Vlad, ale dlatego mogę ocenić film jako film, a nie film jako ekranizację książki. I jako film wypada według mnie bardzo dobrze:)
Zadziwiające prawda? Jak on zdobywa fundusze na kolejne filmy?
To proste. Że nikt ich nie rozumie, to nie znaczy, że nikt na nie chodzi. Ludzie chodzą, więc płacą za bilety. A to czy oni je rozumieją to już producenci mają gdzieś xD
Mi to pewien internauta znakomicie wyjaśnił. Miał się odbyć maraton filmowy w kinie z filmami Lyncha. Chyba trzy albo cztery filmy z Lynchem pod rząd. Zapytałem na forum kto na to pójdzie, bo przecież wytrzymanie czterech cieżkich, niezrozumiałych filmów w nocy jest praktycznie niemożliwe. No i wlaśnie gościu mi napisał, że ja tego nie rozumiem. On jest fanem Lynhca od kilku lat. Mówił, że idzie na maraton, bierze dużo żarcia, poduszkę, mp3. Będzie siedział, słuchał muzyki, spał. Ale potem jak ktoś zapyta o ulubionego reżysera to powie: Lynch, pokaże bilet z maratonu filmów z owym reżyserem i wszyscy będą myśleli, że jest mądry, bo rozumie cos czego nikt inny nie rozumie : D