Konkurs Google





jaglarz - 16 Wrz 2007 17:37
Jeśli Moderator uzna że temat powinien znależć się gdzie indziej to proszę przenieść.

Być może część z Was już o tym wie, więc piszę to dla tych co konstruują pojazdy szumnie zwane "robotami", a poszukują wyzwań.

"Firma Google przeznaczy 30 milionów dolarów na nagrody w konkursie Google Lunar X PRIZE. Przedsięwzięcie będzie realizowane wspólnie z fundacją X PRIZE. Aby zwyciężyć, zespół biorący udział w rywalizacji będzie musiał wysłać na Księżyc skonstruowany przez siebie pojazd kosmiczny, który po wyladowaniu przejedzie przynajmniej 500 metrów i prześle na Ziemię określony zbiór wideo, fotografii i danych. Nagroda główna wynosi 20 mln dolarów. Druga nagroda to 5 mln dolarów, a na dodatkowe nagrody specjalne przeznaczono kolejne 5 mln.
W zamyśle organizatorów konkurs ma zainspirować inżynierów i przedsiębiorców z całego świata do opracowania tanich metod eksploracji przestrzeni kosmicznej za pomocą robotów."

Polak podobno potrafi. Znajdą się w Polsce śmiałkowie gotowi do podjęcia wyzwania?





kaczy99 - 16 Wrz 2007 18:26
Słyszałem już o gościu co zbudował jedno osobowy statek kosmiczny wielorazowego użytku za mniej niż mln dolarów ale jego możliwości kończyły się na orbicie 400km, a księżyc oddalony jest o jakieś 100 000km, robot jest najmniejszą trudnością, największą zaś dostarczenie go na księżyc i miękkie lądowanie. Poza tym chyba trzeba mieć jakieś pozwolenia na wystrzeliwanie rakiet ;> zwłaszcza tych nie modelarskich. Taka rakieta to co najmniej tona wagi, jak nie wielokrotnie więcej. No i kto weźmie na to pieniądze... może list do Pana Kulczyka? Wyłożył by jakieś "drobne".



McRancor - 16 Wrz 2007 19:29
Tu nie trzeba być śmiałym żeby podjąć wyzwanie - u nas w kraju jest to najzwyklej w świecie niemożliwe. Nie potrafimy wybudować porządnej autostrady, więc wybudowanie czegoś co poleci na księżyc jest bardziej nieralne niż to że Euro2012 będzie w Polsce sukcesem.

Temat przeniosłem, może rodzimym konstruktorom będzie natchnieniem



kaczy99 - 16 Wrz 2007 21:57
Rysunki? Proszę ja Cię bardzo!
Koncepcja jest prosta, wystrzelenie z ziemi przy użyciu silników na paliwo stałe [chloran(VII) amonu (NH4ClO4) jako utleniacz (69,6% wagowo), glin (aluminium) jako paliwo (16%), tlenek żelaza jako katalizator (0,4%), polimer jako element wiążący (12,04%) i epoksyd (1,96%)], po osiągnięciu orbity silniki boczne odpadają, następnie silnik środkowy dolatuje do pola grawitacyjnego księżyca po czym się rozpada, zostaje sama kapsuła z silnikami wyhamowującymi, zaraz przed lądowaniem otwierają się poduszki powietrzne, robot ląduje bezpiecznie na księżycu,nawiązuje łączność. Taki ogólny zarys sprawy:P





McRancor - 17 Wrz 2007 13:50
No to w sumie nic nowego, ale akurat problem nie leży w koncepcji.

Proponuje najpierw skupić się na samym robocie



Halftheman - 18 Wrz 2007 12:31

No to w sumie nic nowego, ale akurat problem nie leży w koncepcji.

Proponuje najpierw skupić się na samym robocie


Problem leży w kasie i sponsorach, reszte da sie zrobić..



McRancor - 18 Wrz 2007 13:17
Podziwiam Twój entuzjazm, żeby coś dało się zrobić, trzeba mieć najpierw jakiś plan.

Dlatego proponuję pofantazjować, bo na realizację projekt nie ma szans i chyba jest to oczywiste.



Tarczel2 - 18 Wrz 2007 16:30


Dlatego proponuję pofantazjować, bo na realizację projekt nie ma szans i chyba jest to oczywiste.


To po co wogóle ten temat, aby napijać sobie punkty



McRancor - 18 Wrz 2007 16:52

McRancor napisał:

Dlatego proponuję pofantazjować, bo na realizację projekt nie ma szans i chyba jest to oczywiste.


To po co wogóle ten temat, aby napijać sobie punkty

Temat przeniosłem z "Robotyki amatorskiej", w tym dziale nikt punktów nie nabije.



marekdrobin - 26 Wrz 2007 19:05
Ja mam też próbkuje z paliwem stałym ale mam problem z glinem nie mogę go nigdzie dostać jak ktoś by wiedział to proszę o informację. Ja już robota niby mam teraz bawie się z transmisją danych i wystrzeleniem robota



And! - 26 Wrz 2007 20:25
Dość trudny projekt dałbym jakieś 3,5 w skali 10 stopniowej

Projekt możliwy raczej tylko w warunkach akademickich i przy dobrym sponsoringu...

