Dlaczego jak zabijam tego elfa i wyłazi z niego ten demon, to choćbym go nie wiem czym prał, on i tak sobie idzie i się odteleportowywuje.
Gdzieś czytałem na tym forum,że ostatni cios trzeba mu zadać jakąś bronią.Jaką?Tego niewiem.
Oczywiście mogę sie mylić.
Dlaczego jak zabijam tego elfa i wyłazi z niego ten demon, to choćbym go nie wiem czym prał, on i tak sobie idzie i się odteleportowywuje.


Zasięgnij porady u fachowca na uniwersytecie w Tarancie. Gość zna się na demonach jak nikt inny w Arkanum..
Zasięgnij porady u fachowca na uniwersytecie w Tarancie


Mam lepszą radę: zasięgnij porady u opcji szukaj! Temat poruszany był wielokrotnie.
Dobra znalazłem Wybaczyć impertynencje - jakoś tak się pomyślało.
Na wstąpie uprzedzam, że przestudiowałam głęboko dział Zadań... Ale i tak nadal mam problem z tym demonem.
Po pierwsze, kiedy tylko zaatakuje Vincenta (czy należy go w ogóle atakować?), moi towarzysze się obrażają (poza psem ).
Po drugie, używam broni rzucanej, a tym sztyletem Xerxesa w ogóle nie potrafię walczyć (wciąż "critical miss")...
Co zrobić?
to rzucaj a na koniec dobij go sztyletem, albo daj go któremuś z towarzyszy
to rzucaj a na koniec dobij go sztyletem, albo daj go któremuś z towarzyszy

atakowac nalezy vincenta tym sztyletem dzieki temu nie zamieni sie w demona
jesli sie zamienia to jest juz nie do zabicia