Media Kultura Komunikacja Spoleczna r2007 2008 t3 4 s191 200


Renata Radzka
O sposobach prezentowania
Białorusi i Białorusinów w prasie
polskiej w minionym dziesięcioleciu
Media  Kultura  Komunikacja Społeczna 3-4, 191-200
2007-2008
Renata Radzka
0 sposobach prezentowania Białorusi
1 Białorusinów w prasie polskiej w minionym
dziesięcioleciu
Słowa kluczow e: w izerunek, obraz, stereotyp, Białorusin, Białoruś
Key w ords: image, picture, stereotype, Belarusian, Belarus
Ostatnie dziesiÄ™ciolecie przyniosÅ‚o ogromne zainteresowanie prasy pol­
skiej państwami powstałymi na skutek rozpadu Związku Radzieckiego.
Coraz częściej na łamach naszych gazet pojawiają się obszerne artykuły,
w których znajdujÄ… siÄ™ opisy sytuacji panujÄ…cej na Ukrainie, BiaÅ‚orusi, Li­
twie czy w Rosji. Wzrost zainteresowania rodzimej publicystyki wschodni­
mi sąsiadami Polski zapewne jest następstwem przeobrażeń społecznych
i politycznych, które w tych krajach siÄ™ dokonaÅ‚y (miÄ™dzy innymi poma­
raÅ„czowa rewolucja, wybory prezydenckie na BiaÅ‚orusi w 2006 roku, usu­
nięcie z urzędu prezydenta Litwy Paksasa itp.). Przedmiotem niniejszego
artykułu jest omówienie sposobu prezentowania i postrzegania Białorusi
i jej obywateli przez prasÄ™ polskÄ….
Jedno z częściej poruszanych przez publicystykę krajową zagadnień
dotyczÄ…cych BiaÅ‚orusinów to niewyksztaÅ‚cone poczucie tożsamoÅ›ci naro­
dowej oraz dążenie do uzależnienia się od Moskwy. Wojciech Maziarski
na łamach  Gazety Wyborczej stwierdza, że większość Białorusinów ma
problemy z narodowÄ… samoidentyfikacjÄ…. Taki stan rzeczy, wedÅ‚ug wspo­
mnianego publicysty, jest następstwem trwającej przez ponad dwieście lat
rosyjskiej kolonizacji i procesów rusyfikacyjnych1. Podobny poglÄ…d repre­
zentuje Marek Karp, który zauważa, że powołanie Związku Białorusi i Rosji
kwestionuje sens istnienia niezależnego państwa białoruskiego2; ponadto
ten autor wysuwa znacznie dalej idÄ…cÄ… tezÄ™. Jego zdaniem znaczny odse­
tek BiaÅ‚orusinów traktuje niepodlegÅ‚ość  jako zbyteczny balast i przeszko­
dę na drodze ku poprawie sytuacji gospodarczej 3. Należy podkreślić, że
podobne opinie reprezentujÄ… również przedstawiciele spoÅ‚eczeÅ„stwa bia­
łoruskiego wypowiadający się na łamach prasy polskiej. Warto przytoczyć
słowa Stanisława Szuszkiewicza cytowane w jednym z numerów tygodnika
 Wprost , które brzmią następująco:  Białoruś ma dziś status zachodniej
1 W. Maziarski, Tożsamość oskalpowana,  Gazeta Wyborcza 1999, nr 19, s. 14.
2 M. J. Karp, Białoruska ucieczka od wolności,  Gazeta Wyborcza 1997, nr 173, s. 16.
3 Tamże.
Renata Radzka
192
kolonii Rosji 4. Swoją opinię Szuszkiewicz tłumaczy między innymi tym, że
białoruski rząd nie pobiera od Rosjan opłat dzierżawnych za eksploatację
baz wojskowych. W iną za nieukształtowane poczucie tożsamości narodowej
oraz stopniowe uzależnianie siÄ™ od Rosji polska publicystyka obarcza pre­
zydenta Białorusi - Aleksandra Aukaszenkę. Jeden z publicystów  Gazety
Wyborczej podkreśla, że sam Aukaszenka nie chce suwerenności państwa
białoruskiego. W okresie sprawowania przez niego władzy konsekwentnie
likwidowano atrybuty niezależnego bytu paÅ„stwowego i narodowego. W re­
ferendum w 1995 roku zniesiono biaÅ‚oruski herb paÅ„stwowy, flagÄ™ naro­
dową i język urzędowy5 i zastąpiono je symboliką sowiecką. Pozwolę sobie
też przytoczyć niezwykle złośliwą i ironiczną charakterystykę białoruskich
symboli narodowych, którą zam ieściła na swoich łamach  Rzeczpospolita :
A czy normalny, europejski naród może mieć taki herb? Jakieś snopki zboża,
kwiatki, chwasty, i to słoneczko ja k z makatki, że tylko jelenia na rykowisku
brakuje! [...] Po całym świecie same lwy, orły, krzyże, miecze, berła, korony...