Hmm polskie pomysły latały już w kosmos:
http://www.sseti.pwr.wroc.pl/index.php?lang=pol

Nawet eksploracja bliskiej przestrzeni okołoziemskiej nie jest sprawą łatwą:
http://copernicus-project.org/

Projekt należy raczej do nierealizowalnych,
jednak zawsze może się pojawić firma, grupa firm zainteresowanych przekazaniem sporych sum dla stowarzyszenia które zajmuje się takim projektem. Jest to całkiem niezła forma reklamy.

Jednak
1. musi istnieć takie stowarzyszenie, klub, organizacja etc.
2. firma, firmy chcące zainwestować(zaryzykować) w taką reklamę...



KanekS - 26 Wrz 2007 22:03
Ale marzenia...
Oczywiste, że tego się nie da zrobić, chyba, że w NASA.
I to za sumę przekraczającą główną wygraną.



matgaw - 26 Wrz 2007 23:06

Ja mam też próbkuje z paliwem stałym ale mam problem z glinem nie mogę go nigdzie dostać jak ktoś by wiedział to proszę o informację.

Glin=aluminium

Folia aluminiowa? Płyty aluminiowe? Cokolwiek.



kaczy99 - 27 Wrz 2007 08:07
Aluminium to nie tylko glin, ale też różne domieszki dodane w celu zwiększenia wytrzymałości.



as88 - 27 Wrz 2007 09:33
Jak nie jak tak, Aluminium = Glin

PS. Aluminium to nazwa łacińska



kaczy99 - 27 Wrz 2007 16:04
Ale większość dostępnego aluminium to stopy metali.



marekdrobin - 02 Paź 2007 19:45
Czyli dało mi to do myślenia wiem może i to jest śmieszne ale potrzebuje teraz dobrej anteny parabolicznej czyli koło 5m. Zanim ogłosili ten konkurs pracowaliśmy nad czymś podobnym z kolegą. Wiem że najtrudniejsze będzie hamowanie statku bo odległość to nie problem wiadomo że prze jeden dzień nie doleci ale prze 2 miesiące to w najtrudniejszych warunkach.
Teraz powoli też szukamy pozwolenia na wystrzelenie ale to jest naprawdę skomplikowane bo trzeba udowodnić że nasze dzieło nie spadnie na ziemie i nie zrobi nikomu krzywdy ( start oczywiście na poligonie). Może to bajecznie brzmi i wydaliśmy bajecznie mało jak na taki projekt bo na razie to około 26tys. Troszkę strach wysyłać tyle kasy na zmarnowanie ale co trzeba próbować powracając do anteny dlatego jest taka potrzebna aby być pewnym że nie będzie żadnych przekłamań w odporze. Żebyście nie myśleli że jesteśmy amatorami to powiem że na orbitę wysyłamy 1 tak zwaną sondę i będziemy korzystać z satelity dla amatorów ogólno dostępnej o numerze 51.



kaczy99 - 02 Paź 2007 19:52
Poprosimy o zdjęcia i szerszy opis wynalazku:)



holcer - 02 Paź 2007 23:22
Najlepiej niech się zbiorą wielkie głowy "elki". Dział "Robotyka i automatyka" zrobi robota, chłopaki z "serwis komputery" popracują nad sprzętem do obsługi całości, "DIY" zajmie się jakąś rakietą odzyskaną ze starego złomu z piwnicy, ludzie od "Programowanie ogólne" napiszą soft, przeliczą trajektorie i takie tam a "Sieć Internet, Sieci LAN WLAN" i "Radiotechnika - CB, KF, UKF, TV" zajmą się łącznością . Potem zgarniemy 20 mln i się podzielimy. Przy okazji elkę się na cały świat rozsławi . No to co? Do roboty .



McRancor - 03 Paź 2007 00:56
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic842402.html

Te dwa tematy powinny być tak na prawdę jednym, ale już nie da się tego połączyć logicznie.



marekdrobin - 22 Sty 2008 20:07
Dawno nikt tu nie pisał więc ciągnę swój temat dalej. Ostatnio robiłem eksperymenty z rakietami nośnymi mam taki problem gdzieś na wysokości 40km zaczyna się przechylać i po jakimś czasie zaczyna spadać. Nie mogę prawdopodobnie osiągnąć odpowiedniej szybkości startowej może ktoś by miał pomysł jak zwiększyć energetyczność paliwa stałego. Ważna sprawa jeszcze na pewno paliwo się nie kończy ponieważ czujniki niczego nie wykrywały. Przechylenie nośnika odkryłem dopiero po wmontowaniu żyroskopu. Jeżeli ktoś by manił chęć i kompetencje mogę kogoś dołączyć do projektu



holcer - 22 Sty 2008 22:00

Dawno nikt tu nie pisał więc ciągnę swój temat dalej. Ostatnio robiłem eksperymenty z rakietami nośnymi mam taki problem gdzieś na wysokości 40km zaczyna się przechylać i po jakimś czasie zaczyna spadać. Nie mogę prawdopodobnie osiągnąć odpowiedniej szybkości startowej może ktoś by miał pomysł jak zwiększyć energetyczność paliwa stałego. Ważna sprawa jeszcze na pewno paliwo się nie kończy ponieważ czujniki niczego nie wykrywały. Przechylenie nośnika odkryłem dopiero po wmontowaniu żyroskopu. Jeżeli ktoś by manił chęć i kompetencje mogę kogoś dołączyć do projektu

