Wacława
Waszeć z Bogiem ruszaj sobie
I uwiadom swego pana,
Że jak w jakim bądz sposobie
as Mnie zaczepka będzie dana,
To mu takÄ… fimfÄ™ zrobiÄ™,
25
Iż, nim rzuci wkoło okiem,
Wytnie kozła pod obłokiem. -
Waść się wynoś szybkim krokiem.
PAPKIN
Poświęcić się tu czyjej sprawie!
Walcz jak Achil, radz jak Kato,
Pozazdroszczą twojej sławie
I sto czartów dadzą za to.
WACAAW
do Cześnika
Przebacz, panie, słów niewiele,
Które wyrzec się ośmielę:
JesteÅ› gniewny na sÄ…siada,
Że ci czasem na zawadzie...
CZEÅšNIK
Czasem? - Zawsze!
WACAAW
On powiada...
CZEÅšNIK
Niech nie słyszę o tym gadzie.
WACAAW
Czy nie byłoby sposobu,
UstÄ…piwszy ze stron obu,
Zapomniawszy przeszłe szkody,
Do sąsiedzkiej wrócić zgody?
CZEÅšNIK
Ja z nim w zgodzie? - Mocium panie,
Wprzódy słońce w miejscu stanie!
Wprzódy w morzu wyschnie woda,
Nim tu u nas będzie zgoda!
WACAAW
Dzisiaj umysł niespokojny
Za porywczo sÄ…d wyrzeka...
CZEÅšNIK
Od powietrza, ognia, wojny,
I do tego od człowieka,
Co się wszystkim nisko kłania,
Niech nas zawsze Bóg obrania.
WACAAW
26
Lepiej nisko niż nic wcale.
CZEÅšNIK
Brednia!
WACAAW
Ale...
CZEÅšNIK
Nie ma ale!
WACAAW
Nie broń, panie, mieć nadziei...
CZEÅšNIK
Bronię, do kroć sto tysięcy!
I niech o nim nie wiem więcej,
Ni o jego
ironicznie zmierzając do Wacława
kaznodziei,
Bo siÄ™ obom, mocium panie,
jakem szlachcic, co dostanie.
Odchodzi w drzwi środkowe.
SCENA DRUGA
PAPKIN, WACAAW
PAPKIN
Diabeł pali w tym Cześniku
WACAAW
Chcieć ich zbliżyć czasu szkoda.
PAPKIN
Mało zysku, dużo krzyku.
WACAAW
Tych dwóch ludzi - ogień, woda.
PAPKIN
Cóż, paniczu, będzie z nami?
WACAAW
Ha, zostanÄ™ tu w niewoli.
PAPKIN
Brałem jeńców tysiącami,
Co zawiśli od mej woli;
27
Bom lat dziesięć toczył boje,
Gdzie się lały krwawe zdroje,
Tak że wkoło na mil cztery
Jak czerwone było morze. -
Tam zyskałem i ordery,
I tytuły, i honory;
Ale tego być nie może.
Zbyt to szczytne dla nas wzory;
DziÅ› utarczka jest igraszkÄ…,
A twa wolność będzie fraszką.
WACAAW
Ja w niewoli tu zostanÄ™.
PAPKIN
Prawo wstrzymać jest mi dane,
Alem zawsze był wspaniały,
Przyjmę zatem okup mały.
WACAAW
Ja w niewoli zostać muszę.
PAPKIN
Znaj więc wielką moją duszę:
JesteÅ› wolny - idz do diaska.
A za wolność dasz, co łaska.
WACAAW
Ja zostanÄ™ tu w niewoli.
PAPKIN
Ale Cześnik nie pozwoli.
WACAAW
Kto mnie ujÄ…Å‚, niech mnie trzyma.
PAPKIN
Ale, bratku, sensu nié ma;
Nie daj grosza, a idz sobie.
WACAAW
I pół kroku stąd nie zrobię.
PAPKIN
Idz, bom gotów użyć broni.
WACAAW
zawsze z flegmÄ…
A ja tylko własnej dłoni.
28
PAPKIN
na stronie
Cóż za człowiek, u kaduka!
SamochcÄ…cy guza szuka
I mnie jeszcze go nagoni.
do Wacława
Bój się Boga - idz do czarta.
WACAAW
Nie, nie pójdę - tu zostanę.
PAPKIN
A to jakaś ćma uparta!
WACAAW
pokazujÄ…c na sakiewkÄ™
Ale patrz no, bratku, co to?
PAPKIN
Brzęknij tylko.
WACAAW
ZÅ‚oto?
PAPKIN
ZÅ‚oto.
WACAAW
Będzie twoim.
PAPKIN
Niech pan siada.
WACAAW
Ale darmo nikt nie daje.
PAPKIN
Wielka prawda! - Cóż wypada,
Abym zrobił? Gdyż zostaję
W położeniu arcyciasnym:
Za procentem moim własnym
Trzeba jezdzić jak w konkury,
A w kieszeni, panie bracie,
Albo pustki, albo dziury.
WACAAW
Kocham KlarÄ™
29
PAPKIN
na stronie
Otóż macie!
WACAAW
I chcę zostać tu przy Klarze.
PAPKIN
To zle.
WACAAW
chowajÄ…c sakiewkÄ™
Czy zle?
PAPKIN
zatrzymując mu rękę
Niekoniecznie,
Ale Cześnik w tym zamiarze
Będzie pewnie działać sprzecznie
WACAAW
Niechaj nie wie.
PAPKIN
Jak siÄ™ dowie?
WACAAW
Niech mnie przyjmie.
PAPKIN
Trudno będzie.
WACAAW
brzęcząc złotem
Tu początek, koniec w głowie.
PAPKIN
A jak Cześnik na mnie wsiędzie?
WACAAW
Nic nie znaczy.
PAPKIN
Ba! jak komu.
wzruszając głową
I dla Klary - komisarza.
WACAAW
Jestem Wacław.
30
PAPKIN
Syn Rejenta!
O dla Boga! I w tym domu!
Waszmość obu nas naraża,
Oba idziem na praszczęta.
Wacław brzęknął sakiewką.
Brzęczy pięknie...
WACAAW
Miej za dane,
Jeśli w służbie tu zostanę.
PAPKIN
Ha! spróbuję...
chce wziąć sakiewkę.
WACAAW
odsuwajÄ…c
Pózniej nieco -
Lecz pamiętaj, że z mej wieży
Szybko kulki na dół lecą -
Fiut z wiatrówki - Papkin leży...
Gdyby zdradzić chęć go jęła.
PAPKIN
W skrytym toku tego dzieła
Tak postąpię, jak należy,
Nie zważając na przymówkę.
Ale, Waciu, jak mnie kochasz,
Dzisiaj jeszcze spal wiatrówkę.
WACAAW
Nie trać czasu.
PAPKIN
IdÄ™, idÄ™.
na stronie
Diabeł nadał tryumf taki!
Coraz gÅ‚Ä™biej wÅ‚ażę w biédÄ™.
W moim jeńcu mam rywala -
Przykro z bliska - gorzej z dala -
Tamten zamknie, ten zastrzeli -
A bodaj cię diabli wzięli!
wracajÄ…c ode drzwi
A sakiewka?
WACAAW
Zostać może.
31
PAPKIN
W samej rzeczy?
WACAAW
Nie inaczej.
Papkin wychodzi środkowymi drzwiami
SCENA TRZECIA
WACAAW, KLARA
KLARA
Co wyrabiasz, o mój Boże!
Trzeba by mi być w rozpaczy,
Żebym tylko czasu miała.
WACAAW
Co się stało? co się dzieje?
KLARA
Jeszcze mi się w oczy śmieje!
Ja wiem wszystko, bom słuchała -
Chcesz tu zostać.
WACAAW
Cóż w tym złego?
KLARA
Miej rozsÄ…dek.
WACAAW
Cóż mi z niego?
Kiedy już jest dowiedzione,
Że rozsądku zwykłą drogą
Niezawodnie połączone
Losy nasze być nie mogą.
Po cóż w dawnej trwać kolei?
Dalej żwawo manowcami,
Gdzie zadnieje brzask nadziei,
Gdzie mniej ciemno jest przed nami!
Nie rzucajmy na bok okiem,
Bo przepaści pewnie wkoło,
Ale w niebo wzniósłszy czoło,
Śmiałym naprzód idzmy krokiem.
A jeżeli stałość będzie
Towarzyszyć w naszym pędzie,
Mimo sporu, przeszkód wielu
Dojdziem przecie kiedyÅ› celu.
32
KLARA
Dobrze mówisz, idzmy śmiało!
Prostą drogą zyszczym mało,
Przekonałeś, przyjacielu;
Lepiej mówisz niż dziś rano,
Gdyś ucieczkę z sobą radził.
Ale nużby cię poznano?
Nużby Papkin ufność zdradził?
WACAAW
Nie patrz w przepaść, moja droga,
Tu do serca nachyl skronie:
Prędko zniknie każda trwoga,
Gdy w miłości wzrok utonie.
KLARA
Zostań zatem w imię Boże,
Masz ode mnie pozwolenie.
WACAAW
Twoje, Klaro, nie pomoże,
Lubo z życiem równie cenię.
KLARA
I do stryja trafim może,
A to wolÄ… Podstoliny.
Bo wiedz, iż w tej właśnie chwili
Miłość sobie oświadczyli -
Ona skromna, raczka spiekła,
Ale rączkę mu przyrzekła.
Ująć ci ją łatwo będzie,
pochlebiając w każdym względzie.
Chwal bez miary rozum, cnoty,
Piękność, kształtność jej osoby,
A czym zechcesz, w naszym domu
Tej zostaniesz jeszcze doby.
WACAAW
Z komisarza na pisarza!
Zły coś pozór stąd wynika!
Ależ znowu, wszak się zważa
Honor służby u Cześnika.
KLARA
BiegnÄ™, powiem Podstolinie,
Ze ktoś z prośbą tu ją czeka.
podając mu rękę
Miej nadzieję - złe przeminie -
33
Chwila szczęścia niedaleka.
Odchodzi w drzwi prawe.
SCENA CZWARTA
WACAAW
Przed godzinÄ… z trwogi mdleje,
Za godzinę - wzorem męstwa.
To nie widzi podobieństwa,
To ma więcej niż nadzieję. -
O płci piękną, luba, droga!
Twoja radość, twoje żale
To jeziora lekkie fale:
Jedna drugą ciągle ściga,
Ta siÄ™ schyla, ta siÄ™ dzwiga,
Ale zawsze w blasku słońca,
Zawsze czysta i bez końca! -
A my dumni władcy świata,
Mimo siebie pochwyceni,
Za tym cieniem, co ulata,
Całe życie, z chwili w chwilę,
Przepędzamy jak motyle.
SCENA PITA
WACAAW, PODSTOLINA z drzwi prawych
PODSTOLINA
Gdzież suplikant? - O cóż prosi?
WACAAW
z niskim ukłonem
Tu jest natręt.
PODSTOLINA
Ty młodzianie?
WACAAW
jeszcze nachylony
Zbyt się winnym może stanie,
Iż tak śmiało wzrok podnosi...
Ha!
PODSTOLINA
Co widzÄ™!
WACAAW
po krótkim milczeniu
34
Anna!
PODSTOLINA
Wacław!
WACAAW
z pomieszaniem
Nie wiem wprawdzie...
PODSTOLINA
To spotkanie!...
WACAAW
Ty więc jesteś Podstoliną?
PODSTOLINA
Nie wiedziałżeś?
WACAAW
jak wprzódy
Przed godzinÄ…...
na stronie
Co tu mówić! - z jakiej roli? -
PODSTOLINA
Nie wiedziałżeś, że podstoli
Czepiersiński, mąż mój trzeci,
Niech nad duszą Bóg mu świeci,
Zaślubiwszy mnie na wiosnę,
Już w jesieni leżał w grobie?
WACAAW
Tak, tak, przypominam sobie.
PODSTOLINA
Oddał ducha na mym łonie.
WACAAW
roztargniony
Oddał? - tak, tak, oddał pewnie.
PODSTOLINA
Zapłakałam zrazu rzewnie:
Nie mieć męża mocno boli;
Lecz i smutek w czasie tonie.
WACAAW
roztargniony
Więc utonął pan Podstoli...
35
PODSTOLINA
Któż powiada?
WACAAW
Nie powiada?
Dobrze. - Zatem odejść muszę.
PODSTOLINA
zatrzymujÄ…c go
Co on myśli? co on gada?
Ty szalejesz, na mÄ… duszÄ™!
WACAAW
To być może.
PODSTOLINA
czule
Ja cię zwiążę,
Ja cię zamknę, drogi książę.
WACAAW
Ach, nie powtórz tego słowa!