Jednym słowem konkretyka! A my co? Kapusta! [...] My tak nazywamy nasz
herb, bo z daleka wygląda ja k główka kapusty. [...] ja k można być dumnym
z takiego godła!? A pamiętasz, dlaczego nasze białoruskie ruble nazywają się
zajcziki, pamiętasz, że na pierwszych banknotach były zwierzęta leśne: na pół-
rublówce wiewiórka, na pięćdziesiÄ…tce miÅ›, a na popularnej jednorublówce za­
jÄ…czek?! I masz kapustÄ™ z zajÄ…cem - nasze narodowe symbole, naszych bohate­
rów... worek kartoszki można jeszcze dorzucić! [...] I ty chcesz, żeby taki naród
poszedł obalać Aukaszenkę?6.
Na uwagę zasługuje również obraz Białorusi obecny w prasie polskiej
w minionym dziesiÄ™cioleciu. Bardzo czÄ™sto polscy publicyÅ›ci wyrażajÄ… po­
gląd, że dzisiejsza Białoruś nie je s t państwem narodowym, lecz socjalnym.
Autor jednego z artykułów zamieszczonych w tygodniku  Newsweek , opi­
sując naszego wschodniego sąsiada, idzie jeszcze dalej i określa go mianem
państwa  klasowoparobczańskiego, z dominacją światopoglądu kołchozni-
czego 7. W artykule O statni kołch oz E uropy inny publicysta  Newsweeka
porównuje atmosferę panującą na Białorusi do dusznego klim atu Polski
z okresu stanu wojennego8. Podobną analogię zauważa publicysta  Gazety
Wyborczej , który obecną sytuację na Białorusi zestawia z polskimi latam i
80. XX wieku, kiedy to państwowe molochy padały, a prywatna inicjatywa
jeszcze nie istniaÅ‚a. UrzÄ™dy nie speÅ‚niaÅ‚y swojej roli i ludzie byli pozosta­
wieni samym sobie9. Dziennikarze zw racajÄ… także uwagÄ™ na sytuacjÄ™ eko­
nomiczną i gospodarczą Białorusi. Podkreślają, że je st to kraj, w którym
nie ma podaży ani popytu, ponieważ mieszkańcy żyją na granicy nędzy.
Blisko 60% białoruskich przedsiębiorstw je st nierentownych, ponieważ
4 Cyt. za: H. Suchar, Król roszad,  Wprost 2000, nr 50, s. 109.
5 E. Mironowicz, W tym szaleństwie jest metoda,  Gazeta Wyborcza 1998, nr 151, s. 18.
6 R. Daniłowicz, Naród jak dziecko,  Rzeczpospolita 2006, nr 60, s. 12.
7 S. Janowicz, Kompleks pana, kompleks chama,  Newsweek 2003, nr 51-52, s. 98.
8 M. Kacewicz, Ostatni kołchoz Europy,  Newsweek 2004, nr 42, s. 46.
9 AS, Nie ma czasu na błędy,  Gazeta Wyborcza (Mazowsze) 2001, nr 121, s. 5.
O sposobach prezentowania Białorusi i Białorusinów w prasie polskiej.
193
produkuje towar nienadajÄ…cy siÄ™ do użytku. SÄ… to zakÅ‚ady giganty, two­
rzÄ…ce miÄ™dzy innymi przestarzaÅ‚e części zamienne. Stan finansów pub­
licznych jest opÅ‚akany, inflacja galopuje10. Również sytuacja ekonomicz­
na społeczeństwa białoruskiego pozostawia wiele do życzenia. Większość
Białorusinów z obawy przed głodem ratuje się uprawą warzyw. Dotyczy
to wszystkich grup zawodowych, zarówno pracowników fizycznych, jak
i ludzi nauki11. Jak zaznacza M. Karp, ten rodzaj pozyskiwania pożywie­
nia ma dla społeczeństwa białoruskiego ogromne znaczenie. Jako dowód
podaje następujący fakt: wynajmowani przez niego pracownicy zza Buga
za żadną kwotę pieniędzy nie chcieli przedłużyć swojego pobytu w Polsce,
ponieważ musieli wracać na wykopki i żaden ekwiwalent pieniężny nie
był w stanie ich zatrzymać12. Jest to produkcja tylko na własne potrzeby,
ponieważ indywidualny handel płodami rolnymi został zabroniony. Z ulic
usuniÄ™to wiÄ™kszość prywatnych straganów, tÅ‚umaczÄ…c to dbaÅ‚oÅ›ciÄ… o este­
tykę miast13. Jak podkreśla Michał Kacewicz, Białorusini dbają o wygląd
najbliższego otoczenia. W wiÄ™kszoÅ›ci biaÅ‚oruskich miast panuje Å‚ad i po­
rzÄ…dek. UprzÄ…tniÄ™te sÄ… one również z kolorowych billboardów reklamo­
wych, które zastąpiono plakatami sławiącymi wielkość Armii Czerwonej
i wzywającymi naród do spełniania obywatelskiego obowiązku14:
Trudno zaprzeczyć - na Białorusi panuje porządek. Je s t to jednak porządek
patologiczny, pozbawiony śladu spontaniczności, ja k a towarzyszy normalnemu
życiu. Żadnych graffiti, puszek po piwie, plakatów czy ogłoszeń powieszonych
w niedozwolonych miejscach. Ten martwy Å‚ad z daleka pachnie totalitarnym
rodowodem i każe się domyślać, że prawdziwe życie skryło się gdzieś pod po-
wierzchniÄ…15.