Też kiedyś w tym "siedziałem". Problem w tym, że w kosmos nic nie poleci na saletrze z cukrem . Dlatego w dużych rakietach stosuje się mieszankę paliw płynnych z tlenem. Mógłbyś wrzucić jakieś zdjęcia swoich konstrukcji? 40km, to dość dużo. Co jak trafisz w samolot ? Jak dokonywałeś pomiarów wysokości i odchylenia? Jeśli chcesz zniwelować odchylenia, najlepiej połączyć parę silników. Do każdego musisz zbudować taki zwężający się "kołnierz" - nie wiem jak się to profesjonalnie nazywa - można często zobaczyć jak są zdjęcia z lotniskowców - na wylotach dysz samolotów. Tak więc DUUUŻY silnik główny w centrum i 4 mniejsze na bokach (ułożone w krzyż - patrząc od góry). Żyroskop podłączasz pod uC, a uC pod silniczki/serwa sterujące kołnierzami. Potem "wystarczy" program, który w razie odchyleń żyroskopu będzie korygował pion zmniejszając lub odpowiednio zwiększając "przepustowość" dysz, więc także wydobywający się z nich gaz "odrzutowy". Twoja rakieta się przechyla, bo paliwo się wyczerpuje i dalej już leci na oparach, tak więc podmuchy wiatru (na tych wysokościach dość spore) po prostu ją "znoszą". Mógłbyś się też bawić w sterowanie "lotkami", ale ty już jest potrzebna "laboratoryjna" dokładność - jak się lotka zablokuje, albo poskręca, to zrobi nawrót o 180 stopni i walnie w ziemię (rąbnięcie w ziemię i zniszczenie samej rakiety jest tu właściwie najbardziej optymistycznym scenariuszem). Jeśli zaś chodzi o wysokie loty - na jakiejś wysokości i przy rakietach, które nie są już amatorskimi latającymi na 1km góra małymi konstrukcjami z kartonu lub PCV, potrzebne jest pozwolenie wojskowe. Tak więc to co robisz jest karalnym przestępstwem (dość poważnym - naruszasz strefę powietrzną). Radzę się zastanowić nad sensownością takich eksperymentów - dobrze wiesz, że na orbitę i tak nie polecisz, a przynajmniej nie na saletrze z cukrem i częściach home-made .
Pozdrawiam
Holcer



Wojtek(KeFir) - 23 Sty 2008 00:28
A może by pojechać na gazie rozweselającym i spirytusie? Silniczek z Afterburnerem (jak Saturn5) i heja.. dość mały jest jak na swoje możliwości.. tylko trzeba skołować materiał który wytrzyma temperatury i ciśnienia.. bo w dyszy sie naprawdę goorąco robi...



holcer - 23 Sty 2008 00:47

A może by pojechać na gazie rozweselającym i spirytusie? Silniczek z Afterburnerem (jak Saturn5) i heja.. dość mały jest jak na swoje możliwości.. tylko trzeba skołować materiał który wytrzyma temperatury i ciśnienia.. bo w dyszy sie naprawdę goorąco robi...

Uważaj, bo kiedyś zamiast rakiety, Ciebie wywali w kosmos jak będziesz z gazami pod ciśnieniem eksperymentował . Prawdopodobnie zdobędziesz nagrodę za pierwszy, prywatny lot człowiek w kosmos... w bliżej nie określonych kawałkach . Co do gazu rozweselającego - najwyżej nie rakieta, a Ty możesz na tym zaliczyć "odlot" . Jeszcze za raz ktoś zapoda pomysł na silnik na gaz od zapalniczki... .
Pozdrawiam
Holcer



encepence - 23 Sty 2008 01:33
moja prowidencja rakiety: rakieta napedzana węglem palnym, potrzebne 100 ton wegla brunatnego, nastepnie potrzebne 100 ludzia z łopatami (sztychówki, sipy, i taki tam...), bardzo ważna sprawa bedzei piec parowy która to para bedzie paliwem do odrzutu w kosmodrom całego spodku, system rakiety bedzie bazował na jadrze kernel 5.9.0, oprogramowanie główne parowozu to micr. office word exel access, nero, winamp 6.0 do maskowania sie w kosmosie. Bardzo wazna sprawa zeby nie zapomnieć kuchenka gazowa na palnikach od spawarki butlowej na gaz ziemny, jakieś 10 000 zupek w proszku z biedronki - siła ludzia najważniesza, KOnserwy, smalec psi i takie tam.. Projekt realizowany, planowany termin odrzutu 2008, planowany termin przylotu XXV wiek przed naszą erą. Ludzie wrócą zarośnieci włosy do pasa, wąsy długie jak piarunochrony, zeby zółte spruchniałe. Ludzie prześmierdnieci pyłem kosmicznym. Na lotnisku mają czekać żyletki oraz maszynki goleniowe. UWAGA!!!: POtrzebni ochotnicy do łopat sa braki w ludziach!! Koszt projektu pochłonął 1000mln dolarów w fazie początkowej.

