Co myślicie o fabule Arcanum?I co byście w niej najchętniej zmienili?Jak dla mnie fabuła jest Super,a zmieniłabym w niej:
-możliwość ,,swatania,, poszczególnych osób (to by zrobiło grę ciekawszą, ,a nie najwyżej można pójść z Raven na randke przed pójściem do odchłani )
-rozwinięcie gry czyli to,żeby można w nią było dłużej grać
-jeśli się przejdzie grę to jest na końcu filmik,a po filmiku koniec zawsze mnie ciekawiło jak wyglądało odbudowane Vendigroth... )dlatego szkoda,że po zakończeniu gry nie można dalej chodzić po świecie Arcanum
-więcej zadań od osób,które zwyczajnie stoją se na ulicy i o coś Cię nieraz poproszą

no a jakie są Wasze pomysły na fabułę??

PS:jeśli temat jest beznadziejny etc. proszę o skasowanie go

Pozdrawiam
Według mnie to temat jest wporzo.Ja bym zmienił trochę swobodę działania dodałbym więcej misji i troszkę dłuższą grę(gdzieś czytałem że arcanum przechodzi się baaaardzo długo a to nieprawda)
Według mnie fabuła jest świetna ale... denerwuje mnie tylko ten stereotyp samotnego bohatera ratującegoi świat która jest jednak bardzo dobrze zrobiona......
dodałbym jednak więcej zadań natury przynieś, zanieś pozamiataj od zwykłych gości... i przedłużył bym grę.... a takto jest według mnie świetna
więcej zadań natury przynieś, zanieś pozamiataj



czy nie chodzi przypadkiem o pracę sprzątaczki?

wkurzające jest też to,że jak robimy zadania dla G.Bates'a to musimy się ciągle gdzieś kręcić...najbardziej mnie wkurzał wypad w góry w tych górach jest tak ciemno,że masakra(musiałam sobie rozjaśnić monitor na maxa )w ogóle znalazł ktoś z Was bestię z Wyspy Rozpaczy??bo ja jej nigdy nie mogę znalezć
sprawdzałam na mapie świata z Arcanum(na necie,na tej mapie były wszystkie zaznaczone miasta itp.) zobaczyłam na Wyspę Rozpaczy to też nigdzie nie było np.czegoś takiego jak ,,Pobyt krwiożerczej bestii,,

EDIT:no fakt powinnam to napisać w dziale pytania i problemy...rozkręciłam się na temat Wyspy Rozpaczy to i przy okazji poruszyłam temat bestii...Sorki
w ogóle znalazł ktoś z Was bestię z Wyspy Rozpaczy??bo ja jej nigdy nie mogę znalezć
sprawdzałam na mapie świata z Arcanum(na necie,na tej mapie były wszystkie zaznaczone miasta itp.) zobaczyłam na Wyspę Rozpaczy to też nigdzie nie było np.czegoś takiego jak ,,Pobyt krwiożerczej bestii,,  

w ogóle znalazł ktoś z Was bestię z Wyspy Rozpaczy??bo ja jej nigdy nie mogę znalezć
sprawdzałam na mapie świata z Arcanum(na necie,na tej mapie były wszystkie zaznaczone miasta itp.) zobaczyłam na Wyspę Rozpaczy to też nigdzie nie było np.czegoś takiego jak ,,Pobyt krwiożerczej bestii,,


Gdy jesteś na Wyspie Rozpaczy, to nie kierujesz się w stronę obozu, tylko okrążasz go (trzymasz się brzegu rzeki) i na północy (nad obozem) widzisz ślady. Idziesz kawałek po śladach (trochę się krzyżują, trzeba uważać) i trafisz do legowiska bestii. Podrzucam mapkę z Gry-Online (czy to łamanie praw autorskich? jeśli tak, to mapkę usunę).
Ślady są zaznaczone numerem 3.
hmmm Aldona nie pisz dwa razy tego samego postu
hmmm Aldona nie pisz dwa razy tego samego postu

Arcanum przechodzi się długo, ale za pierwszym razem, później jest jak z górki=)

Fabuła ciekawa, tylko denerwuje mnie jej prostota (biegamy od jednej osoby do drugiej i powoli odkrywamy zagadkę, po drodze wyrzynając stworki), ciekawym momentem jest szukanie Terwilligera, a wlasciwie tego co z niego zostalo;) tu trzeba się wysilić, a nie tylko biegać.