Wszystko, co kolorowe, sympatyczne i przyjazne, zniknęło z biaÅ‚oru­
skiej ulicy, nawet  wiosenna zieleÅ„ drzew wydaje siÄ™ być dziwnym dyso­
nansem w asfaltowej szarości Mińska 16. Białoruś to w znacznej mierze
państwo z miastami z betonowych płyt, przystrojone pomnikami Lenina,
w których wciąż straszy duch komunizmu17. Należy wspomnieć, że to
także kraj, w którym powszechny jest widok wozów pancernych na ulicy,
w którym nie dziwi gabinet higienistki z kuchennymi garnkami na steryl­
ne narzÄ™dzia i opatrunki18. To także kraj absurdu, w którym szesnastola­
tek zostaje skazany na areszt za sprzedaż pięciu paczek lodów, na których
zarobiÅ‚ pół dolara19. Pomimo tego w ostatnich latach nastÄ…piÅ‚ na BiaÅ‚o­
10 M. Kacewicz, KonajÄ…cy ZBiR ,  Newsweek 2002, nr 30, s. 34.
11 M. J. Karp, Białoruska ucieczka od wolności (2),  Gazeta Wyborcza 1997, nr 174, s. 15.
12 Tamże.
13 M. Kacewicz, Ostatni kołchoz Europy, s. 46.
14 Tamże.
15 Tamże.
16 W. Maziarski, Białoruś wraca do Księstwa,  Gazeta Wyborcza 1999, nr 19, s. 26.
17 J. Czyryłowicz, Dzika Białoruś,  Wprost 2001, nr 31, s. 68.
18 Z. Pendel, Anna Górska,  Gazeta Wyborcza Bielsko-Biała 1998, nr 170, s. 2.
19 L. Maleszka, Wschodnie tematy,  Gazeta Wyborcza 1998, nr 190, s. 14.
Renata Radzka
194
rusi znaczny rozwój m iast i m iasteczek kosztem wsi. Ja k sÅ‚usznie zauwa­
ża Magdalena Stopa w artykule B ia ło ru sk a p od sz ew ka opublikowanym
w  Tygodniku Powszechnym , białoruska wieś się wyludniła. Większość
młodych ludzi wyemigrowała do m iast w poszukiwaniu lepszego życia,
starsza ludność powymierała20. Nadal jedyną możliwością zarobkowania
je s t praca w sowchozach i kołchozach21, których m ajątek został rozkradzio-
ny, a wiÄ™kszość ziemi rozdano na dacze dla urzÄ™dników m inisterstw a obro­
ny i K G B22. W iejski krajobraz zza Buga jaw i się następująco:  przerazliwe
wiejskie bloki z powybijanymi szybami, okna zalepione foliÄ…, zabite deska­
mi. Szmaty, rupiecie. I opuszczone drewniane domy 23.
Publicystka tygodnika  Wprost , omawiajÄ…c wizerunek BiaÅ‚orusi, zwra­
ca uwagę na bardzo znamienny fakt. Otóż je j zdaniem Białoruś cierpi na
 polityczne rozdwojenie jazn i 24. Spowodowane je s t to tym, iż w pewnym
momencie dziaÅ‚aÅ‚y dwa parlamenty (jeden opozycyjny, nielegalnie rozwiÄ…­
zany przez Aukaszenkę, i drugi przez niego powołany) i dwie Centralne
Komisje Wyborcze; sÄ… dwie flagi i dwa hymny narodowe:
IstniejÄ… dwa paÅ„stwa (Republika BiaÅ‚oruÅ› i na papierze - ZwiÄ…zek Rosji i Bia­
łorusi) oraz dwie świadomości (białoruska i sowiecka), a także dwa budżety
(jawny oraz niejawny, przeznaczony między innymi na działalność służb spe-
cjalnych)25.
Coraz częściej na Å‚amach prasy polskiej pojawia siÄ™ porównanie B ia ­
łorusi do Kuby, z tą tylko różnicą, że ta druga oddalona je st od Europy
o tysiÄ…ce kilometrów, natom iast BiaÅ‚oruÅ› staje siÄ™ wyspÄ… w Å›rodku konty­
nentu. S taje się krajem , którego obywatele nie mogą studiować za granicą
bez zgody wÅ‚adz i w którym przygotowywane sÄ… przepisy odbierajÄ…ce spo­
łeczeństwu prawo do swobodnego poruszania się po świecie26. Białoruś to
także, zdaniem cytowanej w tygodniku  Wprost Condoleezzy Rice, ostat­
nia dyktatura Europy27.
OmawiajÄ…c wizerunek BiaÅ‚orusi w prasie polskiej, warto również przyj­
rzeć się temu, ja k państwo to postrzegane je s t przez samych Białorusinów.