(eh... troche wyobraźni nie zaszkodzi)



niutat - 23 Sty 2008 02:00
A może by tak zrobić zrzutkę i od Ruskich ;Łunochoda; odkupić?.
Wymieni się akumulatorki i będzie śmigał jak nowy.



sheeeep - 23 Sty 2008 03:58
Ja już swoją złożyłem w piwnicy...
a pozatym łapię neutrina do słoika i myślę co z nimi



marekdrobin - 23 Sty 2008 12:56
niektórzy robią sobie żarty mój projektu mój silnik rakietowy nie jest z saletry i cukru jak wcześniej pisałem miałem problemy z utleniaczem. W przestrzeni kosmicznej jak Ina większych wysokościach brakuje tlenu do spalania. Dlatego są stosowane utleniacze. W promach kosmicznych najczęstej do wynoszenia rakiety stosuje się paliwo stałe lecz w tym momencie nie mam płynnej regulacji spalania można tylko kontrolować ilość spalonej mieszanki. paliwo płynę 2 składnikowe jest łączone dopiero przy spalaniu. A cały proces jest legalny odbywał się na poligonie i pod kontrolą odpowiednich służb niestety troszkę to kosztuje 500zł na godzinę ogólnie zrobiłem 3 loty więc sporo kasy poszło. a co do lotek sterujących jest on sterowany korygowanie zbytnio nie pomaga



Fyszo - 18 Mar 2008 10:48
Można od drugiej mańki - namierzanie na obiekt w przestrzeni np. na satelite GPS. Problemy na pewno większe niż jakieś żyroskopy, czujniki przyśpieszenia ale przy dobrej automatyce rakieta musi lecieć 'na satelite'. Druga sprawa to czy rakieta na paliwo stałe jest w stanie osiągnąć pułap satelit geostacjonarnych? Bo meteor 2 - szczyt polskiej astronautyki w PRLu dolatywał przy wadze ok 400kg do 70km.



marekdrobin - 19 Mar 2008 20:57
Wiesz co ostatnio skończyła mi się kasa i na razie odpuszczam. A co do paliwa to paliwo stałe ale ciekłe też jest do ustawienia na orbicie ale tego jeszcze nie wypróbowałem bo nie mam gdzie próbne modele niby jeszcze są ale jeden mocno uszkodzony ponieważ źle dobrałem załączenia hamulca aerodynamicznego. Aerodynamicznego tego co widziałem to nieźle szarpnęło go w powietrzu. Teraz jak będę robił następna próbę ale to za 7 miesięcy na pewno zamontuje kamerkę aby zobaczyć co się dzieje. Teraz jak sobie obliczyłem do prototypów (teraz na razie jednego) muszę dołożyć 7 tysuaków czyli muszę iść roboty troszkę dorobić. Moja rakieta składa się z 6 części i ma 5 metrów wysokości. Paliwo stałe robię sam ale jak ostatnio byłem w jednostce (wojskowej) to zaproponowali mi że mogą mi pomóc w dokładniejszym zmieszaniu i nalaniu do form. Niestety ale zostają koszty wynajęcia poligonu a teraz podobnież może być to jeszcze więcej kosztować nawet 900zł. Teraz zanim będę zaczynał eksperyment z rakietą będę musiał zapłacić za tak jakby homologacje czyli dopuszczenie do lotu. Tego się najbardziej boje bo to mogą być też spore koszty. Ostatnio też mię straszyli i mojego sąsiada (kierowca samochodu ciężarowego) że trzeba samochód odpowiednio oznaczyć. Każdemu kto się chce za to zabrać bez przygotowania meteorycznego odradzam. Wyrazie jakiś pytań co do formalności tętnię podpowiem.
Teraz jak bym wszystko robił od nowa to bym troszkę zredukował maszynerii która jest zamontowana na pokładzie. Bo to co tam jest pokazuje niektóre rzeczy za szczegółowo (wszystko związane z spalaniem a nad tym i tak nie mam zbytniej kontroli bo jak odpalę to raczej tego nie zgaszę) a te do korygowania błędów lotu chyba nie są wystarczające bo rakieta mi spada.



Medeis - 19 Mar 2008 22:10
Ty tu gadu gadu a zdjec zadnych nie zamiesciles



neo_dc - 20 Mar 2008 01:04
A kto powiedzial, ze rakieta musi startować z ziemi ? Jakby startowała z samolotu to mnóstwo paliwa się oszczędza

Zastanawia mnie jak realizują łączność na takie odległośći ?



Fyszo - 20 Mar 2008 08:30
Kolego Marekdrobin.
Wiesz że są ludzie którzy, próbują to samo co ty, podejrzewam że nikt nie doszedł do tego co ty, bo każdy zwiesił głowę przed przeszkodami natury administracyjno-prawnej. Skoro masz już pewne doświadczenia, proponuję poszukać po forach odpowiednich ludzi, bo tylko w zespole ma to większą szanse zadziałania. Spróbuj załatwić sobie patronat organizacji, firmy, uczelni. Nadanie rozgłosu sprawie spowoduje łatwiejsze rozmowy w sprawach sponsoringu. Najlepsze byłoby działanie pod skrzydłem organizacji, współpracując z uczelnią, przy sponsoringu firmy. Co do sponsoringu elektroniki zagadnij w TME (są w stanie dostarczyć elementy elektron.), wiem że były próby zorganizowania polskiej organizacji rakietowej (amatorskiej). Proponuję założyć stały wątek o pracach, tu na forum, bo co pół miliona głów to nie jedna, chyba że boisz się kradzieży technologii. Ale podobno w polskich zakładach lotniczych istnieją jeszcze resztki meteora 2 (większość zabrali do CCCP) i przydatne narzędzia do takich rakiet, więc technologia taka raczej marnieje i nie szuka 'lepszych' rąk. Drugie miejsce które powinieneś odwiedzić.



marekdrobin - 20 Mar 2008 11:35
Fajny pomysł z szukaniem sponsorów wśród firmach elektronicznych im też chyba to się opłaciło gdyby udał by się ten projekt.



