5167289639

5167289639



Nr 1/1952


WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO


149


lnianej nadal miała charakter chałupniczy i dopiero po pierwszej wojnie światowej również zaczęto stosować maszyny.

Przejdźmy teraz do zasadniczego zagadnienia — do roszenia słomy. .

Słoma lniana, w przekroju, składa się z kory, drewna, rdzenia i kanału rdzeniowego. W korze łyka tkanką najbardziej zewnętrzną jest skórka — epi-derma, łyko zaś składa się z komórek miękiszowych. Komórki te pełnią rolę tkanki wzmacniającej; są to komórki włókna. Elementarne komórki włókna mają kształt wrzecionowaty o długości przeciętnie od 10 do 60 mm w lnie i 25—40 mm w konopiach. Elementarne włókna w łodydze różnią się kształtem, mianowicie u podstawy łodygi w przekroju poprzecznym są owalne, w części środkowej — wie-lokątne o małym świetle, zakończenie zaś posiadają ostre. U podstawy są najkrótsze, a w części wierzchołkowej najdłuższe. Komórki te tworzą pęczki i łączą się z sobą, tworząc ułożone pionowo tzw. włókna techniczne. Młode komórki mają cienkie ścianki i wewnątrz przezroczystą protoplazmę; w miarę starzenia się ścianki grubieją od wewnątrz, a protoplazma wysycha. Komórki lnu i konopi są sklejone z sobą oraz z resztą tkanek w łodydze tzw.. pektynami.

Metoda biologiczna, zwana roszeniem, polega na działaniu drobnoustrojów, bakterii lub grzybków, w sprzyjających warunkach, na łodygi roślin włóknistych. Bakterie w wodzie, a grzybki przy słaniu działają na pektyny, rozkładając je. W zależności od dostępu powietrza przy roszeniu w wodzie rozwijają się bakterie tlenowe lub beztlenowe. Przy roszeniu w zimnej wodzie, w niekorzystnych wa- j runkach (późną jesienią), roszenie może trwać do j 30 dni. Roszenie zaś w basenach krytych w ciepłej wodzie o temperaturze 28° — 32° C trwa ok. 70 — 120 godzin w zależności od jakości słomy oraz wskutek częściowej zmiany wody w czasie procesu roszenia. W ostatnich dziesiątkach lat proces moczenia w ciepłej wodzie przyjął się ogólnie w roszar-niach przemysłowych. Na Zachodzie jednak, wobec łagodniejszego klimatu oraz wysokich kosztów pary i dość kosztownych instalacji, najczęściej moczą len w wodzie zimnej — w basenach, budowanych na* powierzchni ziemi, tzw. basenach belgijskich. Podczas roszenia słomy lnianej przez zanurzenie jej w wodzie zachodzi szereg następujących po sobie procesów fermentacyjnych, przy których materie inkrustujące, otaczające wiązkę włókien, zostaią usunięte łącznie ze związkami pektynowymi, włókno zaś oddziela się od łodygi. W czasie pierwszych 20 godzin działają bakterie tlenowe, następnie, w miarę tworzenia się kwasów organicznych — bakterie beztlenowe. W tym czasie spuszcza się zwykle część płynu roszarniczego i doprowadza świeżą wodę, aby usunąć nadmiar tworzących się kwasów, lecz wraz z płynem odpływają sole mine-ralne, które rozpuściły się w wodzie, a które służą jako pożywka dla bakterii.

Tak długo trwający proces roszenia podrażał znacznie koszt włókna. Z tych względów zaczęto szu ac innych sposobów oddzielania włókna od rzewnika, np. na drodze chemicznej. Czyniono P ° y stosowania rozcieńczonych ługów i kwasów oraz rożnych soli mineralnych lub organicznych na gorąco, lecz na ogół otrzymywano włókno twardsze, szorstkie i mało dzielące się, lub rozkładające się na włókienka elementarne (kotonizacja). Metody te okazały się zbyt kosztowne i w przemyśle nie stosuje się ich. Jedną z tych metod stosuje się obecnie w laboratoriach jprzy badaniu lnów na wydajność włókna. Przy stosowaniu 2°/o-ego ługu sodowego w temperaturze wrzenia czas rozłożenia substancji sklejających trwa około pół godziny.

Próbowano również stosować tzw. metodę termiczną. W okresie ostatniej wojny próbowano rosić len w specjalnych autoklawach przv zastosowaniu wysokiej temperatury i ciśnienia. Włókno otrzymano gorsze, szorstkie i bez połysku, lecz jednocześnie otrzymano uboczny produkt ekstrakt pektynowy, stosowany jako namiastka odżywcza. Z ukończeniem wojny sposób ten został zarzucony.