mimo wszystko, na tle innych gier wypada dobrze=)
Chmm... Zmieniłbym chyba tylko lekko pedalskie portrety elfów i dodał możliwość łażenia po świecie po przejściu głównego zadania, tak jak w Falloucie 2
A ja bym zmienił w Arcanum to ,że naszemu bohaterowi nikt ,,nie pomaga''.Pamiętam jedno RPG gdzie głównemu bohaterowi pomagało mnóstwo NPC's(chyba z 10).A w Arcanum niestety pomagają ci tylko towarzysze.
Pozdrawiam
Taa... pytanie które nurtuje mnie od "pierwszego podejścia" do Arcanum: Czemu do ciężkiej cholery nie moge sobie po świecie Arcanum po "zakończeniu" połazić by dzieło własnego miecza podziwiać?! Jak to pięknie właśnie w Follaucie2 było...eech

Rzecz druga w całej grze w zasadzie przykra to te przeklęte labirynty - motyw plątania się po tajemniczych podziemiach/lasach/kopalniach fajny, ale tutaj to to się potwornie nudne w pewnym momencie robi...

Ale na osłodę plus zasadniczy gry, czyli możliwość przejścia jej na 1001 sposobów - przykłady "wypadków", które zdarzyły mi się w czasie gry i wydawały się odbierać mi szansę na zakończenie : zarżnięcie Myrtha (hmm, i gdzie tera jest ta Quintarrra?), dziwna niechęć do zarżnięcia posiadacza Okularów Klanu Koła (po dobroci dać nie chciał, więc rzekł mój elf przepraszam i popłynął do domciu... a potem skały widzę, skały), wywalenie amuletów Ręki(a co mi będą miejsce w plecaku zajmować!) i wiele innych moich mało racjonalnych zachowań... A jednak się psze państwa dało
"zarżnięcie Myrtha (hmm, i gdzie tera jest ta Quintarrra?), "
przeciez jego amulet mozna zabrac do elfki z zamglonych wzgorz... tylko jesli sie wie gdzie ona jest i wczesniej sie ja spotkalo bo skad taki gracz ma sie domyslec ze tam wlasnie trzeba to zabrac? nie ma zadnego logicznego powiazania miedzy jednym a drugim
Moim głównym zastrzeżeniem do ogólnie przyzwoitej fabuły Arcanum są przeciwnicy- są strasznie bezpłciowi. Przeciwnicy rozumni(elfy, ludzie itp.) są w porządku, choć łatwi. Natomiast większość przeciwników "zwierzęcych" jest robiona jakby na siłę. Widać to szczególonie w trakcie poszukiwań Nasrudina, gdy biega się po wyspie i walczy z hordami małp
W ogóle w ogóle startcia w Arcanum są za łatwe. Jedyne trudne walki to Lukan Niemądry i może Kerghan... rzesztę wdeptuje się przeważnie w ziemię. No tak, jeszcze mroczne elfy przy wejściu do ich miasta(zapomniałem jak się piszetę nazwę... T'sen Ang?) potrafiły spuścić łomot.
jejuśku!!! ale fajnie jest sobiue wejsc na forum po dluuugiej nieobecnosci! ajajaj! no dobra. podpisuje sie pod opiniami powyzszych ludzi, tzn: powinna byc mozliwosc grania po ukonczeniu glownego zadania <fallout 2> ale zadania "sprzataczki" nie sa chyba tak wazne... o wiele ciekawsze sa questy gdzie trzeba pomyslec, poszukac <w solucji heheh > polazic gdzies i dopiero znalezc roziwazanie. ale moze tworcy pomysli o obu typach graczy i dali troche tego i troche tamtego... w sumie questy trudne i wymagajace wiekszej pracy wykonuje sie dluzej.... bla bla bla... ok nie pisze juz bo i tak <jak zwykle> ktos sie do mnie pszypiepshy, ze znowu pisze po pijaku... P.S. no wlasnie! ja myslalem ze bede gral z miesiac w to Arcanum, a jak skonczylem to sie wqrzylem ze juz koniec! liczylem na wiecej! <grania ofkoz>
Eee, tam. Wasze uwagi na temat Arcanuma mają podrzędną wartość. Dlaczego, do jasnej cholery, w Arcanumie nie można się porządnie narąbać?!?!?!?!?! Dlaczego, no!!!
Fabuła... Kiedy wreszcie dobrałem się do Klanu Czarnej Góry i dowiedziałem się o Wyspie Rozpaczy to mnie zakręciło. Tyle biegania i te wszystkie wydarzenia... potem Stillwater, Quintara... Tsen' ang, Kaladon, no i wreszcie Pustkowia Vendigroth i Tulia... To kontynentalna fabuła!

