Srebrny płomień na sekrety chap 4


nieof.tłum:killowa&wojciechsylwia&LizziElizabeth
Nieoficjalne tłumaczenie
By LizziElizabeth & Killowa & wojciechsylwia
Rozdział 4
Jacob ściąga swoją bawełnianą koszulkę i podaje mi ją, abym
zatamowała krwawienie.
- Dzięki, mówię i przyciskam koszulkę do swojego nosa, robiąc wdech
znajomego zapachu Jacoba, pachnie świeżo, niesamowicie upojnie.
- Możemy o tym porozmawiać? Pyta Jacob. - Krwawienie& koszmar.
Kiwam głową i robię głęboki wdech, moje palce opierają się ponad
wymarzonym pudłem.
- Oni tam są? Pyta, wyrażając gestem w kierunku pudła.
- Co?
- Twoje sny.
Czuję jak na mojej twarzy zanika niewielki uśmiech, jakby zwinął się w
kłębek. Pamiętam jak jedna osoba nauczyła mnie o pudłach ze snami.
Otwieram gwałtownie pudło.
- To był koszmar, a nie sen.- mówię.
- Nie sen? Co tam było?
Odwracam się, aby stanąć naprzeciw niego, jego naga klatka piersiowa
ma teraz głęboki odcień karmelu ze słońca. Jego normalnie płowa cera,
jest teraz ciemniejsza. Jednak byłam zbyt zajęta  spędzaniem wakacji
by to zauważyć przez minione trzy dni. Zauważam, że jego wargi
wyglądają na troszkę bledsze w porównaniu z jego jasnobrązową,
gładką skórą; kosmyki jego ciemnych włosów wyglądają prawie jak
złoto ze słońca; i jak jego szaroniebieskie oczy wyglądają na trochę
jaśniej; prawie wyglądają na kolor srebrzysty.
- Clara, mówię. - Dziewczyna, która wpadła dziś rano. To o niej śniłam.
Plamię swoją krwią, jego koszulkę i jestem pewna, że krwawienie
ustało.
- Co się stało w tym śnie?
- Widziałam jej ciało, tak myślę.
- Tak myślisz?
- To tak jakby było zamazane. Zamykam oczy, próbując sobie
przypomnieć obraz.- To było takie białe- prawie zobaczyłam biel. Ale
przecież zaczerwieniło się.
- Czerwony? Kiwam głową. Jak krew.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
nieof.tłum:killowa&wojciechsylwia&LizziElizabeth
- To była faktycznie ona?
- Wiem, że to ona. To był jej głos. Zabroniła mi mówić, czuję jakąś
tajemnicę.
- Zabroniła Ci mówić co? Pyta Jacob.
Potrząsam głową, pamiętając jak również powiedziała mi, że gdybym
komuś powiedziała to  zapłacę za to . Ale spłacę jak?
- To było przeczucie, mówię. I wiem, że to jest coś więcej.- Chyba się
jej coś stanie.
- A krwawienie jest tropem? Kiwam głową i rzucam okiem na
poplamioną krwią koszulę, chcąc przypomnieć sobie, jak to dobrze, że
Jacob mnie zna. Nigdy nie przestaje mnie zadziwiać- jak dużo możemy
wiedzieć o sobie.
- Też to poczułam. Mówię. Uścisnął moją dłoń. - Wyczułam
natychmiast, że ona jest w niebezpieczeństwie.
- Więc, my musimy się tym zająć.
- Znowu? Zaczyna się to samo? Szepczę.
Jacob ściska moją rękę, jego szaro-niebieskie oczy ufnie patrzą na
mnie, sprawiając, że ściskają się moje wnętrzności, sprawiając, że
moje serce zaczyna mocniej bić; jak w tych różowych, błyszczących
romansach.
- My zajmiemy się tym, powtarza.
- Wiem. Po prostu myślałam, że to będzie relaksujące lato.
Jacob wyciąga coś z kieszeni swoich krótkich spodenek i kładzie mi to
na dłoni. Natychmiast domyślam się co to jest. Poznaję z wagi, gładkie,
zaokrąglone brzegi i czysta swojskość. Moje wnętrzności ponownie
obracają się, mam wrażenie, że moje serce zaraz wybuchnie. Wędruję
spojrzeniem na swoją dłoń. Kryształ idealnie mieści się w mojej dłoni.
- Zostawiłem to w moim pokoju poprzedniej nocy- mówi. I wyczułem,
że możesz tego potrzebować.