Szczególnie wymowną charakterystykę swojej ojczyzny przedstawił Sokrat
Janowicz na Å‚amach  Gazety Wyborczej . Jego zdaniem  Republika BiaÅ‚o­
ruÅ› to posowiecki Å›mietnik, odstojnik«, czyli rodzaj szamba 28. Janowicz
w taki oto sposób opisuje rządzące elity Białorusi:
w górnym eszelonie jej wÅ‚adzy prawie nie ma BiaÅ‚orusinów, także tych naj­
wierniejszych z wiernych. Premierem rządu został Rosjanin, ministrem spraw
20 M. Stopa, Białoruska podszewka,  Tygodnik Powszechny 2005, nr 42, s. 7.
21 A. Małachowski, Białoruś na nowo oglądana,  Przegląd 2003, nr 41, s. 78.
22 W. Tochman, Opowiedz innym pismakom,  Gazeta Wyborcza 1998, nr 25, s. 12.
23 M. Stopa, dz. cyt.
24 M. Graczyk, Political fiction,  Wprost 1999, nr 22, s. 106.
25 Tamże.
26 W. Maziarski, Co łaska na wolność,  Newsweek 2005, nr 17, s. 128.
27 Cyt. za: G. Sadowski, Ostatni dyktator,  Wprost 2005, nr 17, s. 107.
28 S. Janowicz, Rezerwat Białoruś,  Gazeta Wyborcza 2001, nr 75, s. 20.
O sposobach prezentowania Białorusi i Białorusinów w prasie polskiej.
195
zagranicznych Baszkir. [...] Sytuacja typu  odstojnik tłumaczy wiele. Owa
zbieranina przegnanych zewszÄ…d sowieciarzy ani myÅ›li kierować siÄ™ interesa­
mi zawładniętego przez nią państwa i narodu. To okupanci przejęci własnym
losem. Aupieżcy! Ich interesuje jedno: utrzymanie się przy władzy, zachowanie
stanowisk. [...] Na tym ogromnym wysypisku odpadów sowietyzmu, w jakie
przekształciła się Republika Białoruś, nasycona wszak przeróżną uciekinierską
nomenklaturą tudzież niebagatelną rzeszą zredukowanego oficerstwa z byłych
armii radzieckich stacjonujących w NRD, Czechosłowacji i na Węgrzech29.
Kolejne zagadnienie to stereotyp Białorusina spotykany w krajowym
czasopiÅ›miennictwie. Należy podkreÅ›lić, że w ukazujÄ…cych siÄ™ w Polce gaze­
tach często pojawia się teza, iż nasi wschodni sąsiedzi to ludzie o niespre-
cyzowanej do końca tożsamości narodowej, ludzie mówiący po białorusku
i rosyjsku, a modlący się w kościołach po polsku30. Zdaniem Wadima Dub-
nowa, wypowiadającego się na łamach  Gazety Wyborczej ,  Białorusini to
najbardziej ograniczona część społeczeństwa radzieckiego 31. W podobnej
konwencji naród biaÅ‚oruski przedstawia Jerzy M arek Nowakowski, dzie­
lÄ…c go na  homo sovieticus w czystej postaci oraz hom o sovieticu s na we­
wnętrznej em igracji 32. D la lepszego zobrazowania zaprezentowanej przez
siebie tezy Nowakowski przytacza dowcip, który brzmi następująco:
Co robi Polak, kiedy usiądzie na pinezce? Zaklnie i ją wyrzuci. A Białorusin?
Podniesie, popatrzy i poÅ‚oży z powrotem na krzeÅ›le, siadajÄ…c na niej ze sÅ‚owa­
mi:  Widocznie tak musi być 33.
Nasi wschodni sąsiedzi przedstawiani są także jako ludzie zacofani,
którzy do tej pory kultywują pogańskie obrządki - obchodzą na przykład
dziady:
Idą na groby, wiążą na krzyżach chusty z czerwonym ornamentem, jedzą, piją
i trochę zostawiają dla zmarłych. Obok grobów stoją ławeczki i stoliczki34.
Ciekawej analizy struktury narodu białoruskiego dokonuje również
Mirosław Głogowski w tygodniku  Przegląd . Publicysta ten stwierdza, że
społeczeństwo białoruskie je s t mocno podzielone, rozdarte na trzy części.
Blisko 30% Białorusinów popiera Aukaszenkę, ponieważ uważa go za  ojca
narodu , lub zadowala siÄ™ tym, co ma (w myÅ›l powiedzenia BiaÅ‚orusin po­
trzebuje niewiele). Są to przeważnie ludzie m ieszkający na wsi, cieszący
się, że na talerzu mogą znalezć ziem niaki i kiszone ogórki, mający głęboko
zakorzeniony strach przed wojną i represjam i i wolący jako taki spokój niż
ryzyko sprzeciwu. Do grupy tej należy zaliczyć emerytów, rencistów oraz
ludzi gorzej wykształconych. Następne 30% narodu to przeważnie ludzie
mÅ‚odzi, lepiej wyksztaÅ‚ceni - przeciwnicy prezydenta, którzy m ajÄ… Å›wiado­
29 Tamże.
30 M. Kacewicz, Bunt nad Niemnem,  Newsweek 2005, nr 26, s. 66.
31 W. Dubnow, Ostry zapaśnik Białorusi,  Gazeta Wyborcza 1997, nr 270, s. 14.
32 J. M. Nowakowski, Tyranienko Białorusi,  Wprost 2005, nr 31, s. 20.
33 Tamże.
34 J. Hugo-Bader, Białoruskie upiory,  Gazeta Wyborcza 1996, nr 34, s. 6.
Renata Radzka
196
mość, że jego rzÄ…dy prowadzÄ… ich kraj w zÅ‚ym kierunku. Natomiast pozo­
stały odsetek społeczeństwa to ludzie, którzy wolą w nic się nie angażować,
im jest wszystko jedno35.
