2795179432

2795179432



co się dzieje z krasnoludkami? Ich los interesował mnie najbardziej.

Gdy nie można znaleźć odpowiedzi na pytanie zasadnicze należy sobie zadać parę pytań pomocniczych. Zadałam więc sobie pierwsze pytanie pomocnicze: czym się charakteryzuje krasnoludek? Szybko odpowiedziałam — jest mały, kolorowy i nadzwyczaj ruchliwy. Zadałam sobie drugie pytanie pomocnicze: czym się zajmuje krasnoludek? Odpowiedź nie była już taka prosta. Musiałam sobie przypomnieć obrazki z dziecięcych książek (w książkach dla dorosłych krasnoludek pojawia się wymiennie z białą myszką, co całkowicie fałszuje pojęcie krasnoludka, który z białym kolorem nie ma nic wspólnego). Różnokolorowe obrazki fruwały w mojej wyobraźni — na jednym krasnal domalowywał biedronce czarne kropki, na drugim pryskał przez sito białe plamy na muchomora, na innym błękitne skrzydła motyla barwił krążkiem cebuli w brązowo-złote kręgi, na jeszcze innym ofiarowywał chłopcu zaczarowany ołówek. Czyżby krasnoludek był malarzem przyrody? Trochę było w tym prawdy, jednakże najpiękniejsze dzieła musiałyby iść w zapomnienie, gdyż nie istniały galerie zasuszonych kwiatów, grzybów, motyli... Zresztą smutek martwych i wyblakłych przedmiotów całkiem mi nie pasował do ruchliwej i wesołej natury krasnala. A może krasnoludek jest specjalnym rodzajem malarza, który zamiast unieśmiertelniać swe dzieła po wieczne czasy ożywia je tylko na krótko: na jeden dzień, parę tygodni lub kilka minut. No tak. ale w zimie nikt nie ożywia przyrody kolorem, wysuszone rośliny przysypuje śnieg, zwierzęta chowają się w ciepłych norach.

Całkowicie przekonana o zimowej przemianie krasnoludków w białoludki dotarłam do domku moich rodziców.

Zmierzch już poszarzał wszystko dokoła, gdy nagle w oknie błysnęła tysiącem barw* świąteczna choinka.

Drzewko z lasu ożywione kolorami! Tam muszą być krasnoludki! Wbiegłam do domu uradowana nie tylko spotkaniem z rodzicami. Witałam się z rodzicami w ganku, za ich plecami w otwartych drzwiach pokoju widziałam choinkę, a na niej siedząc okrakiem na srebrnej bombce huśtał się krasnoludek. Machał do mnie obiema rękami i uśmiechał się całą rozradowaną różową buzią.

—    Dlaczego się tak cieszysz? Spytałam go jak tylko znalazłam się sama w pokoju.

—    Cieszę się, że jestem.

—    A przedtem cię nie było?

—    Byłem, ale słabo i niepewnie.

Zaniemówiłam nic nie rozumiejąc. Po chwili odważyłam się zapytać:

—    Co to znaczy być słabo i niepewnie?

Zastanawiał się mocno, marszcząc pyzatą buzię, jak mi to wytłumaczyć, wreszcie wykrzyknął:

—    To znaczy, że nie byłem całkiem widoczny!

Teraz dla odmiany ja się mocno zastanawiałam czy zadać następne pytanie. Bałam się, że odpowiedź zupełnie pomiesza mi w głowie. Zaryzykowałam jednak i spytałam:

—    Czy to znaczy, że byłeś niewidzialny?

—    Nie, to wcale tak nie znaczy — sapnął rozzłoszczony. Nie słuchasz mnie uważnie, powiedziałem tylko, że nie byłem całkiem widoczny.

Po chwili zastanowienia dodał:

—    Trochę mnie było widać zależnie od tego czy byłem na jasnym czy na ciemnym tle. Na przykład na śniegu, jak myślę, widoczny byłem tylko jako brudna plamka i dwa małe wgłębienia od stóp. Cedził słowa powoli z wyraźnym wysiłkiem. Niestety cały jego wysiłek szedł na marne, gdyż nic a nic z tego nie rozumiałam. Chyba zauważył, że nie bardzo wiem o co chodzi, gdyż zamilkł i tak jakoś od niechcenia, nie bardzo wiedząc co z sobą i z naszym milczeniem zrobić zakołysał się parę razy na bombce. Przerwał ciszę głośnym okrzykiem: Heej! A gdy zwróciłam oczy w jego stronę głośno wyskandował: My, krasnoludki jesteśmy ci bardzo wdzięczne, za to, że pomyślałaś o nas trochę. Chciałam powiedzieć jak bardzo jestem wzruszona ich wdzięcznością i że tak powiem... ale zanim zdołałam... krasnala już nie było. Jeszcze go zobaczyłam jak zjeżdżał po włosach anielskich w dół choinki i dosłyszałam z jej gęstwiny pożegnalne: Heej! Może się jeszcze zobaczymy tylko pomyśl o nas od czasu do czasu. Wtedy przypomniałam sobie zagadkową prośbę Michasia.

Niestety wszystko nadal pozostawało niejasne.

Wstyd się przyznać, ale na wiosnę całkiem zapomniałam o krasnoludkach. Tak wciągnęła mnie gra codziennych zmian w przyrodzie, że dopiero pytanie Michasia: co słychać u krasnoludków? przypomniało mi zimowe spotkanie przy choince. Szczerze się przyznałam, że ostatnio w ogóle nie myślałam o krasnoludkach zajęta pracą w ogrodzie, robieniem przetworów na zimę i ... Tu Michaś mi przerwał mówiąc: To bardzo ile! I dodał już trochę łagodniej: One bardzo chcą się z tobą zobaczyć.

—    Michasiu, a ty skąd o tym wiesz?

—    Za dużo zadajesz pytań, a za mało myślisz, one zresztą leż to zauważyły.

Ciężko westchnął będąc już za progiem mieszkania. Zostałam sama. Patrzyłam na rząd równo poustawianych słojów z kompotami. dżemami, konfiturami. Zamknięte w środku barwy lata — morelowy, wiśniowy, porzeczkowy przetrwają aż do następuj jesieni.

Ach jakie to wszystko nietrwałe i jak szybko przemija (lakie myśli najczęściej przychodzą jesienią). Dobrze by było gdyby ktoś (musiał by być bardzo pracowity) ożywiał zgasłe barwy 1 podkreślał żywość kolorów. Ależ tak przecież to świet-na praca dla krasnoludków, których w zimie nazwałam mała-



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
10
mz0004 3.2SAMODZIELNE NAPRAWY I ICH ZAKRES Nie można jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, kto jaki
PZK012 12 PSYCHOLOGIA ZACHOWAŃ KONSUMENCKICH Interesujące i ważne jest wreszcie także to, co się dzi
Zdjęcie0522 Co się dzieje z materią i energią zawartą w skonsumowanym pokarmie?
skanuj0019 3 DPY-006 Jak pozbyć się wroga? w 12. rozdziale Ewangelii Mateusza? O tym, co się dzieje,
IMG 41 74 CsfJ& i, rozdani /X Przez podobność więc z tego, co się dzieje w nałogach ręki do gran
skanuj0205 204 Specjalne detale architektoniczne Co się dzieje przy działaniu sił poziomych? Siły dz
ekspert perswazji5 108 Z pewnością nie raz słyszałeś już taką .tanią" retorykę. Zauważ, co się

więcej podobnych podstron