5169914779

5169914779



SKRACAMY DO MlSTRZÓW

południu?’! Nawet do głowy by nie przyszło asystentowi powiedzieć, że gdzieś tam idzie. Odpowiadał: „Przychodzę do katedry, panie profesorze”. Profesor lubił postępować w ten sposób, że kiedy była godzina osiemnasta, dziewiętnasta, nagle dzwonił telefon: „O, chłopaku, widzę, że jesteś, to sprawdź mi tę książkę”, albo coś podobnego. On po prostu dyskretnie sprawdzał, czy jest się słownym. Jak człowiek powiedział, że idzie do kina - to szedł do kina. A jak powiedział, że jest w katedrze, to musiał być w katedrze. Uzgadnialiśmy te kwestie ze sobą. W pewien sposób narzucił nam taki koncyliacyjny styl życia.

S.H.: Był głęboko wierzący i tego nie skrywał. Był głęboko wierzący, ale opuścił KUL. Chodził dalej do kościoła, nie zmienił się. Można mieć wrażenie, że był człowiekiem ogromnie wyważonym, skupionym i na swoim celu, i na swoich wartościach...

W.W.: Myślę, że to była decyzja świadoma. Może gdzieś tam w podświadomości była nutka własnej kariery.

A.K.: Rok by minął, i na KUL nie miałby co robić. Mógłby być tam podtrzymywany. Pewnie by mu płacono jakąś pensję, ale tego, na czym się znał, i tego, co kochał - czyli wykładanie historii ustroju i prawa - tego nie mógłby tam robić.

W.W.: Profesor w końcu lat czterdziestych nie widział się w karierze adwokackiej. W adwokaturze też już zaczynało się źle dziać.

Powstawały zespoły adwokackie. On nie widział się w takiej pracy. Był wówczas mężczyzną czterdziestokilkuletnim. Z punktu widzenia kariery naukowej, może nieco przez wojnę spóźnionej, to był dobry wiek - był już po doktoracie. Miał duże ambicje naukowe i własną wizję pewnych badań, które chciał zapoczątkować w skali kraju. I, w pewnym momencie, zawaliło Mu się to wszystko. Zresztą nie trzeba przykładu KUL, przecież to samo działo się w Toruniu kilka lat później; ludzie stamtąd znaleźli się na lodzie i część tu, do nas, przyszła. Jestem przekonany, że Profesor w podświadomości myślał: „No, Boże, coś można od życia chcieć, prawda?”

A ponieważ państwowość w nim cały czas tkwiła, zdecydował się odejść z KUL po to, żeby coś pozytywnego zrobić. Na pewno myślał też o sobie. Nic w tym złego...Wszyscy zachowali o Nim dobra pamięć. W Jego prywatnym gronie - w którym spotykał się z profesorem Tadeuszem Menelem, on tu przyszedł z Poznania, profesorem Kazimierzem Myślińskim, profesorem Janem Dobrzańskim, księdzem profesorem Mieczysławem Żywczyńskim, księdzem profesorem Aleksandrem Petranim często były rozmowy o różnych drogach życiowych. A my wtedy, pamiętam, ciągle kawy robiliśmy.

A.K..: Innym, bardzo ciekawym forum w drugiej połowie lat pięćdziesiątych i w latach sześćdziesiątych było Polskie Towarzystwo Historyczne. Mazurkiewicz był szefem oddziału.

S.H.: Panowie też teraz do niego należycie, prawda?

A.K., W.W.: Tak.

A.K.: Chociaż jesteśmy prawnikami, jesteśmy też historykami prawa. To takie dziedzictwo po Szefie. Muszę powiedzieć, że wtedy było to bardzo integrujące - my, młodzi, poznawaliśmy innych ludzi. Była to bardzo silna grupa archiwistów, ludzi o dużych ambicjach naukowych. Robili wtedy doktoraty, habilitacje. Byli to też pasjonaci Lublina, jak inżynier Gawarecki - pan, który był tutaj konserwatorem zabytków (zresztą też, jak profesor Mazurkiewicz, Lubelanin nie z urodzenia).

