Mam do was wszystkich jedno pytanko i prośbę
pytanie jest takie czy zaraziliście kogoś falloutowym bakcylem
a prośba jest taka aby opisać kogo i jak
Jestem bardzo ciekawy
Ja przyznam się, że mnie osobiście zaraził ojciec a ja chyba (ale raczej tak, bo sie dopytuje "co tam dzisiaj w falloucie") zaraziłem swoja dziewczynę, powiem szczerze, że byłem lekko zaskoczony ale pozytywnie
Jestem ciekawy a takiego tematu szczerze nie widziałem
Ja zaraziłem kumpla i koleżankę. Kumpla w ten sposób, że któregoś dnia miałem encountera karawana ghouli vs. mercenaries (albo jakoś tak) i poprosiłem go żeby poprowadził walkę. Wkręcił się z drugim strzałem z desert eagle'a i tak mu już zostało. A co do koleżanki to zauroczył ją dogmeat (Oh! Jaki śliczny piesek!!) się wkręciła i już. Do tej pory nie wiem co ja tak naprawdę przyciągnęło ale dziewczyna twardo gra
Ja zaraziłem wielu znajomych którzy bronili sie przed tą gra jak wściekły pies wody na poczatku było "ale to jest zbyt skomplikowane dla mnie" "nie wiem" "nie umiem" a po paru wytłumaczeniach wszystko stało sie jasne
Ja zarazilem kolege, mimo iz mial ft, ale mu nie dzialalo, wiec po rozwiazaniu problemu kupil 1 i 2
Ja od czasu do czasu próbuję przekonać mojego brata do tej gry. Fallout 1 był pierwszą grą jaką miałem na kompa, wtedy nie umiałem się jeszcze dobrze kompem posługiwać, to było w latach kiedy CDA wydało falla jedynkę, wtedy razem z bratem próbowaliśmy rozgryźć tą grę. Jak wiadomo, gra z początku nie napawa optymizmem, a rychła śmierć od kolców radskorpionów czy od siły ognia minigunów czy broni laserowych mutantów nie napawała do pokochania tej gry. Odrzuclilismy ją, miała już wyglądowac w koszu. Ale jednak fall nie dawał mi spokoju. W gazecie którą przeczytałem chyba ze sto razy od deski do deski ciągle mi się rzucało w oczy że fallout to klasyk a ja nie mogłem tam niczego znaleźć, wiec wiedziałem że to coś jest tam bardziej ukryte. Zaczynałem grę przynajmniej 20 razy zanim zaczaiłem o co w tym chodzi. Wkońcu musiałem trochę wspomóc się solucją by się lepiej zaznajomić co i jak, żeby tak łatwo nie zginąć. Zaznaczam, że to była moja pierwsza gra jaką oczajałem na Pececie w dodatku po angielsku więc się nie dziwcie, że musiałem sobie pomóc solucją) Wówczas obczaiłem jak się leczyć i w perkach obcykałem co i jak.

No i w sumie tyle, ja akurat miałem tyle zapału by się wgłebić w tą grę siłą, jednak za każdym razem gdy wspominam mojemu bratu żeby sobie zagrał jemu przypomina się tylko to co ja pamietam ze swoich pierwszych kroków z tą grą. No ale w sumie to może nie jest tak źle bo jakby się przykleił do kompa do by mi nie dał grać Także nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
Jak sobie przypomnę moje pierwsze kroki z F to aż się łezka w oku kręci jak to ja byłem niedoświadczony . Leczyłem się tylko za pomocą 'rest' ahh cudowne czasy .
taa pierwsze kroki są na prawdę bardzo hmmm , ze tak to ujmę dziwne żeby nie powiedzieć cudaczne
np mój kumpel ustawiając w świątyni prób plastik na 3 minuty zdenerwował sie ze nie wybucha i go podniósł po czym ten mu wybuchł mu w kieszeni
hehe był ubaw
A ja w F ciągle miałem nadzieje wytrwania.1 Miech kumałem co z hydroprocesorem.Domyśliłem się : Necropolis. Potem z górki.

Pozdrowienia gracze najwyższego przeznaczenia
Ja zaraziłem kumpla:) Ale nie za dobrze mu szło... i chyba nie chciało mu się myśleć Do czasu aż wyjechał do Irlandii... Tam niewiedzieć czemu jakoś znalazł czas na przejście F1, F2 i FT:) Dodam że nie używał żadnych solucji:)
Ja także zaraziłem kumpla na początku nierozumial czym ja tak się podniecam a gdy wgłebiłem go i pozyczyłem mu ową gierkę teraz ja nie mogę wytrzymać gdy ciągle opowiada mi o fallu (z czego ostatnio strzelał, gdzie juz jest, z kim walczy) przy czym zadaje mnóstwo pytań
Ja zaraziłem kolege. miał wstręt do tego typu gier lecz kidy mu pokazałem jak wygloąda walka i ile jest zadań ....
do dziś nie mam mojego fallouta2
Ja zostałem zarażony przez kuzyna który kupił fallouta 3 a że nie miałem kompa na falla 3 to kupiłem sobie 1 i 2.