Patrz, jak wstydem cały płonę
Za studenckie przewinienia.
Ni tytułu, ni imienia
Wacław dalej nie zachowa.
Bo te były -
PODSTOLINA
Cóż?
WACAAW
Zmyślone.
PODSTOLINA
Wszystko?
WACAAW
Wszystko, co do joty.
PODSTOLINA
I nie księciem?
WACAAW
Ani trochÄ™.
PODSTOLINA
Cóż za powód?
36
WACAAW
Myśli płoche,
Szał młodości - chęć pustoty -
Jednym słowem, coś bez celu
Jak to każde głupstwo prawie.
PODSTOLINA
Ależ miłość twa, Wacławie?
WACAAW
na stronie
Siedzże teraz w wilczym dole!
PODSTOLINA
Ten rumieniec na twym czole
Jak tłumaczyć? - Ja czekałam,
W całej Litwie cię szukałam,
Lecz o księciu Radosławie
Nikt nie wiedział, nie mógł wiedzieć
WACAAW
Byłem... młody...
PODSTOLINA
powtarzajÄ…c ironicznie
 Byłem młody ?
Ale biegły w swojej sztuce.
WACAAW
Tego nie wiem.
PODSTOLINA
SÄ… dowody.
WACAAW
A to jakie?
PODSTOLINA
Twoja zdrada.
WACAAW
Żem się zmienił, być to może;
Trudnoż kochać nieustannie!
Lecz gdy karcić mnie wypada,
Cóż przystoi zmiennej Annie? -
Nie szukałaś zbyt daleko,
Nie czekałaś czas zbyt długi -
podstolemu spadło wieko,
37
Już ci Cześnik na usługi,
I niech dzisiaj Cześnik ziewnie,
Jutro krajczy będzie pewnie.
Ja wyrzutów ci nie robię,
Owszem, owszem, szczęść ci Boże,
Lecz co czynić wolno tobie,
Niechże każdy czynić może.
Gdym więc zmieniał czucia moje,
Szedłem tylko w twoje ślady;
I zdradzaliśmy oboje,
Lub też wcale nie ma zdrady.
PODSTOLINA
Jestem wdową, mój Wacławie.
WACAAW
Ja żonaty jestem prawie.
PODSTOLINA
Któż ty jesteś, ty zbyt znany?
WACAAW
Wacław Milczek.
PODSTOLINA
Syn Rejenta?!
Tu, w tym domu...
WACAAW
kończąc
Zabłąkany.
PODSTOLINA
Jestem trwogą wskróś przejęta -
W oczach ciemno - serce bije -
Jak cię Cześnik tu odkryje!...
Jak rywala pozna w tobie!...
WACAAW
Ach, nie znajdzie go już we mnie.
PODSTOLINA
Nie zapieraj siÄ™ daremnie:
Wszak błagałeś Podstolinę,
By do ciebie wyjść raczyła.
Czegóż żądasz?
WACAAW
Niechaj zginÄ™,
38
Jeśli sam wiem. - Bywaj zdrowa!
PODSTOLINA
zatrzymujÄ…c go
Zawsze jeszcze dawna głowa!
Stój, nie odchodz!
WACAAW
na stronie
Ach, Papkinie,
WziÄ…Å‚eÅ›, wziÄ…Å‚eÅ› mnie w niewolÄ™!
PODSTOLINA
Tyś kochany był jedynie;
Nad sto książąt ciebie wolę! -
Do mych komnat chodz w ukrycie,
Tam bezpieczny będziesz, luby,
Bo cię broni moje życie,
Bo z obrony szuka chluby.
SCENA SZÓSTA
PODSTOLINA, WACAAW, KLARA z drzwi prawych
WACAAW
ujrzawszy Klarę, boleśnie
Ach!
KLARA
wesoło
I cóż?
PODSTOLINA
To jest...
WACAAW
Nic nié ma...
KLARA
do Podstoliny
Czegóż żąda?
PODSTOLINA
na stronie
Co powiedzieć?
KLARA
na stronie
Dobrze idzie - już z nim trzyma.
39
głośno
Nie powinnam może wiedzieć?
WACAAW
O, dlaczego!
PODSTOLINA
Wielkiej wagi
Jest interes jegomości,
Działać trudno bez rozwagi.
Zatem, proszę, nie mów słowa,
Że o jego wiesz bytności -
Pózniej całą rzecz wyłuszczę.
WACAAW
cicho do Podstoliny
Ja odejdÄ™.
PODSTOLINA
podobnież
Ja nie puszczÄ™.
głośno
Proszę z sobą waszmość pana!
Jego sprawa zawikłana,
Muszę przejrzeć dokumenta.
do Klary, całując ją w czoło
A Klarunia niech pamięta
Nie powiadać nic nikomu.
KLARA
Nikt siÄ™ w tym nie dowie domu...
PODSTOLINA
Bo nad miarÄ™ nam zaszkodzi;
Pózniej powiem, o co chodzi.
Odchodzi kiwnąwszy na Wacława, który ze spuszczoną głową odchodzi za nią w drzwi prawe.
KLARA
sama
Śmieszniejszego cóż być może,
Jak gdy zwodzić chce zwiedziony!
Ach, jak Wacław w swej pokorze
Zdał się wzywać jej obrony!
Ledwiem, ledwie śmiech wstrzymała.
Ale hola, hola, panno!
Do tryumfu nie masz prawa;
Choć początek dobry miała,
Nie wygrana przeto sprawa.
40
SCENA SIÓDMA
KLARA, PAPKIN
PAPKIN
Jak w dezertej Arabiji
ZÅ‚otosiejny wzrok Febowy
Niesie skwarem śmierć liliji,
Aż nakłoni białej głowy;
A zebrana na błękicie
PÅ‚odorodna kropla rosy
Wraca zwiędłej nowe życie
I unosi pod niebiosy -
Równo-władna, równo-czynna
Prezencyja twoja miła,
Starościanko miodopłynna,
z ukłonem
Dla twojego sługi była.
Jużem bliski był zwiędnienia,
Gdy twe oko wszystko zmienia.
Oby kiedyś dały bogi,
Abym niosÄ…c odwet drogi,
Nim czas razniej machnie kosÄ…,
Był twym żarem, był twą rosą.
Ukłon głęboki.
KLARA
ironicznie całą tę scenę, oddając niski ukłoń
Równie z rytmu jak z oręża
Tak sławnego dostać męża
Jest zaszczytem białogłowy;
Ale każdy dziś młodzieniec
Miłosnymi, czczymi słowy
Zwykł przeplatać ślubny wieniec,
Trudno zawsze dawać wiarę.
PAPKIN
Czyż nie wierzyć, wielkie nieba!
Że się kocha piękną Klarę?
Czyliż na to przysiąg trzeba?
KLARA
Że się kocha - nie potrzeba;
A że zawsze równie będzie
I przysięga nic nie znaczy.
PAPKIN
Ach, na serca mego grzędzie
Niech twe ziarnko bujać raczy:
41
A zadatek ten twój mały
Puści korzeń wiecznotrwały.
KLARA
W dawnych czasach rycerz prawy,
Lubo zdobion wieńcem sławy,
Lubo staczał krwawe boje,
Nim oświadczył miłość swoję -
Ku czci drogiej swej kochanki
W turniejowe wjeżdżał szranki,
Tam na kopią dzielnie gonił,
Po dziesięciu zsadzał z koni,
I dopiero gdy się skłonił
Wziąć nagrodę z lubej dłoni,
Błagał, aby sercu miła
Kochać mu się pozwoliła -
By mu wolno pod jej barwÄ…
Kruszyć kopie, miecze ścierać,
Dla niej tylko żyć, umierać!
PAPKIN
Z tego stroju i z tej broni
Marsowego znać piastuna,
Co w rycerskiej zbiegł pogoni
Od bieguna do bieguna.
Oby moja Artemiza,
Światu grozne to żelazo,
Krwią jak gąbka napęczniałe,
Przemówiło choć tą razą
Wam na wiarę, mnie na chwałę -
z coraz większym zapałem
Gdzie na skale gród kamienny,
Gdzie działami mur brzemienny,
Gdzie bagnetów ostre wały,
Gdzie sklepienie z dzid i szabli -
Tam był Papkin - lew zuchwały!
Strzelec boski! - rębacz diabli!
Jęk, szczęk, krzyk, ryk, śmierć dokoła -
Tu bezbronny pardon woła,
Tu dziewica ręce łamie,
Matka płacze, dziecię kwili,
Ale spada moje ramiÄ™:
Ci, co żywi, już nie żyli.
Klara parska śmiechem.
przebacz zapał zgrozo-krwawy
Rycerskiego uniesienia,
Ale widzisz: dość mam sławy,
Brak mi tylko pozwolenia,
Bym w fortunnych stanął rzędzie,
42
Których celem Klara będzie.
KLARA
Więc zezwalam.
PAPKIN
klękając
Przyjmij śluby...
KLARA
Hola! Teraz lata próby,
W nich dowody posłuszeństwa,
Wytrwałości i śmiałości.
PAPKIN
O królowo wszechpiękności!
Ornamencie człowieczeństwa!
Powiedz:  W ogień skocz, Papkinie -
A twój Papkin w ogniu zginie.
Wstaje.
KLARA
Nie tak srogie me żądanie;
Klejnot rycerskiego stanu
PastwÄ… ognia nie zostanie.
Lecz powtarzam waszmość panu:
Posłuszeństwa, wytrwałości
I śmiałości żądam próby.
PAPKIN
W każdej znajdę powód chluby.
KLARA
Posłuszeństwa chcąc dać miarę
Milczeć trzeba sześć miesięcy.
PAPKIN
Nic nie gadać?
KLARA
Tak - nic wiÄ™céj.
Wytrwałości zaś dam wiarę,
Gdy o chlebie i o wodzie...
PAPKIN
Tylko, przebóg, niezbyt długo.
KLARA
Rok i dni sześć.
43
PAPKIN
boleśnie
Jestem w grobie...
z ukłonem
Ale zawsze twoim sługą.
KLARA
Zaś śmiałości - w tym sposobie
Da mi dowód, kto dać zechce:
W oddalonej stÄ…d krainie
Jadowity potwór słynie,
Najmężniejszym trwogą bywa,
Krokodylem siÄ™ nazywa.
Niech go schwyci i przystawi,
Moje oko nim zabawi;
Bom ciekawa jest nad miarÄ™
Widzieć żywą tę poczwarę.
To jest wolÄ… niewzruszonÄ… -
A kto spełni, co ja każę,
Ten powiedzie przed ołtarze,
Tego tylko będę żoną.
Ukłoniwszy się, odchodzi w drzwi prawe
SCENA ÓSMA
PAPKIN
po długim milczeniu
Krrrokodyla!
ironicznie
Tylko tyle!
Co za koncept, u kaduka!
Pannom w głowie krokodyle,
Bo dziś każda zgrozy szuka.
To dziś modne, wdzięczne, ładne,
Co zabójcze, co szkaradne! -
Dawniej młoda panieneczka
Mile rzekła kochankowi:
 Daj mi, luby, kanareczka -
A dziÅ› każda swemu powié:
 Jeśli nie chcesz mojej zguby,
Krrokodyla daj mi luby!
po krótkim milczeniu
Post, milczenie - wszystko fraszka,
Straży przy mnie nie postawi. -
Ale potwór nie igraszka,
Czart, nie Papkin go przystawi.
Idzie ku drzwiom prawym i spotyka się z wybiegającym Wacławem
44
Ha!
WACAAW
Co?
PAPKIN
Nic.
WACAAW
rzucajÄ…c mu sakiewkÄ™
Masz - milcz, bo wiesz!
PAPKIN
chwytajÄ…c sakiewkÄ™
Wiem.
Wacław odchodzi. Po krótkim milczeniu
Wiem? - Nic nie wiem! - Czy zostaje,
Czy odchodzi, za co daje,
Nie wiem wcale. - Wiem, że złoto,
Wiem, że dając zrobił ładnie,
Ale nie wiem, od Cześnika
Czy mi na kark co nie spadnie. -
Wiem, jak zdradzÄ™ zalotnika,
Że z wiatrówki dmuchnąć gotów,
Ale nie wiem, nie wiem wcale,
Czy na końcu z tych obrotów
Od Cześnika łeb ocalę. -
Wiem i nie wiem - sprawa diabla:
Tutaj kulka, a tu szabla -
Jednak dobrze rzekł pan Benet:
podrzucajÄ…c sakiewkÄ™
Beatus, qui tenet
SCENA DZIEWITA
PAPKIN, CZEŚNIK z drzwi środkowych
CZEÅšNIK
Winszuj, waszmość, mi sukcesu!
Dzisiaj moje zrękowiny:
Już finalnie, bez regresu
Słowom dostał Podstoliny.