Na przełomie ubiegłego wieku w celu skrócenia czasu oddzielania włókna od drzewnika próbowano omijać metodę bakteriologiczną .rozpuszczania pektyn przez tzw. dekortykację. Słomę suszoną przepuszczano przez międlarkę, która kruszyła drzew-nik i rozgniatała korę, a następnie trzepano łodygi na trzepaku. Włókno było sklejone, szorstkie i przylegały do niego częściowo komórki drzewnika. Potem włókno gotowano w słabym rozczynie alkalicznym, a po wysuszeniu przepuszczano ponownie przez międlarkę lub rodzaj zgrzeblarki, czyli stosowano tzw. szczotkowanie. Otrzymywano włókno gorsze, grubsze i mniej delikatne. Metoda ta nie przyjęła się. Obecnie niekiedy stosują tę metodę z pewną odmianą. Włókno, starannie oddzielone od drzewnika, w postaci taśmy, podlega działaniu bardzo gorącej wody lub ługu potasowcowego, podczas czego ulega rozklejeniu. Metoda ta jest stosowana w zakresie bardzo ograniczonym.

Włókno lniane, jakkolwiek mocniejsze od bawełny i lepiej nadające się do wielu celów, lecz wymagające więcej kosztownych zabiegów, jest znacznie droższe od bawełny. Wskutek tego po pierwszej wojnie światowej z powodu ogólnego zubożenia produkcja tkanin lnianych coraz bardziej malała. Len stał się do pewnego stopnia luksusem,-tym bardziej, że przędzenie włókna lnianego na cienkie numery, odbywające się na mokro w gorącej wodzie, również jest droższe od przerobu bawełny. Z dawna już nauczono się prząść cdpadki lniane, tj. pakuły oraz przędzę, wymagającą dużej mocy; z włókna długiego, na sucho, co znacznie obniżało koszt przędzenia. Lecz tą drogą można otrzymywać tylko grube numery. Poza tym samo roszenie oraz przerób na' przędzę i tkaniny, w warunkach najlepszego wykorzystania * surowca, trwa normalnie zbyt długo. Niemcy w okresie wojny zastosowali metodę dekor-tykacji na szerszą skalę do włókna przeznaczonego na grubszą przędzę. Po wojnie niskie gatunki, słomy, szczególniej słoma krótka, która nie może być trzepana na turbinie, są przerabiane metodą de-kortykacji. Tym sposobem otrzymuje się włókno grube, tzw. „włókno zielone", które jest potem przę-dznne na specjalnych maszynach na sucho.

Obecnie dokonuje się prób budowy maszyn specjalnych, tzw. „dekortykarek", które by pozwoliły otrzymać włókno „uprządliwe", tj. dające się prząść w zwykłych warunkach na normalnych maszynach na cieńsze numery. Jak dotychczas jednak włókno „zielone" daje przędzę zdatną tylko na sznurki i powrozy.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 137 magnetyczny sprzęgła nadal wzrasta i odpowiednio do
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 101 społeczno-politycznych działających na wyższych
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 103 Dotychczasowa podstawa, na której opiera się
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 105 PROJEKT D Projekt ten zakwalifikowany był poprzednio jak
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 107 Wydział Wynalazczości MPC Wydział. Wynalazczości Min.
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 9 Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 9 kl. 17
Nr -1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 109ROBOTNICZO-INŻYNIERSKIE BRYGADY RAC I ON ALI ZATORSKIE
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 113 0    przydzielenie środków, które
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 115 Zdradziecki napad hitlerowskich Niemiec na ZSRR nie
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 119 zasady pracy ciągłej, zasady zmiany szybkości ruchu
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO m misji Planowania Gospodarczego: z dnia 12 października 194
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO ‘ 131 rysunku, którą podaje się zazwyczaj jedynie tytuł
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 133ROZWÓJ BUDOWY POJAZDÓW SZYNOWYCHI DROGOWYCH W
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 139 Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 139 n
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 141 Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU
142 142 Nr 1/1952 • • 1 • * WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO _;_ -- ^ ___1 • ; .’ „ Do
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 143 (Członkowie brygady mieszanej napisali dwie broszur
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO 145 Jak widać, oleje nieuwodornione zachowują się i cał
Nr 1/1952 WIADOMOŚCI URZĘDU PATENTOWEGO13 Klasa 43. Urządzenia kontrolujące i kasy samoczynne. a)

więcej podobnych podstron