Fyszo - 20 Mar 2008 11:50

Fajny pomysł z szukaniem sponsorów wśród firmach elektronicznych im też chyba to się opłaciło gdyby udał by się ten projekt.

90% polaków chciałoby takich sukcesów, ale wyglądasz jakbyś dopiero teraz dowiedział się co to jest sponsoring...
1. Zatem odwiedzasz firmy elektroniczne (części, fundusze)
2. Odwiedzasz PZL i pytasz o współpracę/konsulting/sponsoring ew. o udostępnienie niektórych danych/technologii.
3. Zbierasz chętnych do działania w tej dziedzinie.
4. Nawiązujesz kontakt z uczelniami (np. poprzez ludzi z pt.3), kółkami naukowymi itd.
5. Mając za sobą 'oparcie' w autorytecie organizacji/uczelni masz większe szanse na sponsoring.
6. Zadbaj o tym aby media o wszystkim wiedziały

Rozwine te punkty.
Ad1. Mając już przynależność do jakieś poważnej organizacji, zrzeszenia itp. możesz ubiegać się o specjalizowane układy i czujniki od wielu producentów jako darmowe próbki. Wiele firm z branż technicznych poprze projekt jeśli będą konkretne założenia i udokumentowane osiągnięcia - czyli nie zaniedbuj robienia zdjęć, filmów, opisów i notatek (takich do gazet).
Ad2. Szukaj kontaktów w firmach zajmujących się rakietnictwem. We wszelkich zrzeszeniach o tym typie działalności. Koniecznie odwiedź PAN.
Ad3. Chętnych do pomocy bez problemów znajdziesz tu na elce. Z każdej branży. Wystarczy pytać. Poprzez 'sieć' kontaktów można naprawdę wiele.
Ad4. Znajdź osoby z kółek naukowych na uczelniach, niech projekt odbywa się w ramach takiego kółka pod patronatem uczelni. Utwórz organizację, patronat można zdobyć od w/w uczelni, PANu itp.
Ad5. Mając prawnie unormowany status projektu ubiegaj się o fundusze unijne na rozwój nauki (Ojciec Dyrektor za taki fundusz robi sobie swoje projekty). Nie przeocz stypendiów krajowych np. ministra oświaty itp.
Ad6. Nie możesz sprawiać wrażenia, że to tylko chwilowy zapał. Czyli np. przedstawienie rachunków na 20tys pln może wielu przekonać że to nie marzenia, a już konkrety (mam nadzieje). Im bardziej poważnie będzie wyglądał projekt w oczach akademickich i rządowych tym lepiej. Zrób precyzyjne prezentacje tego co osiągnąłeś wyślij do firm sponsorujących, gazet, tv. Każda pozytywna wzmianka w gazetach podnosi twoją wiarygodność w oczach sponsorów - pamiętaj o tym.

http://www.esa.int/esaHS/SEM13AM5NDF_research_0.html



marekdrobin - 20 Mar 2008 16:38
Ja jak dokładnie to opisałeś na szczęści rachunki mam prowadzę własną księgowość na ten temat. Filmy z startów też mam bo zrobiłem do celów badawczych ale tylko z ziemi. Darmowe próbki to już dostawałem nawet większe ilości niże było można dostać za darmo. Ogólnego patronatu firmy żadnej jeszcze nie mam. A to właśnie mógłby być pomysł ale troszkę boje się za mocno pokazać dokumentację. Bo sporo kasy już poszło a tego co się dowiedziałem na temat startu i ewentualnych przeszkodo nie jednemu mogły by pomóc w budowie czegoś lepszego od mojego projektu. Tak naprawdę gdybym manił 200tys to bym był w stanie zrobić profesjonalną rakietę z transmisją danych około 640kb\s wiem może mało ale raczej więcej nie da się wyciągnąć przy mało budżetowym budżecie. Teraz prawie wszystko jest na rejestrowaniu otoczenia i przesyłaniu szczątkowych informacji na zmienię.
Wstyd się przyznać ale mój sprzęt jest mocno przestarzały sprzęt. Choć technologia jest prawie dobra ma teraz tylko małe defekty. Jedno co jest pewne to będę manił tym razem zrobiony profesjonalnie silnik odrzutowy. A co do reszty będę musiał popracować nad stworzeniem prezentacji projektu. Ale z tego co wiedze to sporo osób się tym bawi nie tylko takie szaraczki jak ja