PAPKIN
Ja wiem, jak to przyszło drogo:
Wszak ci mojÄ… to robotÄ….
CZEÅšNIK
O! waściną! - Patrzcie no go!
45
Mnie się waszeć pytaj o to.
oglÄ…dnowszy siÄ™
Tak mi siÄ™ tam w dobrÄ… chwilÄ™
Nawinęła snadnie, mile,
Dała zezek, umizg taki,
Żem posunął w koperczaki. -
Ona daléj w ceregiele -
Ni siak, ni tak, tędy, siędy,
A ja sobie coraz bliżej,
śród chychotek, śród gawędy
Bliżej... bliżej... cmok! nareszcie -
dobrodusznie
A! zrobiłem wstyd niewieście;
Jak alkiermes wskróś spłonęła -
Mnie konfuzja ogarnęła -
Tak że wziąwszy za pas nogi,
Chciałem drapnąć za trzy progi. -
Wtedy ona, mocium panie,
Zawołała:  Stój, Macieju -
Niech siÄ™ twoja wola stanie,
Ja przyjmujÄ™ jÄ… w pokorze -
Masz ten pierścień - szczęść nam Boże!
PAPKIN
Daj go kaci! wielka sztuka!
CZEÅšNIK
w złości
Z rewerencjÄ…, u kaduka,
Bo...
Wskazuje drzwi.
PAPKIN
A zawszeÅ› w gniewie skory.
Jakie by to były spory,
Gdybym nie miał krwi zimniejszej -
Ale mówmy o ważniejszej
Teraz rzeczy.
CZEÅšNIK
Ja tak radzÄ™.
PAPKIN
Ów młodzieniec od Rejenta,
Co mnie długo popamięta,
Bardzo prosi, czy nie może
Przy waszmości zostać dworze.
Zdatny, zwinny, wierny będzie,
Lecz co z tego?
46
tajemnie
Mówią wszędzie,
że za kołnierz nie wyleje.
CZEÅšNIK
Nie wyleje czy wyleje -
Miejsca u mnie nie zagrzeje:
Bo nie będę z ziemi zbierał,
Co Milczkowi z nosa spadnie...
Chyba gdyby się opierał,
Chciał zatrzymać samowładnie,
Wtedy przyjmÄ™ na przekorÄ™.
Będziesz mógł to poznać snadnie,
Bo imprezÄ™ innÄ… biorÄ™:
Za dzisiejszÄ… mÄ… swawolÄ™
I że w murze gdzieś tam dziura,
Gotów pieniać mnie szlachciura -
Więc krzyżową skończyć wolę,
Pójdziesz wyzwać, mocium panie;
Circa quartam niech mi stanie
U trzech kopców w Czarnym Lesie,
do siebie
Jak mu utnÄ™ jedno ucho,
A czej z drugim siÄ™ wyniesie!
PAPKIN
Lepiej pisać.
CZEÅšNIK
A, broń Boże!
Tam objaśnień, tam namowy,
Tam potrzeba tęgiej głowy.
PAPKIN
Muszę przyznać się waszmości:
Od ostatniej mej słabości
Tak zgłupiałem!
CZEÅšNIK
To być może.
PAPKIN
Zatem...
CZEÅšNIK
Wykręt nie pomoże.
PAPKIN
Miejże, człeku, Boga w duszy,
47
Nie wysyłaj nieboraka;
Nim mu w lesie utniesz uszy,
Mnie tam spotka hańba jaka -
WszakżeÅ› mówiÅ‚ dzisiaj ·rano:
 Miłe mi jest jeszcze życie,
Gotów otruć, zabić skrycie .
CZEÅšNIK
Skrycie - nie, na boskim świecie!
PAPKIN
niekontent
Ej tam, co tam!
CZEÅšNIK
Tać ci przecie
Mnie pod nosem Å‚ba nie utnie.
PAPKIN
Diabeł nie śpi.
CZEÅšNIK
Bałamutnie!
PAPKIN
pokazujÄ…c powieszenie
A nużby mnie...
CZEÅšNIK
grożąc
Niech spróbuje!
Taką bym mu kurtę skroił!
PAPKIN
Diabliż mi tam po tej kurcie,
Jak zadyndam gdzie na furcie.
CZEÅšNIK
głaszcząc go
Wiesz co, Papciu - spraw siÄ™ Å‚adnie,
A w kieszonkÄ™ grubo wpadnie.
Całuje go w czoło i odchodzi w drzwi lewe, Papkin, ze skrzywioną twarzą i kiwając głową, w
drzwi środkowe.
48
Akt III
Pokój Rejenta.
SCENA PIERWSZA
Rejent siedzi przy stoliku i pisze. Dwóch mularzy przy drzwiach stoi.
REJENT, MULARZE
REJENT
Mój majstruniu, mówcie śmiało,
Opiszemy sprawę całą;
Na te ciężkie nasze czasy
Boskim darem takie basy.
Każdy kułak spieniężymy:
Że was bito, wszyscy wiemy.
MULARZ
Niekoniecznie.
REJENT
Bili przecie,
Mój majstruniu.
MULARZ
Niewyraznie.
REJENT
Czegóż jeszcze wam nie stało?
Bo machano dosyć raznie.
MULARZ
Ot, szturknięto tam coś mało.
DRUGI MULARZ
Któż tam za to skarżyć zechce!
REJENT
Lecz kto szturka, ten nie Å‚echce?
MULARZ
Ha! zapewne.
REJENT
A więc bije?
49
MULARZ
Oczywiście.
REJENT
Komu kije
Porachują kości w grzbiecie,
Ten jest bity - wszak to wiecie?
A kto bity, ten jest zbity?
Co?
MULARZ
Ha! dobrze pan powiada,
Ten jest zbity.
REJENT
Więc was zbili,
To rzecz jasna, moi mili.
MULARZ
Ta, już jakoś tak wypada.
REJENT
napisawszy
Skaleczyli?
MULARZ
A, broń Boże!
REJENT
Nie, serdeńko?
MULARZ
Ach, nie.
REJENT
Przecie
Znak, drapnięcie?
MULARZ
pomówiwszy z drugim
Znajdziem może.
REJENT
A drapnięcie, pewnie wiecie,
Mała ranka, nic innego.
MULARZ
Tać, tak niby.
50
REJENT
Mała, wielka,
Jednym słowem, rana wszelka
SkÄ…d pochodzi?
MULARZ
Niby... z tego...
REJENT
Ze skaleczenia.
MULARZ
Nie inaczej.
REJENT
Mieć więc ranę tyle znaczy,
Co mieć ciało skaleczone:
Że zaś raną jest drapnięcie,
Więc zapewnić możem święcie,
Że jesteście skaleczeni,
Przez to chleba pozbawieni.
MULARZ
O! to znowu...
REJENT
Pozbawiony
JesteÅ›, bratku, i z przyczyny,
Że ci nie dam okruszyny -
pisze
zatem, zatem skaleczeni,
Przez to chleba pozbawieni,
Z matką - żoną - czworgiem dzieci.
MULARZ
Nie mam dzieci.
DRUGI MULARZ
Nie mam żony.
REJENT
Co? nie macie? - nic nie szkodzi -
Mieć możecie - tacy młodzi.
MULARZ
Ha!
DRUGI MULARZ
51
Tać prawda.
REJENT
napisawszy
Akt skończony.
Teraz jeszcze zaświadczycie,
Że nastawał na me życie.
Stary Cześnik, jęty szałem,
Strzelał do mnie.
MULARZ
Nie widziałem.
REJENT
Wołał strzelby.
DRUGI MULARZ
Nie słyszałem.
MULARZ
Wołał wprawdzie:  Daj gwintówki! -
Lecz chciał strzelać do makówki.
REJENT
Do makówki... do makówki...
No, no, dosyć tego będzie -
Świadków na to znajdę wszędzie -
Nie brak świadków na tym świecie,
Teraz chodzcie - bliżej! bliżej! -
Znakiem krzyża podpiszecie. -
.Michał Kafar trochę niżej -
Tak, tak - Maciej Miętus - pięknie! -
Za ten krzyżyk będą grosze,
A Cześniczek z żółci pęknie.
MULARZ
Najpokorniej teraz proszÄ™,
CoÅ› z dawnego nam przypadnie.
REJENT
Cześnik wszystko będzie płacił.
MULARZ
Jakoś, panie, to nieładnie...
REJENT
Byleś wasze nic nie stracił.
MULARZ
52
Tum pracował...
REJENT
popychajÄ…c ich ku drzwiom
Idzże z Bogiem,
Bo siÄ™ poznasz z moim progiem.
MULARZ
Tu zapłata, każdy powie...
REJENT
popychajÄ…c ku drzwiom
Idz, serdeńko, bo cię trzepnę.
MULARZ
we drzwiach
Ależ przecie...
REJENT
zamykajÄ…c drzwi
BÄ…dzcie zdrowi!
Dobrzy ludzie, bÄ…dzcie zdrowi!
wracajÄ…c
CzapkÄ™ przedam, pas zastawiÄ™,
A Cześnika stąd wykurzę;
Będzie potem o tej sprawie
Na wołowej pisał skórze. -
Lecz tajemne moje wieści,
Jeśli wszystkie z prawdą zgodne,
Tym, czym teraz serce pieści,
Najboleśniej go ubodnę.
SCENA DRUGA
REJENT, WACAAW
REJENT
Wczas przychodzisz, drogi synu,
Pomówimy słówek parę. -
Siada i daje znak synowi, aby usiadł.
Z niejednego twego czynu
NiezachwianÄ… wziÄ…Å‚em wiarÄ™,
Iż wstępując w moje ślady,
Pobożności kroczysz drogą;
Że złe myśli, podłe rady
Nigdy zwieść cię z niej nie mogą.
Rade temu serce moje,
Quandoquidem już przy grobie,
Żyję tylko jeszcze w tobie.
53
ociera Å‚zy
Sekatury - gorzkie znoje,
W nieustannej alternacie
Składam kornie ciebie gwoli
Przy Najwyższym Majestacie;
Bo ja tylko, moje dzieciÄ™,
Do fortunnej twojej doli
Aspiruję jeszcze w świecie.
WACAAW
Aaski ojca dobrodzieja,
Acz nieczęsty, dowód drogi.
REJENT
W tobie jedna ma nadzieja,
Lecz zazdroszczÄ… mi jej wrogi;
Syna z ojcem chcą rozdzielić,
Chcą się smutkiem mym weselić.
Złego ducha pną mamidła,
Twej młodości stawią sidła.
WACAAW
Nie rozumiem.
REJENT
Nie rozumiesz?
Starościanka...
WACAAW
Cna dziewica,
Tę ubóstwiać...
REJENT
Skrycie umiesz...
WACAAW
Jeśli była tajemnica,
To dlatego, żem chciał wprzody
Do sąsiedzkiej skłonić zgody.
REJENT
Mnie z Cześnikiem? - O mój Boże!
Któż jej więcej pragnąć może
Niż ja, człowiek bogobojny.
WACAAW
Zezwól zatem, aby z Klarą...
REJENT
54
Być nie może żadną miarą;
Cześnik burda, ja spokojny.
WACAAW
Lecz cóż Klara temu winna,
Że czasami stryj szalony?
REJENT
Czy tam winna, czy niewinna,
Innej waści trzeba żony;
I, serdeńko, będzie inna.
WACAAW
Ach, mój ojcze, wyrok srogi...
REJENT
Nieodmienny, synku drogi
WACAAW
Moja dola, rzekłeś przecie,
Jednym celem na tym świecie.
REJENT
Bóg to widzi i ocenia.
WACAAW
Ja jÄ… kocham.
REJENT
z uśmiechem
To siÄ™ zdaje.
WACAAW
Nie przeżyję rozłączenia.
REJENT
Ja siÄ™ tego nie przestraszÄ™.
WACAAW
I przysięgam.
REJENT
surowo
Zamilcz wasze!
ze słodyczą
Co los spuści, przyjąć trzeba:
Niech siÄ™ dzieje wola nieba. -
Lecz, serdeńko, gdyś tak stały,
Gdzież dawniejsze twe zapały?
55
Milczysz - jakże?
Ironicznie
Nie do wiary,
Jak o wszystkim wie ten stary!
WACAAW
Młodość... może...
REJENT
PODSTOLINA
Była quondam ta jedyna!
Ta wybrana! Ta kochana!
Teraz bawi u Cześnika.
WACAAW
z pośpiechem
Zaręczona Cześnikowi.
REJENT
Póty temu nie uwierzę,
Póki sama nie odpowié.
WACAAW
Nie odpowié? Podstolina?
REJENT
Zapytałem ją w tej mierze;
A jeżeli Bóg dozwoli,
Przyjmie rękę mego syna.