EDIT: O tak, powinna być możliwość gry po załatwieniu sprawy z Kherganem.

W ogóle w ogóle startcia w Arcanum są za łatwe. Jedyne trudne walki to Lukan Niemądry i może Kerghan... rzesztę wdeptuje się przeważnie w ziemię. No tak, jeszcze mroczne elfy przy wejściu do ich miasta(zapomniałem jak się piszetę nazwę... T'sen Ang?) potrafiły spuścić łomot.



Hmm, Kherganowi skopałem tyłek w mniej niż trzydzieści sekund, jak obleźli go moji towarzysze. Ja sobie stałem obok z mikserem. Lukan Niemądry... racja, ciężko pokonać go i tych jego goryli. A Żylasty Pete? Mi się go jeszcze nie udało pokonać, a miałem ten sam skład co w walce z Kherganem. Poziomy też były te same, najwyższe...
Dla mnie największym bólem było odwiedzenie Tarantu niemalże na początku gry. mógłbyby być chowany na później. No i ogolnie troche lokacji mi brakuje(miast wiosek itp) A i generalnie problemy z byciem neutralną postacią. Swoją drogą gram już któryś raz i nadal udaje mi sie jakies smaczki poodkrywac tej gierki
Dla mnie największym bólem było odwiedzenie Tarantu niemalże na początku gry. mógłbyby być chowany na później. No i ogolnie troche lokacji mi brakuje(miast wiosek itp) A i generalnie problemy z byciem neutralną postacią. Swoją drogą gram już któryś raz i nadal udaje mi sie jakies smaczki poodkrywac tej gierki

(Witam wszystkich)

No ale Tarant w porównianiu do reszty miast jest gigantem, ma własną sieć ulic, metro, gazeciarzy... Nic większego i potężniejszego potem już nie ma, więc gracz, jak czeka potem na mocniejsze uderzenie, to może się zawieść
Za pierwszym razem jak trafiłem do Tarant przeżyłem szok, naprawdę poczułem się jakbym znalazł się w ogromnym obcym mieście! Nazwy ulic, szukanie adresów, metro, gazeta, z której dowiedziałem się o zaginięciu Zefira, muzea, parki i wiele innych rzeczy powaliły mnie na kolana i długo trzymały w tej niewygodnej pozycji. Teraz jednak po przejściu gry kilka razy zauważyłem, że to miasto wcale nie jest takie duże, a metropolie w innych grach RPG spokojnie mu dorównują wielkością.
Miałem podobne odczucie co CEZAR. Jak tylko dowędrowałem do miasta od razu poczułem się jak w Nowej Hucie, wszystko miało być pięknie i nowocześnie, a wyszło jak zawsze. ( ... jakby co to jest plus ).
Naprawdę czułem się jak w najbardziej zmechanizowanym mieście "Świata Arcanum".
Nowej Hucie


Heh, racja! Nawet są półorki biegające z pałami! (Krakowscy dresiarze niezwykle przypominają ich zarówno na poziomie intelektualnym jak i z wyglądu )

Tylko ulice Tarant są zdecydowanie za czyste i tyle śmietników porozstawianych. Nie to nie może być Nowa Huta
Za to myśli i ręce ludzi ( i innych ras) są brudne... moim zdaniem to wystarcza.
No i jest w Tarancie Kocioł, który przypomina mi osiedle mojej cioci (lichwiarze, bandyci i reszta szumowin.) Aha no i służby porządkowe, niby się starają utrzymać porządek w mieście, ale i tak "drechy" nimi rządzą.
[Czytać ze "swojskim" akcentem] Just like Neeew Foundry !!! Yyhaa !!!
(gdzieś czytałem że arcanum przechodzi się baaaardzo długo a to nieprawda)

Ja najchętniej zmienił bym fakt, że nie wszystko się da zrobić przykładowo:
-Nie wskrzesisz Gargamela ani klakiera
-to samo tyczy się Wratha
-mając nawet mstrza persfazji nie da się przekonać Kergana aby zmienił zdanie co do jego końca wizji gry.
-A także co najbardziej działa mi na nerwy, mając swój statek nie można pływać i plądrować innych statków :-(