I w ten sposób całe środowisko się spotykało; nawet młodzi asystenci, tak jak my, mieli okazję poznawać te wybitne postacie. To było znakomite, a Mazurkiewicz cieszył się tu dużym szacunkiem.

W.W.: Przedwojenność w nim kwitła, była widoczna w obyczaju...

A.K.: Mieliśmy niezwykłe szczęście spotkać na tym wydziale profesorów sprzed wojny. To była pewna klasa - ludzie bardzo dobrze humanistycznie wykształceni. To byli ludzie w znakomitej większości niezwykle serdeczni, życzliwi; życzliwi wobec innych, a już na pewno bardzo życzliwi wobec studentów. Nasz wydział był wtedy bardziej kameralny. To nie było osiem, czy dziesięć tysięcy studentów tak jak teraz. Studiów zaocznych, kiedy ja zaczynałem tu studiować, jeszcze nie było. Na roku było sto, może sto dwadzieścia osób, więc wydział na wszystkich latach liczył 600-700 studentów. Po pierwszym semestrze studiowania znałem imienia i nazwiska wszystkich kolegów i koleżanki do piątego roku włącznie. 1 mnie też znali. Trzeba było być wyjątkowym gapą, żeby było inaczej. Kadra naukowa liczyła wtedy trzydzieści parę osób. Widać więc, że to były całkiem inne stosunki, a stosunki na Wydziale Prawa były znakomite i wydział słynął z tego w całym Lublinie. Koledzy z innych wydziałów trochę nam tego zazdrościli.

Profesor Mazurkiewicz zaliczał się do ludzi ogromnie życzliwych, o dużej kulturze osobistej. Mieliśmy szczęście, że mogliśmy korzystać z Jego obecności. To był nasz mentor - nie tylko w sensie warsztatu naukowego, szacunku dla uczciwości badawczej, ale również w szarej codzienności. Bywało się u Nie-

22


WIADOMOŚCI UNIWERSYTECKIE: grudzień 2006



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG68 (10) 9. Przewidywanie • W systemie LM dużą wagę przywiązuję się do tego, by w planowaniu przy
35397 thots25 Bydłobójca do jutra by z chęcią rozprawiał, Ale poczuł, że nie ma tak dobrze, I szloch
Magazyn6C201 ■ ■ 414 POLSKA zało z Polską zachodnie nawet Pomorze. Plan ten nie przyszedł do
Wezwano w niej wszystkie państwa do tego, by nie udzielały tranzytu osobom wskazanym przez specjalny
]. 9. SYGRYDA STOERADA. 51 Co do imienia przedewszystkiem nie może ulegać wątpieniu, że nazwa Sygryd
Po powrocie do wyzwolonej Warszawy nie spotkał już nikogo ze swych kolegów z Powstania. Dowiedział s
SNB14083 moc w odniesieniu do gatunku ludzkiego. O jednostce ludzkiej możemy powiedzieć, że na przyk
str 66 (2) Pełne przygotowanie do matury z fizykiZadanie 25.2 (0-2) Termos Można powiedzieć, że term
DSC?57 »,-t n«a przywieziono ich do miasteczka Józetu l-l_- ,i. jię w półkole i dowódca powiedział,
DSC?57 »,-t n«a przywieziono ich do miasteczka Józetu l-l_- ,i. jię w półkole i dowódca powiedział,
Do wieku VIII p.n e. nie zauważamy wyraźnych oznak, że malarstwo wazowe zacznie posługiwać się
P1010826 straszyły. Zwróciłam ku niej głowę, ale tak, by nie wyglądało na to, że się jej przyglądam.
1247129350 by arcziks93 P0 Kto powiedział że jak czarny to większy ? www demotywatory.pl

więcej podobnych podstron