WACAAW
Lecz nie przyjmie syn jej ręki.
REJENT
Syn posłuszny, Bogu dzięki. -
Intercyzę przyłączyłem,
Gdzie dokładnie wyraziłem:
Która zerwać zechce strona,
Ta zapłaci sto tysięcy.
WACAAW
Moje szczęście warte wiÄ™céj.
REJENT
Szczęściem będzie taka żona.
WACAAW
Wprzód mogiła mnie przykryje...
56
Lecz i Cześnik jeszcze żyje,
On nas spali w pierwszym pędzie.
REJENT
z flegmÄ…, jak zawsze
Ha! - to Cześnik wisieć będzie.
Niech siÄ™ dzieje wola nieba,
Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
WACAAW
Ojcze!
REJENT
Synu!
WACAAW
Ostre noże
Topisz w sercu syna twego.
REJENT
Nie ma złego bez dobrego.
WACAAW
Zmień swój rozkaz.
REJENT
Być nie może.
WACAAW
rzucając mu, się do nóg
Ach, litości!
REJENT
Tę zyskałeś!
Patrz, ja płaczę.
WACAAW
wstajÄ…c
Mieć nadzieję?
REJENT
Nie, serdeńko, być nie może.
WACAAW
Ja z rozpaczy oszalejÄ™.
REJENT
Patrz, ja płaczę... ani słowa! -
Cnota, synu, jest budowa,
57
Jest to ziarno, które sieje...
Wacław odchodzi. Po krótkim milczeniu
Jeszcze diable młoda głowa.
SCENA TRZECIA
REJENT
Co skłoniło Podstolinę,
Wdówkę tantną, wdówkę gładką,
Za takową iść gadzinę,
To dotychczas jest zagadkÄ…;
Ale wątpić nie wypada,
Iż zamienić będzie rada.
prostujÄ…c siÄ™
Acz i starość bywa żwawa,
Wżdy wiek młody ma swe prawa.
Ale Cześnik, gdy postrzeże,
Iż na dudka wystrychnięty,
Może... może... strach mnie bierze,
Apopleksją będzie tknięty...
Niech się dzieje woła nieba,
Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
SCENA CZWARTA
REJENT, PAPKIN
PAPKIN
wsuwając się trwożliwie
Wolnoż wstąpić?
REJENT
Bardzo proszÄ™.
PAPKIN
z najniższym ukłonem i nieśmialo
Pana w domu i Rejenta
Widzieć w godnej tej osobie
Chluba wielka, niepojęta
Spada na mnie w tejże dobie,
Jak niemylnie pewnie wnoszÄ™?
REJENT
pokornie
Tak jest - sługa uniżony.
Wolnoż mi się w odwet spytać,
Kogom zyskał honor witać?
58
PAPKIN
na stronie
Hm! pokorna coÅ› szlachciurka,
Z każdym słowem daje nurka -
Niepotrzebne miałem względy.
śmielej
Jestem Papkin.
Rejent wskazuje z ukłonem krzesło na środku stojące. Papkin przypatruje się z uwagą
Rejentowi, który, jak zawsze z założonymi na piersiach rękoma, nieporuszenie w miejscu stoi.
Papkin mówi dalej na stronie.
Jak uważam,
Skończę wszystko bez pomocy.
głośno, wyciągając się na krześle
Jestem Papkin - lew Północy,
Rotmistrz sławny i kawaler -
okazując gestem wstęgi orderowe
Tak, siak, tędy i owędy.
MÄ…dry w radzie, dzielny w boju,
Dusza wojny, wróg pokoju.
Znają Szwedy, muzułmany,
Sasy, WÅ‚ochy i Hiszpany
Artemizy ostrze sławne
I nim władać ramię wprawne.
Jednym słowem, krótko mówiąc,
Kula ziemska zna Papkina -
Teraz, bratku, daj mi wina.
REJENT
po krótkim wahaniu, na stronie
Nemo sapiens, nisi patiens.
Dostaje butelkę spod stoliku kilimkiem nakrytego, patrzy w nią do światła, nalewa lampeczkę
i podaje Papkinowi, który mówi. co następuje.
PAPKIN
na stronie
O! Brat szlachcic tchórzem podszyt -
Po zleceniu od Cześnika
Może sobie udrę łyka.
nakrywa głowę - pije
Cienkusz!
Pije
deresz!
Pije
REJENT
na stronie
Nadto śmiało.
PAPKIN
59
Istna lura, panie bracie,
Cóż, lepszego tu nie macie?
REJENT
Wybacz, waszmość, lecz nie stało.
PAPKIN
Otóż to jest szlachta nasza!
ze wzgardÄ…
Siedzi na wsi - sieje, wieje -
Zrzędzi, nudzi, gdera, łaje.
A dać wina - to nie staje.
Idzie do stolika, nalewa sobie. Rejent nieporuszony prowadzi go oczyma.
Albo jeśli przyjdzie flasza,
Samą maścią już przestrasza;
Potem prosi:  Jeśli łaska -
Nie proÅ›, nie nudz, hreczkosieju,
A lepszego daj, u diaska!
REJENT
Ależ mości dobrodzieju...
PAPKIN
pijÄ…c
Mętne, kwaśne nad pojęcie -
Istna lura, mój Rejencie!
REJENT
na stronie
Cierpliwości wiele trzeba;
Niech siÄ™ dzieje wola nieba.
PAPKIN
Zwiedz piwnice wszystkie moje,
Gdzie z pół świata masz napoje,
Gdzie sto beczek stoi rzędem!
Jeśli znajdziesz co takiego,
Dam ci, bratku, konia z rzędem.
REJENT
z ukłonem
Pozwól spytać, panie drogi,
Gdyż nie znana mi przyczyna,
Co w nikczemne moje progi
Marsowego wiedzie syna?
PAPKIN
rozpierając się na krześle przy stoliku
Co? Chcesz wiedzieć?
60
REJENT
ProszÄ™ o to.
PAPKIN
Więc staję tu, wiedz, niecnoto,
Z strony jaśnie wielmożnego
Cześnika Raptusiewicza,
Co go ranka dzisiejszego
Twych służalców sprośna dzicza,
Godna jednak pryncypała,
W jego zamku napaść śmiała
REJENT
Mówże, waszmość, trochÄ™ ciszéj,
Jego sługa dobrze słyszy.
PAPKIN
Mówię zawsze podług woli.
REJENT
Ależ bo mnie głowa boli.
PAPKIN
jeszcze głośniej
Że tam komu w uszach strzyka
Albo że tam czyj łeb chory,
Przez to nigdy w pieśń słowika
Nie odmienią głos stentory.
REJENT
słodko
Ależ bo ja mam i ludzi.
Każę oknem cię wyrzucić.
Papkin w miarę słów Rejenta wstaje z wolna, zdejmując kapelusz.
A tam dobry kawał z góry
PAPKIN
O, nie trzeba.
REJENT
Jest tam który!
Hola!
PAPKIN
Niech siÄ™ pan nie trudzi.
REJENT
Pan jak piórko stąd wyjedzie.
61
do służących
Czekać w czterech tam za drzwiami!
PAPKIN
Ale na cóż to, sąsiedzie,
Tej parady między nami?
REJENT
Teraz słucham waszmość pana.
sadzając go prawie gwałtem
Bardzo proszÄ™ - bardzo proszÄ™ -
siada blisko i naprzeciwko
Jakaż czynność jest mu dana?
Nie spuszcza z oka Papkina
PAPKIN
Jesteś trochę nadto żywy:
Nie wiedziałem, Bóg mi świadkiem,
Że tak bardzo masz słuch tkliwy -
Przestrzeż, proszę, gdy przypadkiem -
Jakieś słówko głośniej powiem.
REJENT
Czy się prędko rzeczy dowiem?
PAPKIN
bardzo cicho
Zaraz - Cześnik bardzo prosi...
REJENT
HÄ™!
PAPKIN
Czy głośniej?
na znak potakujący Rejenta mówi dalej
Cześnik prosi...
To jest... raczej Cześnik wnosi,
Że, by skończyć w jednej chwili
KontrowersjÄ…, co... zrobili...
nie mogąc uniknąć wzroku Rejenta, miesza się coraz więcej
Dobrze mówię... co zrobili...
KontrowersjÄ…... jak rzecz znana...
Że tak... to jest... że... sprzy... sprzyja...
odwracajÄ…c siÄ™, na stronie
A to jakiÅ› wzrok szatana,
Cały język w trąbkę zwija.
REJENT
Ja nie jestem pojąć w stanie,
62
Waszmość prawisz zbyt zawiło.
PAPKIN
wstajÄ…c
Bo to... bo te... wybacz, panie,
Wino trochę mocne było.
A nie jestem zbyt wymowny...
ciszej
Czy tych czterech jeszcze stoi?
REJENT
Jednym słowem - mój szanowny,
Dobry sąsiad czego żąda?
PAPKIN
Lecz się poseł trochę -
REJENT
kończąc
...Boi.
Bądz, serdeńko, bez obawy.
PAPKIN
Więc Cześnika prośba niesie,
Abyś waszmość circa quartam
U trzech kopców w Czarnym Lesie
StanÄ…Å‚ z szablÄ… do rozprawy.
REJENT
ironicznie
Stary Cześnik jeszcze żwawy!
PAPKIN
ośmielając się
Ba! To wszyscy wiedzÄ… przecie,
że niemylne jego ciosy -
Wszakże w całym już powiecie
Pokarbował szlachcie nosy,
Tylko jeszcze...
REJENT
Ciszej, proszÄ™.
PAPKIN
oglÄ…dajÄ…c siÄ™ na drzwi
Prawda, ciszej. - Cicho zatem
Jego grzeczną prośbę wnoszę
I dołączam moją własną
O odpowiedz krótką, jasną.
63
REJENT
TÄ™ listownie mu udzielÄ™,
Ale jakże się to zgadza:
Wszak ci jutro ma wesele.
PAPKIN
śmielej
Tamto temu nie przeszkadza:
Rano pierścień - w pół dnia szabla -
Wieczór kielich - w nocy...
REJENT
słodko
Cicho.
PAPKIN
Prawda, cicho.
na stronie
Sprawa diabla,
Ani mrumru. - Czy mnie licho
Tu przyniosło w takie szpony!
REJENT
ironicznie
Wielkiż afekt przyszłej żony?
PAPKIN
Fiu! fiu! fiu! - Taż z miłości
Trzykroć na dzień wpada w młodości -
Cześnik, także rozogniony,
Jak gromnica ku niej pała -
Będzie para doskonała.
A że wierna w każdej sprawie,
Ręce, nogi w zakład stawię.
SCENA PITA
REJENT, PAPKIN, PODSTOLINA
PODSTOLINA
Otóż jestem na wezwanie
W twoim domu, mój Rejencie,
Co dowodem niech siÄ™ stanie,
Żem zmieniła przedsięwzięcie.
Nie straciłam na namyśle
Niepotrzebnym czasu wiele -
Bo ja rzadko kiedy myślę,
Alem za to chyża w dziele -
64
I nie mówiąc Cześnikowi:
Mój staruszku, bądzcie zdrowi,
Milsze od was sÄ… sÄ…siady -
Podpisuję twe układy
I w minucie tutaj stajÄ™. -
oddając papier złożony
Waszmość panu jeden daję,
Drugi odpis u mnie będzie.
Gdy więc pewność w każdym względzie
I wzajemnie dane słowa,
Witam ciebie jak synowa.
REJENT
Wielki splendor na mnie spływa,
Moja pani miłościwa,
I fortuna w złotej nawie
Żagiel dla mnie swój rozpięła,
Gdyś chętliwie i łaskawie
W twoje skarbne serce wzięła
Najkorniejsze prośby moje.
Tak jest, pani miłościwa,
Wielki splendor na mnie spływa;
A na szczepu mego trzaski
Jeszcze większy spłynąć może,
Bo chcesz z arcywielkiej Å‚aski
Mego syna dzielić łoże.
Niechże mi tu wolno będzie
Na tej lichej, własnej grzędzie,
Polecając waszmość pani
Trwałej przychylności zdroje
I powolne służby moje,
Do maluczkich upaść nóżek,
Jako sługa i podnóżek.
Całuje ją w rękę
PAPKIN
na stronie
Co ja słyszę! Co, u kata!
Zdmuchnął żonę Cześnikowi
I z niÄ… syna swego swata!
Wszak ci Cześnik, gdy się dowie,
Jak szczupaka go rozpłata.
PODSTOLINA
Nie myśl jednak, mój Rejencie,
Że to z gustu do odmiany
Wzięłam inne przedsięwzięcie;
Syn twój, Wacław, był mi znany,
Bardzo znany - jednym słowem,
65
Na cóż mam się kryć w tej mierze:
Był kochany - kochał szczerze.
