5139624925

5139624925



Z DZIENNIKA MARYNARZA

Eskadra wyrusza wreszcie w drogę.—Przeładunek węgla na okręty bojowe.— Miesiąc w drodze przez Ocean Indyjski—W cieśninie Malakskiej.—Fałszywy alarm.—Na morzu Poludniowo-Chiriskiem —Skandal z przeładunkiem węgla —Postój w zatoce Camran Bay.—Przechodzimy do Daimioi.—Spotkanie z krążownikami francuskimi.—Nareszcie nadciągnął admirał Niebogatow ze swą eskadrą.—3 maja wyruszamy na spotkanie nieprzyjaciela.

Trzeciego marca, nie doczekawszy się Niebogatowa, eskadra wyruszyła z Nosi-Be, kierując się na wschód ku archipelagowi Czagos. Nikt na eskadrze nie wiedział, którędy popłyniemy, czy pomiędzy Sumatrą i Jawą, czy też cieśniną Malakską.

Eskadra była podzielona na następujące oddziały:    1-szy pancerny:

„Suworow" pod flagą vice-admi-rała Rożdiestwienskiego, „A leksan-der III“, „Borodino”, „O r e ł"; 2-gi pancerny: „O s 1 a b j a" pod flagą kontradmirała Felkerzama, „Syso j-W i e 1 i k i j", „Nawari n”, „A d -mirał Nachimow” oraz krążowniki „Awrora” pod flagą kontradmirała Enkwista, „Oleg”, „S w i e 11 a-n a”, „DmitrijDonsko j”, „W ł a-dimir Monomac h”, „Ż e m-c z u g", „Izumrud”, „R i o n" (ex „Smoleńsk"), „Dniestr (ex „Petersburg”), „U r a ł”, „T e-rek" i torpedowce:    „B y s t r y j",

„Biedowyj”, „B u j n y j”, „B o-dryj", „Źguczij" i „Żarkij"; wreszcie oddział transportowców: krążownik „A ł m a z" pod „brejt-wyrape-łera” generała Radłowa, „A nady r", „I r t y s z", „K a m c z a t k a”, „Ki-j ó w", „W todzimier z", „ J aro-s ł a w”, „T a m b o w”, „W o r o n e ż" „K o r e j a”, „Kita j”, „Mała j a", „M e r k u r i j", „Jupiter" i holowniki „S wir” i „R u ś”.

Eskadra szła w następującem porządku: lekkie krążowniki „U r a ł", „T e r e k” i „Kubanie c" na przo-dzie, w pół mili za niemi obydwa pancerne oddziały w dwóch kolumnach: za pancernikami „A ł m a z" jako przodowy okręt transportowców, które szły za nim w dwóch kolumnach, przy-czem transportowce floty ochotniczej miały na holu po jednym torpedowcu, aby zachować mechanizmy tych torpedowców, zbyt delikatne do tak dalekiej podróży. Z boków transportowców szły krążowniki, tak, że transportowce znajdowały się w środku okrętów wo-jowych. Oprócz tego szybkobieżne „Źemczug” i „Izumrud” szły z boku eskadry w oddaleniu 3-ch mil jeden z prawej, drugi z lewej strony.

Na irzeci dzień po wyjściu eskadry podany został następujący sygnał z admiralskiego okrętu: „Jutro, o ile pozwoli pogoda, o świcie zacznie się przeładunek węgla z transportowców na pancerniki i krążowniki pancerne; mieć w pogotowiu parę na katerach (łodzie parowe) dla holowania sza-land z węglem". Oprócz okrętów wojennych, tylko transportowce floty ochotniczej posiadały parowe łodzie.

Pogoda cały czas dopisywała. Od rana zaczął się ruch. Według wcześniej opracowanego planu każdy transportowiec miał przydzielone okręty, którym miał dostarczyć węgiel i ma-terjały. Spuszczono na wodę szalandy i po załadowaniu odholowano je na przeznaczony okręt. Podczas ładowania, lekkie krążowniki, okrążały eskadrę na pewnym dystansie, i czuwały nad bezpieczeństwem eskadry. O godz. 5-ej popoł. zwykle przerywano ładowanie, podnosząc szalandy i katery, okręty wstępowały na swoje miejsca i eskadra ruszała w dalszą podróż.

O ile któryś z okrętów, czy transportowców, nie dość szybko zajmował swoje miejsce, tamując drogę innemu, dostawał naganę. Wyrażała się ona w tern, że podnoszono na admiralskim okręcie sygnał rozpoznawczy danego okrętu i następował wystrzał (nazywało się to „wygowor z pusz-k oj").

Przeładunek węgla odbywał się prawie codziennie, z wyjątkiem kilku dni, kiedy przechodziły silne szkwały deszczowe. Deszcz w takich wypadkach lał jak z cebra, przyczem cały horyzont był zakryty. Nie widzieliśmy swego przedniego okrętu i trzeba było zmniejszać szybkość do minimum, by nie najechać jeden na drugiego, zważywszy, że dystanse pomiędzy okrętami nie były większe, jak jeden kabeltow (1000 sążni). Na szczęście szkwały te trwały nie dłużej, niż godzinę każdy, jednak przechodziło ich po kilka dziennie, szczególnie w bliskości wysp Czagos.

Przejście przez Ocean Indyjski trwało cały miesiąc, gdyż prawie codziennie zatrzymywano się dla przeładunku węgla. Eskadra posuwała się tylko nocą, z wyjątkiem tych kilku dni, kiedy stan pogody nie pozwalał na przeładunek węgla. Średni dzienny przebieg wynosił około 125 mil.

