No właśnie, człowiek uznany za kultową postać w świecie kina, choć jego dzieł nikt nie może zrozumieć
Ekranizacja słynnej książki, której niestety nie dane mi było przeczytać. Mi osobiście przypadła do gustu. Klimat rodem z dawnych filmów o Narnii, świetna muzyka i niezła gra aktorów. W tamtych czasach (1984) mogła być doskonałym wypełnieniem pustki po starej trylogi Star Wars, której ostatnia częsć - Powrót Jedi - została zekranizowana w 1983 roku.
Ekranizacja słynnej książki, której niestety nie dane mi było przeczytać.


Gdybyś przeczyta książkę nie zachwycałbyś się tak filmem. Z fabuły wycięto bardzo istotne fragmenty i mimo dość dobrego początku koniec filmu to jeden wielki skrót. Sam reżyser tłumaczył się ingerencją producentów w "proces twórczy" ale mnie tym nie przekonał i na zawsze zraził do swojej osoby. Jak ktoś się porywa na ekranizację takiej książki to musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami w razie porażki
No właśnie, człowiek uznany za kultową postać w świecie kina, choć jego dzieł nikt nie może zrozumieć


Zadziwiające prawda? Jak on zdobywa fundusze na kolejne filmy?

Diuna Lyncha ma alternatywne zakończenie (fan made)
Link: http://youtube.com/watch?v=3Ht-bR5Nb60&...ted&search=

Mi osobiście bardziej odpowiada ekranizacja Lyncha niż ta nowa Diuna (chyba z 2000 roku?). Ścieżka dźwiękowa jest bardzo fajna, kostiumy też nie najgorsze. Gra aktorów podejdzie (zwłaszcza bardziej w porównaniu z tą późniejszą ekranizacją), świetnie zagrał aktor znany z roli Xaviera (X-Men). Zresztą nie przypominam sobie, aby w nowszej wersji były elementy związane z "uderzaniem głosem", co Lynch przedstawił według mnie świetnie.
Vlad, ale dlatego mogę ocenić film jako film, a nie film jako ekranizację książki. I jako film wypada według mnie bardzo dobrze:)

Zadziwiające prawda? Jak on zdobywa fundusze na kolejne filmy?



To proste. Że nikt ich nie rozumie, to nie znaczy, że nikt na nie chodzi. Ludzie chodzą, więc płacą za bilety. A to czy oni je rozumieją to już producenci mają gdzieś xD

Mi to pewien internauta znakomicie wyjaśnił. Miał się odbyć maraton filmowy w kinie z filmami Lyncha. Chyba trzy albo cztery filmy z Lynchem pod rząd. Zapytałem na forum kto na to pójdzie, bo przecież wytrzymanie czterech cieżkich, niezrozumiałych filmów w nocy jest praktycznie niemożliwe. No i wlaśnie gościu mi napisał, że ja tego nie rozumiem. On jest fanem Lynhca od kilku lat. Mówił, że idzie na maraton, bierze dużo żarcia, poduszkę, mp3. Będzie siedział, słuchał muzyki, spał. Ale potem jak ktoś zapyta o ulubionego reżysera to powie: Lynch, pokaże bilet z maratonu filmów z owym reżyserem i wszyscy będą myśleli, że jest mądry, bo rozumie cos czego nikt inny nie rozumie : D
Niedawno leciało to na Ale Kino.
Właściwie to nie bardzo wiem, co o tym sądzić
Gra aktorów owszem dobra (ciekawa rola Stinga), ale fabuła jest tak opowiedziana, że właściwie nie wiadomo, o co w tym filmie chodzi Aż przypomina się nasza wiedźminowa superprodukcja (film pełnometrażowy, bo do serialu nie mam zastrzeżeń) - nie myślałem, że kino amerykańskie też robiło/albo nadal robi podobne kiszki
Jeśli nie wiesz, o co w tym filmie chodzi to polecam np. Mulholland Drive, albo Zagubioną Autostradę. Po takich seansach Diuna wyda Ci się prosta jak konstrukcja cepa : )
przygode z Dune zaczalem od samej gry Dune 2. gdy "nieco podroslem" wzialem sie za ksiazke i przypadla mi do gustu. z tego powodu pomyslalem, ze film bedzie dla mnie podstawa i mialem mieszane uczucia

jak zwykle akcja jest rwana (ci ktorzy czytali zrozumieja aluzje), wiele niescislosci. film jedynie dla fanow serii i dla ludzi, ktorzy maja zaliczone ksiazki Herberta i lubia nieco wysilic szare komorki. brakowalo mi tych specyfikow: sonicow, harvesterow, trooperow i reszty ekipy, o ktorych (o dziwo) mozna bylo sporo przeczytac. tu tego tyle brak i to jest imo wielka wada
dla mnie ten film Lyncha to porażka i on ponoć sam też to przyznaje, ta nowsza ekranizacja "Dzieci Diuny" by Greg Yaitanes (czyli kontynuacja) o wiele bardziej mi sie spodobała, ale też nie zachwyca
przynajmniej jakos to wyglada... a u Lyncha to nie dosc ze wszystko jakies pokrecone bylo to i jeszcze nie wiedzialem czy sie smiac czy plakac z tych pustyni

generalnie jako fan Diuny ubolewam nad faktem, że nikt jeszcze porządnie nie wykorzystał tego dość dobrego moim zdaniem materiału na film - jest akcja, jest miłość, jest zło i dobro - czyli wszystko czego potrzeba typowemu "amerykańskiemu" filmowi

a fenomen Lyncha to juz zupelnie inna bajka... :-)
Niestety książki nie czytałem ale film przypadł mi do gustu gra też jest fajna.
Nie czytałem książki, więc za alfę i omegę uchodzić nie mogę, ale Lyncha jeszcze przez parę postów pobronię : )
Nie zawarto wszystkiego, co było w książce - to oczywiste. Jeden film to zbyt mało czasu, by przełożyć całą zawartość książki, dobrze o tym wiecie.Film i tak, o ile dobrze pamiętam trwa ponad dwie godziny.
A co do pustyni i innych uproszczeń - racja. Tylko pozostaje jedno pytanie - budżet? : D
Co do filmu - wydaje się dobrze "skrojony", ale kilka błędów da się zauważyć gołym okiem, bez specjalnej spostrzegawczości... Jednak gdybym miał porównywać film do książki - książka 10/10 film 5/10 ,tak

Zanim dorwałem się do książki obejrzałem film - wydał mi się arcydziełem, lecz po przeczytaniu książki, uważam go za niewiele lepsze od Trylogii Dziedzictwa.

pzdr
A o jakich to błędach mowa Noldorze?