PAPKIN
klaskajÄ…c w palce
Tędy droga!
PODSTOLINA
Cóż to znaczy?
Papkin tu?
PAPKIN
Tak, Papkin czeka,
Aż go Anna zoczyć raczy.
PODSTOLINA
do Rejenta
Waszmość cierpisz tego człeka?
do Papkina
Precz mi z oczu!
PAPKIN
z pośpiechem
IdÄ™.
REJENT
Czekaj,
Wasze!
PAPKIN
Czekam.
REJENT
Odpis przecie.
PODSTOLINA
On to zdradnÄ… swÄ… wymowÄ…
Mnie, zbyt słabej, mnie, kobiecie,
Opłakane wyrwał słowo.
PAPKIN
Ja?
PODSTOLINA
I gdyby nie ta zmiana,
Szłabym biedna w moc tyrana.
PAPKIN
do siebie
66
Dzień feralny!
REJENT
do Podstoliny
Wola nieba,
Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
Ale teraz moje zdanie,
Że gdy Cześnik nie wie jeszcze
O nam chlubnie zaszłej zmianie,
Lubo w piśmie rzecz umieszczę,
Dobrze będzie, gdy z twej strony
Papkin wezmie zapewnienie
I powtórzy to, co w liście
PAPKIN
na stronie
Chce mnie zgubić, oczywiście!
REJENT
Daj mu, pani, twe zlecenie,
A ja skreślę słówek parę.
Odchodzi.
SCENA SZÓSTA
PODSTOLINA, PAPKIN
PAPKIN
odprowadzajÄ…c go oczyma
Podstolino! mam dać wiarę?
Co to znaczy? gdzie sumienie?
REJENT
ukazując głowę w drzwiach
ProszÄ™ ciszéj.
PAPKIN
Prawda, ciszéj.
na stronie
I przez mury czart ten słyszy.
cicho do Podstoliny
Ach, co robisz, Podstolino?
Z twej przyczyny wszyscy zginÄ… -
Czyliż Cześnik ci nie znany?
On nie zniesie tego sromu,
On pochodnią i żelazem
Śmierć wyrzuci w wasze ściany,
Gruz zostawi z tego domu.
Bój się Boga, chodzmy razem
67
oglÄ…dajÄ…c siÄ™ i odprowadzajÄ…c coraz dalej na stronÄ™
Ach, ty nie wiesz, gdzieś przybyła...
W jakiej strasznej jesteÅ› toni...
Cicho!... Gdyby nie w tej dłoni
Artemizy grozna siła,
Już by... sza!... Niech Bóg nas broni!...
Dalej we drzwi i na schody.
PODSTOLINA
wyrywajÄ…c siÄ™
Wolna droga.
PAPKIN
Niekoniecznie,
Czterech stoi.
PODSTOLINA
Lecz wez wprzody
Pożegnanie dla Cześnika:
KÅ‚aniaj mu siÄ™ bardzo grzecznie,
Powiedz oraz, jak mÄ… duszÄ™
Zbyt boleśnie żal przenika,
Że się tak z nim rozstać muszę -
Niech porywczo mnie nie gani...
PAPKIN
Banialuki, moja pani,
Tych ode mnie nie usłyszy.
SCENA SIÓDMA
PODSTOLINA. PAPKIN, REJENT
REJENT
Ciszéj z Å‚aski.
PAPKIN
Prawda, ciszéj.
REJENT
Oto jest list do sÄ…siada...
PAPKIN
Ambasada diable śliska!
REJENT
Żegnam.
PAPKIN
68
w ukłonach
Papkin nóżki ściska.
Za przyjęcie dzięki składa.
Ukłony i ceremonie aż do końca sceny.
REJENT
Nie ma za co.
PAPKIN
O, i owszem.
REJENT
odprowadzajÄ…c go
Sługa, sługa uniżony.
PAPKIN
Proszę wrócić.
REJENT
Nie wypada.
PAPKIN
SuplikujÄ™.
REJENT
Tylko z góry.
PAPKIN
Nie pozwolÄ™.
Drzwi otwierają się i widać czterech pachołków
REJENT
Jest tam który!
PAPKIN
O, bez wszelkich ceremonii.
REJENT
do pachołków
Panu temu wskazać drogę.
PAPKIN
Ściskam nóżki - trafić mogę.
REJENT
Wziąć pod ręce - nie bez laski -
Schody ciemne - macać trzeba -
PAPKIN
69
Ściskam nóżki - zbytek łaski. -
Z ukłonem, jednym susem za drzwiami się znajduje, drzwi się zamykają, słychać łoskot, jak
gdyby kto zleciał ze schodów. Podstolina idzie ku Rejentowi.
REJENT
wracajÄ…c
Niech siÄ™ dzieje wola nieba,
Z nią się zawsze zgadzać trzeba!
70
Akt IV
Sala w domu Cześnika. Oprócz drzwi bocznych jedne większe w głębi, po prawej stronie od
kaplicy, stoły po obu stronach, na stole po prawej stronie kałamarz i co trzeba do pisania,
butelka i para kieliszków, w głębi przybijają girlandy.
SCENA PIERWSZA
CZEÅšNIK, DYNDALSKI
Przy podniesieniu kurtyny Dyndalski stoi przy siedzącym Cześniku. trzymając dwie karabele,
trzecią Cześnik ogląda podczas pierwszych wierszy. W głębi ŚMIGALSKI i PEREAKA.
CZEÅšNIK
trzymajÄ…c karabelÄ™
No, Åšmigalski! Czas przyspiesza,
Dalej, dalej na deresza:
InwitacjÄ… nieÅ› piorunem
I spełń gładko me rozkazy. -
Powtórz wszystkim po trzy razy,
Że na jutro, ja, pan młody,
Na weselne proszÄ™ gody.
Rozumiesz? No! Ruszaj z Bogiem. -
Śmigulski odchodzi. Po krótkim milczeniu
Hej, Perełka! waść mi jutro
Nie zaglÄ…daj do blaszanki,
Bobym waści przypiekł grzanki,
Jutro sztukę pokaż światu:
Nie żałować, mocium panie,
Cynamonu i muszkatu,
I wszelkiego aromatu,
Aby było, jak należy.
Masz do ryby szafran świeży
I bakalii po dostatku -
Niechże będzie dobrze, bratku.
PEREAKA
Jakaż cyfra, jaśnie panie,
Na pośrodku stołu stanie?
CZEÅšNIK
M. H. - M. H. - Maciej, Hanna.
W górze serca, w dole Vivat,
A z konceptem wszystko wszędzie.
PEREAKA
71
Jaśnie panie, dobrze będzie.
Na znak odchodzi.
CZEÅšNIK
po krótkim milczeniu, oglądając karabelę
DÅ‚ugo Papkin coÅ› nie wraca.
Rejent siedzi jak lis w jamie,
Skąd wykurzyć - ciężka praca;
Lecz wyciÄ…gnie moje ramiÄ™,
Jeśli jakie, mocium panie,
Korowody robić zechce.
DYNDALSKI
Ba! - bo kto bÄ…dz nieuroku
Z jaśnie panem w szranki stanie,
Tego wcześnie coś w nos łechce.
CZEÅšNIK
oddajÄ…c jednÄ…, a biorÄ…c drugÄ… karabelÄ™
A łechtliwej diable skóry
Ci z palestry ichmościowie;
Nie dotrzyma żaden kroku,
Chociaż wyjdzie czasem który.
DYNDALSKI
Ba!
CZEÅšNIK
dobywajÄ…c szabli
He, he, he, Pani Barska!
Pod SÅ‚onimem, Podhajcami,
Berdyczowem, Aomazami
Dobrze mi się wysłużyła.
Inna też to sprawa była!
Młódz, acz dzielna, w boju dziarska,
prym dawała starszym w radzie,
Tak jak w poczet Bóg nas kładzie.
Ale teraz to siÄ™ staje,
Że od kury mędrsze jaje.
po krótkim milczeniu
Tęga głownia, mocium panie -
Lecz demeszkÄ™ przecie wolÄ™.
odmieniwszy szabli
Ej, to śmiga! - jakby wrosła -
Niejednego ona posła
Wykrzesała z kandydata;
Niejednemu pro memoria
Gdzieś przy uchu napisała:
machajÄ…c
72
 Jak się wznosi, ledwie błyśnie -
Oddaj się Bogu, jak świśnie!
SCENA DRUGA
CZEÅšNIK, PAPKIN
Dyndalski pomógłszy przypasać karabelę Cześnikowi, odchodzi w drzwi lewe.
CZEÅšNIK
JesteÅ› przecie...
PAPKIN
kapelusz na bakier, ale włosy i suknie trochę w nieładzie
Z suchym gardłem -
Pozwól kapkę. To mi sprawa!
nalewa sobie i pije
Toż mu pieprzu w nos natarłem,
Aż mu urósł na trzy piędzie!
CZEÅšNIK
Toż to teraz pływać będzie!
PAPKIN
Lecz ten Rejent sztuczka żwawa,
I szatańska przy tym postać;
Omal, omal żem nie musiał
Artemizy z pochew dostać.
Lecz się bałem, mówiąc szczerze,
Bo jak zwÄ…cha moje ramiÄ™,
Czart ją chyba zdzierży w mierze.
CZEÅšNIK
Jak ten nequam ostro kłamie!
Lecz cóż Rejent? będęż wiedzieć? -
PAPKIN
Przyjął grzecznie - prosił siedzieć -
Dodał wina, zieleniaka -
CZEÅšNIK
jakby do siebie
Otruł pewnie...
PAPKIN
Jak to? co to?
CZEÅšNIK
Nie, nie...
73
PAPKIN
Ale...
CZEÅšNIK
I cóż dalej?
PAPKIN
Otruł, mówisz?
CZEÅšNIK
Z tÄ… niecnotÄ…
Nie ma żartu, mocium panie.
PAPKIN
Mnie bez tego... coÅ› tu pali.
CZEÅšNIK
Jakże przyjął me wyzwanie?
Cóż?
Milczenie.
A tam co? głuchoniemy?
Papkin osłupiały. nie patrząc się, oddaje list.
Aha! z listu siÄ™ dowiemy.
czyta
Co, co, co, co!
prędko
co, co, co, co!
Postępując w największej złości ku Papkinowi, za każdym krokiem krzyczy  co! , jakby nie
mógł słów znalezć. Papkin cofa się aż za stolik, po lewej stronie stojący.
Co, co, co, co!
PAPKIN
To, to, to, to!
CZEÅšNIK
Podstolina...
PAPKIN
płaczliwie sens kończąc
Nam skrewiła.
CZEÅšNIK
Do Rejenta...
PAPKIN
jak wyżęj
...zabłądziła.
CZEÅšNIK
74
Do Rejenta... do Rejenta?
I chce... chce pójść...
PAPKIN
truchlejÄ…c
...za Wacława.
CZEÅšNIK
I tyś milczał, ćmo przeklęta!...
Ale krótka będzie sprawa...
O płci zdradna! czci niewarta!
Obyś była jak ta karta
W moim ręku teraz cała,
mnÄ…c list
Tak, tu...
PAPKIN
wpadajÄ…c w mowÄ™, na stronie
Z pyszna by się miała!
CZEÅšNIK
Utarłbym cię w proch z kretesem -
Ale czasu nie chcę tracić.
Do weselnej sarabandy
Muszę skrzypka im zapłacić -
Niech im zagra, a od ucha!
Aż się Rejent w kółko zwinie!
Pozna szlachcic po festynie,
Jak siÄ™ panu w kaszÄ™ dmucha!
Hola, ciury! Hej, dworzanie!
Dalej za mnÄ…, mocium panie!
Wychodzi środkowymi drzwiami.
SCENA TRZECIA
PAPKIN, pózniej DYNDALSKI
PAPKIN
po długim milczeniu krzywi się, potem macając się po brzuchu
Tu coÅ› boli. - Oj! aj! piecze -
Ach, to wino! takie męty!
O zbrodniarzu! O przeklęty!
Taką piękną niszczysz różę!
Dyndalski wychodzi z drzwi lewych.
Ach, Dyndalsiu, cny człowiecze!
Ach, powiedzcie, czy być może?
DYNDALSKI
Co, czy może?
75
PAPKIN
Że ta żmija,
Ten w Rejenta czart wcielony,
DziÅ› truciznÄ… mnie zabija?
DYNDALSKI
Ej, gdzie znowu!
PAPKIN
Nie wierzycie?
DYNDALSKI
Kto by się tam i łakomił
Na waszmości nędzne życie!
PAPKIN
Nic nie będzie zatem złego?
DYNDALSKI
Ej, nie.
PAPKIN
Cześnik mówił przecie...
DYNDALSKI
Ha, to znowu co innego.
Jaśnie panu wszystko w świecie
Tak jest znane, jakby komu,
Mój paniczu, w własnym domu.
Otruł! - proszę! - co za psota
PAPKIN
Jakaż wasza teraz rada?
Robić, począć co wypada?
DYNDALSKI
Ha!
zażywa
Po księdza posłać trzeba -
wychodząc w drzwi środkowe
ProszÄ™, proszÄ™, to niecnota!
SCENA CZWARTA
PAPKIN
rzucając się na krzesło
Umrzeć, umrzeć! Wielkie nieba!
76
po krótkim milczeniu
Lecz gdzież była moja głowa!
Jam go beształ, mieszał z błotem,
On traktament miał dać potem;
I ten pośpiech jego wielki,
Z jakim wziÄ…Å‚ siÄ™ do butelki,
Z jakim nalał lampkę całą.
Jeszcze że mi było mało! -
Tak, połknąłem, mam truciznę,
Już się z tego nie wyśliznę,
Więc testament mój ułożę -
z płaczem nieprzesadzonym
Potem kupię wieczne łoże,
Potem pogrzeb swój zapłacę -
Potem - Requiescat in pace.
Papkin ocierając często z łez oczy, pisze czas jakiś.
SCENA PITA
PAPKIN, CZEÅšNIK, DYNDALSKI
CZEÅšNIK
Hola, hola, nie tak zrobiÄ™ -
Wszystko to są z mydła bańki -
LepszÄ… zemstÄ™ przysposobiÄ™,
Ale trzeba zażyć z mańki.
Bylem syna dostał w siatkę,
Mam dla niego dobrÄ… klatkÄ™;
A tatulem siÄ™ nie straszÄ™,
Potem o tem...
do Papkina
Puszczaj wasze.
PAPKIN
nie oglÄ…dajÄ…c, siÄ™
Ja testament teraz piszÄ™.
CZEÅšNIK
Niechże o tym już nie słyszę,
Bo do czubków odwiezć każę.
PAPKIN
wstajÄ…c
Czy tak? -
do siebie
Zaraz legat zmażę.
Papkin przenosi się do stolika po lewej stronie będącego.
CZEÅšNIK
77
do Dyndalskiego
Siadaj waść tu - zmaczaj pióro,
Będziesz pisał po mym słowie.
DYNDALSKI
Stawiam tytle niezbyt skoro.
CZEÅšNIK
Właśnie babskiej trzeba ręki.
Życie w zakład, gaszka złowię -
Dobrze będzie.
DYNDALSKI
usiadłszy bokiem do widzów naprzeciwko Cześnika i wkładając okulary
Bogu dzięki!
CZEÅšNIK
Teraz trzeba pisać właśnie
Jakby Klara do Wacława.
DYNDALSKI
O! o!
CZEÅšNIK
No, cóż: o, o -?
DYNDALSKI
podnoszÄ…c siÄ™
Jaśnie
Panie, wszak to despekt dla niej.
CZEÅšNIK
Co się waszeć o to pyta!
Maczaj pióro - pisz i kwita.
Dyndalski siada wyprostowany na brzeżku krzesła i macza pióro, Papkin w ciągu tęj sceny
pisze, czasem wstaje, przechodzi się w głębi, macza pióro u stolika, przy którym Cześnik
siedzi, znowu siada, ciągle płacząc, wszakże bez przesady.
CZEÅšNIK
po krótkim myśleniu
Tylko że to, mocium panie,
Aby udać, trzeba sztuki.
Owe brednie, banialuki,
To miłosne świegotanie...
myśli
Jak tu zacząć, mocium panie?
DYNDALSKI
podnoszÄ…c siÄ™
78
Cnym afektem ulubiony...
CZEÅšNIK
O... o... o... o!.. Jak od żony -
A tu trzeba pół, ćwierć słowa,
Ni tak, ni siak - niby owa:
 I chciałabym, i boję się .
O! - już wiesz - no! - na tym sztuka...
Lecz nie waści w tym nauka.
Pisz waść:
nuci
Zaraz.
nuci dyktujÄ…c
Bardzo proszÄ™.
pokazujÄ…c palcem na pismo
Co to jest?
DYNDALSKI
podnosząc się - jak to za każdą razą, kiedy mówi do Cześnika
B.
CZEÅšNIK
To?
DYNDALSKI
B duże -
A capite, jaśnie panie.
CZEÅšNIK
przez stół patrząc
B? - to kreska - gdzież dwa brzuszki?
DYNDALSKI
Jeden w spodzie, drugi w górze.
CZEÅšNIK
dostając okularów
Cóż u czarta.
bierze papier
Tać jest - duże -
Tu Papkin nachyla się przez Cześniku, chcąc zmaczać pióro, ten go odtrąca mówiąc co niżej,
potem prowadzi go oczyma na miejsce.
Czy go!...
Papkin odtrącony odchodzi - przystępując z tyłu do stolika stąpa na nogę Dyndalskiemu
DYNDALSKI
Ta, bo!
CZEÅšNIK
79
przypatrujÄ…c siÄ™ pismu
B, B duże.
Kto pomyśli, może zgadnie.
No, no - pisz waść - a dokładnie.
dyktuje
Bardzo proszÄ™... mocium panie...
Mocium panie... me wezwanie...
Mocium panie, wziąć w sposobie,
Mocium panie... wziąć w sposobie,
Jako ufność ku osobie...
Mocium panie waszmość pana;
Która, lubo mało znana...
Która, lubo mało znana...
pokazujÄ…c palcem
Cóż to jest?
DYNDALSKI
podnoszÄ…c siÄ™
Żyd, jaśnie panie.
Lecz w literÄ™ go przerobiÄ™.
CZEÅšNIK
Jak mi jeszcze kropla skapie,
To ciÄ™ trzepnÄ™ tak po Å‚apie,
Aż proformę wspomnisz sobie. -
Czytaj waść.
Dyndalski obciera pot aż po karku.
No! jak tam było?
DYNDALSKI
czyta
Bardzo proszÄ™, mocium panie,
Mocium panie, me wezwanie,
Mocium panie, wziąć w sposobie,
Mocium...
CZEÅšNIK
wyrywa i drze papier
Niech ciÄ™ czarci chwycÄ…
Z taką pustą mózgownicą!
 Mocium panie - cymbał pisze!
DYNDALSKI
Jaśnie pana własne słowo.
CZEÅšNIK
Milcz, waść! - przepisz to de novo,
 Mocium panie opuść wszędzie.
80
DYNDALSKI
chcąc zbierać kawałki
Z tych kawałków trudno będzie.
CZEÅšNIK
Pisz de novo - pisz, powiadam -
Mózgu we łbie za trzy grosze!
Siadaj! - siadaj, mówię. -
DYNDALSKI
Siadam.
CZEÅšNIK
I powtarzaj.
dyktuje
Bardzo proszÄ™,
Moć...
zatyka sobie usta
DYNDALSKI
powtarzajÄ…c napisane
Moć.
CZEÅšNIK
zrywajÄ…c siÄ™
Co, moć? cóż moć znaczy?
Z tym hebesem nie pomoże;
Trzeba zrobić to inaczej. -
Nawet lepiej będzie może,
Gdy wyprawię doń pacholę
Z ustną prośbą. - Tak, tak wolę. -
Słuchaj. - Idz mi... Ależ, ale!
Rejentowicz od nikogo
Nie jest u mnie znany wcale.
PAPKIN
obojętnie
Wszyscy go tu poznać mogą,
Wszak był rano.
CZEÅšNIK
Co? ów młody?
Komisarzem co się mienił?
PAPKIN
Nie inaczej.
CZEÅšNIK
Na me szkody
81
W me komnaty ćwik się wkrada,
A ten milczy, nie powiada!
PAPKIN
obojętnie
Abym milczał, dał to złoto.
CZEÅšNIK
biorąc się za głowę
O dla Boga! ty niecnoto!
PAPKIN
Kto już na pół w grobie stoi,
Twego gniewu siÄ™ nie boi. -
rzucajÄ…c sakiewkÄ™ na ziemiÄ™
Cóż ten kruszec w takiej porze!
CZEÅšNIK
Milcz mi, wasze!
PAPKIN
Któż go ceni!
Na cóż mi się przydać może? -
Kiedy Dyndalski chce podnieść sakiewkę, Papkin go uprzedza - kończąc rozmowę.
Chyba tylko do kieszeni.
CZEÅšNIK
Cicho, cicho, bez hałasu.
Teraz na to nie ma czasu -
Ale jestem szlachcic prawy,
Zdasz mi poczet z twojej sprawy. -
do Dyndalskiego
Wasze idz mi - wypraw Rózię,
Niech do Milczka wkraść się stara,
Niech młodemu Wacławowi,
Paniczowi - no wiesz? - powié,
Że go prosi panna Klara,
By nie mówiąc nic nikomu
Chciał na chwilę przyjść łaskawie -
Aby nie był wżdy w obawie,
Bo Cześnika nie ma w domu
No, rozumiesz?
DYNDALSKI
Dokumentnie.
CZEÅšNIK
Sam tymczasem zwiń się skrzętnie:
Kilku ludzi u wyłomu
82
Postaw w krzakach. - Jeno nogÄ…
Gaszek będzie za granicą,
Aapes capes - niech go chwycÄ…;
A pójść nie chce - związać mogą.
DYNDALSKI
Ależ despekt, jaśnie panie,
Tak postąpić jakby z ciurą.
CZEÅšNIK
Wasze byłeś, jesteś rurą. -
Jak rozkażę, tak się stanie.
Chce odejść.
PAPKIN
zastępując drogę
Cześniku.
CZEÅšNIK
Cóż?
PAPKIN
podając pióro
Jako świadek.
CZEÅšNIK
Idz do kata!
Odchodzi z Dyndalskim w drzwi środkowe.
PAPKIN
sam powtarzajÄ…c
 Idz do kata!
Wdzięczność ludzi, wielkość świata -
Każdy siebie ma na względzie,
A drugiego za narzędzie.
Póki dobre - cacko, złoto;
Jak zepsute - ruszaj w błoto.
SCENA SZÓSTA
PAPKIN, KLARA z drzwi prawych
PAPKIN
O mych myśli ty bogini!
O ty jedna litościwa!
Pasmo życia jad przerywa,
Ale serce, jakby w skrzyni,
Miłość k tobie zawsze kryje.
83
KLARA
Cóż się stało?
PAPKIN
Już nie żyję. -
Byłbym przywiózł krokodyla,
Byłbym zyskał twoją rękę;
Lecz ostatnia przyszła chwila,
Dziś rycerską kończę mękę.
KLARA
na stronie
Stracił zmysły do ostatka.
PAPKIN
Ten testament wręczę tobie:
Racz posłuchać, jakby matka,
I zapłakać na mym grobie.
Czyta łzy często ocierając.
Ja, Józef Papkin, syn mego ojca Jana Papkina...
czule
Jana, Jana - Jan mu było
czyta
Będąc zupełnie zdrów na ciele i umyśle,
ale nie mogąc wiedzieć, kiedy umrę...
Oczywiście.
bo jestem otruty przez rejenta Milczka w lampce wina...
W lampce wina
robiÄ™ ten testament, czyli ostatnie rozporzÄ…dzenie mojego ruchomego i nieruchomego
majątku. Nieruchomym rozporządzać nie mogę, bo żadnego nie mam...
Nie mogÄ™...
Ruchomości zaś rozdaję. - Tej, którąm zawsze kochał, czcił, szanował i ubóstwiał, JW-ej
Klarze Raptusiewiczównie, starościance zakroczymskiej, daruję angielską gitarę i rzadką
kolekcyją motyli, będącą teraz w zastawie. - Artemizę...
Cześnikowi dać ją chciałem,
Ale teraz przemazałem.
Artemizę dostanie najdzielniejszy rycerz w Europie, pod warunkiem, aby pomnik postawił na
mym grobie. - Z reszta ruchomości chcę być pochowany (ociera Izy). - JW. Cześnika zaś i
JW. Starościankę. jako egzekutorów testamentu, suplikuję, aby moje wszystkie długi, jakie
się tylko pokażą, nie płacili, gdyż chcę przez to braciom moim różnego stanu i wyznania
zostawić po sobie pamiątkę.
JÓZEF PAPKIN
Józef Papkin incognito -
Na tytuły miejsca nie ma -
Wez więc - i co tu wyryto,
Niech twa pamięć wiecznie trzyma.
SCENA SIÓDMA
PAPKIN, KLARA, Wacław z drzwi lewych
84
WACAAW
Klaro, Klaro. co siÄ™ dzieje!