Admirał chciał, aby eskadra miała zawsze pełny zapas węgla, z uwagi na to, że już w Morzu Południowo-Chiń-skiem przeładunku nie będzie można robić, z powodu zbliżania się do nieprzyjaciela.

Przy zmianie kierunku, po ominięciu z południa wysp Czagos, widoczne było, że kierujemy się na cieśninę Malakską. Drugiego kwietnia eskadra weszła do tej cieśniny. Na drugi dzień około godz. 4-ej po południu okręt ostrzegawczy, idący na przodzie, doniósł sygnałem: „widzę 6 nieprzyjacielskich torpedowców”. Admirał za-pomocą semaforu dał natychmiast znać o tern całej eskadrze: „Żemczug” widzi 6 nieprzyjacielskich torpedowców" i nic więcej do tego nie dodał. Widocznie był pewny, że to omyłka. Rzeczywiście, przechodzący na horyzoncie statek handlowy pozostawił po sobie ślad w postaci fal, silnie powiększonych dzięki refrakcji, a ścielący się dym za nim wywołał złudzenie, bo dotykał się nadniesionych refrakcją fal.

Cieśninia Malakska od wejścia od strony Oceanu aż do Singapuru ma 615 mil długości. W pierwszej swej części jest ona szeroka, w drugiej zaś połowie znacznie się zwęża i już około Singapuru nie przekracza szerokości pół mili morskiej. Pod Singapurem są dwa przejścia; jedno bliżej portu o szerokości jednego kabeltowa, drugie naokoło latarni „Rafals" około jednej mili. Z tego względu eskadra rozciągnęła się przy przejściu w dwóch kolumnach, na długość 5 mil m.

Singapur przeszliśmy dnia 5 kwietnia po południu, a już wieczorem weszliśmy do Południowo-Chińskiego Morza, i z tą chwilą istniała już możliwość spotkania się z nieprzyjacielem w każdej chwili.

Dla zachęty załóg przy ładowaniu węgla, admirał naznaczył premje za szybsze ładowanie. Z powodu tego pomiędzy okrętami zaczęła się rywalizacja. Ładowano na wyścigi. Ale jak? — Jeżeli dajmy na to pancernik „Borodino” pokazał sygnałem, że w przeciągu godziny załadował 60 ton, to można było być pewnym, że na „Aleksandrze III", jako na okręcie, należącym do gwardji, pokażą 70 ton, bo jakże inaczej może być, gwar-dja musi być pierwsza. Jaki był rezultat tego współzawodnictwa? Na transportowcach pozostawało dużo węgla, a na pancernikach połowa bunkrów była pusta. Przy takiej rywalizacji worków prawie nie ważono, dla prędkości napełniając je do połowy. Skończyło się skandalem. Co dzień rano, zapomocą sygnałów, eskadra składała raport, dotyczący wszystkiego, co się działo na okrętach, jak np.: wielu jest chorych oficerów, marynarzy, aresztowanych, jakie są zapasy wody, paliwa i t. p. Kiedy eskadra znalazła się u wejścia do zatoki Camran Bay w Kochinchinie, według raportów na pancernikach powinno było być mniej więcej po 500 ton węgla, tymczasem w rzeczywistości na niektórych okrętach już podmiatano ostatki. Na wiadomość o tern admirał o mało się nie wściekł. Rzeczywiście, nietrudno sobie wyobrazić, co by było, gdyby nastąpiło spotkanie nieprzyjaciela w takich warunkach.

Panowało powszechne zdanie, że eskadra będzie rozbita, w walnej bitwie, bo właściwie admirał miał w swojem rozporządzeniu tylko cztery pancerniki. Reszty jako pancerniki nie można było brać w rachubę. „O s 1 a b j a” i „A d m i r a ł - Nachimow" chyba przez omyłkę były nazwane pancernikami; pierwszy miał działa lO-o, a drugi 8-calowe. „S y-s o j W i e 1 i k i j" i „Nawari n”, chociaż miały działa 12-calowe, lecz szybkość ich nie przewyższała 10 mil. Krążowników liczyć nie można było,

24



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
zadania powtorkowe z fizyki Zadania powtórkowe z Fizyki 1.    Dwa okręty wyruszyły ró
NADAL BĘDZIEMY WĘDROWAĆ PO SWlEClE I ROZWESELAĆ PROSTYCH LUDZI A GDY WYRUSZYLI W DALSZĄ DROGĘ ,
Z DZIENNIKA MARYNARZA. Wojna bałkańska. — Przybycie z podróży z Dalekiego Wschodu. — Rozkaz z
L 67/20 Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej 17.3.2010 h) Należy posiadać na pokładzie zdjęcia
kat C 46 4) pojazdem szynowym - na drogę z zajezdni lub na jezdnię z pętli.PODRĘCZNIK KATEGORIA C ;
spalanie paliw kopalnych porownanie emisji Dwutlenku węgla na kilowatogodzinę (w funtach)2.52.0 ■2.1
dziennik «5oRn*w«ivu)uw Ul»Europ**** *mracn EurototU*) Fu-*na S^oHczr^pSzkota jbd&iKOKa nr.
Materiały metaloweWpływ węgla na własności stali węglowych Zwiększenie stężenia węgla powoduje
glukozawoda węgla Na podstawie: A. Sugden, Ilustrowany słownik botaniczny, Wrocław 1992.
Zadanie 1. (0-1) Zastęp harcerzy wyruszył z przystanku autobusowego do obozowiska. Na wykresie przed
144 (14381) 16 poidzi#rniko 1992 r. DZIENNIK BAŁTYCKINa giełdach Trudne porównania W kilku tygodni r
DZIENNIK BAŁTYCKI 214 (14531) 15 poidiiórnika IW *Nowości na kółkach Historia na czasie (2)Nowa era

więcej podobnych podstron