Fyszo - 20 Mar 2008 17:42
Nikomu ta dokumentacja nie pomoże. Przejrzyj poprzednią stronę - dla większości osób to jest nie wykonalne. Nikt nie poświęci kilku tys pln na samą budowę i paliwo do rakiety. Konkurencją może być tylko środowisko akademickie i naukowe. W każdym razie możesz ubiegać się o finansowanie unijne. Po prostu pytaj na forum - sprzęt przy pomocy forum i kolegów można unowocześnić. Nikt nie musi znać planów rakiety. Tu są prawie sami elektronicy i z tej strony każdy ci pomoże. Załóż wątek o transmisji - jest wielu speców którzy się na tym znają. 640kb/s to i tak dobry transfer. Szukaj metod kompresji może tędy droga.



jaskiniowiec - 30 Lip 2008 22:50
Cóż, dyskusja taka, że aż skusiła mnie do odpowiedzi.
Po pierwsze, podejrzewam z prawdopodobieństwem ponad 50%, że ktoś tu kity sieje aż strach.
Po drugie, wysłać rakietę nawet na 40km to nie to samo, co nadać jej prędkość wystarczającą do lotu na Księżyc.
Po trzecie, silnik rakietowy to nie to samo, co kawał rurki z paliwem. Proponuje popróbować, zobaczycie jak to wygląda.
Po czwarte, w Polsce nie ma poligonów do testów rakiet na duże wysokości. No, chyba że nad morzem, jak to było w przypadku Meteorów 2
Po piąte, chyba najłatwiejszą częścią wydaje się być robot-pojazd księżycowy.
Po szóste, w Polsce była ciekawa organizacja, KGR w Krakowie, ale niestety jeden z motorów napędowych organizacji, doktor astronomii zresztą, zginął trafiony w głowę silnikiem, który zerwał się z uwięzi.
Po siódme, w Polsce rakietnictwo raczkuje, budzi się na nowo, bo w latach 60-70 było na wyższym poziomie niż teraz (przynajmniej tak to oceniam)
Po ósme, w dziedzinie elektroniki rakietowej nędza, nawet Czesi produkują rejestratory parametrów lotu, a u Nas nic. Sam dzióbię z elektroniki co potrafię, ale na prockach i mikrokontrolerach się nie znam. Są jacyś chętni pchnąć to do przodu (pomijając gadanie na ten temat)
Tak więc to konkurs dla Amerykańców lub zrzeszenia europejskiego, choć się nie zdziwię, jak Chiny zgarną nagrodę. Póki co, nie wiem, czy wiecie, ale Rumunia ma dwa razy większe wydatki na technologie kosmiczne, niż Polska. Jedyne w czym jesteśmy mocni, to modelarstwo rakietowe w/g FAI. Mamy kupę medali. Ale mało kto o tym wie.
Proponuję zajrzeć na:
Nieboloty
Ksard
Dział rakietowy forum pirotechnicznego
Chyba najmocniejsza obecnie grupa rakieciarzy
A potem google....i zobaczyć amatorskie rakiety ze stanów czy Europy



megadeff - 01 Sie 2008 12:47
A mi się zdaje, że kolega marekdrobin czy jakoś tak nie umiałby skonstruować rakiety, która poleciałaby nawet na 40 metrów.
Zamiast teoretyzować pokaż jakieś fotki i filmy, bo nie uwierzę, że nie masz kasy na aparat fotograficzny, skoro wydajesz 30tyś. Ktoś kto ma problem z kupieniem pyłu alu wysyła rakietę na 40 km
W Polsce nie ma miejsca na start takich rakiet. Cyba że nad morzem jak pisał kolega jaskiniowiec, który obecny jest na kilku forach o profilu rakietniczym i trzyma bardzo wysoki poziom.
Start rakiety na 40km , skonstruowanej przez amatora bez żadnego rozgłosu medialnego
Kolego coś ty głupoty piszesz...
Ile to kasy wydali ruscy, czy amerykanie żeby wysłać człowieka, e tam człowieka... nawet lekką satelitę na orbitę okołoziemską. Jestem pewien, że budżet na pewno przekroczył kilkadziesiąt milionów USD. Ile to było nieudanych prób
Gdzie wytrzasnąłeś materiały na silnik, który pracowałby na tyle długo i maił na tyle duży ciąg, ażeby wynieść rakietę na 40km i przy okazji nie wybuchnąć czy coś w tym stylu. Wykonanie takiego silnika przekroczyłoby zdecydowanie twoje możliwości, a materiały które wytrzymałby tak długą pracę i wysokie ciśnienie są poza twoim zasięgiem.
Ten rzekomy przechył rakiety to chyba miałeś na 4 metrach a nie na kilkudziesięciu kilometrach.
A z jakiej wyrzutni startowała rakieta może z ręki ją puszczałeś
Albo kilku metrowy pręt wbity w ziemię
Co z testem statycznym silnika ? Bo nie wydaje mi się, że po prostu wsadziłeś go do rakiety i odpaliłeś za pomocą lontu visco
Podejrzewam, że test statyczny odbył się w piwnicy twojego domu, tak
Paliwo to oczywiście karmelek

TO CO PISZESZ TO STEK BZDUR
Pozaglądaj w linki które zarzucił jaskiniowiec, to może uda ci się chociaż zrobić "kijankę" o zasięgu 20 metrów.

AHA... DAJ W KOŃCU JAKIEŚ FOTKI a nie tylko <omiń to>
Chyba, że dasz fotkę rurki pcv o średnicy 150mm i powiesz, że tak wygląda twoja rakieta.
DAJ ZDJĘCIE SILNIKA, ALBO CHOCIAŻ JEDNEJ Z JEGO CZĘŚCI, DAJ ZDJĘCIE ELEKTRONIKI, KTÓREJ RZEKOMO JEST BARDZO DUŻO.

