Ja od czasu do czasu próbuję przekonać mojego brata do tej gry. Fallout 1 był pierwszą grą jaką miałem na kompa, wtedy nie umiałem się jeszcze dobrze kompem posługiwać, to było w latach kiedy CDA wydało falla jedynkę, wtedy razem z bratem próbowaliśmy rozgryźć tą grę. Jak wiadomo, gra z początku nie napawa optymizmem, a rychła śmierć od kolców radskorpionów czy od siły ognia minigunów czy broni laserowych mutantów nie napawała do pokochania tej gry. Odrzuclilismy ją, miała już wyglądowac w koszu. Ale jednak fall nie dawał mi spokoju. W gazecie którą przeczytałem chyba ze sto razy od deski do deski ciągle mi się rzucało w oczy że fallout to klasyk a ja nie mogłem tam niczego znaleźć, wiec wiedziałem że to coś jest tam bardziej ukryte. Zaczynałem grę przynajmniej 20 razy zanim zaczaiłem o co w tym chodzi. Wkońcu musiałem trochę wspomóc się solucją by się lepiej zaznajomić co i jak, żeby tak łatwo nie zginąć. Zaznaczam, że to była moja pierwsza gra jaką oczajałem na Pececie w dodatku po angielsku więc się nie dziwcie, że musiałem sobie pomóc solucją) Wówczas obczaiłem jak się leczyć i w perkach obcykałem co i jak.
No i w sumie tyle, ja akurat miałem tyle zapału by się wgłebić w tą grę siłą, jednak za każdym razem gdy wspominam mojemu bratu żeby sobie zagrał jemu przypomina się tylko to co ja pamietam ze swoich pierwszych kroków z tą grą. No ale w sumie to może nie jest tak źle bo jakby się przykleił do kompa do by mi nie dał grać

Także nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło