wiać wszelkie prawa wyłącznie w oparciu o rozum, ignorując wszelkie nadzwyczajne znaki, które w historii zaistniały i świadczą o rzeczywistości nadprzyrodzonej.
Wszyscy jesteśmy w stanie poznać (każdy w swoim zakresie) określony fragment całej wiedzy, który to fragment niekoniecznie pokrywa się z fragmentem prawdy obiektywnej. Trzeba mieć szczęście, a wierzący musi raczej powiedzieć, że trzeba otrzymać laskę od Boga, żeby doświadczyć oglądu (umysłem) prawdy obiektywnej i istotnej ze względów egzystencjalnych. Często nie zauważamy, że tak ścisła nauka, jak matematyka, w swojej najgłębszą istocie jest WIARĄ?... Jest bowiem zbudowana w oparciu o aksjomaty (pewniki), które są przyjmowane na wiarę... Na wiarę to nie znaczy bezrozumnie! Aksjomaty są bardzo solidnie przemyślane...
Jesteśmy skazani na wiarę - choćby tylko aksjomatom, jak w matematyce czy dogmatom w przestrzeni wiary. Resztę wywnioskujemy, wydedukujemy rozumowaniem logicznym. To, w co lub komu uwierzyć, trzeba dobrze oświetlić rozumem, roztropnością...
Bez wiary nie moglibyśmy zrobić kroku... np. nie wsiedlibyśmy do samolotu, a nawet nie wyszlibyśmy na ulicę, bo też ryzykujemy, że może nam coś ciężkiego spaść na głowę... Bez zanurzenia w wierze - często w podświadomości - życie stałoby się koszmarem...
ALE NIE JEST OBOJĘTNE W CO 1 KOMU WIERZYMY... I to jest nasze wielkie zadanie życiowe...
Jako wierzący katolicy, zostaliśmy uprzywilejowani. Zostaliśmy bowiem włączeni do wielkiej rodziny Kościoła katolickiego, którego założycielem i arcykapłanem jest Chrystus. Przed dwoma tysiącami lat objawił się jako Syn Boży i Zbawiciel świata. Swoją naukę uwiarygodnił nadzwyczajnymi znakami - cudami, z których największym było Jego Zmartwychwstanie.
Wiara Katolicka, w swej istocie, jest bardzo solidnie wykorzystująca rozum, który nie lekceważy wiedzy ogólnoludzkiej, ale też i nadzwyczajnych znaków i wydarzeń... Zachowuje szczególną harmonię pomiędzy wiarą i rozumem. Wbrew rozgłaszanym powszechnie różnym światopoglądom wiara katolicka jest zdecydowanie bardziej racjonalna niż one. Jak stwierdza Jan Paweł n w encyklice Fides et ratio, wiara i rozum są dwoma skrzydłami przy pomocy których może działać poruszać się człowiek w przestrzeni życiowej.
Atmosfera życia publicznego została zdominowana przez zasadę życia tak, jakby Boga nie było. Trzeba zauważyć, że ta zasada sprawia, iż brak jest podstawowego punktu odniesienia, brak fundamentu. W efekcie następuje pełna relatywizacja odniesień i zachowań. A to powoduje zamęt pojęciowy i moralny. Ustanawiane prawa często są w jaskrawej sprzeczności nie tylko z zasadami religijnymi, ale i z prawem naturalnym niejako wpisanym w serce i rozum każdego zdrowo myślącego człowieka.
Dopóki nie dojdzie do powszechnego poznania pełni prawdy, dopóty będą istniały podziały między ludźmi - często przeradzające się we wrogość. Jak wiemy, Chrystus przekazał nam radę na neutralizację wrogości podnosząc poprzeczkę przykazaniu miłości bliźniego mówiąc: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za waszych prześladowców (Mt,5,44). „Dobrze czyńcie tym, którzy toas nienawidzą" (Łk,6,27). W innym miejscu Chrystus powiedział: „Nie ma większej miłości nad tę, gdy ktoś poświęca swoje życie za przyjaciół" (1,15,13). Nie mówił tego na wiatr. Jak wiemy, sam oddał swoje żyde w okrutnej męce ukrzyżowania za nas wszystkich, za zbawienie świata.
6