Pozdrawiam
megadeff vel dominik.megadeth z forumpirotechniczne.pl vel KARMELEK z nieboloty.fora.pl



weron12 - 01 Sie 2008 14:20
Megadeff masz racje i jej nie masz.To że ruscy, czy amerykanie wydali olbrzymie pieniądze, to dlatego że musieli przecierać szlak. Szlak w nieznane. Dokonywać masę doświadczeń, prób. Komputer który masz na biurku ma większe możliwości od tych które obsługiwały projekt apollo. MarekDrobin czerpie z tych doświadczeń i coś tam próbuje sklecić. Ja widzę, że Ty masz obycie w temacie, to potrafisz ocenić czy kolega marek wciska kit, czy też nie. Czytając Twój post można wysnuć przypuszczenie, że wciska. Kiedyś wycieczki w kosmos kosztowały fortunę, teraz gdzieś na jakiejś wyspie na Pacyfiku, prywatne firmy zawiązały spółkę i posyłają rakiety za 10 mln $$, przy seryjnej produkcji rakiet mają, jak mnie pamięć nie myli zejść z ceną do 2 mln$$. A w przyszłości hmm...
"Gwiezdne wojny" Znasz?



Fyszo - 01 Sie 2008 16:20
Srodowisko akademickie planuje lot w celu wyniesienia satelity. Tylko im nawet przez myśl nie przeszło robić rakietę - wynajmą ją u innych.



megadeff - 01 Sie 2008 20:45
Hmmm... ISS lata średnio na wysokości 350km więc 40km jak na amatora to już strasznie wysoko. Taka rakieta, aby polecieć na 40 km musiałaby zabierać mnóstwo paliwa ze sobą, więc automatycznie byłaby dosyć ciężka (myślę, że amatorska konstrukcja nie zmieściła by się w 100 kg - z czego 90kg musiało to by być paliwo ) Prędkość także nie byłaby duża. Przypuśćmy, że rakieta ważyłaby 100 kg, to najmniejszy SENSOWNY ciąg jaki powinien wytworzyć silnik to ok 400-500 kg czyli ok. 4000-5000N Dodatkowo ciąg musiałby trwać grubo ponad 40sek, ażeby myśleć o sensownej wysokości. Załóżmy że silnik wytwarzałby 180kg ciągu. Wtedy bez skomplikowanego systemu stabilizacji żyroskopowej ze startu byłyby nici. Jeśli by takowego nie zawierała, to przy ciągu niech będzie nawet 200kg rakieta schodziła by z wyrzutni na tyle wolno, że system stabilizacji lotu pospolitymi "lotkami" czy też statecznikami na nic by się nie zdał.
Co z wysokimi temperaturami panującymi w okolicach dyszy Co z jej erozją o ile kolega wie co to znaczy.
Hahaha od kiedy wojsko pomaga (nawet za opłatą) odlewać paliwo rakietowe Myślicie, że oni sami tam robią pociski "na służbie"
Niech kolega powie jaki to typ spalania zastosował w silniku: kanałowe czy czołowe ??
W przypadku wysokiego lotu trzeba wybrać pomiędzy:
1 - krótką pracą silnika, a co za tym idzie dużym ciągiem
2 - dłuższą pracą silnika, a co za tym idzie mniejszym ciągiem
I tak źle, i tak nie dobrze. W przypadku dłuższego czasu eksploatacji, trzeba wziąć pod uwagę rozgrzanie korpusu i samej dyszy, gdyż przy "wysoko energetycznych" i gorących paliwach temperatura może przekroczyć niekiedy 1500 stopni.
Jaki zacisk zastosowałeś w silniku z czego zrobiona jest dysza
Bo nawet dobra gatunkowo stal nie jest dobrym rozwiązaniem, a w Polsce czy nawet w Europie trudno o materiały.
W przypadku krótkiej pracy należy wziąć pod uwagę ciśnienie, mogące sięgać nawet kilku MPa, co w połączeniu z wysoką temperaturą może źle podziałać na silnik.
Tak jak pisał jaskiniowiec - dobry silnik to nie kawałek rurki zatkanej z jednej strony
I jakie to profesjonalne określenie: "rakieta na ok. 40 kilometrach przechyliła się i spadła" ahahahha ale się uśmiałem. Skoro już jesteś na tak wysokim poziomie, że wysyłasz rakiety na 40 km to czemu nie zapobiegłeś jej przechyleniu się.
W jaki sposób wyrzucaszspadochron ??
A poza tym piszesz głupoty.
POZDRAWIAM.