W prasie polskiej pojawiają się próby usprawiedliwiania i tłumaczenia
negatywnej charakterystyki narodu biaÅ‚oruskiego. Przyczyn jego postrze­
gania jako nacji o mentalności niewolników - rabów - szukano w historii.
Niejednokrotnie winą za taki stan rzeczy obarczano Polaków. Cytowany
już w tym tekÅ›cie S. Janowicz sÅ‚usznie zauważa, że w okresie miÄ™dzywo­
jennym na terenach dzisiejszej BiaÅ‚orusi nie narodziÅ‚a siÄ™ biaÅ‚oruska paÅ„­
stwowość, choćby w postaci autonomii:
Wizja Piemontu białoruskiego w granicach Rzeczypospolitej okazała się jedynie
mrzonką, piękną utopią. W oczach większości polskiej opinii publicznej Kresy
Wschodnie były odwieczną i integralną częścią Polski [...]. W Białorusinach
widziano zaś tylko zle mówiących po polsku Polaków36.
Dalej jednak Janowicz stwierdza, że nawet gdyby Polacy przyznali jego
ojczyznie prawo do autonomii, to i tak na niewiele by siÄ™ to zdaÅ‚o, gdyż na­
rodowy ruch biaÅ‚oruski nie miaÅ‚ wówczas uksztaÅ‚towanej kadry i potrzebo­
wał jeszcze jednego pokolenia, aby przejąć władzę z rąk polskich37:
Natomiast sowieckie koÅ‚chozy idealnie wpasowaÅ‚y siÄ™ w biaÅ‚oruskÄ… men­
talność, zajmujÄ…c w niej miejsce dworów z ekonomami i hajdukami. Ta rze­
czywistość trwała aż do sierpnia 1991 roku, kiedy to Białoruś niespodziewanie
stała się samodzielnym państwem, wcale tego nie pragnąc. Musi teraz radzić
sobie sama, bo sąsiedzi zostawili ją na łasce losu. Dowartościowuje się więc na
chÅ‚opski sposób, zacierajÄ…c Å›lady swej tożsamoÅ›ci, której siÄ™ wstydzi, naÅ›ladu­
jÄ… c tych, których uważa za lepszych od siebie. Dlatego wÅ‚aÅ›nie i rodzice biaÅ‚o­
ruskich dzieci, i władze państwowe dążą do tego, by wszystkie szkoły i uczelnie
były rosyjskojęzyczne38.
Wiele uwagi prasa polska poświęca omówieniu wizerunku prezydenta
Białorusi, Aleksandra Aukaszenki. Bardzo często publicyści, dokonując
charakterystyki Aukaszenki, używajÄ… takich okreÅ›leÅ„, jak:  nieobliczal­
ny i brutalny dyktator 39, karmiący obywateli kłamstwami40, składający
obietnice bez pokrycia41. Niejednokrotnie dziennikarze alarmujÄ…, że bia­
Å‚oruski przywódca dÅ‚awi w swoim kraju najmniejszy przejaw życia narodo­
wego wykraczający poza ramy folkloru, że czynnik narodowy zastąpił nową
kategorią odwołującą się do mitów o rosyjsko-sowieckiej wspólnocie cywili-
zacyjnej42. RzÄ…dy Aukaszenki charakteryzujÄ… siÄ™ naruszaniem podstawo­
35 M. GÅ‚ogowski, Pod rzÄ…dami Aukaszenki,  PrzeglÄ…d 2002, nr 9, s. 34.
36 S. Janowicz, Kompleks pana, kompleks chama.
37 Tamże.
38 Tamże.
39 E. Mironowicz, dz. cyt.
40 Rz, Ostatni totalitarny kraj w Europie,  Rzeczpospolita 2005, nr 193, s. 2.
41 M. Graczyk, Wieczny Aukaszenka?,  Wprost 1999, nr 31, s. 75.
42 E. Mironowicz, dz. cyt.
O sposobach prezentowania Białorusi i Białorusinów w prasie polskiej.
197
wych praw człowieka i praw obywatelskich, więzieniem przeciwników oraz
dziennikarzy. Reżim Aukaszenki systematycznie likwiduje resztki organi­
zacji pozarządowych, niezależnej prasy oraz partii politycznych, w kraju
narasta blokada informacyjna43. Społeczeństwo na co dzień utwierdzane
je s t w przekonaniu, że chociaż nie zarabia zbyt wiele, to w przeciwieństwie
do spoÅ‚eczeÅ„stw innych paÅ„stw ma regularnie wypÅ‚acane pobory. Konse­
kwentne  pranie mózgów powoduje, że rzadko kto zdaje sobie sprawę,
iż naród żyje w biedzie i ubóstwie, a średnia długość życia na Białorusi
(62 lata) je s t najkrótsza w Europie44. Aukaszenka zbudował w państwie
biaÅ‚oruskim system wÅ‚adzy pozwalajÄ…cy mu mianować wszystkich urzÄ™d­
ników państwowych, od premiera do dyrektora sowchozu. Reprezentanci
adm inistracji ślepo oddani  wodzowi narodu znoszą publiczne poniżanie,
które ich rodacy często mogą zobaczyć na ekranach telewizorów. Zasadą
doboru kadrowego zam iast kompetencji i fachowoÅ›ci staje siÄ™ teczka z kom­
promitującymi m ateriałam i przygotowanymi przez bezpiekę. Im grubsza
teczka, tym łatwiej sterować urzędnikiem45. Kandydatów do parlamentu
weryfikuje KGB. OstatecznÄ… decyzjÄ™ o nadaniu osobie statusu nieoficjalne­
go kandydata obozu władzy podejmuje prezydent46:
Od tego momentu caÅ‚y aparat wÅ‚adzy paÅ„stwowej [...] pracuje nad zapewnie­
niem mu zwycięstwa.  Prezydencki kandydat nie schodzi z ekranu telewizora,
stać go na kolorowe plakaty i sponsorowanie darmowych koncertów. Równo­
cześnie machina biurokratyczna państwa szuka materiałów kompromitujących
opozycyjnych kandydatów, od zeznań majątkowych po życie prywatne47.
