"Mraczewski już stał przy pannie Izabeli, zarumieniony jak wiśnia, pachący jak kadzielnica, z pochyloną głową, jak kita wodnej trzciny" (I, 74),
"kobiety w barwnych strojach były piękne jak kwiaty i ożywione jak ptaki”.
Podwójne porównania uwznioślające mają leksykę poetycką:
"Jest jak kwiat albo jak słońce, które mimo woli uszczęśliwia wszystkich, dla wszystkich jest piękne",
"Zamiast nich począł wpływać mu do serca żal strugą tak cienką jak łzy, a palącą jak ogień wieczny..."
Nie samo więc podwojenie coaparatio buduje jakości estetyczne, lecz cały zespół zabiegów stylistycznych: dobór
słownictwa, kontrast, paralelizm składniowy, rytmika... Niemniej funkcjonalność tych chwytów i ich skondensowanie są fundowane na porównaniu.
Stylistyka pozytywistyczna żądała od tropów jasności myślowej i skojarzeń nie budzących wątpliwości. Były to konieczne warunki poznawania świata przez literaturę. W przy-woływanej filipice Teodora Jeża przeciw Taine# owi pada wprawdzie frazes "porównanie to nie dowód", ale w tychże "Nowinach" i w tymże roku bohater jego powieści Pod szlachecką strzechą mówi: "Tom powiedział i tego dowiodę przez porównanie"^. Wujaszek z powieści Po ślubie Jana Zacharia-siewicza tłumaczy Heluni: "Gdy człowiek na obce miejsce
przyjedzie, ścieśnia się w sobie i podobny jest do zasuszonego owocu". Siostrzenica po czasie przypomina sobie "trafne porównywanie wujaszka"^. Z ust powieściowych bohaterów drugiej połowy XIX w. często pada słowo "porównanie" bądź "podobieństwo", często też posługują się tą figurą. Założenia poznawczo-dydaktyczne znacznie ograniczały pole skojarzeń, ujednolicały obraz przedmiotu w postrzeżeniach różnych osób. Dotyczy to - co zrozumiałe - wszechwiedzącej narracji, ale też asocjacji bohaterów. Konsensus wynikał tu chyba z monizmu przyrodniczego. W Ziemi Obiecanej Reymonta Mada Mil-lerówna jest opisana poprzez porównania botaniczno-gastro-
93