6931258130

6931258130



tyle masy usytuowane w opozycji do elity, ile wielka rzesza obywateli każdego państwa. To główni konsumenci kultury i to im służy cała machina „przemysłu kulturalnego”. Demokratyzacja ma swoje koszta, a jednym z jej efektów jest przesuwanie się kultury wysokiej z centrum na peryferie.

Debata nad kryzysem albo wręcz końcem kanonu kultury wywodzi się w dużym stopniu z tego, co możemy nazwać mitem kultury popularnej. W większości ujęć jest ona postrzegana jako antyteza prawdziwej kultury. Tak twierdzą zarówno ci, którzy zajmują się filozoficznie zdefiniowaną ideą kultury europejskiej, jak Gadamer [Gadamer, 1992], jak i ci, którzy boleją nad kryzysem kultur narodowych w poszczególnych państwach naszego kontynentu. Alan Finkelkraut nie wahał się napisać: „Barbarzyństwo zawładnęło w końcu kulturą. W cieniu tego wielkiego słowa rośnie nietolerancja z infantylizmem. Albo tożsamość kulturowa zamyka jednostkę w przynależności grupowej i odmawia jej pod karą zdrady stanu prawa do wątpienia, ironii, rozumu, czyli wszystkiego co mogłoby ją oderwać od kolektywnej matrycy, albo przemysł rozrywkowy, ten płód wieku technologii, sprowadza twory umysłu do poziomu tandety (lub entertainment, jak mówi się w Ameryce). I życie z myślą powoli ustępuje miejsca strasznej i żałosnej konfrontacji fanatyka i zdechlaka” [Finkelkraut, 1992: 137].

Ostatnio możemy zauważyć pewne przesunięcie uwagi z kultury popularnej jako takiej na problem mediów — głównego nośnika jej treści. 1 ten wątek nie jest, rzecz jasna, nowy, ale w dobie niebywałego rozwoju mediów elektronicznych, infostrad, hipertekstów i rzeczywistości wirtualnej zyskuje on dodatkowe znaczenie, o czym będzie mowa w ostatniej części tego rozdziału. Jest on istotny także z punktu widzenia naszych rozważań nad kanonem kultury. Mowa jest teraz o ogólnym zaniku zdolności narracyjnych kultury zdominowanej przez natychmiastowość przekazu medialnego. Koniec kultury werbalnej wieszczył już w roku 1971 George Steiner: „To, co według nas stanowi cechy wyróżniające, może okazać się tylko częścią ogólnej ery, w której dyskurs mówiony, pamiętany i pisany stanowił kręgosłup świadomości. Truizmem obecnej socjologii i »badań mediów« jest stwierdzenie, że dominacja tej »logiki« — organizującej Wyrażanie czasu i znaczenia wokół logos — zbliża się obecnie do końca. Coraz częściej słowo jest dodatkiem do obrazu. Słowa uległy korozji Wskutek fałszywych nadziei i kłamstw, jakim udzieliły głosu. Elektroniczny alfabet bezpośredniej globalnej komunikacji i »wspólności« nie jest starożytnym, dzielącym dziedzictwem wieży Babel, lecz ruchomym obrazem” [Steiner, 1993 (1971): 126-127]. W rezultacie tego przesunięcia od ^owy do obrazu (obrazkowa bordiura pochłania tekst, margines Pochłania szpaltę), dochodzi do „zorganizowanej amnezji obecnego

131



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
69 (246) r- .ększania CO, w powietrzu, ponieważ tyle emituje tego gazu do atmosfery, ile pobierają z
img033 O ile wielką księgą moich lat japońskich była Biblia, o tyle główną lekturą lat pekińskich st
80662 IMG75 (2) 98 Henryk Mainzer usytuowanie obydwu wymienionych orientacji w opozycji do kierunkó
79088 P5170083 86 86 strukcja rodzaju podyktowana jest tutaj nie tyle wątpjj^ mi co do użyteczności
skanuj0010 (236) statystycznej jednostajności. Informacja pozostaje w opozycji do rozproszenia; „pod
skanuj0010 (239) statystycznej jednostajności. Informacja pozostaje w opozycji do rozproszenia; „pod
Image167 dera nie decyduje o czasie dostępu do pamięci o ile suma tego opóźnienia i czasu dostępu do
Łągiewka mniej więcej maleje proporcjonal-nie do tego, ile energii ruchu postępowego zostało zamien
skanuj0010 (239) statystycznej jednostajności. Informacja pozostaje w opozycji do rozproszenia; „pod
skanuj0019 (136) ono na tyle, że z czasem przeszły do folii Inni, I *nrodło to nawiązywały do obycza

więcej podobnych podstron