Polskim publicystom nie umknęły również Å›mieszne, czasem wrÄ™cz ab­
surdalne pomysÅ‚y Aukaszenki. Warto chociażby wspomnieć o nagonce zor­
ganizowanej z polecenia prezydenta na białoruskie agencje reklamowe,
z zemsty za to, że na billboardach znajdujących się w Mińsku widnieją
francuskie modelki, a nie biaÅ‚oruskie. W wyniku tej akcji gros renomo­
wanych agencji modelek zamknięto48. Wiele emocji może również budzić
omawiany na Å‚amach prasy system wiÄ™ziennictwa stworzony przez Auka­
szenkÄ™. Jego ofiarÄ… coraz częściej padajÄ… nie pospolici przestÄ™pcy, ale nie­
zależni dziennikarze i przedstawiciele opozycji. Ja k podkreślają publicyści
 Rzeczpospolitej , w aresztach panujÄ… nieludzkie warunki:
W celi siedzi się i śpi na gołych deskach, bez łóżka, koca czy poduszki. Posiłek
je st wydawany zazwyczaj raz dziennie - jakaÅ› kasza, do tego herbata. [...] ZimÄ…
je st bardzo zimno, nie dostaje siÄ™ nic do przykrycia49.
43 Rz, dz. cyt.
44 S. Szuszkiewicz, Bezkarność Aukaszenki,  Wprost 2005, nr 31, s. 24.
45 V. Viacorka, Poligon Białoruś,  Wprost 2004, nr 42, s. 104-105.
46 Tamże.
47 Tamże.
48 M. Kacewicz, Kuba w środku Europy,  Newsweek 2005, nr 13, s. 39.
49 P. Kościński, Najgorszy jest brak wody,  Rzeczpospolita 2005, nr 181, s. 6.
Renata Radzka
198
Komisja europejska badająca stan więziennictwa na Białorusi zwróciła
uwagę na jeszcze inne uchybienia, między innymi zbyt częste stosowanie
aresztu oraz wywieranie presji fizycznej i psychicznej na zatrzymanych50.
OpisujÄ…c prezydenturÄ™ Aleksandra Aukaszenki, polska publicystyka
zwraca uwagÄ™ na bardzo ważny proceder z udziaÅ‚em gÅ‚owy paÅ„stwa bia­
Å‚oruskiego, a mianowicie nielegalny handel broniÄ… z krajam i objÄ™tymi em­
bargiem - z krajam i, w których stale Å‚amane sÄ… prawa czÅ‚owieka i któ­
re targane są konfliktam i wewnętrznymi51. W arta przybliżenia je s t treść
artykułu o wymownym tytule W spólnik zb ro d n i52. Myśl zaw arta w tak
sformuÅ‚owanym tytule nie wymaga objaÅ›nieÅ„: sprzedajÄ…c broÅ„ do wspo­
mnianych państw, Aukaszenka staje się współwinny tragedii ludności je
zamieszkujÄ…cej. Autor tego tekstu wspomina, że głównymi odbiorcami bia­
łoruskiego sprzętu wojskowego były: Tadżykistan, Irak, Peru, angolska
UNITA, Algieria, Ruanda, Maroko, afgaÅ„scy mudżahedini. Ponadto BiaÅ‚o­
ruś pośredniczy w handlu rosyjską techniką wojskową53.
W 2005 roku nastÄ…piÅ‚ wzrost zainteresowania prasy polskiej BiaÅ‚oru­
sią i je j przywódcą. Powodem takiego stanu rzeczy stał się konflikt, który
narósÅ‚ pomiÄ™dzy ZwiÄ…zkiem Polaków na BiaÅ‚orusi a AukaszenkÄ… po za­
kwestionowaniu przez prezydenta wyboru Andżeliki Borys na prezesa tej
organizacji. Przedstawiciele prasy rodzimej przekonywali, że nie je s t to
konflikt etniczny. Ich zdaniem, reżimowi Aukaszenki zależaÅ‚o na wywoÅ‚a­
niu nieporozumień między Białorusinam i a Polakami, a jeszcze bardziej
między Białorusią a Polską54. Ja k zaznaczono w tygodniku  Polityka
w kontekÅ›cie prezydenckich wyborów w 2006 roku,  wodzowi narodu biaÅ‚o­
ruskiego zależaÅ‚o na przedstawieniu Polski jako  warchoÅ‚a wymachujÄ…ce­
go szabelką 55, gdyż obawiał się, że w wyniku zaangażowania się Polaków
może powtórzyć siÄ™ w ariant ukraiÅ„ski. SzczególnÄ… uwagÄ™ poÅ›wiÄ™cano opi­
sywaniu sytuacji mniejszoÅ›ci polskiej na BiaÅ‚orusi, wspominano o szyka­
nach stosowanych przez aparat władzy w stosunku do naszych rodaków
(bezpodstawne aresztowania, konfiskowanie paszportów, terror psychiczny
i fizyczny, wydalanie polskich dyplomatów).