Los nas ściga nazbyt srogo -
Wszystkie drogie nam nadzieje
W jednej chwili przepaść mogą.
KLARA
Mów ostrożnie.
WACAAW
spojrzawszy na Papkina
Zapłacony. -
Podstolina w naszym domu -
Bo plan ojca niewzruszony
Ją zaślubić mnie przymusza.
KLARA
Przebóg!
WACAAW
A ta podła dusza,
Bez litości i bez sromu,
Nie zważając me wyznania,
Jego woli ucho skłania.
KLARA
Ach, Wacławie, nie mam władzy
Mówić, radzić w tej potrzebie,
Bo truchlejÄ™ tu o ciebie. -
Ach, ty nie znasz mego stryja!
W porywczości nie ma granic.
WACAAW
Nie lękaj się nadaremnie:
Komisarza wszak zna we mnie.
PAPKIN
obojętnie
O, komisarz teraz za nic.
WACAAW
Więc zdradziłeś?...
PAPKIN
Powiedziałem.
WACAAW
A, niegodny!...
85
KLARA
wstrzymujÄ…c go
O, mój drogi,
Nie powiększaj mojej trwogi.
WACAAW
Niech przynajmniej go ukarzÄ™.
KLARA
Śmierć zadajesz twojej Klarze.
PAPKIN
Kto już w grobie jedną nogą,
Na tym grozby nic nie mogÄ….
WACAAW
Co on mówi?
KLARA
Próżna zwada -
Uchodz, uchodz, nie trać chwili.
PAPKIN
O, i moja taka rada,
Bo się właśnie Cześnik sili
Zwabić cię tu w swoje szpony -
Poczt hajduków rozstawiony
Chwyci, zwiąże cię w potrzebie.
KLARA
Jeszczeż mało to dla ciebie!
WACAAW
Lecz jak będzie?...
KLARA
w trwodze
DziÅ› napiszÄ™.
WACAAW
DziÅ› wieczorem...
KLARA
Hałas słyszę...
WACAAW
To, com mówił...
86
KLARA
proszÄ…c
Potem, potem.
WACAAW
idÄ…c ku drzwiom lewym
IdÄ™ teraz, lecz z powrotem...
SCENA ÓSMA
KLARA, PAPKIN. WACAAW, CZEŚNIK, DYNDALSKI, hajduki z różnych stron
CZEÅšNIK
zastępując w drzwiach lewych
Hola, hola, mocium panie! -
Objechałem jak bartnika.
WACAAW
I cóż złego mi się stanie?
Widzę dużo przeciwnika,
Lecz nie myślcie, że się boję. -
do Cześnika
Jeśliś zbójca - masz mię, stoję.
Ale jeśliś człowiek prawy,
JakÄ… takÄ… daj szablinÄ™ -
W Bogu wiara, że nie zginę.
CZEÅšNIK
Lubię, chłopcze, żeś mi żwawy -
Lecz nie o tym teraz mowa,
Daj więc baczność na me słowa:
Rejent wykradł narzeczonę
I chce tobie dać za żonę;
Miałby tryumf w tym sposobie,
Lecz ja umiem radzić sobie -
Lub do turmy pójdziesz na dno,
Gdzie, że siedzisz, ciężko zgadną,
Albo - rękę oddasz Klarze. -
A jeżeli Starościanka
Pójść nie zechce do ołtarza,
Jest tu druga, jej bratanka,
Tej za ciebie pójść rozkażę. -
Tobie żonka jakby nimfa,
Podstolinie grochowianka,
Rejentowi tęga fimfa,
A mnie zemsta doskonała -
Tak się skończy sprawa cała.
Milczenie.
87
WACAAW
Ale...
CZEÅšNIK
Tutaj nie ma ale.
WACAAW
Zaraz...
CZEÅšNIK
Zaraz albo wcale!
WACAAW
do Klary
Mamyż wierzyć?
KLARA
Ha, to wierzmy. -
do Cześnika
Ślub brać dziś?
CZEÅšNIK
DziÅ›.
Klara obraca się ku Wacławowi jakby o odpowiedz
WACAAW
Ha, więc bierzmy
CZEÅšNIK
Zatem rękę daj dziewicy -
Nie od tego, widzÄ™, ona. -
Pleban czeka już w kaplicy -
Dalej żwawo.
na stronie
Rejent skona.
OdchodzÄ… do kaplicy.
PAPKIN
testament w ręku
O fortuno tygrysico!
I trucizna, i wesele -
To za wiele! to za wiele!
Odchodzi do kaplicy.
SCENA DZIEWITA
DYNDALSKI
zbierając kawałki swojego pisma
88
Jak co sobie ubrda w głowie,
To i klinem nie wybije.
Żebym pisał, co się zowie,
Jak już długo z Bogiem żyję,
Tegom jeszcze nie powiedział;
Grzechem prezumpcyja taka -
Ale jednak rad bym wiedział,
Czemum dzisiaj zszedł na żaka?
Co on sobie - tylko proszÄ™ -
Mógł do tego B upatrzyć?
Co nie staje tej literze?
Czy brak w kształcie, czy brak w mierze?
Ot, krzyż Pański, a ja znoszę.
Siada i składa kawałki
SCENA DZIESITA
DYNDALSKI, REJENT
Rejent wchodzi, oglÄ…dajÄ…c siÄ™ na wszystkie strony.
REJENT
kładąc rękę na ramieniu Dyndalskiego, który go nie widział
Dobry wieczór, panie bracie.
Cóż to, dżumę w zamku macie?
Żywej duszy. - Nie ma komu
Odpowiedzieć, pan czy w domu.
DYNDALSKI
Jest, do usług.
REJENT
Rzecz ciekawa.
Cześnik wyzwał mnie na rękę:
Acz nie moja to zabawa,
Rzekłem jednak: wola nieba,
Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
I wyszedłem, i czekałem,
Tak, czekałem nadaremnie.
Może wróżył zbyt zuchwale,
Że mu Rejent nie dotrzyma?
Ale Rejent był na dziale,
Zucha tylko jeszcze nié ma.
DYNDALSKI
Ej, łaskawy mój Rejencie,
Nie wyzywaj go na cięcie,
Bo jak machnie po pętlicach,
Zdywiduje jak Bóg Bogiem.
89
GAOSY W KAPLICY
Wiwat! wiwat! Państwo młodzi!
REJENT
Któż wesele tu obchodzi?
DYNDALSKI
Rejentowicz.
REJENT
jak oparzony
Być nie może!
CZEÅšNIK
za scenÄ…
Hej, Dyndalski! tam do czarta!
Okulbaczyć mi dzianeta!
WychodzÄ…c
Już kaducznie przeszła czwarta.
SCENA JEDENASTA
REJENT, CZEÅšNIK
Cześnik przyszedłszy na przód sceny spostrzega Rejenta, staje jak wryty. Rejent kłania się
nisko. Czas milczenia, oko w oko patrzą. Cześnik chwyta za szablę, to samo i Rejent. Czas
jakiś zastanowienia. Cześnik zdaje się walczyć z sobą. Dyndalski wybiega do kaplicy.
CZEÅšNIK
na stronie
Nie wódz mnie na pokuszenie,
Ojców moich wielki Boże!
Wszak gdy wstąpił w progi moje,
Włos mu z głowy spaść nie może.
Odpasuje i rzuca karabelę na stół. Rejent zawiesza czapkę na rękojeści swojej szabli.
Czego żądasz?
REJENT
Mego syna.
CZEÅšNIK
Ha! ha! rozkosz mi jedyna!
Będziesz zadość miał z tej strony -
Ale z żoną czy bez żony?
REJENT
wstrzymujÄ…c siÄ™
To... za wiele...
CZEÅšNIK
90
Co za wiele? -
Tyś mi ukradł moją wdowę,
By ją zmienić na synowę -
Jam zatrzymał twego syna,
By mu sprawić tu wesele -
Masz więc byka za indyka.
SCENA DWUNASTA
Ciż sami, KLARA, WACAAW, PAPKIN, DYNDALSKI, dworzanie, kobiety, wszyscy z
bukietami wychodzÄ… z kaplicy
WACAAW
Ach, mój ojcze!
KLARA
Ach, mój stryju,
Niech się skończy ta zawiłość!
WACAAW
klękając
Przebacz, ojcze, i wzajemnÄ…
Pobłogosław naszą miłość!
REJENT
Wstań, serdeńko, i chodz ze mną.
SCENA TRZYNASTA
Ciż sami, PODSTOLINA
PODSTOLINA
Mamże wierzyć, co się dzieje,
Wacław z Klarą -
REJENT
na stronie
OszalejÄ™!
PODSTOLINA
Tak jest, wierzę, już się stało! -
Więc wam powiem - i niemało.
ChciaÅ‚am za mąż pójść czym prÄ™dzéj,
By nie zostać całkiem w nędzy -
Ów majątek zapisany
Na czas tylko był mi dany,
A w istotnym wiecznym darze
Dziś przypada szczęsnej Klarze.
91
REJENT
na stronie
Dwa majątki - kąsek gładki -
Coś stryjowi żal tej gratki.
CZEÅšNIK
na stronie
Zamienił stryjek
Na siekierkÄ™ kijek.
PODSTOLINA
Ale przez to dziÅ› nie tracÄ™:
U Rejenta sto tysięcy...
KLARA
Nie - ja z mego to zapłacę.
Podstolina przechodzi na prawÄ… stronÄ™.
KLARA
do Rejenta
Nie opieraj siÄ™ już wiÄ™céj,
Swego gniewu zwalcz ostatki,
Pobłogosław twoje dziatki. -
Klęka z Wacławem, któremu podaje prawą rękę.
REJENT
Niech siÄ™ dzieje wola nieba,
Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
Daje krzyżyk i podnosi klęczących.
PAPKIN
do Wacława
Mogęż przestać na twym słowie?
Ręczysz pewnie za me zdrowie?
na znak potakujący - do Cześnika
Teraz wzywam waszmość pana!
Każ nam przynieść roztruchana,
Niech nam zagrzmiÄ… i fanfary,
Wypijemy pierwszej pary!
Przechodzi na lewÄ… stronÄ™ i drze testament.
CZEÅšNIK
Niechże będzie dziś wesele,
Równie w sercach, jak i w dziele -
podając rękę Rejentowi
Mocium panie, z nami zgoda.
Rejent przyjmuje rękę z niskim ukłonem.
WSZYSCY
92
Zgoda! zgoda!
WACAAW
wstąpiwszy na środek tak, że Klara po jego prawej podaje rękę Cześnikowi, on zaś ojcu po
lewej, i posuwając się na przód sceny
Tak jest, zgoda,
A Bóg wtedy rękę poda.
93
Omówienie
Treść utworu
I Ekspozycja (zarys głównych spraw, zdarzeń, charakterów postaci to 4 początkowe sceny
aktu I)
1. Zamiary matrymonialne Cześnika w stosunku do Podstoliny.
2. Wrogi stosunek współwłaścicieli zamku.
II ZawiÄ…zanie akcji (5 scena aktu I)
3. Gwałtowna reakcja Cześnika na widok naprawy muru.
III Rozwój akcji (od 7 sceny aktu I)
4. Kłótnia i bójka przy murze granicznym.
5. Wacław dobrowolnym jeńcem Józefa Papkina.
6. Cześnik w roli szczęśliwego narzeczonego.
7. Wyzwanie Rejenta na pojedynek przez Cześnika.
8. Papkin - sekundantem Cześnika.
9. Przygotowania Rejenta do procesu przeciwko Cześnikowi.
10. Intryga Milczka - pokrzyżowanie planów małżeńskich Cześnika, Wacława i Klary.
11. Skutki poselstwa Papkina:
·ð przyjÄ™cie przez Rejenta wyzwania do pojedynku szlacheckiego,
·ð przekazanie listu do sÄ…siada.
12. Zemsta Cześnika:
·ð pierwsza myÅ›l o zajezdzie na dom Rejenta,
·ð kapitalna scena pisania listu,
·ð  porwanie WacÅ‚awa i wymuszenie zgody na Å›lub z KlarÄ…
IV Punkt kulminacyjny (9 scena aktu II)
13. Spotkanie dwu antagonistów.
V RozwiÄ…zanie akcji (11, 12, 13 scena aktu IV)
14. Interwencja Wacława i Klary.
15. Zgoda sÄ…siedzka.
94
Każdy akt kończy ważne wydarzenie:
 a.I: wypędzenie robotników z budowy,
 a.II: wyzwanie na pojedynek,
 a.III: zerwanie układów w sprawie małżeństwa.
Podział na sceny wynika z: pojawienia się nowej postaci, zmiany miejsca akcji, odejścia
jednego z bohaterów
Problematyka
 Zemsta napisana została w 1834 r.
