Uważać trzeba... Zwłaszcza z bronią miotaną (broń Boże nie używać granatów..)
Oj tak oj tak

A gdyby tam jeszcze wprowadzić automata lub mechanicznego pajęczaka, to po prostu ręka, noga, mózg na ścianie

Straż atakuje tylko wtedy, kiedy "przy okazji" oberwie od Ciebie albo Twojej kompanii tzw. osoba postronna, o co w knajpie nietrudno
Gadasz? Powiedz to mojemu Arcanum - jak jeden gnom w Tarancie mnie zaatakował i powyzywał od wymuskanego elfa a jak go w obronie własnej zabiłem, to jeszcze dowalił się jakiś strażol i mi spadł wskaźnik charakteru o 1

Podobnie w karczmach - chyba Ręka Molochańska i inne skur**** zmówiły się ze strażnikami w całym Arcanum

O kurcze! Masz chyba jakąś lepszą wersję Arcanum u mnie to straż robi jedynie za dekoracje
Zgadzam się z przedmówcą.

U mnie albo straż stoi i się gapi, albo MNIE atakuje, nawet, jak to ten drugi zawinił

Oni są jak Agenci z Matrixa - niezależnie gdzie się schowasz, zawsze najlepszy przyjaciel lub obojętna osoba okaże się Agentem

Z tego typu sytuacji:
- Wypuściłem w Tarancie 4 mechaniczne pająki, a stojący obok strażol tylko się gapił jak ja zwiewałem przed pająkami, a towarzysze ich tłukli.
- Raz wlazłem do domu zawierającego laboratorium ze zbroją mechaniczną, patrzę, mecha pająk. No to zwiewam, pająk wychodzi na ulicę, stojący obok facio ucieka. Jak już towarzysze uporali się z tym problemem, to schodzimy, załatwiamy automata, bierzemy zbroję i wychodzimy. I byłoby fajnie, gdyby jakiś pop**** strażol się na nas bez powodu rzucił. No aż chce się głośno powyklinać tą grę!