Zjawiskami opisywanymi w prasie polskiej w Å›cisÅ‚ym zwiÄ…zku z k raja ­
mi powstałymi po rozpadzie ZSRR są prostytucja i handel narkotykami.
PublicyÅ›ci podkreÅ›lajÄ…, że centrum BrzeÅ›cia to dzielnica handlu i rozryw­
ki. M iasto zalane je s t przemycaną z Polski amfetaminą. Dealerzy działają
otwarcie, narkotyki są ogólnie dostępne, rozpuszczane w wódce podawanej
w karafkach. Taki alkohol może otrzymać każdy, kto poprosi o coÅ› mocniej­
50 Tamże.
51 P. Kościński, Broń od dyktatora,  Rzeczpospolita 2006, nr 38, s. 7.
52 J. Czuryłowicz, Wspólnik zbrodni,  Wprost 2001, nr 42, s. 120-121.
53 Tamże.
54 J. Kumoch, Zbyt dalecy rodacy,  Przekrój 2005, nr 32, s. 28.
55 A. Szostkiewicz, Trójkąt grodzieński,  Polityka 2005, nr 32, [online] tyka.pl/trojkat-grodzienski/Lead10,35,150413,1/>, dostęp: 10.10.2007.
O sposobach prezentowania Białorusi i Białorusinów w prasie polskiej.
199
szego56. Coraz częściej BiaÅ‚orusinki em igrujÄ… do paÅ„stw zachodnioeuro­
pejskich w poszukiwaniu pracy w domach publicznych. W ten sposób pró­
bują wyrwać się z białoruskiej beznadziei, zarobić na dom czy samochód.
W zwiÄ…zku z tym za Bugiem zaczęły powstawać firmy zajm ujÄ…ce siÄ™ eks­
portowaniem kobiet do zachodnich i moskiewskich agencji towarzyskich. In­
stytucje te jako jedyne kryterium przyjęcia do pracy wyznaczają młody wiek
i atrakcyjny wygląd. Ten nasilający się z roku na rok proceder sprawia, że
państwu grozi kryzys demograficzny. Em igracja młodych kobiet w wieku
produktywnym powoduje, że na Białorusi drastycznie zmniejsza się liczba
urodzeń. Ponadto w zawodach uchodzących dotychczas za domenę kobiet
coraz częściej pojawiają się mężczyzni, brakuje nauczycielek, pielęgniarek
i przedszkolanek57. Ja k podkreśla M. Kacewicz z tygodnika  Newsweek ,
Białoruś kojarzy się przeciętnemu obywatelowi Unii Europejskiej
nie z piÄ™knymi krajobrazami lub barwnym folklorem, lecz z dziewczÄ™tami sto­
jÄ…cym i na pigalakach. Na razie prostytutki sÄ… najbardziej znanymi ambasador-
kami Białorusi na Zachodzie58.
O statnie lata przynoszÄ… zmiany w sposobie pisania o BiaÅ‚orusi i B ia ­
łorusinach. Coraz częściej, czytając polskie tytuły, można spotkać się
z opiniÄ…, że naród biaÅ‚oruski dojrzewa do samoistnienia i samostanowie­
nia. Szczególnie młodzi Białorusini postrzegani są jako grupa prodemokra-
tyczna i proeuropejska59, która odrzuca wprowadzone przez Aukaszenkę
sowieckie symbole państwowe - i na meczach eksponuje biało-czerwono-
biaÅ‚e sztandary60. Po trwajÄ…cym kilka lat spoglÄ…daniu na MoskwÄ™ BiaÅ‚oru­
sini odważniej wybierają zachodni kierunek rozwoju. Według dziennikarzy
tygodnika  Wprost , aż 60% obywateli BiaÅ‚orusi opowiada siÄ™ za przystÄ…­
pieniem ich kraju do Unii Europejskiej, a tylko 7% gotowych byłoby na
wyrzeczenie się niepodległości i ścisły sojusz z Rosją61. Na przełomie 2005
i 2006 roku uwaga prasy polskiej skupia się na śledzeniu i omawianiu
przygotowań, czynionych przez obóz rządzący i rodzącą się opozycję, do
wyborów prezydenckich (odbyÅ‚y siÄ™ one 19 marca 2006 roku). Relacje opi­
sujące to wydarzenie cechuje optymizm i zdumienie, że na czas głosowania
naród biaÅ‚oruski odrodziÅ‚ siÄ™. Akcentuje siÄ™, że na spotkania z opozycyjny­
mi kandydatami przychodziły już nie setki, ale tysiące ludzi, pomimo że
groziÅ‚o za to wiÄ™zienie. Mariusz Maszkiewicz na Å‚amach dziennika  Rzecz­
pospolita tak komentuje to zjawisko:
jedno je st pewne - rozpoczęła się duża narodowa dyskusja, której wprawdzie
nie słychać w oficjalnych mediach. Za to na ulicach, bazarach, w miejskich
autobusach i pociÄ…gach ludzie zaczÄ™li gÅ‚oÅ›no mówić i zastanawiać siÄ™:  czy rze­