- Wyczułeś? Jacob kiwa głową i odwraca wzrok. Nagle to również
uderza mnie, gdy wyczuwam to co on- on też śni koszmary. Czekam,
aby powiedział mi o nich, ale on milczy.
- Skąd wiedziałeś, że mogę potrzebować kryształu? Pytam.
- To łatwe, mówi. - Znam Cię.
- Ja je mam, a ty nie?
- Co?
- Koszmary. Odgarnia pojedynczy, ciemny kosmyk włosów, które
przykryły mu oko.
- No, mówi i odwraca wzrok.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
nieof.tłum:killowa&wojciechsylwia&LizziElizabeth
Nie wiem co zrobić, kiedy mówi prawdę. Ja i Jacob mamy silny
związek, silniejszy niż miłość, zawsze doświadczony. Faktycznie,
jesteśmy bardzo podobni. Obydwoje zostaliśmy wychowani z czarami
ludowymi i obydwoje doznajemy przeczuć. One, w rzeczywistości-
połączyły nas.
W zeszłym roku, Jacob miał koszmary, że ktoś chce mnie zabić. Tylko
on nie wiedział kim jestem. Właśnie wiedział, że ma przeczucia o
jakiejś dziewczynie, która umrze. Po robieniu jakichś badań i
udoskonaleniu jego sensu, skoczył na przenosinach do innej szkoły, aby
znalezć mnie, praktycznie 3 tysiące mil stąd. Następną rzeczą, jaką
wiedziałam, było to, że jest chłopakiem, te nieznajomy, próbującym
ratować moje życie. Tyle, że on nigdy nie był dla mnie jak nieznajomy.
Czasami, kiedy na niego patrzę, wiem, że myślimy o tym samym.
Natychmiast.
- Nie wiem, dlaczego nie jesteś ze mną szczery, mówię.
- To nie to co myślisz, mówi Jacob.
- Nie masz koszmarów?
- Nie o Clarze.
- To o kim? Pytam. - Powiedz mi.
- Nie teraz, mówi Jacob.- Teraz powinniśmy skupić się na Twoich
koszmarach. Bierze mnie za rękę.- Zaufaj mi.
- Ufam Ci.
- To dobrze. Jacob całuje mój policzek i przykłada swoje wargi do
mojego ucha.- Kocham Cię, szepcze.
Uśmiecham się i odwracam wzrok, chcąc powiedzieć mu, że też go
kocham. Ale nie mogę, Właśnie, że mogę. Chce wypowiedzieć te proste
dwa słowa, które czuję w środku. Mówiłam to- do przyjaciół, do
rodziny- po prostu nie do niego. Z nim to co innego- prawdziwa miłość-
autentyk- coś rodzaju- oddam-za-ciebie-życie. I jakoś nie mogę tego
zrobić, chociaż go kocham przez cały czas, a w rzeczywistości słowa
są zablokowane w moim gardle.
- Powiedz coś, mówi.
- Co?
- Co o tym myślisz.
- Czuję to samo, mówię z fałszywą skromnością.
Jacob uśmiecha się i przygryza moją dolną wargę, zaczynając od dołu
przy mojej szczęce, sprawiając, że moje policzki czerwienią się. Wiem,
że to zauważył.
- Może powinniśmy porozmawiać o czymś jeszcze? Mówię.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
nieof.tłum:killowa&wojciechsylwia&LizziElizabeth
- Racja, mówi, nagle się prostując.- Powinniśmy porozmawiać więcej o
twoich koszmarach.
- No, mówię, - A o czymś jeszcze?
- Dlaczego?
- Ponieważ,- mówi i kieruje moje ręce i kładzie je sobie na swoim
torsie. - Mamy pięć marnych minut, na pobycie normalnym.
Tłum. Rozdziału: killowa
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Srebrny płomieniń na sekrety chap 3
Srebrny płomień na sekrety chapter 5
Srebrny płomień na sekrety chapter 2
Teksty na sekretarkę
Biały płomień na magię Laurie A Faria
Nasza Podróż i Największy Sekret na Ziemi CZ 3
Czy na oliwie z oliwek można smażyć Sekrety Odchudzania
Teksty na automatyczną sekretarkę
Piotr (ŻYWY PŁOMIEŃ) ORĘDZIA Z NIEBA NA ROK 2013 (MIESIĄC
Perswazja nie do odrzucenia Sekretny sposob na to by za kazdym razem slyszec TAK pernie
Na Hawaje Sekret
Magnetyzm osobowosci Poznaj sekrety wplywania na innych magoso
sekret moje dywagacje na temat filmu

więcej podobnych podstron