Dodano po 1 [godziny] 3 [minuty]:

http://www.aeroconsystems.com/Gene_Nowaczyk_Balls2006/balls2006.html
Polecam to przejrzeć.
Rakieta osiągnęła 93,284ft czyli w przybliżeniu 28 kilometrów.
Gość wydał na projekt 12 tyś USD co w 2006 roku. Więc jeśli dolar stał na poziomie 2.5zł wyszło by ok 30000 zł.
Zresztą zobacz z jakim rozmachem odbywał się start
Był fotografowany nawet z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Masa paliwa wynosiła około 147 funtów czyli 66.5 kg
Zauważ, że jest to paliwo wysokoenergetyczne, a na dodatek drogie. Poza tym zawiera: aluminum -425 spherical , którego ty nie mogłeś kupić. Zresztą podejrzewam, że kupił byś pospolitą "srebrzankę" czyli najtańsze alu z możliwych. To zastosowane w paliwie to alu sferyczne, o rozdrobnieniu 425 MESH, które jest co najmniej kilkakrotnie droższe. Na dodatek: Ammonium Perchlorate 200 micron, czyli nadchloran amonu, który udało by ci się może kupić hurtowo za 100zł za 1 kg. Sprawdź tu: http://www.keten.org.pl/
Oczywiście przy większych ilościach byłoby taniej.
Jeśli twoja rakieta miała by lecieć na 40km musiałbyś zastosować (przyjmijmy, że ok.90 może 100kg paliwa)
Załóżmy na chłopski rozum, że było tak 60kg nadchloranu i 40 kg aluminium. Zastosowany w paliwie PCV i HTPB pomijam, gdyż PCV jest tanie a HTPB nie jest dużo.
60kg nadchloranu w promocyjnej cenie nawet 80 zł za 1 kg to koszt: 4800zł Aluminium: niech będzie po 60zł: 2400 zł Co daje razem 7200zł uf... w końcu to dla ciebie nic
I nie wciśniesz mi kitu, że użyłeś jako paliwa saletry z cukrem, gdyż ma ono impuls właściwy ok. 130, a paliwo którego ten gość użył ma chyba grubo ponad 200.
Więc jeśli konstrukcja rakiety byłaby poprawna, a paliwem była saletra z cukrem to nie zmieścił byś się w 130kg lub o ile nie więcej.



jaskiniowiec - 04 Sie 2008 10:23
Ja dodam tylko tyle: do zrobienia. Kwestia kasy. Ale jak ktoś myśli, że rakietą o masie np 20kilo sięgnie księżyca, to niestety jest w błędzie. Będzie pewnie jak z poprzednim konkursem: aby zdobyć 10mln nagrody wydano...20mln.



xman900 - 14 Sty 2009 23:40
Co byście powiedzieli nad alternatywą dla Rakiety;> obecnie pracuję już nad drugim ulepszonym prototypem silnika magnetycznego. W dużym uproszczeniu działa to tak jak dwa odpychające się magnesy, z tym że cały silnik oddziałuje tak w stosunku do ziemskiego pola magnetycznego Czy są zainteresowani tą technologią? Według mnie od początku błędne było założenie im większy ciężar tym większa rakieta. Cały Silnik planuję opatentować. Jak i również generator osłon rodem z Sci-fi Channel ;] Prace nad Silnikiem i Generatorem Osłon sa moim skromnym hołdem dla całej sagi Sci-fi Stargate SG-1 i Stargate Atlantis. Zadajcie sobie pytanie Fiction czy już science



barytek - 14 Sty 2009 23:46
Z tego co wiem już ktoś zarobił taki silnik i rząd ZSSR wszedł mu na życiorys. Więc podejrzewam że niedługo przestaniesz istnieć. Ale i tak życzę powodzenia.



xman900 - 15 Sty 2009 14:58
Mogę wrzucić schemat i wstępny projekt tego silnika na elektrodę jeśli są zainteresowani. Po 1 Pragnę aby schemat tego silnika dosłownie zaśmiecił internet. I jeśli już moje życie nie poszło na marne ;D Po 2 jeśli są osoby zainteresowane żeby zbudować taki statek w oparciu o technologię tego silnika to zapraszam na priv lub na ogóle jeśli są odważni, jeśli tylko znajdą się odważni żeby nie milczeć. I Poprowadzić sprawę konkursu google do końca. Oto są wstępne założenia tego co chcę wybudować. Na razie brak pieniędzy i siły ludzkiego przebicia Daje się we znaki.
Idea samego statku.
Zespół napędowy:
MRM(Moduł redukcji masy, tak nazwałem moje dzieło)
Główny silnik strumieniowy
Dwa Silniki Halla służące za napęd po wejściu na Orbitę ziemską.
Inne mniej ważne pierdoły:
Instalacje sanitarne(Kibel prysznic, coś do podgrzewania posiłków)
systemy podtrzymywania życia.
I Generator Osłon dla jaj xD
Jeśli kogoś to zainteresuje pracuję obecnie nad czymś co odkryli ruskie Amerykanie już dawno korzystają tylko powszechnie niema w użyciu, energie Zero Punktowa ;D



BartekWB - 15 Sty 2009 15:09
Tu pojawia się ważny aspekt, zastanów się jak w kosmosie jest oddawany kał i mocz, przecież tam grawitacji nie ma .



GoldenSaint - 15 Sty 2009 15:11

Tu pojawia się ważny aspekt, zastanów się jak w kosmosie jest oddawany kał i mocz, przecież tam grawitacji nie ma .

Siuśki przefiltrowują i mają z tego wodę. Na przykład do picia



xman900 - 15 Sty 2009 15:33
Odpowiedź jest prosta, robisz Kupe i potem to jest zasysaane przez taki ala odkurzacz podobnie z siuśkami ;D może Amioniak na paliwo?