56 P. Kudzia, G. Pawelczyk, Wolne miasto Brześć,  Wprost 2003, nr 12, s. 27-28.
57 M. Kacewicz, Ucieczka do piekła,  Newsweek 2002, nr 28, s. 30-34.
58 Tamże, s. 34.
59 M. Wojciechowski, Zapomniany sÄ…siad,  Gazeta Wyborcza 2001, nr 207, s. 5.
60 C. Goliński, Młodość w czasach Aukaszenki,  Gazeta Wyborcza 1997, nr 104, s. 7.
61 V. Yiaćorka, Komuszenkaland,  Wprost 2004, nr 5, s. 86.
Renata Radzka
200
czywiście z tym Aukaszenką nam po drodze? [...] znamiennym je st fakt, że
białoruskie społeczeństwo zaczęło podnosić głowę62.
Natomiast publicyÅ›ci  Tygodnika Powszechnego w ten oto sposób okre­
ślają znaczenie kampanii wyborczej:
w kraju, w którym normalnej działalności politycznej nie można prowadzić, te
pseudowybory miaÅ‚y być dla opozycji szansÄ… dotarcia do spoÅ‚eczeÅ„stwa z posÅ‚a­
niem wolności. Kampania wyborcza - pracą, której owoce przyjdą pózniej63.
Analizując obraz Białorusi i Białorusinów zaprezentowany w prasie
polskiej, należy jednoznacznie stwierdzić, że jest on zdecydowanie nega­
tywny. Polscy oraz biaÅ‚oruscy publicyÅ›ci konsekwentnie przytaczajÄ… ujem­
ne cechy Białorusinów, jak również opisują panującą w kraju za Bugiem
nÄ™dzÄ™ i beznadziejÄ™. Zapewne nie bez znaczenia jest panujÄ…ce wÅ›ród mniej­
szoÅ›ci biaÅ‚oruskiej w Polsce przeÅ›wiadczenie, że biaÅ‚oruskość nie jest powo­
dem do dumy64. Istotny wpÅ‚yw na zaistnienie w mediach negatywnego ste­
reotypu Białorusi ma również polityka władz białoruskich w stosunku do
mniejszości polskiej, jak i narastający od kilku lat konflikt na linii Mińsk
- Warszawa. Niekorzystny stosunek publicystów do paÅ„stwa Aukaszen­
ki potęgują nadchodzące co jakiś czas z Grodna i innych miast informacje
o represjonowaniu przedstawicieli ZwiÄ…zku Polaków na BiaÅ‚orusi i usuwa­
niu z placówek polskich dyplomatów.
Należy zwrócić uwagÄ™ na fakt, że w przeciwieÅ„stwie do sposobów przed­
stawiania Ukrainy i UkraiÅ„ców w minionej dekadzie, wizerunek BiaÅ‚oru­
si i jej obywateli nie uległ istotnym przeobrażeniom. Szansę na ewolucję
w sposobach postrzegania i prezentowania obywateli paÅ„stwa biaÅ‚oruskie­
go dawały wybory prezydenckie, podobnie jak miało to miejsce odnośnie
społeczności ukraińskiej. Niestety, w przypadku narodu białoruskiego
przebudzenie nie nastÄ…piÅ‚o na takÄ… skalÄ™ jak podczas ukraiÅ„skiej poma­
rańczowej rewolucji.
Summar y
The ways of presentation of Belarus and Belarusians in Polish press
in the last decade
This article deals with the subject of the evolution of the picture of Belarusians
and Belarus in the Polish press during the last decade. The author pays attention to
the fact that the picture of Belarusians and Belarus is still very negative. Besides, he
newspapers in our country do not often write about members of that nation. On the
other hand, a lot of our publicists emphasized that the young Belarusians have a need
of freedom, democratic nature and they are also the real European nation, which has
made itself independent from Russia.
62 M. Maszkiewicz, Wybory w kraju partyzantów,  Rzeczpospolita 2006, nr 61, s. 10.
63 M. Nocuń, A. Brzeziecki, Siła bezsilnego,  Tygodnik Powszechny 2006, nr 12, s. 10.
64 W. Maziarski, Sennie, cicho, groznie,  Gazeta Wyborcza 1998, nr 208, s. 16-19.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Komunikacja społeczna i promocja organizacji pozarządowych
Komunikacja społeczna opracowanie pytań
Komunikacja społeczna w zarządzaniu
Geneza i ewolucja śrdoków komunikowania społecznego
komunikacja społeczna 1
Komunikacja spoleczna Pytania i polecenia 12
Komunikacja Społeczna
Logos i mythos w kulturze XX wieku r2007 t98 n1 s246 253
01 Prezentacja Komunikacja spoleczna
Rola i znaczenie Internetu w komunikacji społecznej
komunikacja spoleczna slajdy

więcej podobnych podstron