Pomysł utworu zrodził się już w 1829 r. Do majątku Korczyn, który otrzymała w posagu żona
Fredry - Zofia, należało pół zamku w Odrzykoniu koło Krosna (ten sam zamek stał się
osnową akcji powieści Goszczyńskiego  Król zamczyska z 1838.Bohater tej powieści,
Machnicki, to postać rzeczywista, żyjąca w owym czasie w ruinach zamku odrzykońskiego).
Poeta znalazł papiery, z których wynikało, że o zamek ten toczył się w XVII w. długi -
przeszło 30-letni i zażarty spór pomiędzy właścicielami dwu jego części: Janem Skotnickim -
szczwanym pieniaczem i krętaczem, a zawadiaką i gwałtownikiem - Piotrem Firlejem.
Zakończył się on po latach prawie trzydziestu małżeństwem młodego wojewody Piotra Firleja
z kasztelanka ZofiÄ… SkotnickÄ….
Konflikt dramatyczny oparty jest na przeciwstawieniu sobie dwóch kontrastowych natur:
Cześnika Raptusiewicza i Rejenta Milczka. Ich walka z pozoru toczy się o majątek, ale w
rzeczywistości jest zwykłym, szlacheckim pieniactwem, często samobójczą próbą
postawienia na swoim.
Z wÄ…tkiem naczelnym przeplatajÄ… siÄ™ kolejne:
·ð zamiary małżeÅ„skie CzeÅ›nika,
·ð miÅ‚ość Klary i WacÅ‚awa,
·ð historia Papkina.
Bohaterowie
Pierwszoplanowi:
·ð CzeÅ›nik Maciej Raptusiewicz: w Polsce do koÅ„ca XVIII w. urzÄ™dnik dworski
opiekujący się piwnicą królewską, usługujący królowi przy stole biesiadnym. Pózniej
już tylko urząd tytularny i takowy pełni bohater. Jednak w hierarchii urzędniczej
zajmuje wysokie, 9 miejsce. Jest również bratem starosty a  qua opiekun i qua
krewny Klary - dysponuje pokaznym majątkiem do którego należy leżący  za wsią
zamek stary . Jego charakterowi doskonale odpowiada nazwisko: raptus - potocznie:
człowiek porywczy, popędliwy. Do szału doprowadza go próba naprawienia
granicznego muru i gotowy jest zabić swego przeciwnika, ale, gdy Rejent tchórzliwie
zamyka okno, każe zapłacić mularzom za odebrane narzędzia. Nie jest więc
człowiekiem złym a tylko bardzo gwałtownym. Jak typowy szlachcic kocha się w
walce i z rozrzewnieniem wspomina patrzÄ…c na  PaniÄ… BarskÄ… walki  pod SÅ‚onimem,
Podhajcami, Berdyczewem, Aomazami . Jego żywość podkreśla Papkin:
 ...nieomylne jego ciosy , Podstolina i Dyndalski:  ...kto bądz.../ Z jaśnie panem w
szranki stanie, / Tego wcześnie coś w nos łechce. Jednak na widok znienawidzonego
Rejenta powstrzymuje się przed podjęciem ostatecznego rozwiązania:  Nie wódz mnie
na pokuszenie, / Ojców moich wielki Boże! / Wszak, gdy wstąpił w progi moje, /
Włos mu z głowy spaść nie może . i jako pierwszy wyciąga rękę na pojednanie:
 Mocium panie, z nami zgoda .
95
·ð Rejent Milczek to również szlachcic, ale w porównaniu z CzeÅ›nikiem zajmuje bardzo
niską, bo 23 pozycję w hierarchii urzędniczej, jest bowiem tylko rejentem. Sporządzał
akty notarialne, a zatem pełnił poślednią rolę w palestrze staropolskiej. Cechuje go
zawodowa układność znakomicie zharmonizowana z dyspozycjami psychicznymi
milczka (człowieka skrytego, potajemnie knującego intrygi). Przebiegłość i obłudę w
pełni prezentuje w scenie rozmowy z synem, która w obliczu prawdziwej rozpaczy
Wacława przymuszanego do małżeństwa z Podstoliną staje się prawdziwie tragiczna.
Pod  kornym licem kryło się więc uczucie zgoła sprzeczne z pokorą. Była nim
szlachecka zawziętość. Szlachecka, bo trzymająca się specyficznie pojętego poczucia
honoru. Rejent, pomimo bowiem wrodzonego wręcz skąpstwa, gotowy był nawet cały
swój majątek zastawić, aby pokonać wroga. I ten honor kazał mu przyjąć wezwanie
Cześnika mimo świadomości, że w tej dziedzinie przeciwnik zdecydowanie nad nim
góruje .
·ð WacÅ‚aw i staroÅ›cianka Klara, to para klasycznych kochanków. WacÅ‚aw - pierwszÄ…
młodość spędził w Warszawie i dał wdał się w romans z mężatką. Pózniej oczaruje
Klarę i, po kilku zaledwie spotkaniach, poczyna wysuwać coraz śmielsze wymagania,
co z takim wdziękiem wypomina mu Klara:  Czemuż twoja miłość inna / Coraz nową
postać bierze? W miarę jednak rozwoju wypadków nie czeka biernie na zrządzenie
losu, lecz pewny miłości dziewczyny walczy o realizację swojego szczęścia. Klara
natomiast to bardzo jeszcze naiwna dziewczyna. Kocha Wacława, ale zdaje sobie
sprawę z powagi sytuacji. Uczciwość i zdrowy rozsądek nie pozwalają jej zgodzić się
na ślub wbrew woli rodziny:  Gdzie mnie zechcesz, znajdziesz wszędzie / Zawsze
twoją - prócz w niesławie .
·ð Podstolina, Anna CzepiesiÅ„ska, sama przedstawia siÄ™ WacÅ‚awowi:  Nie wiedziaÅ‚eÅ›,
że Podstoli ? Czepiesiński, mąż mój trzeci, / Niech nad duszą Bóg mu świeci, /
Zaślubiwszy mnie na wiosnę, / Już w jesieni leżał w grobie? Atrakcyjna i powabna
gorączkowo jednak szuka kolejnego męża,  By nie zostać całkiem w nędzy. / Ów
majątek zapisany - Na czas tylko był mi dany, / A w istotnym wiecznym darze ? Dziś
(w dniu ślubu) przypada szczęsnej Klarze . Pani Anna umie bowiem kochać, ale i
doskonale liczy, dlatego też nie przejmuje się zbytnio zdradą Wacława. Wie, że byt jej
zabezpieczy odszkodowanie:  Ale przez to dziś nie tracę - U Rejenta sto tysięcy... .
·ð Józef Papkin to mistrz dziaÅ‚aÅ„ pozornych i blagier jakich maÅ‚o. ImiÄ™ jego wywodzi
się od  papki = potrawy; pieczeniarz, zubożały szlachcic, który żyje z łaski pańskiej.
W komedii: postać groteskowa, pełniąca funkcję błazna, karykatura ludzka. Na życie
patrzył przez pryzmat przeczytanych romansów. Pieczeniarz i rezydent (ubogi krewny
przesiadujący na  łaskawym chlebie u zamożnej rodziny szlacheckiej,
odwdzięczający się usługami domowymi) dworski musiał pochodzić z bogatej
rodziny. Z czasem przehulał resztki fortuny, żył z usług świadczonych powiatowym
wielkościom i z gry w karty .
Drugoplanowi:
·ð marszaÅ‚ek  dworu CzeÅ›nika Dyndalski
Epizodyczni:
·ð mularze MichaÅ‚ Kafar i Maciej MiÄ™tus,
·ð pachoÅ‚cy i hajducy
96
Akcja utworu toczy się na przełomie w. XVIII i XIX, kiedy to jeszcze, zwłaszcza na wsi,
życie płynęło dawnym nurtem jak za czasów Rzeczpospolitej.
Miejscem wydarzeń jest prowincja, głucha i zapadła, gdzie docierają tylko echa wydarzeń
światowych.
Komizm
Humor Fredry przypomina w niejednym humor Mickiewiczowski w  Panu
Tadeuszu . U obydwu twórców stanowi on bowiem formę ideowo-artystycznej oceny ludzi i
obyczaju szlacheckiego. Obydwaj z ciepłą pobłażliwością spozierają na ludzi, o których
wiedzą, że nigdy nie odżyją, że należą do niepowrotnej przeszłości i że warto - jak czynili to
wsteczni romantycy - tęsknić za ich minionym światem. Tego rodzaju humor powoduje, że
nasz sąd o Cześniku, Rejencie i innych osobach  Zemsty staje się o wiele łagodniejszy.
niżby to wynikało ze słusznej oceny tych postaci. Dzięki humorowi Fredro przybliża je
bowiem widzowi, ukazuje ich ludzkie właściwości i słabostki tam, gdzie trudno ich
oczekiwać.
·ð sytuacyjny: np. scena w której CzeÅ›nik ochoczo przygotowuje wesele w chwili, gdy
my już wiemy, że narzeczona go zdradziła i planuje ślub z młodszym zalotnikiem; a.
IV, sc.10
·ð sÅ‚owny: bawi dowcip lub żart, ale Å›miech wywoÅ‚ywać może samo zestawienie słów i
powiedzeń np.  Mógłby otruć, zabić skrycie,/ A mnie jeszcze miłe życie, Więc
dlategom wybrał ciebie (a.I, sc.2);  Co wyrabiasz, o mój Boże! / Trzeba by mi być w
rozpaczy, /Żebym tylko czasu miała (a.II, sc.3)
Język i wersyfikacja
Fredro mistrzowsko operuje wierszem. Próbuje oddać swobodny, żywy tok języka
potocznego i stąd używa ośmiozgłoskowca trocheicznego, tzn.  typu wiersza
sylabotonicznego złożonego z czterech trochejów (stopa dwusylabowa z akcentem na
pierwszej sylabie), ze średniówką po czwartej sylabie). Wcześniej był on pospolity w poezji
ludowej i pieśni. Do większych utworów wprowadził go Mickiewicz w  Dziadach .
Fredro też jako pierwszy stosuje swoistą pantomimę zamiast wypowiedzi informujących o
nastrojach bohatera. Np. koniec aktu II w uwadze reżyserskiej czytamy:  Papkin ze
skrzywioną twarzą i kiwając głową (odchodzi) w drzwi środkowe .
Nie tracąc nic z jego klasycznej budowy doskonale naśladuje naturalny sposób mówienia
operując długością wersu Np.: (Cześnik)  Cóż, u czarta! (4 głoski)  Tać jest... duże (4
głoski)
Główną cechą języka Fredry jest jego:
 giętkość,
 swobodny tok wiersza,
 bogate wewnętrzne zróżnicowanie stylistyczne odpowiadające charakterom postaci.
W ramach ogólnego języka Zemsty wyróżnia się zupełnie odrębne style:
·ð Styl Rejenta - barokowa przesada, liczne zwroty pochodzenia Å‚aciÅ„skiego, znamienny
styl składni imitujący  uczony , oratorski język czasów saskich.:  Sekatury - gorzkie
znoje / W nieustannej alternacie / Składam kornie ciebie gwoli / Przy Najwyższym
Majestacie; / Bo ja tylko, moje dzieciÄ™, / Do fortunnej twojej doli / AspirujÄ™ jeszcze w
świecie (akt III, sc.2)
·ð Styl CzeÅ›nika i Dyndalskiego - zwykÅ‚y codzienny jÄ™zyk dawnej, niewyksztaÅ‚conej,
sarmackiej szlachty, pełen porzekadeł w rodzaju mocium panie oraz pewnej
nieporadności w wyrażaniu myśli.
97
·ð Styl Papkina - przesadny, dworsko-klasycystyczny; szczególnie widoczny, gdy
przemawia lub usiłuje być dworny wobec dam (przemowa skierowana do Klary)
·ð Styl współczesny pisarzowi - jÄ™zyk, którym posÅ‚ugujÄ… siÄ™ Podstolina, Klara, WacÅ‚aw.
Zagadnienia do omówienia
1. Budowa utworu dramatycznego na podstawie "Zemsty".
2. Rejent Milczek i Cześnik Raptusiewicz dwaj antagoniści - charakterystyka
porównawcza.
3. Papkin - postać komiczna.
4. Rodzaje komizmu w "Zemście" Fredry.
98


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kilka słów o Aleksandrze Fredro
Aleksander Fredro Pan Tadeusz XIII Księga (Noc poślubna Ta
Aleksander Fredro Pan Tadeusz XIII Księga (Noc poślubna Ta
Intryga Na Prędce Aleksander Fredro Ebook
ALEKSANDER FREDRO
Mąż I Żona Aleksander Fredro E book
zemsta akt2 fredro

więcej podobnych podstron